25.10.2018, 09:30 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.10.2018, 09:31 UTC przez Azzorek.)
(25.10.2018, 07:35 UTC)Yautja napisał(a): O, Frontier. Nawet nie zliczę ile godzin wylatanych. Najlepsza gra z serii, włączając najnowszą.
Mnóstwo mechanik, których bardzo brakuje mi w E: D. Pod wieloma względami lepsza od E: D. Najnowsza elitka wygrywa tylko i wyłącznie multiplayerem (no i grafiką, siłą rzeczy). We Frontiera cisnę do dziś, a to o czymś świadczy
Wersja, oczywiście, jedynie słuszna - na Amigę. Zresztą polecam każdą grę z lat 90tych odpalić w wersji amigowej na emulatorze (albo na Amidze ) - wszystkie amigowe porty były dużo lepiej udźwiękowione od tych na PC.
A sławne "robacze dziury" to, muszę zniszczyć czyjeś marzenia , najzwyklejszy bug wynikający z typu zmiennej przetrzymującej odległość między systemami i "resetu" tej odległości po osiągnięciu maksymalnej wartości, czyli 65 536 lat świetlnych. (EDIT: i ten bug występował chyba tylko w niektórych wersjach, nie w każdej)
Co Frontier robił lepiej niż robi Elite: Dangerous?
- załogi statków
- cała mechanika przemytu
- cała mechanika awansu w Federacji i Imperium
- wydobycie minerałów na planetach
- mechanika zabójstw na zlecenie
- informacje o rynkach w systemach
- dużo lepiej wyważone tempo rozwoju
- lądowanie na planetach z atmosferą
Co Elite: Dangerous robi lepiej niż robił Frontier?
...
- fuel scooping? Chociaż we Frontierze można było też tankować w niektórych gazowych gigantach, więc chyba nie...
- zbieranie kosmicznych "śmieci" (limpety)
Ja jeszcze bym dodał na korzyść Frontier Elite II specyficzny humor. Słynne "Hang up" i odzywki zwalnianych członków załogi czy pasażerów - bezcenne .
Do tego statki były jakby bardziej zróżnicowane i było ich jakby więcej. Były też ogłoszenia o zaginięciu osoby, co też dawało ciekawy klimat.
Jest jeszcze jedna kwestia i to powinno być usłyszane w FD. Chodzi o system kar dla komandorów. W FEII jak się coś przeskrobało pojawiał się stosowny wpis o przewinieniu. Np Piractwo i mord, handel nielegalnymi towarami, nielegalne górnictwo , itd. Bardzo, ale to bardzo brakuje mi tego w ED. Dlaczego? Nie wiem jak wy, ale ja lubię wiedzieć za co jest kto ścigany. Samo "Wanted" w mojej ocenie nie wystarczy. Kiedy chcę kogoś zlikwidować, to chciałbym wiedzieć co takiego zrobił źle. Jeśli ktoś jest Wanted bo przewoził lewiznę powinien w mojej ocenie zasłużyć na litość, nie na śmierć. Niby ED hierarchizuje kary wg ich wartości pieniężnej, ale to nie to samo. Jeśli tylko kasa jest ważna, to dlaczego nie ma tak jak w FEII, że kiedy była kara (grzywna) to wystarczyło zrobić przelew online (lecąc nawet w statku) i po sprawie, od razu było się czystym.
Uwielbiałem Frontiera i to że walki statków były nazwijmy to realne. Grało się przyspieszeniem, nie szybkością. Miałem nadzieję na to samo w ED, ale społeczność dojechała ten pomysł w fazie projektu, no i mamy samoloty z ww1 w kosmosie.
25.10.2018, 17:19 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.10.2018, 17:26 UTC przez Kyokushin.)
Nie napisałem że supercruise jest zły, natomiast model mysliwców z ww1 jest zły, ponieważ jest nienaturalny, niemożliwy, przeczy fizyce. Na plancecie to działa ze względu an atmosferę, opory, siłę nośną. W kosmosie jest inaczej.
Nawet w subnautice było by to akceptowalne, ale bardzo nie lubię tego uproszczenia w grach kosmicznych. W zasadzie Frontier był jedyną grą w której tego nie było, i dlatego tak bardzo go lubiłem.
Powinno być to co jest, bez limitu szybkości. Ewentualnie paliwo do thrusterów powinno się szybko kończyć, by móc ominąć problemy z dylatacją czasu i przekraczaniem prędkości światła (zakładamy że działa na zasadzie odrzutu, po prostu nikt by nie dał rady osiągnąć bardzo wysokich szybkości, ze względu na braki paliwowe), a do supercruise powinno być jakieś inne.
I to była by kapitalna mechanika, w walce trzeba było by uważać na paliwo, a ciągłe przyspieszanie też nie było by długoterminowym wyjściem, bo można było by zostać bez paliwa (i tu mamy całą nową mechanikę dla fuel ratsów, dowożenia paliwa komuś kto mknie w przestrzeni etc)
Powinna być model lotu co w Frontierze + supercruise. Jedno z drugim nie koliduje. Ani w star treku, ani w realnym świecie (jak będzie warp drive).
Powinni też wrócić do muzyki klasycznej jako soundtracku. A nie jakieś śmieszne ambienty. Czasami gram sobie w E: D z muzyką z amigowej wersji Frontiera w tle. Polecam. Lata się dużo lepiej niż przy standardowych dźwiękach z nowej Elite