(07.04.2017, 08:46 UTC)GutenbergPL napisał(a): Gratki Yautja - to się nazywa wolność, takiej nie zazna nikt kto wykupuje wycieczki po 10k ojro w biurach podróży.
Chciałem jechać w Karpaty rumuńskie, konkretnie w Fogarasze, ale ja to samochodem, tak na około tydzień.... samochód zostawić na dole i wio z namiotkiem w góry, pohasać.
Tam można obozować gdzie się chce, tylko trzeba uważać na psy pasterskie,, bardzo ładna okolica.
Jakby co, szukam chętnych którzy by chcieli, bo sam nie mam motywacji - mogę i w lipcu, można zgrać samochodowo-górsko-(moto)cyklistyczną akcje....
Mam duże kombi na gaz.
No to jest szansa coś ogarnąć, bo przez góry Fogaraskie lecą Transfogarska i Transalpina, które też mam zamiar odhaczyć. Planuję cały lipiec - wyjechać pierwszego i się włóczyć do końca miesiąca lub jak mi się znudzi Jak będziesz już wiedział, który tydzień lipca, to się zgramy tak, żebyśmy trafili w ten sam region w tym samym czasie
...
Panowie, a jak organizujecie na takich "spontanach" noclegi?
W Polsce z internetem w komórce jakoś sobie radzę, ale za granicą ciągle ogranicza mi wolność przymus wcześniejszego planowania. Przed każdym wyjazdem siadam na booking.com i planuję całą wycieczkę.
Czasami ratowałem się zakupem karty SIM z internetem danego kraju (Słowację pokochałem i ostatnie dwa lata utrzymywałem nawet Słowacki Orange).
Ale marzenie to obudzić się rano na końcu świata, strzelić palcem na mapie gdzieś obok, pojechać tam i na miejscu zadbać o nocleg. Macie jakiś sposób na to?
Mam lekki namiot, śpiworek puchowy(i syntetyczny też), generalnie jestem samowystarczalny - na własnych nogach też, gdy do samochodu daleko.
Fanatykiem "ultralight" nie jestem, ale w 10-15kg mogę spakować się na tydzień(bez wody oczywiście). Do najlepszych miejsc nie da się dojechać samochodem, motorem też. Domek biorę na plecy i idę.
Oczywiście, gdzieś się trzeba wykąpać, dobrze obadać teren w necie, przed wyjazdem. Tu jakieś schronisko, gdzieś indziej agroturystyka może być(czasem nie chcą na jedną noc) - właściwie to można i dwa czy trzy tygodnie łazić, z takimi przerwami na cywilizowany nocleg.
Jasne, że czasu tyle to raczej nikt nie ma, więc taki tygodniowy wyjazd też jest oki.
Namiotek daje wolność, również od wcześniejszego umawiania kwater, trasę też możesz sobie zmieniać dowolnie.
Minus jest taki, że nie wszędzie można się rozbić, to zależy od kraju i rejonu. Dobrze wiedzieć planując trasę, w necie powiedzą.....
Np. w jakimś parku narodowym w Polsce raczej trzeba uważać - mandaty do 5000zł.
GPS komórkowy pomaga w łażeniu "przez krzaki".
08.04.2017, 14:51 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.04.2017, 14:51 UTC przez Yautja.)
Jest jak pisze Gutenberg - bierzesz sprzęt biwakowy, akurat w Rumunii można biwakować w dowolnym miejscu (o ile nie jest to wprost zakazane). Ponadto w tych rejonach wystarczy, że zatrzymasz się w jakimś miasteczku i podbiegają "naganiacze" z ofertami noclegów. W ten sposób nocowaliśmy w Albanii, noclegi znajdowały się same Do tego Booking.com i Couchsurfing.
I klasyka - kabanosy - ważą mało jak na swoją wartość odżywczą, pakowane próżniowo dają radę jakiś czas bez lodówki....
A jakie przepisy są na "gotowanie w podróży" - grunt żeby nie trzeba było gotować , wszelakie makarony ryżowe i kuskusy mile widziane - wszak gaz do kuchenki też waży i zajmuje miejsce....
Ludzka pomysłowość jeśli chodzi o "przygodę" nie zna granic.
(08.04.2017, 15:39 UTC)Yautja napisał(a): Ja kuchenkę wożę i parę porcji liofilizowanej żywności, No ale na moto mogę te kilkaset gram więcej zabrać
Nie no, kuchenkę też mam, bez wiaderka porannej, gorącej, czarnej, gorzkiej herbaty nie przejdę ani kilometra.
Dobra, nie offtopujmy, w razie czego założymy temat.
Widzę hardcorzy, surwiwalowcy, trenerzy przetrwania, że źle sformułowałem pytanie
Minimum noclegowe dla nas to pokój z łazienką. Zastanawiam się po prostu jak w takim Lwowie, Wiedniu, Bukareszcie czy w mniejszych mieścinach, znaleźć tani hotel albo apartament bez dostępu do internetu.
Mathias - tak! Trzy lata jeździłem z booking.com, w tym roku odkryłem airbnb.com - bardzo ciekawe noclegi.
Jak je jednak znaleźć bez internetu w komórce?
Szukam gdzieś w kierunku hotelowych kart lojalnościowych, jakiejś informacji turystycznej, czy jakiejś możliwości podłączenia do internetu na terenie całego zasięgu - Europa i wschód.
08.04.2017, 16:47 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.04.2017, 16:52 UTC przez Yautja.)
przed wyjazdem robisz sobie listę hoteli/moteli/kwater chociażby nawet z Booking.com.
Na miejscu po prostu stosujesz metodę przedinternetową: kręcisz się po miejscówce i pytasz localsów. Na Bałkanach nie mieliśmy ani razu problemów z tą metodą. Albo sami szybko znajdowaliśmy hotel (nie zawsze za pierwszym podejściem, bo albo nie było miejsc, albo nie odpowiadały nam warunki) albo nocleg znajdował nas - pod postacią naganiacza. Trzeba sobie przypomnieć po prostu stare harcerskie przysłowie: koniec języka za przewodnika Musisz tylko tak planować dzień by w miejscu gdzie chcesz nocować być o sensownej porze (17-18). Im później tym większy problem z upolowaniem miejscówki. I wtedy szukasz jakichś krzaczorów na biwak...
Na Zachodzie (np Wiedeń właśnie) korzystam często z POI w nawigacji.