Miejsce: Lotniskowiec floty HKK-Hydra [TWHE] (własność CMDR Szczyph)
Sektor: Inner Orion Spur (Poza Bańką)
Obszar: Pleiades Sector
Układ: HIP 22460
Data: 07 VIII 3308, godz. 22:00 czasu lokalnego
Znów zdecydowałem się odstawić latanie po kosmosie. Zdrowie znów szwankuje (głównie przez poczucie odrzucenia).
Jak dotąd, wygląda na to, że historia firmy zwącej się Azimuth Biotech w końcu dobiega końca. Nie wiem konkretnie szczegółów, bo ta firma mnie akurat mało obchodziła, ale natomiast Salvation - bardziej. Jak się okazało, za tym pseudonimem był CEO, który obecnie jest na podtrzymaniu życia. Obecnie kończy swoją superpukawkę, zwaną "Proteus Wave".
Mam nadzieję, że to wywali "kffiatky" na dobre...
Z innej beczki - czas jaki spędziłem w przestrzeni uzmysłowił mi parę spraw.
Po pierwsze - czy my, Komandorzy, nie jesteśmy przypadkiem takimi samymi pionkami, wręcz mówiącymi narzędziami, którymi się wykonuje brudną robotę innych, słowem: NIEWOLNIKAMI?
Ja uważam że jesteśmy.
Wszędzie gdzie się jest - limit zezwolenia na lądowanie 7,5km (choć 10 by starczyło), zrobisz najmniejszy problem - giniesz, krzywo się spojrzysz - giniesz, każdy statek ma ten sam przestarzały holointerfejs, i to niezależnie od marki (nawet hybrydy Ram Taha mają ten sam)...
No i jeszcze fakt, że do wielu rzeczy nie ma się dostępu, wstępu itd., jeśli nie dokonasz żmudnej, wyczerpującej i doprowadzającej na skraj załamania nerwowego roboty, zwanego potocznie grindem. Czy to technologia Guardianów czy też Inżynierka do odpicowania modułów.
Ten świat jest zepsuty. Czasami myślę, że jednak dobrze by było żeby Thargoidzi skazali ludzkość na zagładę. Albo żeby wynieść się z tej galaktyki, tylko by trzeba było znaleźć Raxxlę.
Po dalszych przemyśleniach, zdecydowałem się jednak polecieć lotniskowcem Hetmana do miejsca, gdzie jest ten Proteus Wave. Wiem że w swoim (jakże ograniczonym stanie, przez to że nie zgodziłem się na niewolniczą wręcz robotę tj. grind)Challengerem, spróbuję powystrzelać Scouty, bo do Kffiatków to mój sprzęt jest za słaby.
No i przy okazji, zauważyłem też, ze Hetman zaczął strumieniować swoje przygody w formie wideo. Lepiej żebym tego nie przegapił przez następne 3 dni, gdyż wtedy wpadają autoryzacje na unikalne malowania.
Tak więc - do zobaczenia później. O ile przeżyję konfrontację.
Sektor: Inner Orion Spur (Poza Bańką)
Obszar: Pleiades Sector
Układ: HIP 22460
Data: 07 VIII 3308, godz. 22:00 czasu lokalnego
Znów zdecydowałem się odstawić latanie po kosmosie. Zdrowie znów szwankuje (głównie przez poczucie odrzucenia).
Jak dotąd, wygląda na to, że historia firmy zwącej się Azimuth Biotech w końcu dobiega końca. Nie wiem konkretnie szczegółów, bo ta firma mnie akurat mało obchodziła, ale natomiast Salvation - bardziej. Jak się okazało, za tym pseudonimem był CEO, który obecnie jest na podtrzymaniu życia. Obecnie kończy swoją superpukawkę, zwaną "Proteus Wave".
Mam nadzieję, że to wywali "kffiatky" na dobre...
Z innej beczki - czas jaki spędziłem w przestrzeni uzmysłowił mi parę spraw.
Po pierwsze - czy my, Komandorzy, nie jesteśmy przypadkiem takimi samymi pionkami, wręcz mówiącymi narzędziami, którymi się wykonuje brudną robotę innych, słowem: NIEWOLNIKAMI?
Ja uważam że jesteśmy.
Wszędzie gdzie się jest - limit zezwolenia na lądowanie 7,5km (choć 10 by starczyło), zrobisz najmniejszy problem - giniesz, krzywo się spojrzysz - giniesz, każdy statek ma ten sam przestarzały holointerfejs, i to niezależnie od marki (nawet hybrydy Ram Taha mają ten sam)...
No i jeszcze fakt, że do wielu rzeczy nie ma się dostępu, wstępu itd., jeśli nie dokonasz żmudnej, wyczerpującej i doprowadzającej na skraj załamania nerwowego roboty, zwanego potocznie grindem. Czy to technologia Guardianów czy też Inżynierka do odpicowania modułów.
Ten świat jest zepsuty. Czasami myślę, że jednak dobrze by było żeby Thargoidzi skazali ludzkość na zagładę. Albo żeby wynieść się z tej galaktyki, tylko by trzeba było znaleźć Raxxlę.
![[Obrazek: QcipE4AY_o.jpg]](https://images2.imgbox.com/53/95/QcipE4AY_o.jpg)
Po dalszych przemyśleniach, zdecydowałem się jednak polecieć lotniskowcem Hetmana do miejsca, gdzie jest ten Proteus Wave. Wiem że w swoim (jakże ograniczonym stanie, przez to że nie zgodziłem się na niewolniczą wręcz robotę tj. grind)Challengerem, spróbuję powystrzelać Scouty, bo do Kffiatków to mój sprzęt jest za słaby.
No i przy okazji, zauważyłem też, ze Hetman zaczął strumieniować swoje przygody w formie wideo. Lepiej żebym tego nie przegapił przez następne 3 dni, gdyż wtedy wpadają autoryzacje na unikalne malowania.
Tak więc - do zobaczenia później. O ile przeżyję konfrontację.

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
![[Obrazek: 32080.jpg]](https://inara.cz/data/sig/32/32080.jpg)
