Mass Effect : Andromeda
#81
(02.12.2016, 15:11 UTC)Reaveler napisał(a): Ja generalnie miałem uczucie że we wszystkich mass effectach wszystko robiłem sam, może to wina tego że zawsze grałem soldierem i byłem w stanie przejechać po przeciwnikach jak kombajn...
Ja tez zazwyczaj gralem soldierem, ale mimo to Liara czy Jack potrafily mi biotyka wyluskac przeciwnikow zza oslon czy zrobic im spore kuku, przez co doskonale uzupelnialy moje skille zwiazane z bronia palna. jednak patrzac na trailer widze, ze nasza postac bedzie mogla zarowno strzelac z ciezkiej broni jak i uzywac biotyki, czyli zamienia sie w jednoosobowa armie. Martwi mnie tez troche system walki - naparzanie do przeciwnikow przy jednoczesnym robieniu unikow jetpackiem/biotyka jest rownie "fajne" jak walka w Wiedzminie 2, w ktorej miedzy kolejnymi ciosami mieczem Geralt robil uniki turlajac sie po ziemi od przeciwnika do przeciwnika... Strzelanie sie zza oslon bylo moim zdaniem bardziej wiarygodne. No ale to tylko trailer, moze nie cala gra tak wyglada.
Odpowiedz
#82
(02.12.2016, 11:30 UTC)Theseus Rorschach napisał(a):



Niestety Inkwizycja w kosmosie. Nie podoba mi się :/

Zbieractwo zasobów, crafting, walki wyglądają jakby pojedynkowali się magowie, historii też jakiejś epickiej nie widać. Do oryginalnej trylogii to podejścia nawet nie ma Sad Większość tej gry to będzie zbieranie jakichś śmieci i craftowanie z toną questów zapychaczy. Przecież to widać.

Obejrzałem ten gameplay i nie mam takich negatywnych skojarzeń jak Wy. Nie wiem skąd się Wam wzięło porównanie do Inkwizycji (która to zresztą mi się bardzo podobała). Tadek trochę hejtujesz, a nawet jeszcze nie grałeś. Co do zarzutu walki magów - biotycy byli w każdej części i tutaj ich zdolności są trochę bardziej rozwinięte - chociaż mam wrażenie, że nie chodzi o same umiejętności co podrasowano same efekty graficzne. Zbieractwo też się pojawiało wcześniej i nie mów mi, że żmudne skanowanie powierzchni planet prezentowało się lepiej Smile. Swoją drogą potrafię sobie to uzasadnić tym, że jesteśmy w innej galaktyce, samotni, zdani tylko na siebie i na to, co sami nazbieramy.
Odpowiedz
#83
tak swoją drogą czy to nie lekka hipokryzja że zarzucacie ME:A że nie buduje aż takiego klimatu (niby), a na zbieranie surowców które klimat nota bene również buduje - bo w końcu jesteśmy w obcej galaktyce, zdani tylko na siebie i na to co zdobędziemy - krzyczycie że głupie, fuj, po co to, niepotrzebne...mam lekkie wrażenie że oczekujecie takiego samego klimatu jak w pierwszej trylogii a pewne jest że go nie dostaniecie tam, to wręcz był zamiar twórców
Odpowiedz
#84
(02.12.2016, 17:01 UTC)Haji-me napisał(a): Tadek trochę hejtujesz, a nawet jeszcze nie grałeś.

Dlaczego krytykę postrzegasz jako hejt?

(02.12.2016, 17:01 UTC)Haji-me napisał(a): Zbieractwo też się pojawiało wcześniej i nie mów mi, że żmudne skanowanie powierzchni planet prezentowało się lepiej Smile. Swoją drogą potrafię sobie to uzasadnić tym, że jesteśmy w innej galaktyce, samotni, zdani tylko na siebie i na to, co sami nazbieramy.

Nigdzie nie napisałem, że prezentowało się lepiej. Napisałem z kolei, że we wcześniejszych ME gra nie była skupiona wokół skanowania planet i zbieractwa i craftingu. Andromeda z kolei na taką grę jest promowana, wystarczy posłuchać tego co mówią twórcy i obejrzeć gameplay.

(02.12.2016, 15:11 UTC)Reaveler napisał(a): oh, to Ty nie wiesz że żeby Shepard przeżył ME3 trzeba mieć conajmniej 90% przygotowania galaktyki a żeby to osiągnąć trzeba zrobić prawie wszystkie questy poboczne? Nie wiem jak Ty ale ja czuję że to jest jednak bardzo duży element gry...

Masz na myśli takie questy poboczne jak misja z Jack z ośrodku szkolenia biotyków czy misje takie jak ta ze sztandarem pierwszego regimentu, które dawały może 5 punktów przygotowania galaktyki i nie trzeba było ich kończyć wszystkich żeby mieć pozytywne zakończenie (tym bardziej po extended cut). Czy o misje n7, które były całkiem przyjemne?

Odpowiedz
#85
Mam na myśli te małe popierdółki które dawały po parę punktów przygotowania galaktyki...niesamowicie mnie to wpieniało, moim zdaniem to czy główny bohater przetrwa nie powinno zależeć od tego czy chciało ci się robić takie bezsensowne rzeczy...
Odpowiedz
#86
(02.12.2016, 18:32 UTC)Reaveler napisał(a): Mam na myśli te małe popierdółki które dawały po parę punktów przygotowania galaktyki...niesamowicie mnie to wpieniało, moim zdaniem to czy główny bohater przetrwa nie powinno zależeć od tego czy chciało ci się robić takie bezsensowne rzeczy...

Mnie też, ale gra się na nich nie opierała. Z tego co pamiętam to po extended cut nie trzeba ich było robić aby uzyskać pozytywne zakończenie. Jeśli się miało dodatki z Leviatanami, Arię i Cytadelę to tym bardziej.

Odpowiedz
#87
nie, Tadek, nie rozumiesz - razem z extended cut TRZEBA było je zrobić żeby Shepardowi udało się przeżyć...no i prawdę mówiąc w Andromedzie to będzie element ale nie będzie się na tym opierało - oni reklamują to tak mocno bo nie oszukujmy się, jest to aktualnie na topie
Odpowiedz
#88
Z tego co pamiętam tylko w jednym zakończeniu Shepard przeżywał, zdaje się czerwonym?
Odpowiedz
#89
Tak, w tym fabularnie kanonicznym, czerwonym. Jesli mialo sie uzbieranych wystarczajaco duzo punktow gotowosci bojowej, to w outro pojawiala sie dodatkowa scena.
Odpowiedz
#90
No tak, ale w dalszym ciągu to tak drobny smaczek Tongue


Poza tym pozostałe zakończenia moim zdaniem lepsze, pomimo tego że Shepard kończy nieco inaczej ;p
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Mass Effect Trylogy - pytanie Tirith_PL 35 38,341 04.11.2018, 17:45 UTC
Ostatni post: Yautja



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości