(01.02.2017, 11:30 UTC)Quarion napisał(a): Podprzestrzeń to nie czarne dziury ale właściwie inny wymiar. Idąc tą drogą, dziwne że nie pada Ci immersja jak skaczesz z systemu do systemu
A mini czarne dziury już powstają, chociażby w LHC, więc to już nie s-f a rzeczywistość.
Nie zrozumieliśmy się.....
Po to tak napisałem, prześmiewczo, żeby możliwie zbliżyć się do immersji - ale to i tak klapa.
Jak dla mnie, powinno być tak że razem wsiada się na statek.
Jakoś w przypadku multicrew jakoś to przeżyje, ale niech FD nie idzie tą drogą......
A co do beagle point - no właśnie po to ktoś robi kilka tysięcy skoków, żeby to było wyjątkowe - i sam widok, i to że nie możesz "wrócić" - do cholery, jesteś 65000LY stąd!
Swoją drogą, trochę dziwne - najpierw robią galaktykę na 400mld gwiazd, ogromne przestrzenie, uczucie pustki, potęgi - a później dają swojego rodzaju teleport.
Gutek, nie teleport tylko coś w rodzaju przesyłu hologramu dzięki któremu przejmujesz kontrolę nad częścią statku.
To o czym piszesz jak dla mnie sprowadza się do takiego odniesienia w rzeczywistości (jeśli chodzi o immersję): Jak chcesz coś ściągnąć z netu to wolisz lecieć z lapkiem do konkretnej serwerowni, podpiąć się pod konkretny serwer i przekopiować plik a potem wrócić do domu zamiast po prostu podpiąć się kablem w domu i zassać plik od razu.
Przecież ten plik może być na serwerze tyyyysiące kilometrów od Ciebie. Po co w takim razie wymyślali net skoro każdy może sobie po niego pojechać 12 000 kilometrów skoro samochody jeżdżą i samoloty latają?
01.02.2017, 12:14 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2017, 12:25 UTC przez Xenderr.)
(01.02.2017, 12:04 UTC)Baton napisał(a):
(01.02.2017, 12:00 UTC)GutenbergPL napisał(a): A co do beagle point - no właśnie po to ktoś robi kilka tysięcy skoków, żeby to było wyjątkowe - i sam widok, i to że nie możesz "wrócić" - do cholery, jesteś 65000LY stąd!
Dokładnie masz racje, to, że zobaczę to od kogoś ze statku to mi nie da żadnej satysfakcji, na pewno tam kiedyś polecę, więc ten fakt dla mnie nic nie psuje, tak jak to, że na Kasprowym jest kamerka internetowa, i co z tego, i tak jak ktoś chce być to się przejdzie, to nie powód, żeby tą kamerę gasić
(01.02.2017, 12:08 UTC)Quarion napisał(a):
(01.02.2017, 12:00 UTC)GutenbergPL napisał(a): Nie zrozumieliśmy się.....
Po to tak napisałem, prześmiewczo, żeby możliwie zbliżyć się do immersji - ale to i tak klapa.
Jak dla mnie, powinno być tak że razem wsiada się na statek.
Jakoś w przypadku multicrew jakoś to przeżyje, ale niech FD nie idzie tą drogą......
A co do beagle point - no właśnie po to ktoś robi kilka tysięcy skoków, żeby to było wyjątkowe - i sam widok, i to że nie możesz "wrócić" - do cholery, jesteś 65000LY stąd!
Swoją drogą, trochę dziwne - najpierw robią galaktykę na 400mld gwiazd, ogromne przestrzenie, uczucie pustki, potęgi - a później dają swojego rodzaju teleport.
Gutek, nie teleport tylko coś w rodzaju przesyłu hologramu dzięki któremu przejmujesz kontrolę nad częścią statku.
To o czym piszesz jak dla mnie sprowadza się do takiego odniesienia w rzeczywistości (jeśli chodzi o immersję): Jak chcesz coś ściągnąć z netu to wolisz lecieć z lapkiem do konkretnej serwerowni, podpiąć się pod konkretny serwer i przekopiować plik a potem wrócić do domu zamiast po prostu podpiąć się kablem w domu i zassać plik od razu.
Przecież ten plik może być na serwerze tyyyysiące kilometrów od Ciebie. Po co w takim razie wymyślali net skoro każdy może sobie po niego pojechać 12 000 kilometrów skoro samochody jeżdżą i samoloty latają?
Piszecie o tym że technologi w 3303 umożliwia teleprezencje - OK, niech tak będzie, ale skoro jest to możliwe to niech dadzą możliwość dowolnego przeskakiwania między swoimi statkami w różnych miejscach. Sprzedawania danych eksploracyjnych zdalnie, itp itd. Bo jest to możliwe! Niestety tak nie zrobią, teleprezencja zostaje wprowadzona do multicrew dlatego bo nie mają sensownych rozwiązań pozwalających na zrobienie tego lepiej, pod pozorem dostępności tego dla większej ilości graczy, lecą po najmniejszej lini oporu.
Jak już wprowadzają coś do gry to niech będzie to spójne ze wszystkim jej aspektami.
Jak w EVE masz klona w którym się odradzasz po śmierci, to możesz również mieć klona na innej stacji do którego przeskakujesz. Nie ma natomiast możliwości przeskoczyć tam gdzie nie ma klona - wszystko jest spójne. W ED mamy po prostu podejście gdzie potrzeba rozwiązania problemu dyktuje rozwiązanie bez zwracania uwagi na to jak to rozwiązanie jest głupie.
(01.02.2017, 12:00 UTC)GutenbergPL napisał(a): Nie zrozumieliśmy się.....
Po to tak napisałem, prześmiewczo, żeby możliwie zbliżyć się do immersji - ale to i tak klapa.
Jak dla mnie, powinno być tak że razem wsiada się na statek.
Jakoś w przypadku multicrew jakoś to przeżyje, ale niech FD nie idzie tą drogą......
A co do beagle point - no właśnie po to ktoś robi kilka tysięcy skoków, żeby to było wyjątkowe - i sam widok, i to że nie możesz "wrócić" - do cholery, jesteś 65000LY stąd!
Swoją drogą, trochę dziwne - najpierw robią galaktykę na 400mld gwiazd, ogromne przestrzenie, uczucie pustki, potęgi - a później dają swojego rodzaju teleport.
Gutek, nie teleport tylko coś w rodzaju przesyłu hologramu dzięki któremu przejmujesz kontrolę nad częścią statku.
To o czym piszesz jak dla mnie sprowadza się do takiego odniesienia w rzeczywistości (jeśli chodzi o immersję): Jak chcesz coś ściągnąć z netu to wolisz lecieć z lapkiem do konkretnej serwerowni, podpiąć się pod konkretny serwer i przekopiować plik a potem wrócić do domu zamiast po prostu podpiąć się kablem w domu i zassać plik od razu.
Przecież ten plik może być na serwerze tyyyysiące kilometrów od Ciebie. Po co w takim razie wymyślali net skoro każdy może sobie po niego pojechać 12 000 kilometrów skoro samochody jeżdżą i samoloty latają?
Tak rozumując, to po co jakiekolwiek silniki, FSD itd. :
Swoją drogą, koncept żeby zamiast podróżować między planetami - przesyłać same dane - tj "przenosić się" do VR danej planety - był już w SF.
01.02.2017, 12:24 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2017, 12:25 UTC przez Quarion.)
Xeonary, ja za takie rozwiązania wcale się nie obrażę
A pamiętasz EVE gdzieś o okolicach 2005? Bo wtedy zacząłem jakoś w to grać. I z tego co pamiętam to straszna bida była i ludzie tak samo narzekali jak teraz w ED.
EDce pod względem lat developmentu jeszcze wiele brakuje, a EVE ma już prawie 14 lat, miała czas aby dojrzeć.\
ED nigdy nie dogodni EVE, zbyt duże różnice w założeniach i ograniczenia od strony technicznej. Tu nawet nie o to chodzi. Po prostu niektóre rzeczy FDev robi głupi...
Ja się już wycofuję, bo tak naprawdę nie wiem czy będę się mógł zalogować do stanowiska w statku Yarlama i popatrzeć na Beagle Point, więc się wstrzymam z krytyką nowego patcha do czasu jak go pomacam za kilka tygodni - innym też polecam
(01.02.2017, 12:27 UTC)Baton napisał(a): Ja się już wycofuję, bo tak naprawdę nie wiem czy będę się mógł zalogować do stanowiska w statku Yarlama i popatrzeć na Beagle Point, więc się wstrzymam z krytyką nowego patcha do czasu jak go pomacam za kilka tygodni - innym też polecam
Nie będziesz mógł się zalogować! Przekabacimy Frontiera żeby zamienili teleprezencję na fizyczne wchodzenie na statek na stacji! ;D
01.02.2017, 12:42 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2017, 12:49 UTC przez Dako.)
Mi osobiście pomysł się nie podoba (głosowałem na "nie")
Ale jeśli już zgodnie z wolą większości zrobią tą teleportację/teleprojekcję/hologram to niech robią ją dostępną pod warunkiem, że postać gracza będzie musiała przebywać na jakiejś stacji.
W miejscu gdzie możemy udać się do "specjalnych pomieszczeń/kapsuły/teleportera" i tam to uczynić ... Zachowa to choć minimum realizmu.
Robienie tego z naszego statku i w efekcie jego zniknięcie z gry a później bezproblemowy powrót i pojawienie się ponowie jego i nas w grze w tym samym miejscu to już jest totalnie bezsensu.
W zasadzie jakby przejście na statek kolegi wymagało bycia na jednej stacji, to można spokojnie założyć że nie jest to już teleprezencja tylko normalne wejście na pokład ;D.
Najlepsze pewnie będzie to, że pomimo że zdalnie kontrolujemy moduły na statku kolegi, to nasza postać i tak będzie widoczna na fotelu załogi xD. Projekcja astralna xD
01.02.2017, 12:59 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2017, 12:59 UTC przez Dako.)
Idąc w jakieś mniej więcej "realne" uzasadnienie "tego czegoś"
Bardziej mi chodziło o to, że postać gracza na stacji jest skanowana i przesyłana do danego statku gdzie jej alter ego jest drukowane (możemy drukować statki to dlaczego nie klony ?) i normalnie funkcjonuje ...
A w tym czasie prawdziwa postać pierwowzór spoczywa bezpiecznie na stacji w jakiejś kapsule lub komorze.