Liczba postów: 1,622
Liczba wątków: 47
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
360
Platforma:
CMDR: Theseus Rorschach
Ja też chciałem się pochwalić, że ok tydzień temu w końcu skończyłem grę! Było super, chociaż przeraża mnie, że przejście jej zajęło mi OKOŁO ROKU  ! Oto moje wybory, i mój krótki komentarz do zakończeń.
Ciri - Została Wiedźminką
Scena w epilogu z nią związana to istny uczuciowy rollercoaster. na początku wszystko wskazuje na to, że nie żyje po czym spotykamy ją w karczmie w Białym Sadzie i ofiarujemy nowy miecz. Bardzo fajna Scena.
Geralt - Przeżył i wraz z Triss zamieszkał w Kovirze.
Tutaj chyba prawdziwy happy end, po tak długim czasie żżyłem się z Geraltem, mimo, że nigdy nie byłem i raczej nie będę fanem książek (dla mnie gra Wiedźmin to growe uniwersum jak Mass Effect). Z dwójki dziewczyn Triss i Yen bardziej odpowiadała mi Triss, a też moje postacie w rpgach zawsze są wierne jednej osobie np. mój Shepard wszystkei trzy części ME był z Liarą.
Wojna Północ - Nilfgard - Dijkstra Królem
Dijkstra został królem północy i wygrał wojnę z Nilfgardem. Od samego początku polubiłem tego kolesia. Mimo, że raczej nie należał do zbyt miłych wiedziałem, że jest bardzo bardzo inteligentny dlatego zaufałem mu i pozwoliłem działać. Niestety zginęli Talar oraz Vernon. Nie było to dla mnie postacie zbyt ważne więc nie płaczę. Casarz Emhyr zginął zabity przez własnych ludzi.
Skellige - Cerys została królową
Ten wybór był dość prosty i oczywisty jak na grę. Cerys zaczęła prowadzić politykę izolacjonizmu znacząco rozwijając wyspy.
Krew i Wino
Siostry pogodziły się ze sobą. Deathclaw zginął po długiej walce zabity przez Regisa.
Serca z Kamienia
Założyłem się z Panem lusterko o dusze swoją i Olgierda, wygrałem i udało mi się go uratować.
15.11.2016, 08:59 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.11.2016, 09:00 UTC przez Yautja.)
Nieszablonowo  U mnie, jak tylko pojawiła się Yen, Triss od razu dostała kopa w rzyć. Jako fan książek nie mogłem inaczej  Poza tym mam wrażenie, że Yennefer jest w grze dużo lepiej napisana niż w książkach, a z zakończenia historii najlepszego łóżka w Kaer Morhen rechotałem dobre kilka minut (wątek zaczyna się w Krwi Elfów, pierwszej części Sagi i jest podchwycony przez gry)
A ja za pierwszym razem wybrałem Yen, a z drugim Triss  a obu na raz, jak pewnie wiadomo, nie polecam
"Każda frakcja ma takiego Fenyla, na jakiego zasłużyła" - CMDR Goliat
Liczba postów: 452
Liczba wątków: 4
Dołączył: Oct 2016
Reputacja:
34
U mnie takze Triss dostala kopa jak pojawila sie Yen. W sumie wolalbym na odwrot, ale ze czytalem wczesniej ksiazki i wiem, jak bardzo Geralt sie buja w Yen, to nie moglem inaczej. Wciaz zostal mi do przejscia ostatni dodatek Krew i Wino, ale cos nie moge sie do niego zabrac (tak samo jak i do DeusEx: Mankind Divided, ktorego pudelka nawet jeszcze nie odfoliowalem). ED i BF1 zajmuja mi teraz caly czas i nie mam pojecia, kiedy zabiore sie za jakis inny tytul. A wracajac jeszcze do Dzikiego Gonu, to jedyne, co naprawde mi sie nie podobalo w tej grze, to mechanika stojaca za rodzajem otrzymywanego zakonczenia. O losie Ciri decyduje raptem kilka decyzji i opcji dialogowych, wliczajac w to takie, ktore zdaja sie byc blahe i bez wiekszego znaczenia fabularnego.
(16.11.2016, 12:53 UTC)Tesu napisał(a): O losie Ciri decyduje raptem kilka decyzji i opcji dialogowych, wliczajac w to takie, ktore zdaja sie byc blahe i bez wiekszego znaczenia fabularnego.
U mnie takie rozwiązanie jest akurat na plus - dzięki temu o efekcie końcowym decyduje styl całej rozgrywki. W grach zachodnich coraz częściej dostajemy kluczowe momenty na tacy. Brakuje tylko wielkiego błyskającego napisu "UWAGA! KLUCZOWA DECYZJA", a czasami nawet tego nie brakuje
Liczba postów: 452
Liczba wątków: 4
Dołączył: Oct 2016
Reputacja:
34
Ja nie twierdze, ze jest zle, ale jak na gre, ktorej przejscie zajmuje kilkadziesiat czy nawet ponad sto godzin, a ktora decyduje o zyciu i smierci Ciri bazujac na raptem trzech z pieciu decyzji/wypowiedzi wybranych w tym czasie przez gracza, to jest to zwyczajnie slabe i wcale nie odzwierciedla stylu calej rozgrywki. No i co innego styl rozgrywki, a co innego postac Geralta, ktory chociaz moze pomagac potrzebujacym i gnebionym przez silniejszych, to jednoczesnie wcale nie sprawia to, ze pod wzgledem charakteru jest wyluzowanym optymista, dobrotliwym wujaszkiem i dusza towarzystwa ze swietnym poczuciem humoru w jednym. Uznanie za jeden z kluczowych momentow tego, czy Geralt pozwolil malej Ciri sie pobawic, czy nie, jest dla mnie bez sensu, zwlaszcze gdy jest ich raptem piec. Mozesz podjac dwie dobre decyzje, nieswiadomie trzy zle, a roznica miedzy zakonczeniami jest diametralna. Gdyby tworcy gry zwiekszyli liczbe dialogow/decyzji branych pod uwage przy decydowaniu o zakonczeniu do np. 10, byloby to bardziej wiarygodne. Przy raptem 5 jest tak, ze podejmujac dwie dobre i dwie zle, to ta ostatnia, piata jest decydujaca dla losow glownej bohaterki gry i wcale nie odzwierciedla intencji gracza.
Ja te momenty odebrałem zupełnie inaczej. Założyłem (i często tak zakładam), że w dobrym utworze (filmie, książce, grze) nic nie dzieje się bez przyczyny i zgodnie ze starą zasadą, że jeżeli w jakiejś scenie pojawia się wisząca na ścianie strzelba, to później ta strzelba musi wystrzelić. Jak gra zaserwowała mi moment, w którym mogę lub nie porzucać się z Ciri śnieżkami, to od razu stało się dla mnie oczywiste, że będzie to miało później pewne konsekwencje  Ani razu, przy pierwszym podejściu do gry, nie miałem wątpliwości, które momenty są kluczowe dla finału, mimo, że nie zostały tak ostentacyjnie podane jak w zachodnich produkcjach, gdzie (jak w np. w Mass Effect) kluczowe linie dialogowe są zaznaczone innym kolorem
Liczba postów: 1,622
Liczba wątków: 47
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
360
Platforma:
CMDR: Theseus Rorschach
Nie rozumiem argumentu z Yen dotyczacego keirowania się książkowym Geraltem i, że on bujał się w Yen. To przeciez mój Geralt a nie książkowy i mój geralt nie buja się w Yen, podejmuje moje decyzje, a nie książkowe, nie rozumiem.
Co do decyzji z Ciri muszę się zgodzić, ważne było aby zrozumieć że jest to postać bardzo niezależna, ceniąca wolność i na tej podstawie podejmować decyzje.
Nie rozumiesz, bo nie czytałeś książek
Liczba postów: 1,622
Liczba wątków: 47
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
360
Platforma:
CMDR: Theseus Rorschach
Pewnie tak, ale sądzę, że niewiele by to zmieniło. W zasadzie chodzi tutaj o podejścia na zasadzie "gdybym to ja był Geraltem wybrałbym..." / "w tej sytuacji Geralt wybrałby.... " . Jedni odgrywają siebie w skórze Geralta tak jak ja, a inni roleplejują postać Geralta stricte. Na tym chyba polega różnica.
|