Oculus Rift
#11
(24.02.2018, 16:44 UTC)Pueblo napisał(a): Ja na Twoim miejscu ustawilbym w EDProfiler - VR Ultra (ewentualnie mozesz zmniejszyc Shadow Quality, ale przy Twoim sprzecie nie wiem czy to konieczne). 
A możesz wkleić mi zdjęcie jak powinny być te ustawienia zrobione? Nie chcę jakiegoś błędu popełnić a tych opcji jest tam multum ;Wink
Aculeus : Nie ma sprawy Smile  Opiszę moje wrażenia. Pozdrawiam 
Odpowiedz
#12
(24.02.2018, 17:45 UTC)Zuback napisał(a): A możesz wkleić mi zdjęcie jak powinny być te ustawienia zrobione? Nie chcę jakiegoś błędu popełnić a tych opcji jest tam multum ;Wink

Hej, wykaż trochę inwencji, wystarczy kliknąć na przycisk VR Ultra i się reszta sama ustawia Smile
Odpowiedz
#13
(24.02.2018, 18:16 UTC)Baton napisał(a):
(24.02.2018, 17:45 UTC)Zuback napisał(a): A możesz wkleić mi zdjęcie jak powinny być te ustawienia zrobione? Nie chcę jakiegoś błędu popełnić a tych opcji jest tam multum ;Wink

Hej, wykaż trochę inwencji, wystarczy kliknąć na przycisk VR Ultra i się reszta sama ustawia Smile

Wykaż proszę troszkę cierpliwości i czytaj uważnie co piszę.  Nie o przycisk VR Ultra mi chodziło, ale za Twoją inwencję dziękuję Smile
Odpowiedz
#14
Przed rozpoczęciem korzystania z gogli zamknij aplikację "oculus"(jeżeli masz otwartą) i najpierw uruchom program "Oculus Debug Tool" z katalogu oprogramowania do oculusa (u mnie w C:\Program Files\Oculus\Support\oculus-diagnostics\OculusDebugTool.exe). Pierwszą pozycję "Pixels Per Display Pixel Override" ustaw na wartość 1.5 oraz zmień "Asynchronous Spacewarp" na Disabled i pozostaw program otwarty na czas gry. W elicie ustaw zwykłe ultra (VR ultra u mnie działa troszkę wolniej) i graj.







Odpowiedz
#15
(24.02.2018, 19:30 UTC)Kriztozz napisał(a): Przed rozpoczęciem korzystania z gogli zamknij aplikację "oculus"(jeżeli masz otwartą) i najpierw uruchom program "Oculus Debug Tool" z katalogu oprogramowania do oculusa (u mnie w C:\Program Files\Oculus\Support\oculus-diagnostics\OculusDebugTool.exe). Pierwszą pozycję "Pixels Per Display Pixel Override" ustaw na wartość 1.5 oraz zmień "Asynchronous Spacewarp" na Disabled i pozostaw program otwarty na czas gry. W elicie ustaw zwykłe ultra (VR ultra u mnie działa troszkę wolniej) i graj.

Dziękuję Kolego. To już miałem ustawione. Ale może przy okazji dla kogoś będzie to przydatne.
Odpowiedz
#16
(24.02.2018, 16:26 UTC)Aculeus napisał(a):  Opisuj proszę wrażenia, starych wyjadaczy w temacie czytałem już wszystkich, więc opinia "nowego" będzie ciekawsza Tongue

Aculeusie, tak jak obiecałem napiszę parę słów z moich wrażeń z Oculusa.  Zacznę od tego, że samego zakupu obawiałem się dosyć mocno, bowiem czytałem różne opinie w internecie, które zasiewały ziarno niepokoju. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na zakup ponieważ główną grą pod Oculusa była w moim przypadku Elite a tu opinie były bardzo pozytywne. Co ciekawe opinie pozytywne były tych użytkowników, którzy spędzili dłuższy czas w Oculusie w Elite. I takie jest też moje odczucie. Początek to lekkie mdłości, zauważalna gorsza jakość obrazu, nieczytelne napisy, widoczna obwódka gogli zwana efektem "tunelowości". Po bardzo krótkim czasie (w moim przypadku) mdłości mijają całkowicie, siatka na obrazie przestaje dokuczać, a tunelowość łatwo sobie wytłumaczyć, że mamy na głowie przecież prawdziwy hełm, który lekko ogranicza widoczność. A jako, że moc umysłu czyni cuda, bardzo szybko poprawia to też imersję Smile, bo czujemy się jak w prawdziwym statku.  No i tu się zaczyna. Wszystkie te wcześniejsze niedogodności nie mają znaczenia w konfrontacji z tym co doświadczamy. Siedzisz w prawdziwym statku. W wielkiej, przestronnej kabinie. Wszystko takie prawdziwe. Mózg wierzy, że możesz wszystkiego dotknąć. Przez jakoś czas siedzisz i mówisz "łooo, jaaa, o kurde..." To jest naprawdę niesamowite. Postanawiasz po długiej chwili zachwytów wylecieć ze stacji... Kolejny szok. Kiedy siedząc w swoim statku, platforma wyprowadza Cię na lądowisko dopiero teraz dostrzegasz ogrom stacji. Wszystko wielkie, prawdziwe, rzeczywiste. Nagle słyszysz donośny ryk silników nad głową. Odruchowo schylasz głowę. Nad Twoją kabiną właśnie inny statek podchodzi do lądowania. Ogromny, prawdziwy taki rzeczywisty. Osłupiały wylatujesz ze stacji... gdzie spotyka Cię kolejny szok. Stacja, która do tej pory była małą kostką na ekranie monitora teraz jest ogromną stacją a ty jesteś w malutkim stateczku schowany w cieniu jej ogromu. Po jakimś czasie, kiedy zaczynasz przyzwyczajać się do tego wszystkiego, bierzesz udział w pierwszej walce. Kolejny szok. Ryk silników, statki przelatujące tuż nad twoją głową, rozbłyski laserów.... Wszystko prawdziwe takie rzeczywiste. Bierzesz udział w prawdziwej bitwie. Wiesz, że tam jesteś. Wewnątrz niej. Jesteś jej częścią. Po kilku dniach kiedy wydaje Ci się, że wszystko widziałeś nic Cię nie zaskoczy wsiadasz do większego statku. I otwierasz z podziwu buzie... Łoo...jaaa... o kurde. Kabina jest wielkości dużego salonu telewizyjnego. Wstajesz, rozglądasz się... Chodzisz po swojej kabinie... swojego statku. Teraz czujesz naprawdę, że to jest twój statek a ty jesteś jego częścią. Częścią tego świata. 
Pozdrawiam 

PS. Początkowe mdłości są czymś naturalnym w sytuacji kiedy zmieniamy nasze położenie o 360 stopni a to się dzieje w tej grze. Mózg wierzy że wykonujemy obrót wokół własnej osi naprawdę. Błędnik reaguje. Szkoliliśmy się z tego w mojej pracy i każdy miał inny czas przyzwyczajenia się błędnika do nowych doznań. Są ludzie, którzy nigdy nie przyzwyczają się do tego i są zwalniani ze służby. Tym bardziej, że na koniec trzeba zliczyć niełatwe testy. Ale dzięki takim goglom każdy może się przekonać choć w części jak czuje się komandos czy pilot Wink Dziwi mnie tylko to, że ludzie robią wirtualne salto i dziwią się, że nieprzyzwyczajona głowa reaguje Smile W całej mojej służbie nie było nikogo kto nie miałby na początku szkolenia dolegliwości.
Odpowiedz
#17
(25.02.2018, 09:29 UTC)Zuback napisał(a):
(24.02.2018, 16:26 UTC)Aculeus napisał(a):  Opisuj proszę wrażenia, starych wyjadaczy w temacie czytałem już wszystkich, więc opinia "nowego" będzie ciekawsza Tongue

Aculeusie, tak jak obiecałem napiszę parę słów z moich wrażeń z Oculusa.  Zacznę od tego, że samego zakupu obawiałem się dosyć mocno, bowiem czytałem różne opinie w internecie, które zasiewały ziarno niepokoju. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na zakup ponieważ główną grą pod Oculusa była w moim przypadku Elite a tu opinie były bardzo pozytywne. Co ciekawe opinie pozytywne były tych użytkowników, którzy spędzili dłuższy czas w Oculusie w Elite. I takie jest też moje odczucie. Początek to lekkie mdłości, zauważalna gorsza jakość obrazu, nieczytelne napisy, widoczna obwódka gogli zwana efektem "tunelowości". Po bardzo krótkim czasie (w moim przypadku) mdłości mijają całkowicie, siatka na obrazie przestaje dokuczać, a tunelowość łatwo sobie wytłumaczyć, że mamy na głowie przecież prawdziwy hełm, który lekko ogranicza widoczność. A jako, że moc umysłu czyni cuda, bardzo szybko poprawia to też imersję Smile, bo czujemy się jak w prawdziwym statku.  No i tu się zaczyna. Wszystkie te wcześniejsze niedogodności nie mają znaczenia w konfrontacji z tym co doświadczamy. Siedzisz w prawdziwym statku. W wielkiej, przestronnej kabinie. Wszystko takie prawdziwe. Mózg wierzy, że możesz wszystkiego dotknąć. Przez jakoś czas siedzisz i mówisz "łooo, jaaa, o kurde..." To jest naprawdę niesamowite. Postanawiasz po długiej chwili zachwytów wylecieć ze stacji... Kolejny szok. Kiedy siedząc w swoim statku, platforma wyprowadza Cię na lądowisko dopiero teraz dostrzegasz ogrom stacji. Wszystko wielkie, prawdziwe, rzeczywiste. Nagle słyszysz donośny ryk silników nad głową. Odruchowo schylasz głowę. Nad Twoją kabiną właśnie inny statek podchodzi do lądowania. Ogromny, prawdziwy taki rzeczywisty. Osłupiały wylatujesz ze stacji... gdzie spotyka Cię kolejny szok. Stacja, która do tej pory była małą kostką na ekranie monitora teraz jest ogromną stacją a ty jesteś w malutkim stateczku schowany w cieniu jej ogromu. Po jakimś czasie, kiedy zaczynasz przyzwyczajać się do tego wszystkiego, bierzesz udział w pierwszej walce. Kolejny szok. Ryk silników, statki przelatujące tuż nad twoją głową, rozbłyski laserów.... Wszystko prawdziwe takie rzeczywiste. Bierzesz udział w prawdziwej bitwie. Wiesz, że tam jesteś. Wewnątrz niej. Jesteś jej częścią. Po kilku dniach kiedy wydaje Ci się, że wszystko widziałeś nic Cię nie zaskoczy wsiadasz do większego statku. I otwierasz z podziwu buzie... Łoo...jaaa... o kurde. Kabina jest wielkości dużego salonu telewizyjnego. Wstajesz, rozglądasz się... Chodzisz po swojej kabinie... swojego statku. Teraz czujesz naprawdę, że to jest twój statek a ty jesteś jego częścią. Częścią tego świata. 
Pozdrawiam 

PS. Początkowe mdłości są czymś naturalnym w sytuacji kiedy zmieniamy nasze położenie o 360 stopni a to się dzieje w tej grze. Mózg wierzy że wykonujemy obrót wokół własnej osi naprawdę. Błędnik reaguje. Szkoliliśmy się z tego w mojej pracy i każdy miał inny czas przyzwyczajenia się błędnika do nowych doznań. Są ludzie, którzy nigdy nie przyzwyczają się do tego i są zwalniani ze służby. Tym bardziej, że na koniec trzeba zliczyć niełatwe testy. Ale dzięki takim goglom każdy może się przekonać choć w części jak czuje się komandos czy pilot Wink Dziwi mnie tylko to, że ludzie robią wirtualne salto i dziwią się, że nieprzyzwyczajona głowa reaguje Smile W całej mojej służbie nie było nikogo kto nie miałby na początku szkolenia dolegliwości.

Bardzo dziękuje za wszystkie informacje i arcyciekawy opis :Biggrin Tylko teraz narobiłeś mi takiego smaku, że czuje śmierć z rąk mej ukochanej, gdy zorientuje się, że knuje zakup dużo szybciej niż planowałem lol.

PS. Pilot czy Specialsi? Wink
Odpowiedz
#18
Nooo ja też musiałem swoją odpowiednio urobić Wink Ale... znamy te sztuczki, które na nasze Panie działają Wink A warto naprawdę warto Wink Ale, jak się okazało moja małżonka też ma teraz z tego wiele radości Smile 
   
PS. Służyłem w jednostce antyterrorystycznej, a wcześniej w Pułku Komandosów w Lublińcu. Obecnie na szczęśliwej emeryturce Smile
Odpowiedz
#19
(25.02.2018, 11:07 UTC)Zuback napisał(a): Nooo ja też musiałem swoją odpowiednio urobić Wink Ale... znamy te sztuczki, które na nasze Panie działają Wink A warto naprawdę warto Wink Ale, jak się okazało moja małżonka też ma teraz z tego wiele radości Smile 
   
PS. Służyłem w jednostce antyterrorystycznej, a wcześniej w Pułku Komandosów w Lublińcu. Obecnie na szczęśliwej emeryturce Smile

Moja też grywa, nawet może do Elite da się przekonać, tutaj też widze szanse na Oculusa w szybszym terminie Biggrin

PS. Respect.
Odpowiedz
#20
(25.02.2018, 09:29 UTC)Zuback napisał(a): Aculeusie, tak jak obiecałem napiszę parę słów z moich wrażeń z Oculusa.  Zacznę od tego, że samego zakupu obawiałem się dosyć mocno, bowiem czytałem różne opinie w internecie, które zasiewały ziarno niepokoju. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na zakup ponieważ główną grą pod Oculusa była w moim przypadku Elite a tu opinie były bardzo pozytywne. Co ciekawe opinie pozytywne były tych użytkowników, którzy spędzili dłuższy czas w Oculusie w Elite. I takie jest też moje odczucie. Początek to lekkie mdłości, zauważalna gorsza jakość obrazu, nieczytelne napisy, widoczna obwódka gogli zwana efektem "tunelowości". Po bardzo krótkim czasie (w moim przypadku) mdłości mijają całkowicie, siatka na obrazie przestaje dokuczać, a tunelowość łatwo sobie wytłumaczyć, że mamy na głowie przecież prawdziwy hełm, który lekko ogranicza widoczność. A jako, że moc umysłu czyni cuda, bardzo szybko poprawia to też imersję Smile, bo czujemy się jak w prawdziwym statku.  No i tu się zaczyna. Wszystkie te wcześniejsze niedogodności nie mają znaczenia w konfrontacji z tym co doświadczamy. Siedzisz w prawdziwym statku. W wielkiej, przestronnej kabinie. Wszystko takie prawdziwe. Mózg wierzy, że możesz wszystkiego dotknąć. Przez jakoś czas siedzisz i mówisz "łooo, jaaa, o kurde..." To jest naprawdę niesamowite. Postanawiasz po długiej chwili zachwytów wylecieć ze stacji... Kolejny szok. Kiedy siedząc w swoim statku, platforma wyprowadza Cię na lądowisko dopiero teraz dostrzegasz ogrom stacji. Wszystko wielkie, prawdziwe, rzeczywiste. Nagle słyszysz donośny ryk silników nad głową. Odruchowo schylasz głowę. Nad Twoją kabiną właśnie inny statek podchodzi do lądowania. Ogromny, prawdziwy taki rzeczywisty. Osłupiały wylatujesz ze stacji... gdzie spotyka Cię kolejny szok. Stacja, która do tej pory była małą kostką na ekranie monitora teraz jest ogromną stacją a ty jesteś w malutkim stateczku schowany w cieniu jej ogromu. Po jakimś czasie, kiedy zaczynasz przyzwyczajać się do tego wszystkiego, bierzesz udział w pierwszej walce. Kolejny szok. Ryk silników, statki przelatujące tuż nad twoją głową, rozbłyski laserów.... Wszystko prawdziwe takie rzeczywiste. Bierzesz udział w prawdziwej bitwie. Wiesz, że tam jesteś. Wewnątrz niej. Jesteś jej częścią. Po kilku dniach kiedy wydaje Ci się, że wszystko widziałeś nic Cię nie zaskoczy wsiadasz do większego statku. I otwierasz z podziwu buzie... Łoo...jaaa... o kurde. Kabina jest wielkości dużego salonu telewizyjnego. Wstajesz, rozglądasz się... Chodzisz po swojej kabinie... swojego statku. Teraz czujesz naprawdę, że to jest twój statek a ty jesteś jego częścią. Częścią tego świata. 
Pozdrawiam
Sam bym lepiej tego nie wyraził. Thumbs_up Dodał bym jeszcze: Po tym wszystkim, lecisz na planetę z gigantycznymi kanionami i latasz między nimi z otwartą paszczą. Następnie lądujesz, przesiadasz się do SRV i kulisz się w klaustrofobicznej bańce pojazdu z myślą że cienka przeźroczysta tafla oddziela cię od próżni. Ruszasz i jedziesz w stronę horyzontu...

PS. SRV dostarcza kolejnej fali mdłości (zwłaszcza jak jedziesz po mocno pofalowanym terenie), ale po jakimś czasie się przyzwyczajasz i nic już nie stoi na przeszkodzie by być częścią tego świata.







Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości