23.09.2016, 13:47 UTC
Szanowne Kolezanki, Drodzy Koledzy!
Jak zapewne pamiętacie borykałem się z problemem wyjścia ze strefy komfortu wobec zamieszkania z narzeczoną. Teraz borkykam się z najstarszym problemem miłośników rozrywki elektronicznej, parafrazując znanego greckiego fizjolog... filozofa.... "Ona nie rozumie, że ja gram, ja nie rozumiem, że ona nie rozumie.." Aby zapobiec do eskalacji konfliktu pragnę prosić was o szczerość i rad bym był za podzielenie się waszymi relacjami w tym niespecyficznym trójkącie Ja-Partner miłosny(a)-Gra. Problem wszak nie dotyczy jedynie Elitki, ale i Wieśka, GTA etc etc... Jak sami dobrze wiecie w żanej wysokobudżetowej grze niewiele zdziała się w godzinę rozgrywki. Tu zaś rośnie frustracja wynikająca z obawy iż "gra mnie wciągnie" za bardzo, do tego stopnia że rzekomo nie będę zwracać uwagi na nic do okoła. Mej wspaniałej kobiecie podałem szereg argumentów za pozytywnym wpływem gier wideo na człowieka, powołując się na badania (a jakże) amerykańskich uczonych badających wpływ (poztywny) rozwoju motoryki małej, koncentracji, pamięci, planowania zarządzania etc etc. Plus, aspekty terapeutyczne gier (przyszła Żona jest pedagogiem, ja w którcę się nim stanę) odstresowujące zalety, uspokajające... I żecz jasna, czasem każdy facet po prostu potrzebuje czasu dla siebie sam na sam z konsolą, padem czy klawiaturą (z dobrym tytułem rzecz jasna) Jej zaś argument jest jeden, i mimo wszystko niepodważalny w jej mniemaniu, i poniekąd (obiektywnie ) słuszny.
cytat " jest sto razy więcej bardziej produktywnych rzeczy) Nie do przebicia.
Zarysuję teraz kontekst - mieszkanko posprzatane, pranie zrobione, obiadek ugotowany (przeze mnie, bo kucharzyć lubię) Narzeczona sobie pracuje czy cokolwiek innego sama robi, ja włączam elitkę i gram powiedzmy raz w tygodniu, czasem dwa po 4 czasem mniej godziny. No i dochodzi do dość ozywionej dyskusji na temat... Mielismy swój pierwszy kryzys małżeński a kością niezgody była gra (tytuł dowolny) wideo. Tu dodam, iż narzeczona była wychowywana w domu, gdzie komputer był traktowany jako zło konieczne, a gry wideo to wymysł szatana (wyolbrzymiam trochę) nie mniej jak sama mówiła potrzebuje czasu aby zaakceptować "to wszystko" . Rozumiem, okej, ale gdy akurat ja jestem na "czysto" ze swoimi obowiązkami wliczając to obowiązki małżeńskie, jak wyrażanie zainteresowania wspaniałą toważyszką życia, dawanie kwiatów, wyjścia do restauracji/kina/etc i szerokopojmowanym dbaniem o kobietę, oraz zobowiązania wobec mojej uczelni i porządkiem w mieszkaniu, ma luba wciąż ma obawy iż nie widze (lub nie będę widział) świata poza grą.
Obywatele pomóżcie. Jak wy sobie z tym radzicie, i jakie wobec zaistniałego zdarzenia są relację z waszymi partnerami, partnerkami nie będącymi amatorami takiego sposobu spędzania czasu wolnego (nawte jak jest to sporadyczne).
Z Pozdrowieniami Stefan Batory.
Jak zapewne pamiętacie borykałem się z problemem wyjścia ze strefy komfortu wobec zamieszkania z narzeczoną. Teraz borkykam się z najstarszym problemem miłośników rozrywki elektronicznej, parafrazując znanego greckiego fizjolog... filozofa.... "Ona nie rozumie, że ja gram, ja nie rozumiem, że ona nie rozumie.." Aby zapobiec do eskalacji konfliktu pragnę prosić was o szczerość i rad bym był za podzielenie się waszymi relacjami w tym niespecyficznym trójkącie Ja-Partner miłosny(a)-Gra. Problem wszak nie dotyczy jedynie Elitki, ale i Wieśka, GTA etc etc... Jak sami dobrze wiecie w żanej wysokobudżetowej grze niewiele zdziała się w godzinę rozgrywki. Tu zaś rośnie frustracja wynikająca z obawy iż "gra mnie wciągnie" za bardzo, do tego stopnia że rzekomo nie będę zwracać uwagi na nic do okoła. Mej wspaniałej kobiecie podałem szereg argumentów za pozytywnym wpływem gier wideo na człowieka, powołując się na badania (a jakże) amerykańskich uczonych badających wpływ (poztywny) rozwoju motoryki małej, koncentracji, pamięci, planowania zarządzania etc etc. Plus, aspekty terapeutyczne gier (przyszła Żona jest pedagogiem, ja w którcę się nim stanę) odstresowujące zalety, uspokajające... I żecz jasna, czasem każdy facet po prostu potrzebuje czasu dla siebie sam na sam z konsolą, padem czy klawiaturą (z dobrym tytułem rzecz jasna) Jej zaś argument jest jeden, i mimo wszystko niepodważalny w jej mniemaniu, i poniekąd (obiektywnie ) słuszny.
cytat " jest sto razy więcej bardziej produktywnych rzeczy) Nie do przebicia.
Zarysuję teraz kontekst - mieszkanko posprzatane, pranie zrobione, obiadek ugotowany (przeze mnie, bo kucharzyć lubię) Narzeczona sobie pracuje czy cokolwiek innego sama robi, ja włączam elitkę i gram powiedzmy raz w tygodniu, czasem dwa po 4 czasem mniej godziny. No i dochodzi do dość ozywionej dyskusji na temat... Mielismy swój pierwszy kryzys małżeński a kością niezgody była gra (tytuł dowolny) wideo. Tu dodam, iż narzeczona była wychowywana w domu, gdzie komputer był traktowany jako zło konieczne, a gry wideo to wymysł szatana (wyolbrzymiam trochę) nie mniej jak sama mówiła potrzebuje czasu aby zaakceptować "to wszystko" . Rozumiem, okej, ale gdy akurat ja jestem na "czysto" ze swoimi obowiązkami wliczając to obowiązki małżeńskie, jak wyrażanie zainteresowania wspaniałą toważyszką życia, dawanie kwiatów, wyjścia do restauracji/kina/etc i szerokopojmowanym dbaniem o kobietę, oraz zobowiązania wobec mojej uczelni i porządkiem w mieszkaniu, ma luba wciąż ma obawy iż nie widze (lub nie będę widział) świata poza grą.
Obywatele pomóżcie. Jak wy sobie z tym radzicie, i jakie wobec zaistniałego zdarzenia są relację z waszymi partnerami, partnerkami nie będącymi amatorami takiego sposobu spędzania czasu wolnego (nawte jak jest to sporadyczne).
Z Pozdrowieniami Stefan Batory.

Wystarczy mi akceptowany przez nią i samego siebie kompromis. Wybaczcie, Panie, Panowie, ale nie zamierzam rezygnować ze swej kobiety, a co już zostało ustalone, ona nie zamieża zabraniać mi grania, nie zabraniała i nie zabrania. (to już jakiś plus) (tytuł także był hiperbolą )
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.
![[Obrazek: JI3AjNJ.png]](http://i.imgur.com/JI3AjNJ.png)
![[Obrazek: TyMf4ZR.png]](https://i.imgur.com/TyMf4ZR.png)