Mass Effect : Andromeda
#91
Bardzo drobny i nieoczywisty. Wink Co do zakonczen, to mam mieszane uczucia. Fajnie, ze dali trzy glowne (destrukcja, kontrola i synteza), do ktrych dorzucono jeszcze wynikajace z uzbieranych punktow gotowosci modyfikatory okreslajace los Ziemi, zalogi Normandii i Sheparda. Kanoniczne czerwone zakonczenie oznaczajace destrukcje Zniwiarzy najbardziej mi odpowiadalo fabularnie, ale nie podobaly mi sie narzucane przez nie jego dodatkowe konsekwencje, tj. zniszczenie przekaznikow, Gethow i EDI. Z kolei zielona synteza byla dla mnie zbyt utopijna. Niebieska kontrola byla calkiem ok pod wzgledem rozwiazania, ale z drugiej strony nie po to przez trzy czesci walczylem ze Zniwiarzami i ich pomagierami, zeby im na koniec odpuscic, nie? Wink
Odpowiedz
#92
hmm, skoro jesteśmy jeszcze w temacie to mam trzy pytania:
- Normandia, niezależnie od zakończenia "lądowała" na tej tropikalnej planecie i nie wiadomo co dalej?
- Czerwone zakończenie jest oficjalnym kanonicznym ustanowionym przez Bioware?
- Chyba w każdym zakończeniu przekaźniki masy zostały uszkodzone?
Odpowiedz
#93
(05.12.2016, 10:00 UTC)Xeonary napisał(a): - Normandia, niezależnie od zakończenia "lądowała" na tej tropikalnej planecie i nie wiadomo co dalej?
Niezaleznie od zakonczenia "ladowala" na tej planecie, ale wiadomo co dalej. W Extended Cut bylo jeszcze podsumowanie tego, co sie dzialo na sam koniec wojny i tuz po niej, podsumowanie losu Sheparda, a po tym byla kilkusekundowa animacja pokazujaca startujaca Normandie. Oczywiscie pod warunkiem, ze mielismy wystarczajaco duzo uzbieranych punktow i zaloga Normandii przezyla.

Cytat:- Czerwone zakończenie jest oficjalnym kanonicznym ustanowionym przez Bioware?
Tak. Jak i to, ze Shepard byl facetem. Za to w ME Andromeda kanonicznym bohaterem jest laska.

Cytat:- Chyba w każdym zakończeniu przekaźniki masy zostały uszkodzone?
W Syntezie chyba nie, nie pamietam, jak w Kontroli. Jednak w obu Zniwiarze pomagaja w naprawach zniszczen wojennych, wiec nie powinno byc problemu z przekaznikami. Najgorzej wyglada Destrukcja, bo w niej nie wiadomo, czy uda sie je odtworzyc.
Odpowiedz
#94
W sumie trochę słabo że destrukcja jest kanoniczna. Takie małostkowe zakończenie, a Shepard był przecież takim super herosem Tongue
Odpowiedz
#95
No i nie mam po co już grać w 3. część, dzięki! Tongue
--
:: Oficjalny Partner FDEV - zapraszam na Twitch (KLIK) po partnerskie skórki! 

:: Tapetki z Elite i nie tylko (KLIK). 

Odpowiedz
#96
Zakonczenie trylogii jest dosyc kontrowersyjne i rozczarowalo wielu fanow serii. Osobiscie nie narzekalem na niewyjasniajacy wszystkich watkow final, ale najwidoczniej lament musial byc spory skoro Bioware zdecydowalo sie zrobic update w postaci Extended Cut i rozszerzyc wszystko to, co ogladamy w outro gry. Fabularnie moze byloby inaczej, gdyby glowny scenarzysta Bioware (Drew Karpyshyn, odpowiedzialny m.in. za fabuly w Baldur's Gate, Neverwinter Nights, Jade Empire, Knights of the Old Republic) pracowal nad cala trylogia od poczatku do konca. Niestety po tym jak stworzyl uniwersum ME i napisal historie do pierwszych dwoch odslon, odszedl ze studia, a zadanie fabularnego zamkniecia trylogii o przygodach Sheparda powierzono trzem innym osobom. Oczywiscie Drew moglby napisac bardzo podobny scenariusz do tego, ktory ostatecznie znalazl sie w ME3, ale czytalem jego dziejace sie w uniwersum ME ksiazki, w ktorych opisuje przygody Andersona w czasach przed ME1 i sadze, ze jego scenariusz bylby jednak o klase ciekawszy niz to, co nam ostatecznie zaserwowano. Co nie znaczy wcale, ze uwazam ME3 za slaba gre, wrecz przeciwnie. Uwazam tylko, ze gdyby Karpyshyn nad nia pracowal, to mialaby szanse na to, zeby byc jeszcze lepsza. Swoja droga szkoda, ze Bioware nie wykorzystalo w fabule ukutej przez fanow teorii indoktrynacji Sheparda, bylby to niezly zwrot akcji.

@Hetman
Alez wciaz masz. Twoja gra wcale nie musi byc taka sama jak nasza. Samych zakonczen jest kilkanascie, wystepujacych w nich postaci rowniez, a i prowadzace do finalu wydarzenia moga miec zupelnie rozny przebieg i skutek.
A tak BTW, to jesli nie zartujesz i naprawde w ME3 pomimo uplywu 5 lat od premiery tego tytulu wciaz nie grales, to shame! shame! shame! Wink
Odpowiedz
#97
Ano nie grałem. Naczytałem się trochę średniawych opinii, szczególnie jeśli chodzi o zakończenie właśnie (bez spoilerów Tongue ) i odpuściłem, a później jakoś nigdy nie zakupiłem, były inne gry, brak czasu etc. Muszę powiedzieć, że ME jakoś nigdy mnie szczególnie nie wciągnął. Podobały mi się oczywiście 2 pierwsze części, ale bez specjalnego zachwytu. Coś nie zaskoczyło po prostu. O wiele bardziej lubiłem serię DA (Inkwizycję wciąż mam do ogrania).
--
:: Oficjalny Partner FDEV - zapraszam na Twitch (KLIK) po partnerskie skórki! 

:: Tapetki z Elite i nie tylko (KLIK). 

Odpowiedz
#98
Ja powiem tak: ME kupilem, musialem saie zmuszac, zeby przejsc do konca, a pozniej stwierdzilem, ze jak wyjdzie ME2, to sobie odpuszcze. Fabula fajna, mechanika juz taka sobie. ME2 kupilem dopiero po tym, jak mi pare osob go mocno zachwalalo. Przeszedlem i stwierdzilem, ze to swietna gra i czekalem niecierpliwie na czesc trzecia. ME3 kupilem dwa dni po premeirze, od razu usiadlem i przeszedlem. Po koncowce spodziewalem sie wiecej, ale nie bylem rozczarowany, bo klimat panujacy w grze, sciezka dzwiekowa oraz zzycie sie z glownymi postaciami bardziej niz mi wynagrodzily niedorobki fabularne. Dwa dni po obejrzeniu outro ME3 w koncu znalazlem sejwa z ME2 i przeszedlem ME3 jeszcze raz od samego poczatku, tym razem dostajac dodatkowe smaczki i ogladajac znane mi z ME2 postacie, ktorych bez wgrania sejwa w ME3 nie ma. Raz nawet musialem sie cofnac w rozgrywce o kilka godzin, bo okazalo sie, ze jedna z moich decyzji, ktora wczesniej za pierwszym razem bez problemu zadzialala, to kiedy gralem przy wykorzystaniu stanu gry z ME2 juz tak skuteczna nie byla i miala nieprzewidziane przeze mnie, a bardzo powazne dla historii moich towarzyszy skutki. Trylogia Mass Effect nie jest idealna, mam jej sporo do zarzucenia, a i tak uwazam, ze jest to wciaz jedno z najwybitniejszych dziel tworcow gier i pozycja obowiazkowa.
Odpowiedz
#99
Ja miałem tendencję spadkową z serią Mass Effect. Pierwsza część zachwyciła mnie niesamowicie, natomiast druga już nieco mniej ze względu na rozmiękczenie fabuły i skupienie się na towarzyszach. Trzecia natomiast była lepsza niż druga ale gorsza niż pierwsza. Początek przygody z ME to jednak największy przytup Tongue. Moment w którym dowiadujemy się że statek Sarena, Suweren jest ż.... stanowi świetny zwrot akcji. Potem koniec pierwszej części i czekanie do ME 3 z pytanie jak Shepard poradzi sobie ze Żniwiarzami ;D? Poniekąd liczyłem na ambitniejsze zakończenie, oraz ciekawszą tajemnice stojącą za żniwiarzami... Choć w sumie grając już w jedynkę przewidziałem jaką rolę grając żniwiarze w galaktyce.
Odpowiedz
Mnie to skupienie sie na towarzyszach w ME2 bardzo do gustu przypadlo, bo przestali byc tlem naszych przygod i zamiast tego stali sie ich bezposrednimi uczestnikami. Teoretycznie bardziej kameralna skala naszych dzialan pod bandera Cerberusa i odciecie od zasobow Rady Cytadeli przywolywala mi na mysl mocne skojarzenia z filmem "Parszywa dwunastka". Wieksze tempo akcji i filmowosc calosci milo oddzialywaly na receptory w moim osrodku przyjemnosci. Wink
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Mass Effect Trylogy - pytanie Tirith_PL 35 38,351 04.11.2018, 17:45 UTC
Ostatni post: Yautja



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości