09.01.2019, 08:21 UTC
Miejsce: Maskelyne Vision, Stacja typu Coriolis
Sektor: System HR 8444, peryferia Core Systems
Data: 08:54 czasu lokalnego
Oto jestem. Jak dotąd, siedzę sobie w barze na Maskelyne Vision, mając skonfiskowaną przez zarząd stacji licencję na latanie. Rzecz jasna, Federacji Pilotów nie podoba się istniejący stan rzeczy, ale jak dotąd jakoś staram sobie radzić w życiu, robiąc jakieś drobne rzeczy na stacji takie jak porządki czy inną pomoc.
Na dzień dzisiejszy zdołałem ugadać się z paroma znajomymi z TWH. Zostałem między innymi przyjęty w poczet Husarskiej Kompanii Ksenobójczej, lub Xenonautów jak zwykłem nazywać tą formację. No tylko żebym miał jeszcze czym latać przeciw Thargoidom... Zwłaszcza że szczególnie jeden typ ich interceptora sprawił, że moje własne serce zaczęło pracować mocniej na sam jego widok.
Faktycznie jest on moim zdaniem najpiękniejszym wytworem Thargoidzkiej bioinżynierii (przypomina wyglądem terrańską paproć), ale i zarazem najgroźniejszym. 8 serc, sprawiających że każde uszkodzenie (nawet teoretyczne po uderzeniu bronią atomową) usuną w parę sekund. Pokładowy kontyngent 128 Thargonów, ich dronów z bronią zdolną omijać pola siłowe naszych statków, niezależnie jakiego typu (jak w każdym interceptorze zresztą). Nawet najwięksi wymiatacze mają z nią dużo kłopotu, często wracają z kadłubem nadżartym kwasem w takim stopniu, że to co zostało z ich statków trzyma się jedynie na nieśmiertelną szarą taśmę, gumę balonową i toną werbalnego mięsa.
No nic, może jeszcze później się zgłoszę.
Sektor: System HR 8444, peryferia Core Systems
Data: 08:54 czasu lokalnego
Oto jestem. Jak dotąd, siedzę sobie w barze na Maskelyne Vision, mając skonfiskowaną przez zarząd stacji licencję na latanie. Rzecz jasna, Federacji Pilotów nie podoba się istniejący stan rzeczy, ale jak dotąd jakoś staram sobie radzić w życiu, robiąc jakieś drobne rzeczy na stacji takie jak porządki czy inną pomoc.
Na dzień dzisiejszy zdołałem ugadać się z paroma znajomymi z TWH. Zostałem między innymi przyjęty w poczet Husarskiej Kompanii Ksenobójczej, lub Xenonautów jak zwykłem nazywać tą formację. No tylko żebym miał jeszcze czym latać przeciw Thargoidom... Zwłaszcza że szczególnie jeden typ ich interceptora sprawił, że moje własne serce zaczęło pracować mocniej na sam jego widok.
Hydra.
Faktycznie jest on moim zdaniem najpiękniejszym wytworem Thargoidzkiej bioinżynierii (przypomina wyglądem terrańską paproć), ale i zarazem najgroźniejszym. 8 serc, sprawiających że każde uszkodzenie (nawet teoretyczne po uderzeniu bronią atomową) usuną w parę sekund. Pokładowy kontyngent 128 Thargonów, ich dronów z bronią zdolną omijać pola siłowe naszych statków, niezależnie jakiego typu (jak w każdym interceptorze zresztą). Nawet najwięksi wymiatacze mają z nią dużo kłopotu, często wracają z kadłubem nadżartym kwasem w takim stopniu, że to co zostało z ich statków trzyma się jedynie na nieśmiertelną szarą taśmę, gumę balonową i toną werbalnego mięsa.
No nic, może jeszcze później się zgłoszę.