Bo te statki są złe nie graj w to!
#11
Ano nie głupie, albowiem fotografuje od 15 lat, hobbystycznie, acz profesjonalnie Smile
Odpowiedz
#12
Moja narzeczona długi czas myślała, że gry są dla dzieci i że to strata czasu. W chwili obecnej totalnie akceptuje, że to jest moje hobby, ba! sama lubi sobie pograć czasami, np. w Magię i Miecz (Talisman Digital Edition) czy przejechać się samochodem w jakichś wyścigach (marnie jej to idzie, ale nie poddaje się). U mnie proces wyglądał tak:

1) Wytłumaczyłem jej, że to moje hobby, tak samo jak jazda na rowerze, czytanie książki czy oglądanie filmu, tworzenie muzyki czy pisanie opowiadań (dodatkowo, jako lekki straszak, za alternatywę podałem wychodzenie na browara z kumplami co wieczór Smile ).

2) Kiedy już zaakceptowała to, że to po prostu rozrywka, jak każda inna, zaprosiłem ją i pokazałem, w jakie gry gram - w sensie, że to nie są gry dla dzieci, tylko poważne historie, które są tak samo - albo i bardziej - pasjonujące niż niejedna książka czy film.

3) Trzecim krokiem było przekonanie jej, żeby sama spróbowała - przejechać się samochodem w wyścigu. Później pokazałem jej Heroes of Might And Magic... i wsiąknęła na parę dni. Miała strasznego moralniaka "bo to strata czasu", ale pograła trochę.

4) Później pokazałem jej gry Tale of Two Brothers i Never Alone - w które można grać w 2 osoby - i to nie przeciwko sobie, tylko razem aby osiągnąć wspólny cel. W nich też się zakochała (szczególnie w słodkim lisku Never Alone Smile )

5) Jakiś czas później przyszła Elite, a wraz z nią Husaria. W tym okresie ona już akceptowała, że gry to moje hobby, zrozumiała, że to jest niekoniecznie rozrywka tylko dla dzieci (przykład: That Dragon Cancer - gra stworzona przez rodziców dziecka, które zmarło na raka, a opowiadająca historię choroby i ich zmaganie się z nią całej rodziny). Zobaczyła, co robimy w tej grze, jak wspaniałym tworem jest husarska społeczność, jak bardzo zaangażowani są ludzie (cały roleplay, radio Galnet, eventy,m no cała nasza husarska otoczka) oraz że w to grają dojrzali faceci, 30-, 40- i 50-latkowie z rodzinami, dziećmi i często wnukami.

6) Pokazałem jej Magię i Miecz w wersji komputerowej. Cały czas chciałem ją namówić na wersję zwykłą, którą mam jeszcze z Polski. "Nie, bo to jakieś smoki, magia bla bla bla" (TOTALNIE nie jej klimaty). Raz udało mi się ją namówić na wspólną rozgrywkę w wersję digital i ZAKOCHAŁA SIĘ w tej grze na maksa.

W chwili obecnej w pełni akceptuje moje hobby i sama czasami prosi mnie o partyjkę w Talismana Smile
--
:: Oficjalny Partner FDEV - zapraszam na Twitch (KLIK) po partnerskie skórki! 

:: Tapetki z Elite i nie tylko (KLIK). 

Odpowiedz
#13
trzy raz juz odpisywalem, za kazdym razem kasowalem bo nie chce zabrzmiec jak dupek.

Gwoli scislosci, bylem w takiej sytuacji jak Ty, wiem przez co przechodzisz.

To nie jest problem gier, tylko problem zwiazku.
'Moja dziewczyna nie pozwala/zabrania/ogranicza mi <wstaw tutaj swoje hobby>.'
Skoro Twoja luba uwaza, ze marnujesz czas, mam pytanie: Czy ona caly czas w swoim zyciu jest na 100% efektywna? Czy zawsze, cokolwiek robi to sa ta rzeczy ktore nie 'marnuja jej czasu'?
Milosc i zwiazek to sztuka kompromisu. Jesli Twoja kobieta nie potrafi zrozumiec i zaakceptowac Twojego hobby, moze to nie do konca zdrowy zwiazek? W zwiazku mamy sie wspierac, pomagac, podnosic. Nie dolowac, dominowac i karac.

Ktos madry powiedzial kiedys:
Give the ones you love wings to fly, roots to come back and reasons to stay.

I tego sie trzymam.

Powodzenia i cierpliwosci zycze.

P.S. mam nadzieje, ze nie zabrzmialem jak dupek Wink


P.S2: Quarion Ty szczesciarzu SmileSmileSmile
Odpowiedz
#14
b. trudny temat...

u mnie niestety kobieta zajęła skrajnie wroga postawę, zero zrozumienia i tolerancji ("bo gry som gupie!")
ale z czasem równowaga się wytworzyła - bo po prostu spokojnie, regularnie i konsekwentnie to ignoruję - od dawien dawna
więc powoli się uspokoiło, z resztą synowie też od komputera nie odchodzą - szkoda, że pasji do moich gier nie podzielają ;D

oczywiście, związek na tym ucierpi, i nie wiem, czy to jest rada warta naśladowania, ale nie może być tak, że jedna strona całkowicie poddaje się dyktatowi drugiej w kwestii dla siebie bardzo istotnej - a więc w innych kwestiach trzeba się na ustępstwa naszykować, jak się uda - to można to nawet omówić na zasadzie "co - za - co"

Bezspornym dowodem na istnienie inteligencji pozaziemskiej jest fakt, że się z nami nie kontaktuje...
[Obrazek: 1XKzkTr.png]
Odpowiedz
#15
Zobaczymy jak dalej się rozwinie sytuacja, mam wszak nadzieję, na jakis progress, a w planach mam kupno jakiegoś tytuły co przyjemny i w kooperacji można połoić. A nóż widelec się przekona Smile
Odpowiedz
#16
(23.09.2016, 15:14 UTC)Stefan Batory napisał(a): Zobaczymy jak dalej się rozwinie sytuacja, mam wszak nadzieję, na jakis progress, a w planach mam kupno jakiegoś tytuły co przyjemny i w kooperacji można połoić. A nóż widelec się przekona  Smile

Bardzo polecam Never Alone oraz Tale of Two Brothers - super gierki ze świetnymi historiami i ładną grafiką. Daj jej pograć liskiem z Never Alone i jest kupiona Smile

--
:: Oficjalny Partner FDEV - zapraszam na Twitch (KLIK) po partnerskie skórki! 

:: Tapetki z Elite i nie tylko (KLIK). 

Odpowiedz
#17
Dziękuję Hetmanie dobrze wiedzieć, sprawdziłem, i zamierzam zainwestować. A nóż rozwinie się na korzyść sytuacja!
Odpowiedz
#18
Ja moje dwie pierwsze kobiety zostawiłem z tego powodu że nie rozumiały tego iż gram w gry i będę grał w gry.
Pewnego wieczoru poznałem dziewczynę a ściągnęło nas do siebie to że ona tez jest gamerką oraz ogląda animce Wink
I tak powstało małżeństwo idealne i rozumiemy się nawzajem i nie kłócimy o gry.
Żona kupiła sobie gamerowego laptopa, ja gram na blaszaku a anime oglądamy w dużym pokoju na naszym wspólnym rzutniku.

Tak że moja rada jest taka - jak Cię nie rozumie to ją zostaw, tyle dziewczyn chodzi po świecie że sobie znajdziesz tę jedyną która zrozumie Twoje potrzeby i nie będzie negować Twoich decyzji.
Dobra koniec wywodu bo żona czeka już w czołgu na mnie. (WOT) Wink
Odpowiedz
#19
Również nie chcę zabrzmieć jak dupek ale wydaje mi się, że problemem jest brak akceptacji, a jeśli czegoś nie akceptujemy to naturalnym odruchem, ze strony twojej partnerki, jest chęć zmiany takiego stanu. Dojrzałe związki to sztuka kompromisu i świadomości zalet i wad (każdy ma jakieś - ona też) partnera oraz ich akceptacji.
Oczywiście możesz "wywalczyć" sobie jej uległość w sprawie grania ale wierz mi - przerabiałem to - że odbije się to na innych aspektach związku (ninja rewanż Wink), a nie o to przecież chyba chodzi, prawda?

Cytat:niepodważalny w jej mniemaniu, i poniekąd (obiektywnie ) słuszny.

cytat " jest sto razy więcej bardziej produktywnych rzeczy) Nie do przebicia.

Oczywiście, że jest "sto razy więcej bardziej produktywnych rzeczy" do zrobienia ale w życiu na szczęście jest też miejsce na rozrywkę - elektroniczną również, bo jeśli by zabrakło czasu na relaks i zabawę to chyba prosta droga do psychiatryka Wink   
Mam tylko szczerą nadzieję, że twoja kobieta do produktywnych rzeczy nie zalicza organizowania jej czasu i zajmowania się nią, bo jeśli tak to pora uciekać.
Jeśli nie, to musi zrozumieć, że tak samo jak ona poświęca swój wolny czas na swoje zajęcia (hobby?) tak samo ty masz ochotę pobyć sam ze sobą albo z Pytonem i nie ma w tym nic dziwnego. Byłoby też wskazane jakby zaakceptowała (no właśnie) fakt, że w życiu faceta najtrudniejsze jest pierwsze 40 lat dzieciństwa Wink

Moja narzeczona to nawet woli, że siedzę przy kompie i ma na mnie "oko", w czasie jak tam sobie coś "crafci" czy czyta (czasami też gra w Order & Chaos) niż jakbym miał z kumplami na bilarda do pubu chodzić Wink

Co by nie mówić, czeka was rozmowa na ten temat, bo tak jak opisujesz być nie może - dla was obojga.

powodzenia!
Odpowiedz
#20
W ogóle dyskusja na temat gier nie ma większego sensu jeśli nie przedstawisz jej tego, co tak naprawdę Cię utrzymuje przy klawiaturze/padzie.

W skrócie:

Skoro nożem można kogoś zabić, to znaczy że powinny być zakazane? No nie. Tak samo jest z wieloma innymi rzeczami na świecie i w to właśnie wchodzą gry.

Oczywiście, można zaniedbać rodzinę/małżonkę/życie i skończyć zbierając złotówki z wózków gdzieś pod Castoramą, ale można gry traktować jako:
sport (eSport np. Starcraft, Dota 2, LoL  etc.)
hobby (niektórzy lubią rzeźbić, malować, grać na instrumentach, sprzątać
pracę (programiści, modelarze, testerzy etc.)

i wiele więcej.


Najlepiej zgromadź to, co chciałbyś pokazać swojej przyszłej żonie i przedstaw w najlepszy sposób jaki potrafisz. Zbierz argumenty (burza mózgów) i je rozpisz. Pokaż, że jako gracze Elite tworzymy zgraną społeczność i bawiąc się wspólnie oddajemy się naszej pasji w takim samym stopniu jak ludzie wykonujący inne hobby np. pływanie, bieganie, szachy, tenis, skoki spadochronowe, loty motolotnią etc.

Wszystko jest do ludzi, tylko trzeba umieć z tego korzystać, a Ty pokaż jej, że właśnie umiesz.

Kilka argumentów:
- Tworzymy zgraną społeczność mając swoją strukturę jako grupa (Dowództwo - Husarze - Skrzydła specjalne - Kadeci itd.). 250 osób (aktywnych 80, a może już nawet ponad 100) to nie jest wycieczka 5 kumpli na piwo i inne takie, tylko poważne przedsięwzięcie (zapytaj Hetmana ile swojego czasu w to włożył)
- Realizujemy różne projekty, w zależności od tego, kto co robi/lubi. Tutaj możesz pokazać np. filmy Anukusa (na pewno Nasze Promo, Border Defenders i making off - zapytaj o to Anukusa, bo chyba miał odcinek zza kulis Wink ), wspólne eventy, utworzenie koalicji z innymi graczami z innych części świata (tak, w tej grze bawimy się w politykę, a nie zbieramy tylko monety) i co najważniejsze - nadchodzący event z 24 godzinnym streamem charytatywnym w którym będziemy zbierać pieniądze na szczytny cel. Myślę, że ten argument ma już jakąś moc.
- Z tego co wiem, mamy tutaj kilku motocyklistów, którzy w sezonie umawiali się na wspólne konwojowanie po naszych polskich drogach
- Każdy z nas ma swoje życie prywatne, które godzi z grą. Są i starsi z żonami i sporym stażem, są młodsi w świeżych związkach, są tacy, którzy o związku jeszcze nie myślą i tysiąc innych wariacji.

Przekonaj ją, że twoje zaangażowanie w grę to nie jest tylko puste siedzenie przed ekranem, tylko pokaż, że po drugiej stronie też siedzą ludzie. Tacy sami jak Wy, starsi, młodsi, pracują, zarabiają, mają obowiązki w domu, wychowują dzieci itd.

Ale jedna bardzo ważna zasada. Gra grą, znajomi znajomymi ale nie zaniedbuj jej. Jeśli akurat nawalasz w CZ, szmuglujesz 100ton niewolników do federacji, albo uciekasz przed piratami z 300 tonami palladium, a Ona poprosi Cię o pomoc, bo kibel się zatkał, woda w zlewie nie odpływa, szafka się obwiesiła, albo chce żebyś jej podał ręcznik, bo powiesiła za daleko od prysznica, to wstań i podaj/napraw/zrób. Kredyty da się odrobić, cargo zebrać, vouchery uzyskać ponownie w kilka godzin. Relacji między wami w tyle nie naprawisz, a zawsze zostanie ślad.

Pokaż jej, że gra dla Ciebie to nie jest "zabijacz czasu" jak oglądanie tego szamba co teraz puszczają w TV, tylko pasja której poświęcasz się razem z dziesiątkami innych takich jak Ty, ale Ona jest dla Ciebie ważniejsza niż ta pasja.

Po drugie, przyzwyczai się, musisz dawkować, nie przesadzaj, nie naginaj zasad, nie zaniedbuj. Pomóż jej też znaleźć jakieś hobby takie jak twoje, albo wciągnij ją w Twoje hobby Smile
[Obrazek: AmqzlzA.jpg]
I jeśli chcesz powiedzieć, że się martwisz o moje morale,
Zostaw wiadomość po sygnale, po sygnale...
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Góry, te małe góry... GutenbergPL 32 7,248 09.08.2017, 19:29 UTC
Ostatni post: Mathias Shallowgrave
  Polska, Polacy, nasz duch... i nie tylko. GutenbergPL 71 16,275 07.08.2017, 22:38 UTC
Ostatni post: Fenyl de Lechia
  Panowie - nie ma czegoś takiego jak "Over and Out" Baton 16 4,570 21.09.2016, 09:27 UTC
Ostatni post: Zuback
  dziś w nocy Perseidy, nie? Baton 18 5,464 13.08.2016, 22:46 UTC
Ostatni post: Rommie_PL
  Dlaczego AI to nie taka znowu wesoła sprawa. Pienias 2 1,040 01.03.2016, 20:03 UTC
Ostatni post: Pienias



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości