10.05.3303
Najpierw przyszedł ból głowy, dopiero za nim świadomość... światło mocno przeszkadza a jeszcze bardziej sączący się z głośników dźwięk. Muszę się ogarnąć, ale najpierw muszę po prostu wstać, co nie jest łatwe, może na początek tylko usiądę na brzegu łóżka. Z szafki wyjąłem i łyknąłem dwie tabletki na zwalczanie skutków dekompresji. Poczekam parę minut i będzie lepiej.
Prochy działają, mogę już funkcjonować, prysznic, krótkie śniadanie i do pracy. Podczas posiłku w wiadomościach usłyszałem o zamieszaniu panującym w tzw. Pirackim Pograniczu – co dobitnie odczułem na własnej skórze. Reportaż był dosyć tendencyjny i zdawkowy. Muszę porozmawiać z Daskethem, on tam działa i najlepiej wie co tam się wyrabia.
Przed wyjściem z mieszkania napisałem jeszcze podanie o tygodniowy urlop i wysłałem do dowództwa TWH, nastepnie przeczytałem informację z doków na temat mojego ASP'a. Naprawa będzie baaardzo kosztowna, ostrzał który doprowadził do dekompresji która mnie sponiewierała także mocno dał popalić całemu statkowi. Do wymiany: FSD, generator mocy, hangar na SRV które samo z niego wypadło i lata gdzieś w przestrzeni, o samym poszyciu nawet nie będę wspominał. Kiedyś, mam nadzieję, że szybko spotkam tego pirata i wystawię mu odpowiedni rachunek.
Pora na łowy, FDL "Buzdygan" zatankowany i gotowy do lotu. Kierunek: system Runo, wywiad przekazał mi informacje, że podobno często bywa tam mój niedoszły zabójca. W rejonie tego układu muszę poszukać Dasketha, może mi pomoże w poszukiwaniach i uruchomi woje kontakty.

.png)