13-15.03.3303
Doleciałem do Felicity Farseer, zmodyfikowałem napęd skokowy w moim FDLu. Niestety polepszenie nie wyszło takie jak się spodziewałem, a na kolejne próby nie mam materiałów. Wybrałem się w kierunku inżyniera Dweller’a ale po drodze zmieniłem zdanie i najpierw zajmę się elektrownią statku. Zatem teraz muszę się trochę pojeździć SRV po powierzchniach bo Marco Qwent do upgrade siłowni wymaga m.in. półmetalu: telluru. Wracam po Vulture.
W drodze powrotnej do HR 8444 nie zachowałem wystarczającej ostrożności. Nie sprawdziłem jak komputer astronawigacyjny wyznaczył trasę powrotną, a ta prowadziła przez Pirackie Pogranicze. Zostałem o tym w dosyć bolesny sposób poinformowany w układzie HIP 117091, gdzie zaraz po przybyciu zostałem przechwycony przez pirackie skrzydło w skład którego wchodził Python oraz trzy Cobra Mk3. Mój FDL nie jest jeszcze gotowy na takie zabawy, ratowałem się ucieczką do pobliskiego systemu - Penai. Gdy dotarłem tam do Oshima Dock mój statek wymagał sporych napraw, a niestety w związku z zawieruchą panującą w regionie brak było części a nawet surowców do ich produkcji. Musiałem zostać tam 24h, w oczekiwaniu na transport towarów. W trakcie tego przymusowego postoju widziałem całe rzesze uchodźców. Z kilkoma osobami zamieniłem parę słów a z ich opowieści wynika, że ostatnio w tym rejonie o promieniu kilkudziesięciu lat świetlnych dzieje się naprawdę źle. Większość z tych ludzi ucieka w poszukiwaniu bezpiecznej przystani, w poszukiwaniu miejsca do spokojnego życia które tutaj nie jest już możliwe. Po drugiej stronie barykady byli wszelkiej maści cwaniaczki szukające szybkiego zysku kosztem szarych obywateli, bo przecież wojna to najlepszy biznes. Gdy dotrę do Masklyne muszę o całej sytuacji zdać raport, no chyba, że już o tym wiedzą.

.png)