15.08.2016, 10:42 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.08.2016, 10:54 UTC przez TeddyPanda.)
(14.08.2016, 19:39 UTC)Vermill napisał(a): Recenzja
Rant
Może się ktoś odnieść do tego, jak wasze wrażenia po kilku(nastu) godzinach?
To ja się wypowiem, bo z krytyką się zgadzam. Na szczęście w dobie zamawianych elektronicznie gier można poprosić o refunda. W grze spędziłem kilka godzin. A więc po kolei, uprzedzam, że tekst może być nieco chaotyczny. Dużo o eksploracji i porównań do Elite.
Opiszę mniej więcej swoje doświadczenie z No Man's Sky od samego początku do końca (odinstalowania gry).
Zaczynam grę (po ok 1,5 minuty wczytywania się jej), naprawdę nie mam wysokich wymagań i myślę, że będzie to fajna arkejdówka do polatania. Czekam, czekam, czekam. W końcu się uruchamia. Mam respawn na jakiejś zielonej planecie, na której pada deszcz, ja i mój statek stoimy na szczycie wielkiej góry, z której rozciąga się piękny widok na okolicę. Myślę, że to może być dobra gra.
Pierwsza rzecz po uzsykaniu kontroli nad postacią to wejście w opcje i próba ustawienia sobie dżoja do sterowania statkiem i pierwsze wielkie rozczarowanie. W grze nie da się tego zrobić. Próbuję też skonfigurować pada - również nie mogę, bo gra najwidoczniej ma na stałe wbudowane jakieś presety do padów, a mój się w to nie łapie. Jestem skazany na klawiaturę + mysz. Trudno.
Pierwszą misję jaką dostałem to naprawienie statku. I to była najbardziej irytująca rzecz jaką widziałem w grach ever. Rzadko przeklinam grając przed kompem, a to była gra przy której kląłem jak szewc.
Ja uwielbiam eksplorację, dobrze o tym wiecie. Uwielbiam stanąć w Elite na jakimś wzgórzy na planecie i przez kilka minut upijać się klimatem, przy jakiejś mgławicy albo innej rzeczy w kosmosie. Porobić w spokoju kilka zdjęć, pod różnym kątem, poszukac dobrego kadru. Chciałem doświadczyć tego w No Man's Sky, ale...
Ale planeta, na której się znajdowałem była toksyczna, a w dodatku szwankował mój system podtrzymywania życia. 2 paski w lewym dolnym rogu ekranu dość szybko spadały i żeby je uzupełnić potrzebowałem określonej liczy izotopów, a misja po pierwszych kilku czynnościach wskazała mi źródło zasobu, którego potrzebuję do napraw oddalone o ok. 7 minut drogi. Skutkowało to tym, że zamiast sobie spokojnie eksplorować, podziwiać widoki i delektować się klimatem, ja podziwiałem paski toksyczności i podtrzymywania życia. Dosłownie cały cały czas myślałem o tym, że zaraz będę musiał znaleźć jakąś jaskinie by poziom spadł oraz naprawic skafander. Musiałem to robić co jakieś 3 minuty. Eksploracja w ogóle mnie nie cieszyła, bo podłoga to była lawa, grałem na czas - jeśli ktoś lubi misje na czas (ja ich po prostu nienawidzę) to polubi no Man's Sky - tutaj jest eksploracja na czas.
Biegnę biegnę na sprincie do tego zasobu. Paski spadają, szybko naprawiam skafander i jak szalony szukam jakiejś jaskini. Gdy pasek spadł niemal do 0 udaje mi się go znaleźć, uff, naładował się i znowu szaleńczy bieg, szybko i oby po drodze była jakaś jaskinia. Dochodze do zasobu, szybko szybko zebrać bo mi paski spadają. Dobra mam zebrane teraz szybko z powrotem! - To jest moje pierwsza godzina z No Mans Sky.
Kolejna rzecz - najbardziej irytujacy ekwipunek ever. W sensie - mały. W grze mamy ok 7 slotów w plecaku i na statku kosmicznym. W grze która uwaga uwaga - polega na zbieraniu i craftowaniu. Przy okazji, gdy np stworzymy 2 moduły do statku zajmują one 2 miejsca w plecaku. To o jakieś 20 - 30 slotów za mało. Miejsce w ekwipunku kończy nam się po 30 minutach gry i musimy co po chwila coś wyrzucać i zastanawiać się - co warto wyrzucić a co sie może przydać. Dodam też, że np. system podtrzymywania życia musimy tankować, dopalacze musimy tankować, paliwo musimy tankować, frameshift drive musimy tankować. Każda z tych rzeczy to inny pierwiastek który zajmuje osobny slot w plecaku! Nawet ten głupi sprzęcik do zbierania MUSIMY TANKOWAĆ.
Tak no Mans Sky to gra w której musimy zbierać by móc nadal zbierać...
Teraz nazywanie własnych gatunków. Nie zrobiłem tego z żadnym i z żadną planetą, ponieważ w No Mans Sky nie daje to satysfakcji. W Elite planety typu Earthlike są spotykane rzadko i o tagowanie takiej wiedząc, że jest ich niewiele sprawia, że czujemy się rzeczywiście jakimś tam pionierem, odkrywcą. Na ostatniej wyprawie eksploracyjnej udało mi się znaleźć Earthlike w dość często odwiedzanej mgławicy! Satysfakcja była olbrzymia, dziwiłem się, że w tak popularnym miejscu została przeoczona. Nie było innej opcji - musiałem zająć ten cały system dla siebie. Takie samo uczucie mamy np. z mgławicami, czarnymi dziurami czy innymi rzadkimi miejscami w Elicie - są wyjątkowe dlatego chcemy je tagować. Nic nie cieszy bardziej explorera niż zdobycie na własność unikatowego miejsca w galaktyce.
Jak to się ma do No Mans Sky? W No Mans Sky planety różnią się jedynie kolorem, a zwierzęta kilkoma elementami, nie ma wyjatkowych miejsc i wyjątkowych rzeczy. Jest ładnie to trzeba przyznać, ale wszystkiego jest tu pełno więc traci to na znaczeniu. Druga rzecz to, że przy takiej ilości światów nasze odkrycie nie zostanie zauważone - w Elite zostanie, ponieważ do takich mgławic lata wiele osób. Jeśli otagujemy coś w wyjątkowym miejscu (tak jak mój Earthlike w Soul i Heart Nebula - gdzie niemal wszystko jest już zajęte) możemy być pewni, że ktoś to zobaczy. No Man's Sky przypomina mi latanie i tagowanie Icy Worldów na drugim końcu galktyki Elite - Kompletnie bez znaczenia i i tak nikt tego nie zobaczy.
Opuściłem planetę. Kosmos. Kosmos w tej grze wygląda tak, że mamy gwiazdę (która jest skyboxem) + kilka planet na których możemy wylądować położone blisko siebie i przyczepione do jakiegoś punktu w przestrzeni + kolorowy kisiel. Tak w tej grze cały system po którym możemy się poruszać to kilka sztywno sąsiadujących ze sobą planet. Jakie to ma odbicie w realnym świecie każdy wie. Kosmos w No man's Sky jest całkowicie nierealistyczny i przypomina bardzie jakąś fantazję 5 latka. Zastanawiam się czy ludzie, którzy tworzyli tę grę widzieli kiedyś jakiś model układu słonecznego? Po drugie ten kisiel - tak w naszej galaktyce istnieją mgławice, ale w NMS cała galaktyka jest jedną wielką mgławicą - tutaj nie ma tutaj w ogóle czarnej pustki. Wszędzie mamy kisielowaty czerwony, żółty, niebieski.
Model lotu - Arkejdowy do bólu - to mogę przeżyć, jednak nie mogę przeżyć tego, że w grze latam na poduszce i gra trzyma mnie na pewnej wysokosci bym sobie krzywdy nie zrobił (albo po prostu w grze nie ma fizyki zderzenia z taką skałą - ta gra w końcu jest pozbawiona fizyki - kiedy odetniemy podstawę jakiejś skały ona i tak będzie wisieć sobie w powietrzu jak w Avatarze). Dodam też, że model ten jest po prostu niewygodny, sterowanie statkiem to jakiś dramat i przyjemniej mi się latało np samolotami... w Gta San Anderas.
Jak pisałem różnorodność planet i zwierząt jest niewielka - a aktywnosci na nich - Chodzimy zbieramy, zbieramy zbieramy, sprzedajemy to co zbieraliśmy, crafujemy coś i nadal zbieramy. Ogólnie NMS to symulator chodzenia i zbierania na czas (tak pasek podtrzymywania życia spada na każdej planecie). Raz na czas znajdziemy jakiś monolit czy bazę, (monolity są całkiem fajne i cały motyw z uczeniem się słów obcych). Jeśli chodzi o walkę to jest ona beznadziejna zarówno w statkach jak i na powierzchniach planet, niewygodna, nie intuicyjna i frustrujaca. Ogólnie pozostaje nam zbieranie.
Grafika, fizyka, muzyka. Grafika jest całkiem ok dopóki nie obejrzymy jakiejś prezentacji tej gry przed premierą. NMS nie wygląda w ogóle jak na trailerach, olbrzymi downgrade graficzny. Fizyka nie istnieje. Muzyka i dźwięki są przyjemne oprócz tego, że co po chwilę ktos krzyczy nam do ucha, że system podtrzymywania życia zużyty w 75, 50%. Taki komunikat się słyszy cały czas.
W grze nie ma celu, fabuły ani nawet tak jak w Elite - contentu by samemu sobie ten cel wymyślić. W Elite możemy Roleplejować na wiele różnych sposobów - tutaj tego nie ma. Ten świat nie ma praktycznie żadnego lore. Cel wygląda następująco - zbieraj przez kwintylion podobnych do siebie planet i dotrzyj do centrum galaktyki - jeśli nie umrzesz po drodze z nudów - wygrałeś. Nic więcej. I nie ma podstaw do tego aby to było coś więcej.
Na koniec zostawiam optymalizację i cenę. Masa ludzi nie moze tej gry uruchomić. Optymalizacja leży, a gra jest całkiem ok graficznie (jednak obejrzałem starą prezentację i widzę różnicę). Co do Ceny - gra kosztuje 250 zł na gogu, to śmiech na sali za grę indie - jest warta max 40 zł, a ta cena wyglada na to, jakby ktoś celowo chciał wykorzystać hype.
A no i jeszcze muli. Nie ma go.
Grę oceniłem na filmwebie na 3/10. Dla mnie to totalna porażka i nieporozumienie, całym sercem nie polecam.



). Szkoda, bo zapowiadał się ciekawy tytuł.

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
MOJE ODZNAKI