Lecąc do Colonii w sobotę poddałem pomysł próbie.
Wygląda to tak, doładowywując z neutronówki dostajemy czterokrotnego boosta do zasięgu naszego statku, czyli moja Tektura (anakonda) o skoku 52ly jest w stanie skoczyć z maksymalnie pustym bakiem na jakieś 210 ly. To bardzo dużo
Pierwsze próby były lekko nerwowe, ale okazało się, że po nabraniu wprawy idzie całkiem sprawnie. Oglądając poradniki wypracowałem swoją metodę, wskakuje w system, daję full stop i obracam się tak, żeby do gwiazdy neutronowej być prostopadle, wtedy powoli wlatuję w stożek światła i lecąc w kierunku od gwiazdy doładowywuję napęd, potem ręcznie następny system itd. Przy moim zestawie, starcza mi na 7 skoków, ostatni wykonuję do gwiazdy z której trzeba dotankować, i potem z niej szukam jak najbliższej neutronówki, żeby zmaksymalizować zasięg na dopalaniu.
Zużycie paliwa przy dotankowaniu z neutronówki jest takie same jak ze skoku bez boosta, czyli nie zużywamy więcej mimo iż skaczemy dużo dalej.
Patrząc na tabelki wychodzi mi około 2,5 minuty na skok (200ly), więc suma sumarum skaczę prawie dwa razy szybciej niż normalnie. Bez żadnej spiny w sobotę zrobiłem 11k ly w 5 godzin, robiąc przerwy, oglądając coś jednym okiem na drugim ekranie, zatrzymując się do zrobienia fotek.
Leci się dużo ciekawiej bo nie grozi monotonia, trzeba się skupiać na tym co się robi, bo latanie byle jak przy neutronówce może się źle skończyć.
W sensie dostępu do Neurostrady, to ja po wystartowaniu z Eagle Sector (6.9k ly od HR) po prostu zleciałem 1000ly poniżej płaszczyzny galaktyki i już miałem neutronówki bez przerwy prawie do samej Colonii, czyli leciałem około 11k na boostach.
Plusy:
szybciej
ciekawiej,
dostaje się odznakę Szybki i Wściekły a dziewczyny na to lecą.
Minusy:
Trzeba uważać co się robi
Doładowywanie niszczy powoli napęd FSD (10% uszkodzeń co 12 skoków), więc trzeba naprawiać co 20 skoków powiedzmy. Ja bym sugerował naprawiać jak spadnie do 80%. Poniżej tej granicy napęd od czasu do czasu strzela focha i albo trzeba poczekać aż się włączy, albo wyjść z SC i wtedy można z powrotem skakać, generalnie strata czasu.
FSD ulega uszkodzeniom cały czas jak siedzimy w niebieskim stożku, więc wyrywać się jak najszybciej po naładowaniu.
Nie zostawiać statków zaparkowanych blisko neutronówki, ja tak zostawiłem i po załadowaniu gry ponownie czekała mnie spektakularna eksplozja, odlecieć na parę ls i wtedy wychodzić z gry.
To było moje pierwsze podejście z podróżowania Neurostradą, chętnie poczytam wrażenia innych i jakieś pomysły jak to robić lepiej (na przykład rozważaliśmy sens zrobienia ASPa pełnego paliwa, mógłby się świetnie poruszać Neurostradą, zmniejszając znacząco potrzebę przystanków na doładowanie paliwa)
Wygląda to tak, doładowywując z neutronówki dostajemy czterokrotnego boosta do zasięgu naszego statku, czyli moja Tektura (anakonda) o skoku 52ly jest w stanie skoczyć z maksymalnie pustym bakiem na jakieś 210 ly. To bardzo dużo
Pierwsze próby były lekko nerwowe, ale okazało się, że po nabraniu wprawy idzie całkiem sprawnie. Oglądając poradniki wypracowałem swoją metodę, wskakuje w system, daję full stop i obracam się tak, żeby do gwiazdy neutronowej być prostopadle, wtedy powoli wlatuję w stożek światła i lecąc w kierunku od gwiazdy doładowywuję napęd, potem ręcznie następny system itd. Przy moim zestawie, starcza mi na 7 skoków, ostatni wykonuję do gwiazdy z której trzeba dotankować, i potem z niej szukam jak najbliższej neutronówki, żeby zmaksymalizować zasięg na dopalaniu.
Zużycie paliwa przy dotankowaniu z neutronówki jest takie same jak ze skoku bez boosta, czyli nie zużywamy więcej mimo iż skaczemy dużo dalej.
Patrząc na tabelki wychodzi mi około 2,5 minuty na skok (200ly), więc suma sumarum skaczę prawie dwa razy szybciej niż normalnie. Bez żadnej spiny w sobotę zrobiłem 11k ly w 5 godzin, robiąc przerwy, oglądając coś jednym okiem na drugim ekranie, zatrzymując się do zrobienia fotek.
Leci się dużo ciekawiej bo nie grozi monotonia, trzeba się skupiać na tym co się robi, bo latanie byle jak przy neutronówce może się źle skończyć.
W sensie dostępu do Neurostrady, to ja po wystartowaniu z Eagle Sector (6.9k ly od HR) po prostu zleciałem 1000ly poniżej płaszczyzny galaktyki i już miałem neutronówki bez przerwy prawie do samej Colonii, czyli leciałem około 11k na boostach.
Plusy:
szybciej
ciekawiej,
dostaje się odznakę Szybki i Wściekły a dziewczyny na to lecą.
Minusy:
Trzeba uważać co się robi
Doładowywanie niszczy powoli napęd FSD (10% uszkodzeń co 12 skoków), więc trzeba naprawiać co 20 skoków powiedzmy. Ja bym sugerował naprawiać jak spadnie do 80%. Poniżej tej granicy napęd od czasu do czasu strzela focha i albo trzeba poczekać aż się włączy, albo wyjść z SC i wtedy można z powrotem skakać, generalnie strata czasu.
FSD ulega uszkodzeniom cały czas jak siedzimy w niebieskim stożku, więc wyrywać się jak najszybciej po naładowaniu.
Nie zostawiać statków zaparkowanych blisko neutronówki, ja tak zostawiłem i po załadowaniu gry ponownie czekała mnie spektakularna eksplozja, odlecieć na parę ls i wtedy wychodzić z gry.
To było moje pierwsze podejście z podróżowania Neurostradą, chętnie poczytam wrażenia innych i jakieś pomysły jak to robić lepiej (na przykład rozważaliśmy sens zrobienia ASPa pełnego paliwa, mógłby się świetnie poruszać Neurostradą, zmniejszając znacząco potrzebę przystanków na doładowanie paliwa)