05.07.2021, 17:28 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.07.2021, 20:21 UTC przez Dziadostwo.)
Jeśli chcemy zabrać się za egzobiologię, a nie do końca wiemy jak zacząć, to zapraszam do lektury poniższego tekstu. Poniższe opracowanie pisałem tuż po premierze Odysei (lipiec 2021) idąc po tytuł Elite w tej dziedzinie. Nie było wówczas innych poradników, filmów na youtubie. Do wszystkiego dochodziłem sam, choć ogromny wkład w tekst ma Kuba Wolf, którego należy traktować jako współautora. Bez codziennych konsultacji z jego osobą, nie mógłbym wielu rzeczy w tej dziedzinie traktować jako faktów, a sam grind (tak…) nie poszedłby mi później tak sprawnie.
Nie jest to oczywiście żelazna reguła. Przy gwiazdach typu B oraz O mamy szansę na znalezienie bardzo gorącej planety metalicznej i istnieje bardzo duża szansa, że będzie ona zawierać bardzo cenne Osseus Discus (600k), Cactoida Vermis (711k) i inne, bardzo interesujące rzeczy.
Doświadczenie nauczyło mnie, że obecne w systemie ciągi planet między gwiazdami (AB, BC etc.) to także bardzo dobry znak. Na powyższym screenie dzielę się odkrytym przez siebie systemem, w którym znajdowałem bardzo rzadkie gatunki, z czego 1 był pierwszym tego typu odkryciem w Inner Orion Spurze.
Zapewniam również, że nadejdzie także moment, w którym tak ostukcie się ze wszystkimi organizmami, że będziecie z tyłu głowy wiedzieć do którego pagórka na horyzoncie podlecieć by coś znaleźć. Orgnaizmy w ED to algorytm – gdy poznacie jak działa, to sami będziecie wiedzieć o czym mówię.
Czego potrzebuje Egzobiolog?
- Kombinezonu “Artemis”. Można kupić go na niektórych stacjach. Jeśli mamy odpowiednie materiały, oraz odblokowanych inżynierów, to możemy rozważyć modyfikacje takie jak ulepszony skok, dodatkowe baterie, dłuższy sprint, czy noktowizor, który ułatwi nam namierzanie organizmów w ciemnych kanionach. Kombinezon wyposażony jest w specjalistyczne narzędzie jakim jest genetic sampler. Służy on do zbierania próbek z naziemnych organizmów. Zasada jego działania jest prosta: 3 próbki z odpowiednio oddalonych od siebie form życia = 1 paczka danych, którą możemy sprzedać w placówce Vista Genomics na stacji. Dystans, który umożliwia nam pobranie kolejnej próbki jest opisany w Codexie jako Clonal Colony Range. Przy zbyt małym dystansie ujrzymy po prostu komunikat "Insufficent Genetic Diversity" i kolejny skan będzie niemożliwy. Nie mamy również możliwości badania kilku organizmów jednocześnie.
- Odpowiedniego statku. Tu wystarczy zwykły statek do eksploracji, choć chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, nie potrzebujemy dużego skoku, gdyż będziemy dokładnie przeczesywać systemy lecąc tzw. Trasami ekonomicznymi. Po drugie, dość ważny jest tu gabaryt. Będziemy bardzo często lądować w głębokich kanionach, w górach, w kraterach, czy na wszelkiej maści gruzowiskach. Osobiście odradzam Anacondę.
Średni statek to największy kaliber, który nadaje się do sprawnego zbierania próbek. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest malutki Diamondback Explorer. Świetny będzie także ASP Scout. Jeśli podróżujemy carrierem, to wystarczy nam, nawet Cobra, czy Imperial Courier – najważniejsze by nasz statek był mały, niemułowaty, miał możliwość zamontowania hangaru dla SRV oraz DSS. Warto także przemyśleć założenie odrobinkę mocniejszych tarcz oraz kwestię wzmocnienia kadłuba przed uderzeniami kinetycznymi – ilość lądowań, oraz proponowany przeze mnie sposób lotu stwarza ryzyko, że zaryjemy nieraz w grunt.
- Zeszytu, ołówka, kalkulatora oraz otwartej w przeglądarce zakładki z cennikiem Vista Genomics (link tutaj->). W ten sposób będziemy doskonale wiedzieli jak wyglądają nasze postępy. Wygodny dresik oraz miękka poduszka pod tyłkiem to również dobra opcja.
Gdzie bywać, czego szukać, kogo nie znać?
To niestety najmniej oczywista część moich porad. Na pewno znajdziecie tu pewne sprzeczności, ale tak jak mówiłem – pisałem to wszystko opierając się na swoim (oraz Kuby) doświadczeniu. Nie znajdziecie tu również statystyk oraz faktów podpartych liczbami, w których lubuje się np. Canonn.
Po pierwsze: region kosmosu. W swojej egzobiologicznej wędrówce odwiedziłem 7 regionów. Obszary mocniej oddalone od Bańki bardzo mocno oddziałują na wyobraźnię/ego i kuszą każdego, żądnego sławy odkrywcę. Niskie liczby odkrytych tam gatunków sugerują nam, że mamy szansę na “przejście do wieczności” i zapisanie swojej ksywy w Codexie. Oczywiście, to prawda!
Jest w tym jednak pewien haczyk. Mianowicie, jest duże prawdopodobieństwo, że szybko zaczniemy się tam nudzić, ponieważ istnieje ryzyko, że różnorodność życia również jest tam kiepska. Uwierzcie mi, dostawałem szału, gdy na 90% planet zaczynałem spotykać dokładnie te same organizmy. Po powrocie do Inner Orion Spura, przestałem narzekać na monotonię. Myślę, że nie jest to przypadek. Norma Arm jako region jest po prostu...nudny.
Myślę, że za jakiś czas era odysejowego pionierstwa minie, więc dwa powyższe akapity pzestaną być de facto aktualne. Skupmy się na tym, co bardziej ponadczasowe i realne.
Do sedna. Miejsce naszego “grzybobrania” nie powinno być przypadkowe. Zaobserwowaliśmy, że szanse na znalezienie biologii są największe w mgławicach oraz ich bliskich okolicach. Oczywiście, same mgławice działają jak miód na psczoły, więc warto trzymać się w promieniu 300-500 LY by na każdym kroku nie denerwować się, że ktoś w danym systemie był przed nami.
Czy którakolwiek mgławica się nada? I tak i nie. Mam dziwne, niepodparte niczym wrażenie, że najcenniejsze łupy trafiały mi się w okolicach “niebieskich” mgławic – Omega, Eagle, Witch Head, Thor’s Helmet, Greae Phio. Dość dużo ciekawych rzeczy znalazłem również przy mgławicach “czerwonych” – Seagull, Jellyfish, Rosette. Najgorzej wspominam podróż wokół Elephant’s Trunk, Sadr, Eeshorks, które umownie nazwę tu “brązowo-zielonymi”. Nie wiem, co było tego powodem. Minąłem wszystkie wymienione tu mgławice i dziwnie mi to wszystko składa się do kupy. Może być to oczywiście przypadek, choć powyższe twierdzenie podpieram dziesiątkami/setkami skoków w ich okolicach. Takie doświadczenie.
Decyzja należy do Was, w drogę.
Jeśli jesteśmy już gdzie trzeba, to warto skorzystać z dostępnych na mapie filtrów by nie szperać zupełnie na ślepo. Bardzo dobre wyniki uzyskiwałem w systemach z gwiazdami A,F,G. Gwiazdy klasy B oraz O są z reguły zbyt gorące dla organizcznego życia. Na dodatek, najczęsniej tworzą jakieś dziwne konstelacje (mnogość gwiazd T/Y oraz gazowców w głównym szeregu, metaliki pełne lawy itd.) lub wręcz nie ma w nich niczego poza 1 gwiazdą.
![[Obrazek: RN2IA2c.jpg]](https://i.imgur.com/RN2IA2c.jpg)
Nie jest to oczywiście żelazna reguła. Przy gwiazdach typu B oraz O mamy szansę na znalezienie bardzo gorącej planety metalicznej i istnieje bardzo duża szansa, że będzie ona zawierać bardzo cenne Osseus Discus (600k), Cactoida Vermis (711k) i inne, bardzo interesujące rzeczy.
Doświadczenie nauczyło mnie, że obecne w systemie ciągi planet między gwiazdami (AB, BC etc.) to także bardzo dobry znak. Na powyższym screenie dzielę się odkrytym przez siebie systemem, w którym znajdowałem bardzo rzadkie gatunki, z czego 1 był pierwszym tego typu odkryciem w Inner Orion Spurze.
Ciekawe znaleziska możemy zaliczyć także w systemach z gwiazdami K (info od Kuby ). Oczywiście, życie występuje również w systemach z białymi karłami, czy czarnymi dziurami (vide system Maia), więc nie ma na to reguły.
Jeżeli znaleźliśmy już jakieś sygnały i lecimy mapować daną planetę, to niekiedy możemy odgadnąć czego się spodziewać jeszcze przed lądowaniem.
- Jeśli na skanerze mamy Icy Body, które ma 1 sygnał, to najprawdopodobniej będą tam tylko bakterie. W przypadku dwóch sygnałów, będą tu również Fonticule. 3 sygnały to zazwyczaj synonim obecności Electricae.
- Warto sprawdzić planetę HMC, która na FSSie wykazuje zaledwie jeden sygnał. Czasami nie są to bakterie, a Stratum Tectonicas – jedne z najwyżej cenionych przez Vistę organizmów
- Gdy dana planeta ma sensowną ilość sygnałów (zazwyczaj 4+) oraz atmosferę azotową (nitrogen), to możemy spodziewać się na niej życia w postaci Recepta. Jeżeli wokół takiej planety orbituje bardzo blisko drugie ciało niebieskie, to spodziewajmy się także Clypeusów, choć nie jest to reguła.
- Planety “mieszane” (bio + geo) również możemy wstępnie “wymacać”. Jeśli sygnały biologiczne są dwa, to najprawdopodobniej jednym będą bakterie (na dodatek dość egzotyczne), a drugim z reguły są Fumarola (częściej) lub Fonticula (rzadziej).
- Niekiedy możemy rozgryźć z jakim organizmem możemy mieć do czynienia będąc jeszcze na orbicie. Przykładowo: gdy wiemy, że na planecie z znajdują się fungoidy, a heatmapa sugeruje nam, że dany okaz znajduje się w wysokich górach, to na 90% będą to Fungoida Stetisis, przede wszystkim w przypadku atmosfery amoniakalnej. Gorące planety + płaskowyże to z reguły Fungoida Stabitis, a płaskowyże/lekkie pagórki na planetach z umiarkowaną temperaturą najpewniej obdarzą nas Fungoida Gelata. Icy Rocky body to z kolei szansa na ustrzelenie Fungoida Bullarum.
- Jak już jesteśmy na planecie (tyczy się to przede wszystkim jakiejś niecodziennej, np. bardzo ciepłej) a pierwsze znaleziska okazują się egzotykami/dziwolągami, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że reszta życia na danym księżycu również będzie nietypowa. Starajmy się nie omijać na niej niczego, bo może się okazać, że odpuściliśmy poszukiwania zielska lecąc do następnego systemu, a koło nosa przesedł nam Tussock Vigram (warty 645k), czy Frutexa Acus (400k).
- W Odysei obowiązuje prawo duetów. Niektóre formy życia (i ich warianty) lubią bowiem koegzysotwać na danej planecie. Jest to uwarunkowane zarówno warunkami (temperatura, typ atmosfery), jak i pewnym prawidłem – np. Jeśli na lodowej planecie występują Fonticule Lapidy, to zapewne będą na niej również Bacterium Informem – nigdy nie spotykałem tych dwóch organizmów oddzielnie.
- Jak wynika z badań frakcji Canonn, typ gwiazd obecnych w systemie determinuje również wariant kolorystyczny danych organizmów. Wpływ na występowanie na planetach konkretnych gatunków organizmów ma także rodzaj i grubość atmosfery, co jest sprawą dość oczywistą. Po zapoznaniu się z przytoczonym tu artykułem, cennikiem Visty przejrzyjmy również codex i zanotujmy sobie parę dochodowych kombinacji: HMC/Rocky Body + atmosfera wodna, Icy Body + atmosfera tlenowa (szansa na Fonticula Fluctus za 900k), Icy Body + atmosfera azotowa (Fonticula Lapida + Bacterium Informem), Rocky Body + atmosfera tlenowa (szansa na szybki zysk z Frutexa Acus, Tubus Rosarium)
Więc lądujemy...ale gdzie?
Od tego mamy właśnie heatmapę. Im bardziej jednolity (z mniejszą ilości pikselowej “kaszy”) kolor plamy, tym lepiej. Jeśli wiemy czego szukamy, to warto również wiedzieć gdzie zaglądać by znaleźć coś szybko. Niektóre organizmy mają bowiem swoje ulubione miejsca występowania i czasami pomimo tego, co sugeruje nam heatmapa - znalezienie ich nie jest proste.
- Fungoida Stetisis – wysokie góry lub ich podnóża, Inne warianty fungoidów to z reguły płaskowyże lub tereny pagórkowate.
- Osseusy – Kratery, krawędzie kraterów, równiny z lekkimi pagórkami lub podnóża gór.
- Concha – Kratery, kaniony, rowy w górzystych terenach, krawędzie urwisk, zacienione zakamarki w okolicy gór.
- Shruby (krzaki) – Tereny górzyste, wysokie góry
- Tussock – gładkie równiny, rzadziej płaskowyże
- Bakterie – równiny, lekkie pagórki. Tutaj zresztą najłatwiej je zauważyć.
- Tubusy – równiny, lekkie pagórki.
- Stratumy - j/w
- Cactoidy – zależnie od rodzaju. Veremisy spotykałem wszędzie, Peperatisy potrafiły kryć się tylko w najciemniejszych, najwęższych i najgłębszych kanionach.
Jak sprawnie szperać?
Szczerze mówiąc, co gracz, to nawyk i patent. Mnie sżło całkiem sprawnie w przypadku Diamondbacka i uskutecznianiu nad planetą lotu koszącego, czego dokonywałem za pomocą silników manewrowych (tych, których używamy do lądowania). Przy wysokości rzędu 50-100m i nachyleniu dzioba o te kilkanaście stopni widzimy naprawdę sporo skacząc sobie od organizmu do organizmu niczym pasikonik. Oczywiście, nie zapomnijmy o profilaktycznym wyciągnięciu podwozia by przez przypadek nie załączyć sobie boosta nad samą glebą 

Polecam film swojego autorstwa. Jest długi, ale można go sobie przewinąć I zobaczyć o czym mówię.
Można również posługiwać się SRVką, ale po jakimś czasie przestałem jej używać – z jej poziomu niestety naprawdę niewiele widać. Jeśli chodzi o noktowizor, to nierzadko bywa tak, że będzie nam bardziej przeszkadzał niż pomagał. Przy zredukowaniu kolorów do odcieni zielonego nie zapominajmy, że w ten sposób nie odróżnimy np. Cactoida Lapis od zwykłego kamienia. Przy przemierzaniu mroku warto włączać i wyłączać noktowizor by upewnić się co dokoładnie widzimy. Jeżeli wciąż nie jesteśmy tego pewni, to miejmy pod ręką composition scanner - zamruga jeśli znajdzie cokolwiek godnego skanowania. W przypadku przemierzania egipskich ciemności na własnych nogach (uwaga na przepaście!), możemy posiłkować się również pulsem, jaki oferuje nam genetic sampler. Dla mnie była to namiastka noktowizora o odrobinę większym niż kombinezonowa latarka zasięgu. Dodatkowo, słyszymy jeśli coś jest w pobliżu i zdarzyć się może, że znajdziemy coś o wiele bliżej metodą "na nietoperza" 

Jeśli raz zapamiętacie ile wynosi minimalna odległość do wykonania kolejnej próbk z danego żyjątka, to z czasem zaczniecie lądować tak, by przy 1 posadzeniu statku na planecie zebrać od razu 3 sample, co akurat jest dość łatwe w przypadku wszelkiej maści krzewów i traw. Tym sposobem, zaoszczędzicie sporo czasu, a badania będą szły Wam coraz sprawniej.
![[Obrazek: 8Nf7ch3.jpg]](https://i.imgur.com/8Nf7ch3.jpg)
Zapewniam również, że nadejdzie także moment, w którym tak ostukcie się ze wszystkimi organizmami, że będziecie z tyłu głowy wiedzieć do którego pagórka na horyzoncie podlecieć by coś znaleźć. Orgnaizmy w ED to algorytm – gdy poznacie jak działa, to sami będziecie wiedzieć o czym mówię.
"Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!" - Witkacy