Liczba postów: 308
Liczba wątków: 7
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
51
Platforma:
CMDR: MistyPL
.png) .png)
Dzień Misji 18 //02.02.3309// 19:31 // Outer Orion Spur / IC 2944 Sector TY-Q d5-0 0
Centrala Wyprawy " NOWA ZIEMIA" SYSTEM HR 8444
Lotniskowiec [TWH] Antonina Cottage
[b]02.02.3309 godz: :18:51
Temat: Zaopatrzenie i dodatkowa załoga w drodze
Komandorze Kaziu Boski
Informuję że w dniu jutrzejszym czyli 03.02.3309 około godziny 14:00 czasu pokładowego dotrze do was [TWH] Antonina Cottage wioząca na pokładzie zaopatrzenie dla misji , w tym dodatkowe statki eksploracyjne oraz moduły do ich wyposażenia. W hangarze umieściliśmy również escapepody z zahibernowanymi nowymi członkami załogi. Załączam ich dossier. Proszę ich odmrozić według przydatności dla misji i bieżącego zapotrzebowania. Lotniskowiec pozostanie w systemie do Waszego odlotu ale proszę się sprężać z przewozem towarów i statków na pokład Boskiego Penetratora.
Z poważaniem
Główny Koordynator Misji NOWA ZIEMIA
Cmdr Misty_PL
Załączniki: ( 3x)[/b]
"Wszędzie dobrze ale w bańce najlepiej!"
- Taa hasło dobre, ale pora już chyba zmienić tą wycieraczkę, bo się lekko zdezaktaulzowało. Teraz w bańce jak nie piraci, to kwiatki, jak nie kwiatki to polityki i insze religie. No nic. Odpoczniemy, pokręcimy się po okolicy i coś się nowego wymyśli
- O będzie nowy remake, remakea, remakea Star Treka, to juz prawie 350lat a ci dalej nie wymyślą nic nowego. Zobaczmy co tym razem skocili. (w tle słychaś odgłosy w tv "...Nowa Ziemia...", "...nabór...", "...cmdr MistyPL...")
- Co? Stare reklamy puszczają? Przecież to miało wystartować chyba z tydzień czy dwa po moim wylocie.Jak to się przewija...
...
- Uzupełniający! Więc jest szansa się złapać, hmmm, dobra, to gdzie podpisać?
- Formularz zgłoszeniowy, ciągle tylko papierki:
- Doświadczenie? no z 500kLY pykło, wróć znaczy Posiadam
- Statki? ASP oklepany, Conda za duża na egzo - o Phantom będzie idealny....
- Yaj. No i to są dobre nowiny, Gdzie moja walizka. Kurcze to tylko 3dni do odlotu...
- ... no nareszcie. A więc to jest Boski Penetrator - baza wypadowa na najbliższe miesiące. Dobra, przywitania później, czas rozprostować kości, gdzie mój Krait?
- Dziennik pokładowy, rok gwiezdn.
- Kapitanie! Jaki znowu rok gwiezdny? To nie Star Trek!
- ..co do?...
- Tu komputer pokładowy Hall88538 kapitanie, steruje tym statkiem
- Aaaa to te nowe SI za które wydałem... chyba z Cuttera. I wydałem tyle kasy by mi to teraz się rządziło?? Coś czuje, że to będzie dłuuuggggggga wyprawa....
(28.01.2023, 17:28 UTC)GRAZU2 137 napisał(a): 07 comanderzy.
CMDR GRAZU2137 przychodzi do was z misją. Pełną rozpiskę macie na zdjęciu. Tutaj wklejam link gdzie możecie przesyłać wasze okazy. https://forms.gle/ceuA5EAtoykbu2Zv7
Powodzonka
Ja mam 2 uwagi do ankiety - tak wiem czepiam się 
Pytanie - liczba księżyców
jest 6-10 a potem powyżej 6 - nie powinno być powyżej 10?
Pytanie o pierścienie:
jest lód, kamień, mix lód i kamień, metal, metal rich - obcnie miałem lód i metal rich - nie lepiej zrobić wywalić mix i jak przy atmosferze wielokrotne checkboxy?
Liczba postów: 226
Liczba wątków: 6
Dołączył: Aug 2022
Reputacja:
27
Platforma:
CMDR: NietoKT;
Charles Blake;
Cody Striker
RSI Handle: -
.png) .png) .png) .png) .png) .png)
05.02.2023, 16:44 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.02.2023, 17:51 UTC przez NietoKT.)
Z dziennika Kwatermistrza
Ekspedycja Nowa Ziemia
Data: 5.02.3309
Miejsce: System Blua EOQ FN-A B47-0, Lotniskowiec [TWH] Boski Penetrator
„Halo? Nagrywa się?" - Migające na tablecie czerwone światełko wystarczająco mnie przekonało. - „Słowem wstępu; Mówi Komandor NietoKT, kwatermistrz na lotniskowcu <[TWH] Boski Penetrator>. Po długich namowach przełożonego postanowiłem wreszcie założyć własny dziennik wyprawy. Mam nadzieję, że pomimo obowiązków uda mi się prowadzić regularne wpisy do tego dziennika, jednak nie będę cię (kilkolwiek jesteś) oszukiwać - raczej małe na to szanse.” - Spojrzałem na ekran tabletu, nie wiedząc czy dodać coś jeszcze dla tego, ktokolwiek to czyta, jednak stwierdziłem, że nie będzie to potrzebne. Kontynuowałem.
„Wczoraj odbył się test umiejętności latania dla załogi, prowadzony przez mojego w/w przełożonego - Komandora Kazika Boskiego. I bardzo dobrze, bo nie wiedziałem, że jest AŻ TAK źle. Połowa uczestników pogubiła drogę czy to w jedną, czy w drugą stronę. Jeden z najgorszych przelotów miał nasz główny inżynier - Komandor Zorro, choć fakt, jego rekord pobiło kilku pracowników baru. Ech, powinienem zlecić test trzeźwości przed samym testem. I zobaczyć czy w ogóle mamy alkomat na pokładzie… Zorro utrzymuje, że był trzeźwy, a zły przelot to efekt wadliwego radaru zainstalowanego w jego statku.
Zobaczymy co powiedzą mechanicy, będę musiał poprosić Komandora Radosława, żeby to dyskretnie sprawdził… Tak, zapewne zauważyłeś (kimkolwiek jesteś, że masz dostęp do tego nagrania), że czasem lubię ponarzekać na wszystko i na wszystkich. I mam dziwne poczucie humoru, co niejedną dziewkę już odstraszyło. W każdym razie… Obowiązki wzywają. Komandor NietoKT bez odbioru.”
Wyłączyłem nagrywanie - Dziewkę? Naprawdę? Zaczynam gadać jak Kazik, tak jakoś starodawnie. - Spojrzałem przez okno w mojej kajucie. - No nie, znowu ktoś wyrzucił robota sprzątającego przez wysyp śmieci. - Albo sam tam wjechał w trakcie sprzątania. W głowie już myślałem nad raportem z tego zdarzenia. Spojrzałem na zapisane nagranie, moje piąte podejście do tego wpisu w dzienniku. Czy było wystarczająco dobre na pierwsze nagranie? Raczej nie, ale już wystarczająco czasu straciłem na ten wpis.
Otworzyłem interkom:
- Hangar 16 przygotować mojego Eagle'a. Robot sprzątający za burtą.
- Znowu? Rany, co ci ludzie mają do tego Boba? Statek będzie gotowy za dwie minuty. - Usłyszałem. Prawdopodobnie powinienem ochrzanić osobę po drugiej stronie za brak profesjonalności, jednak miałem inne problemy na głowie. Najwyżej Doki dostaną opieprz od samego Kierownika Wyprawy gdy on sam będzie się z nimi próbował kontaktować. Odbiłem się od biurka, a fotel na którym siedziałem posłusznie odleciał do tyłu na tyle, żebym mógł wstać. Magneto-buty szczęknęły, przyciągając mnie do podłogi. Nie wiele myśląc pobiegłem do hangaru. Nie sądziłem, że umiejętności nabyte podczas godzin spędzonych manewrując w High Grade Emissions zbierając materiały przydadzą mi się na ekspedycji w nieznane. Życie Kwatermistrza nie jest łatwe. Ale czego się nie robi dla dobra ludzkości?
Wiem, jestem dziwny. Ale to moja dziwność, teraz wy też będziecie musieli sobie z nią radzić.
A jak się nie podoba to krzyż na drogę i kulka w łeb.
Liczba postów: 131
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2018
Reputacja:
15
Platforma:
CMDR: Tryumfator
Shahbaz "Tryumfator" Luison
4/5.02.3309
Droid klasy R-3 wszedł na swych smukłych, metalicznych nogach pewnym, choć dyskretnym krokiem na mostek "Gniewu Kolumba". Zautomatyzowany towarzysz posiadał sylwetkę przypominającą iskrę, która odpadając od spawu zastygła w bezdusznej przestrzeni na wieczność. Obecność robota zawsze wymuszała przemyślenia na temat tego, że ludzie tworzący maszynę nie byli niczym ograniczani, a i tak nadali jej kształt humanoidalny.
- Sir, dołączyliśmy się do grupy ekspedycyjnej. Zgodnie z instrukcjami wszystkie statki przekodowały transpondery. Czy zaakceptować przyjęcie identyfikatorów ekspedycyjnych?
- Tak, niech dostaną kody według jednego wzoru i to jakiegoś prostego, tylko nie zmieniaj imion okrętów.
- Tak jest, sir. Dowództwo wyprawy przesłało aktualny spis przydziałów i kalendarz planowanych działań. Otrzymaliśmy zaszczytne miejsce w sekcji medycznej.
Nie dziwiło go już, że droid samowolnie mówił w liczbie mnogiej. Choć formalnie nie był w żadnych rejestrach, to jednak wpisał się na stałe w koloryt okrętu flagowego Shahbaza i był przez niego traktowany jak stały element jego załogi.
- Chcą czegoś od nas, czy mamy chwilę na rozpakowanie bagaży?
Nie miał pomysłu co mógłby rozpakowywać, więc gdyby nie to, że mówił do martwej maszyny, można by to uznać za żart. Był u siebie. Dzięki błogosławieństwu kajut na pokładzie, gdzie nie poleciał, był u siebie. Mógł oderwać się od rzeczywistości i zawsze być u siebie. Ci co mówili, że nie można uciekać od problemów, widocznie nigdy nie mieli wystarczająco szybkiego statku.
Z krótkich rozmyślań wyrwał go mechaniczny, szorstki choć przy tym dźwięczny głos jego nieożywionego asystenta i do pewnego stopnia ochroniarza.
- Sir, wszyscy uczestnicy ekspedycji otrzymali prośbę o pomoc w znalezieniu właściwego miejsca do zorganizowania dzisiejszych testów pilotażu. Wytyczne przesyłam na...
- Pierścień gazowego giganta, lodowy, gęsty, najlepiej z trytem... - mruknął przerywając droidowi, przeglądając wytyczne. - Arczi, kiedy moje pozostałe statki zadokują na tym lotniskowcu?
- Według moich obliczeń pełen transfer statków i części zamiennych zajmie mniej niż godzinę, dokładny czas jest niemożliwy do ustalenia, przez wzgląd na brak danych dotyczących efektywności tutejszej załogi, sir.
Godzina to nie za dużo, ale też nic nie wymuszało jego obecności przy transferze. Zautomatyzowane systemy nie zawodziły, a on mógł tylko utrudnić życie innym.
- Przygotować statek do startu, kurs przez okoliczne układy w promieniu 100Ly od obecnej pozycji lotniskowca wiodącego floty, wyłączyć zbędne systemy, instrumenty eksploracyjne w gotowości, załadować próbniki do katapult skanerów. Znajdziemy im ten tor przeszkód. I jeszcze zdążymy pokazać jak się lata.
- Czy autoryzować zakup jednostki typu ASP Scout, sir?
Odwrócił się i po raz pierwszy od początku rozmowy popatrzył na robota, wlepiając w niego spojrzenie jakby widział idiotę, który właśnie mu zaoferował stowarzyszeniu bezzębnych dziadków paczkę sucharów.
- Nie autoryzuję zakupu tego szajsu! Po co nam to? "Kronos" ma wystarczającą ładownię i zasięg skoku, nie potrzebujemy takiego dziadostwa. Co to w ogóle za pomysł?
- Sir, dzisiejszy test sprawności pilotowania ma odbyć się właśnie na bazowej wersji tego statku.
- O Przodkowie, niech Żywe Światło Gwiazd ma nas w opiece... - mruknął wyraźnie dając do zrozumienia wszystkim nieobecnym co sądzi o tym pomyśle. - Autoryzuj zakup i lećmy stąd jak najszybciej.
Pięć minut później ze statku można było zobaczyć już tylko rozmyte plamy przestrzeni międzygwiezdnej, pokonywanej z absurdalną prędkością.
~~~~~~~~~~~~
Było już późno. Centralna jednostka sterująca zarządziła pokładową noc przyciemniając światła i wyłączając głośniki w przedziałach poza mostkiem. Gdyby zabierali pasażerów miałoby to sens, a tak był to zbędny przejaw luksusu wielkiego okrętu, dostępny dla mniejszych jednostek w cenie paczki papierosów. Shahbaz wszedł na mostek wkurzony. Ranka rozciętych warg już się zasklepiła, ale jasna czerwień świadczyła, że uraz miał miejsce niedawno, co współgrało ze świeżym siniakiem w okolicy skroni. Gdy ASP nie był w stanie wykonać dość ciasnego zwrotu, przydzwonił w tylne osłony potężnego Type 9, czego załoga kolosa mogła nawet nie zauważyć, ale przy chwilowo wyłączonej asyście pilotażu kompensatory przeciążeń małego statku nie podołały i głowa pilota przywaliła w pulpit kierowniczy, co oczywiście niekorzystnie odbiło się na wyniku czasowym.
- Arczi, startujemy. Kurs na losowy cel czterysta lat świetlnych stąd. Wykonać natychmiast.
- Sir, jak poszły testy? Znów pan tryumfow...
- Zamknij się i startuj!
Droid miał na tyle taktu, że nie kontynuował rozmowy. Procedury startowe błyskawicznie umieściły statek kilka kilometrów od lotniskowca w pozycji gotowości do skoku. Pierwszy punkt wycieczki nie posiadał jakiejś dźwięcznej, zapadającej w pamięć nazwy. Po prostu był kolejnym systemem nazwanym pozornie losowym ciągiem znaków. Z resztą kolejne systemy wyglądały niemal identycznie. Enigmatyczne nazwy, średniej wielkości, niczym nie wyróżniające się gwiazdy, skaliste planety, czasem gazowe giganty...
- Sir, wezwanie do nawiązania łączności z dowództwa.
- Ignoruj.
- Sir, komandor Zorro, główny inżynier ekspedycji wzywa do nawiązania łączności - powiedział po chwili droid, gdy kolejna ikonka zaczęła się jarzyć delikatnym światłem.
- Ignoruj.
- Sir, wezwanie do nawiązania łączności bezpośrednio od komodora. Nie możemy tego ignorować - dodał domyślając się co zaraz powie jego właściciel.
- Wystosuj formułkę o niemożności przez wzgląd na tryb pracy systemów i coś tam o dużej odległości. Wykonać.
Kolejne kilka chwil upłynęło w nerwowej ciszy, przerywanej jedynie cichymi piskami o niskich tonach, komunikujących dowódcy okrętu, że kolejne dane ze skanerów są zapisywane i poszerzają wiedzę ludzkości ma temat nowych obszarów.
- Sir... Autoryzowany rozkazem komodora personel dokonuje modyfikacji pańskich statków na pokładzie lotniskowca.
Spojrzenie Shahbaza było kwintesencją zdziwienia i odrobiny przestrachu tak, jakby właśnie spełniały się stawiane mu groźby
- Jakich modyfikacji? - powiedział spokojnym, kryjącym zdenerwowanie tonem.
- Dostajemy jedynie automatyczne raporty, sir. Wygląda na to, że jest to szereg zmian mających poszerzyć możliwości działania na powierzchni globów.
Shahbaz przełknął ślinę pobieżnie patrząc na informacje systemowe.
- Masz na myśli zmiany klasy wsparcia naziemnego na Odyssey?
- Tak, sir.
Zaskoczenie walczyło ze złością. Shahbaz chyba wystarczająco dosadnie się wyraził podczas testów co sądzi o tym pomyśle i liczył, że wybił dowództwu z głowy takie fanaberie.
- Natychmiast obierz kurs powrotny na lotniskowiec, ile to zajmie?
- Mniej więcej godzinę, trudno określić dokładny czas, ponieważ mamy przed sobą niezbadane systemy, sir.
- Ignorujemy je i ich nie badamy, jak najszybciej wracamy. Przejmujesz stery, połącz mnie w mojej kajucie z komodorem lub z komandorem Zorro, w zależności od ich dostępności.
Pospiesznie opuścił mostek i udał się do swojej kajuty, szykując się na burzliwą dyskusję. Podczas testów sprawności w sztuce pilotażu pojawiły się pomysły, by dostosować jego flotę do wyższego standardu, ale Shahbaz, który nie lubił opuszczać przestrzeni kosmicznej by gdzieś posadzić maszynę, był przeciwny i przyjął to jako żart. Dwaj komandorzy co prawda go przekonywali, ale postanowił się odciąć. Jak widać nieskutecznie i teraz musiał przedyskutować z nimi co oni wyczyniają. "Gniew Kolumba" podchodził już do lądowania, gdy Shahbaz powrócił na mostek. W jego oczach nie było już widać zaskoczenia, ale mimika wciąż zdradzała, że sytuacja nie była pod jego kontrolą.
- Arczi, przygotuj statek do przyjęcia modyfikacji. Ja wyjdę się przewietrzyć.
Przewietrzenie się było możliwe w dokładnie identycznym stopniu na pokładzie statku co na pokładzie lotniskowca, ale "Tryumfator" wolał się trochę przejść bo niekończących się korytarzach, niż siedzieć w fotelu dowódcy, gdy technicy będą przeprowadzać modyfikacje jego statku.
Liczba postów: 308
Liczba wątków: 7
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
51
Platforma:
CMDR: MistyPL
.png) .png)
06.02.2023, 10:22 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.02.2023, 12:12 UTC przez MistyPL.)
Dzień Misji 19 //03.02.3309// 22:08 // Outer Orion Spur / Blua Eoq KO-Y b47-1
Dzień Misji 20 //05.02.3309// 12:08 // Outer Orion Spur / Blua Eoq KO-Y b47-1
To był pogrom… To co się dzisiaj działa na pierścieniu wyjaśniło większość naszych problemów ze sprzętem… to nie jest tak że sprzęt jest kiepski. To nasz poziom jego obsługi pozostawia wiele do życzenia. Na wniosek naszego Kwatermistrza przeprowadziłem serię testów wśród pilotów aby osobiście przekonać się że NietoKT ściemnia i opowiada bzdury. Dobrze że wyłączyłem w kabinie światło i nie było witać moich rumieńców i głupiej miny. Testy poszły fatalnie. Moim najlepsi, wybrani z elity elit piloci zanotowali takie incydenty jak bliskie spotkanie z asteroidą, niebezpieczne przeloty z otarciami o inne statki aż po totalną utratę orientacji w przestrzeni i lot na oślep.
Muszę coś z tym zrobić. Najlepiej było by utajnić te wyniki ale przypałętała się MistyPL i nie mogę tego zrobić. Zostaje nam więc tylko trening. Zaczniemy od najbliższej soboty. Może Cmdr Pogan! zorganizuje nam jakieś testy bojowe ? lot dwójkami? Lot do celu? Symulacja walki jeden na jeden? Zaraz mu o tym napiszę.
Według wytycznych Federacji Pilotów aby zdobyć licencje należy przelecieć między asteroidami lub innymi przeszkodami w odległości 10 km, zawrócić za celem i zdążyć na metę w jedną minutę i dwadzieścia sekund. Co mam zrobić za pilotami którzy nie osiągnęli tego wyniku w dzisiejszym teście?
„Nauka Latania” VOL1 Podsumowanie
Test polegał na przeleceniu ze startu stojącego odległości 10km pomiędzy asteroidami w gazowym pierścieniu. Następnie zwrot i powrót do linii startu.
![[Obrazek: 52672886388_c9c0672fab_b.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52672886388_c9c0672fab_b.jpg)
Nasz Kwatermistrz wygrał zdecydowanie. Zastanawiam się co zrobić z naszym Głównym Inżynierem?
Chyba dostanie zakaz lotów badawczych do momentu poprawienia wyników….
Na razie chowam te dane głęboko w osobistym folderze mając nadzieję że inteligencja MistyPL pozwoli jej ogarnąć rozmiar katastrofy w przypadku wypłynięcia tych danych na publiczne forum…
Liczba postów: 308
Liczba wątków: 7
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
51
Platforma:
CMDR: MistyPL
.png) .png)
====================================================================================================================
======================================================================================================================
Liczba postów: 131
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2018
Reputacja:
15
Platforma:
CMDR: Tryumfator
Shahbaz "Tryumfator" Luison
6.02.3309
- Nie obchodzą mnie deklaracje producenta i modyfikacje wyłączające reklamację w trybie gwarancyjnym. Znajdź mi instrukcję i pokaż jak zabezpieczyć próbki grzybopodobnych śladów biologicznych.
- Sir, producent nie zamieścił instrukcji w formie multimedialnej. Każdy obiekt należy wpierw przeskanować, by potwierdzić jego biologicz...
- Umiem rozpoznać grzyba gdy takiego widzę, jak pobrać próbki by ich nie zanieczyścić?
- Sir, obawiam się, że musi pan użyć najpierw skanera, ponieważ jego uruchomienie otwiera sekwencję kolejnych funkcji.
Droid nie dawał za wygraną. Shahbaz nakazał mu pozostanie na statku i trochę żałował, że nie może podpatrzeć jak maszyna obsługuje nowy gadżet jako pierwsza. Ale też nie miał zamiaru ściągać go z drugiego końca planety. Ta jednostka R-3 była pierwotnie przeznaczona dla wojska, więc został skonstruowany w reżimie utrudnionej wykrywalności. Jest to przydatna rzecz, ponieważ wróg ma problem ze znalezieniem twojego droida. Ale jest to również problem, bo gdy się zgubi, ty też masz problem z jego znalezieniem. Raz już musiał go szukać i pomogło dopiero wykorzystanie skanerów górniczych do poszukiwania metali rzadkich, częściowo wykorzystanych przy budowie jednostki R-3, zwanej przez Shahbaza Arczi.
- No dobrze, uruchomiłem skaner, HUD podświetla mi grzybopodobną formację na zielono.
- Teraz należy umieścić próbkę w przedniej części urządzenia, sir.
- Mam to tam wepchnąć paluchami? - spytał naruszając pewnie wszelkie zasady bezpieczeństwa, kierując urządzenie w stronę swoich oczu, by mu się dokładniej przyjrzeć. - Przecież w ten sposób łatwo to zanieczyścić.
Milczenie ze strony droida nie tyle niepokoiło, co raczej drażniło Shahbaza. Spędził cały dzień przeczesując ogromny obszar i to była pierwsza planeta na jaką natrafił, jaka mogła okazać się jakkolwiek przydatna, a tymczasem zawiłość instrukcji dostarczonej przez producenta obezwładniała nawet robota z nieskazitelnie analitycznym umysłem o ogromnej mocy obliczeniowej.
- Producent ostrzega, żeby nie wkładać próbek o potencjalnie dużej wartości do komory pirolizy, sir.
- Dobrze, ale czy producent wskazuje jak użyć tego pistoleciku by potem dostać pieniądze za to znalezisko?
Kolejny moment ciszy. Na planecie było zimno i choć systemy kombinezonu nie pozwalały pilotowi umrzeć, to jednak nie czuł się komfortowo. Chłód przenikał jego ciało aż wgłąb kości, co przypominało uczucie odzyskiwania świadomości po długiej wizycie w komorze hibernacyjnej. Co prawda Shahbaz tylko raz musiał naprawdę długo czekać w kapsule ratunkowej na pomoc, ale ponad półroczny sen i zredukowanie funkcji życiowych do minimum, łącznie ze spowolnieniem pracy mózgu, choć sprawiały wrażenie, że cały ten czas to było tylko mgnienie oka, to jednak jeszcze przez kolejny rok zmagał się z bólami, poczuciem chłodu, niczym tchnienie śmierci zastygłe na karku i rzadkie napady drżenia kończyn w mikroskurczach.
- Sir, należy nacisnąć kciukiem niewielki, owalny przycisk na bocznej części obudowy. Gdy urządzenie będzie gotowe do analizy próbki, zacznie delikatnie wibrować. Wtedy należy nacisnąć spust do poczucia oporu, co nastąpi mniej więcej w połowie jego długości. Po poczuciu dalszego luzu, należy kontynuować napisanie na spust.
Niewiele myśląc, dumny pilot natychmiast zrobił to, co przekazał mu droid. I rzeczywiście urządzenie zadziałało jak powinno, a na jego HUDzie wyświetliły się informacje na temat organizmu.
- Dobra, mamy to, zawijamy się stąd.
- Sir, aby próbki miały wartość dla podmiotów wypłacających nagrody za ich dostarczenie, muszą zostać pobrane z trzech organizmów oddalonych od siebie o znaczną odległość, aby zapewnić ich różnorodność i wykluczyć mutacje w ostatnich pokoleniach.
- Oddalonych od siebie o jaką dokładnie odległość?
- Trudno powiedzieć, sir, ponieważ to zależy od rodzaju badanego obiektu. Najbezpieczniej założyć, że będzie to kilometr.
Pewnie po raz pierwszy na tym nieznanym globie dało się słyszeć ludzki śmiech. Idioci z biura konstrukcyjnego spędzili wiele godzin na zaprojektowanie skomplikowanego urządzenia, zrobienia zawiłej instrukcji, nie poświęcili ani chwili na wspieranie konsumentów po wydaniu produktu i na pewno nawet momentu nie zastanawiali się do kogo dane urządzenie trafi. Piloci, którzy przemierzali dziesiątki tysięcy lat świetlnych, przecinający galaktykę w poprzek na wszelkie sposoby, otrzymywali w instrukcji zwrot "znaczna odległość" i chodziło o ledwie kilometr.
- Dawaj tu łazik
Powiedział idąc w stronę statku.
~~~~~~~~~~~~~~
"Gniew Kolumba", z gracją godną akrobaty lądującego na materacu po wykonaniu skomplikowanej kombinacji ruchów, osiadł na płycie skąpanego w promieniach lokalnej gwiazdy lotniskowca.
- Dopilnuj, by nikt mi nie przeszkadzał. I nie wpuszczaj nikogo na pokład.
- Sir, co w razie nagłego zgłoszenia od wyższych instancji? Nie mam wystarczających kompetencji do odmo...
- Nadaję ci wystarczające kompetencje. W razie wezwań nie odpowiadaj. Tak jakby nikogo nie było na pokładzie. I nie zapomnij zlecić przeglądu podwozia. Przyznaję, trochę ostro przyziemiłem na tej lodowej planecie, ale nie mogłem patrzeć jak autopilot się z tym guzdrze. Płaci człowiek za wysokiej klasy sprzęt, a dostaje takie same dziadostwo jak barki z plastatexem...
Rzucił pilot opuszczając mostek. "Gniew Kolumba" był ulubionym okrętem Shahbaza. Z tego co mu było wiadomo był pierwszą maszyną o tak zacnej nazwie. Co prawda nie uważał, że jakoś szczególnie pomysłowo nazwał statek, ale lepsze to, niż kolejny "Wędrowiec" czy "Obieżyświat". Lubił oryginalne pomysły na nazwanie okrętów. Za to żygać mu się chciało, gdy widział pierdyliardową jednostkę najeżoną laserami i niesamowicie ociężałą, z wielkim białym napisem "Dreadnought". Korytarz prowadzący do kajuty kapitana nie był wybitnie długi, choć nie było bezzasadnym traktowanie go przez Shahabza jako przestrzeni do porannej przebieżki, by utrzymać ciało w identycznej gotowości i sprawności co sam okręt. Każdy, nawet najdrobniejszy element na statku osoby z tak pysznym pseudonimem, musiał być perfekcyjny, w szczególności, na okręcie reprezentacyjnym, jakim niewątpliwie była Anaconda, biorąca udział w ekspedycji. Shahbaz wszedł do kajuty i zdradzając swoje korzenie, zdjął buty tuż po przekroczeniu progu oraz wstawił je do dedykowanej szafki z polimeru doskonale udającego drewno. Delikatne kliknięcie zamknięcia szafki zostało całkowicie zagłuszone przez dźwiękoszczelne i pewnie też wszystko-inno-szczelne grodzią, izolujące kabinę od niekiedy głośnego otoczenia. Oczywiście jeśli kogoś stać na tak ogromny okręt jak Anaconda, raczej nie ma problemu by sprowadzić drewno do złożenia szafki, ale tu przemawiały raczej pragmatyczne względy, mianowicie masa, łatwa naprawa i niepalność, poza tym w kajucie wystarczył jeden mebel z drogiego drewna sprowadzanego z Ziemi. Tym meblem było stojące na lewo od wejścia, średniej wielkości, choć dość okazałe biurko, z wmontowanymi wszelkimi urządzeniami, jakich potrzebuje dowódca okrętu, a także z takimi gadżetami jak dedykowany odtwarzacz muzyki. Kroki Shahbaza, kierującego się do standardowej, zamykanej szafki, amortyzował miękki dywan, o odcieniu brunatnego brązu wpadającego w bord. Był to jeden z kilku elementów zdradzających zamiłowanie właściciela do luksusu, choć nigdy kosztem względów praktycznych - wszak dywan jak większość rzeczy na pokładzie był całkowicie niepalny i był przytwierdzony do podłogi. Po chwili potrzebnej na zdjęcie z siebie kombinezonu pozwalającego na bezpieczne badanie powierzchni nieprzyjaznych planet i przeżycie dehermetyzacji kokpitu, Shahbaz udał się do łóżka. To nie było w żaden sposób udziwnione czy przepełnione przepychem łoże, jakiego oczekiwali pasażerowie VIP jego statków pasażerskich, ale zwykłe, choć w najwyższym standardzie dla tego typu obiektów, łóżko z wszystkim, czego potrzebował tego typu mebel, ale też z niczym więcej. Po męczącym dniu, pilot po prostu położył się spać.
Liczba postów: 308
Liczba wątków: 7
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
51
Platforma:
CMDR: MistyPL
.png) .png)
08.02.2023, 22:58 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.02.2023, 23:30 UTC przez MistyPL.)
Dzień Misji 21 //06.02.3309// 7:13 // Inner Orion Spur / HR8444 Stacja Maskelyne Vision
Biuro Zarządu The Winged Hussars.
Misty siedziała na ławeczce pod ścianą przeglądając ostatnie wieści z Boskiego Penetratora. Wieści nie za ciekawe. Niby są sukcesy ale nie aż takie aby trąbili o tym we wszystkich wiadomościach. Przełączyła pad na tryb lusterka i poprawiła włosy. Tłum ludzi spacerował tam i z powrotem ze spuszczonymi głowami. Ogólnie panowała tu zaraźliwa atmosfera oczekiwania i zniechęcenia. Otworzyły się drzwi w ścianie naprzeciwko i wyszła z nich umundurowana młoda kobieta o sztywnych ruchach. Rozjerzała się po korytarzu i głośno oznajmiła:
- Przesłuchanie numer 327 w sprawie Kapitana Boskiego Kazia z podejrzenia o sprowadzenie możliwości katastrofy na mieniu i życiu będącego własnością niewładną. Zapraszam wezwane osoby! -
Misty wstała powoli i podniosła rękę
- Tu jestem-
- Komandor Misty PL ? –
- Tak to ja – Pomachała jej przed nosem padem z wyświetloną licencją Federacji Pilotów.
- Zapraszam – Kobieta odsunęła się i wpuściła ją do środa z zapraszającym gestem.
Pomieszczenie za drzwiami nie było za duże, Ot mały pokoik z jednym krzesełkiem i dużym ekranem na ścianie. Ze zdziwieniem zauważyła kajdanki przykute za jedno oczko do siedziska. Wzdrygnęła się.
Obraz na ścianie ożył i ujrzała w nim grono oficerskie Szwadronu siedzące przy dużym stole. Obraz tego co było na stole był zakłócany elektronicznie. Stanęła w pozycji zasadniczej i zasalutowała.
-Komandor Misty melduje się na przesłuchaniu - Postacie zgromadzone wokół stołu odwróciły głowy w jej stronę. Ktoś się odezwał
- O! Pani Komandor. Witamy! – Głos był całkiem przyjazny ale nie z nią takie gierki.
- Witam Panów Oficerów. Jaki jest cel tego spotkania? –
- Proszę się rozluźnić. Nic do Pani nie mamy. Ale kilka pytań o tego pani protegowanego to i tak -
Misty nie mogła rozróżnić twarzy. Niby znajome ale jakoś tak rozmazane. Może rozdzielczość połączenia była słaba.
- Słucham – wybąkała
- Jak mu tam… Kaziu i to ponoć Boski … dowódca tego tam „Penetratora” swojego? – wydawało jej się że słyszy w tle jaki chichot ale to mogły być zakłócenia
- tak? –
- czy on jest normalny? – Misty zastanowiła się dobrze zanim udzieliła odpowiedzi na takie proste, acz podchwytliwe pytanie.
- Był w momencie rekrutacji – przyszła jej do głowy odpowiedź na tyle sprytna aby nie pogrążać się w dyskusji na temat nawet dla niej drażliwy.
- A teraz? - ehhh drążyli sprawę.
- Po tylu dniach w pustce należało by to chyba sprawdzić… - bąknęła
- to proszę to zrobić. Czekamy na wyniki. Ekran błysnął i zgasł.
To koniec przesłuchania? Niezły numer… trzeba będzie Kazika poddać jakimś testom psychologicznym…
Misty odwróciła się i wyszła z pomieszczenia. W głowie miała już plan jak to załatwić….
==================================================================================================================
![[Obrazek: 52633872575_175531be61_z.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52633872575_175531be61_z.jpg)
Dzień Misji 21 //07.02.3309// 22:10 // Outer Orion Spur / Bleia Eork QX-M b54-0
Dziennik pokładowy TWH Boski Penetrator
Kaziu Boski zasiadł w swoim biurze. Zaciągnął w płuca z lekka śmierdzące powietrze wydobywające się z filtrów. Coś się rozkłada w systemie filtracji. Pewnie jakiś pechowy szczura wpadł w wirniki. Cały urok życia w metalowej puszce. Gdyby nie eksploracje i możliwość oddychania czyściutkim powietrzem z butli, pewnie by nawet nie zwrócił na to uwagi. Spojrzał na pad. Setki raportów eksploracyjnych. Ale nie chciało mu się ich przeglądać. Szybkimi kliknięciami uruchomił Si penetrujące i wyfiltrował konkrety z tysięcy słów bez znaczenia. Spojrzał na wyniki. Niewiele. Uśmiechnął się pod nosem. Sam napisał ten filtr. Co prawda skopiował komendy z sieci w jedną całość ale najważniejsze że działał i na chybił trafił odsiewał te setki bzdur, pozostawiając te niektóre, wybrane jakoś przez przypadek..
Komandor Cahir Ceallach donosi ”AWARIA WYBUCH SIDEWINDERA, REDEPLOY W ELIPSON INDINI 4500 lat od b1-3” .. sprawdził stan załogi. Żyje. No to pół biedy. Następny Komandor Tryumfator „ Po zbadaniu dzisiaj 73 systemów udało się znaleźć jedynie jeden nowy, terraformowalny glob, z czego się bardzo cieszę, bo już byłem załamany.” No cóż. Żyje… eh znaczy „życie” taki los eksploratora. Idźmy dalej Komandor mDario zanotował „Po paru dniach eskapad w kierunku środka galaktyki, dzisiaj padło na "w górę" i to był strzał w 10. Oprócz ELW (niestety odkryty i zmapowany) pojawiło się kilka WW w tym 3 w jednym systemie” Gratulacje. Trzeba zapisać w raporcie do centrali. A za chwilę kolejny raport „Wracając na BP natrafiłem na system z 6x WW (w tym 2x tWW) - niestety ktoś się już tam kręcił.”
-Ech Ci moi piloci. – pomyślał - Chłopaki z fantazją. Ale brak im jakoś szczęścia. A eksplorator ot musi mieć dużo szczęścia.
I dopisał w raporcie swoje osiągnięcie na pierwszym miejscu.
Żywa planeta za dziesięcioma biosygnałami!
Tak się eksploruje młodzieży kochana
I tą myślą opuścił głowę na oparcie fotela i smacznie zachrapał.
![[Obrazek: 52676974657_2dcf43f129_b.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52676974657_2dcf43f129_b.jpg)
================================================================================================
======================
CENTRUM MEDYCZNE [TWH] BOSKI PENETRATOR
Wydział Równej Równowagi Psychicznej ( WRR PSY)
BADANIE PACJENTA – RAPORT
Temat:Analiza psychologiczna Kapitan Kaziu Boski
Osoba prowadząca:
Drugi asystent zastępcy działu medycznego Kadet Jacek Baran
Przyczyna kontaktu:
Pacjent zgłosił się nad badanie pod groźbą cofnięcia licencji operatora gwiezdnego przewoźnika, zwanego potocznie Carrierem ,przez Federację Pilotów. Zakres badań psychologicznych został przygotowany i zlecony przez Komandor MistyPL, Głównego Koordynatora wyprawy „Nowa Ziemia 3309” z powodu podejrzeń o lekkomyślność, alkoholizm, despotyzm i paranoiczne obawy przed utratą władzy. Wyniki badań zostaną utajnione ze względu na dobro misji .
Ocena wstępna
Pacjent w wieku starszym, trudnym do określenia, według dokumentów ma pięćdziesiąt pięć lat ale wygląda na starszego. Kondycja fizyczna przeciętna, wzrost i waga w normie. Miejscami zadbany. Mowa, mimika twarzy oraz sposób poruszania się wskazują na pewność siebie i zdecydowanie są ewidentnie maskowaniem ukrywającym głęboko schowane kompleksy. Z informacji które są zawarte w dokumentach wynika że przeżywał już okresu depresyjne leczone mieszankami różnych trunków własnej roboty w tym powszechnie uważany za niebezpieczny środek o nazwie „9-im -9e®”. Ogólny fizyczny stan zdrowia oceniam na dobry. Uzębienie miejscami sztuczne, oczy działają, słuch w normie.
Sesja 1
Nagranie nr 13445 z dnia 06.02.3309
![[Obrazek: 52676982462_04a329e1d0_c.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52676982462_04a329e1d0_c.jpg)
Wnioski i zalecenia do kolejnych sesji.
1. Pacjent nie wykazuje chęci współpracy zasłaniając się brakiem czasu
2. Nie dopuszcza terapeuty do głosu
3. Proponuję zastosować delikatne chemiczne psychootwiercze podczas kolejnej sesji. ( myślę o środkach psychotropowych As2 i xBezlebub 15,2 w dawce 6 mg na kgm masy ciała.
Nagranie nr 13446 z dnia 07.02.3309
Wnioski i zalecenia do kolejnych sesji.
1. Nie podawać Kapitanowi środków rozluźniających ponieważ powodują one natychmiastowe zapadnięcie w sen
2. Należy zbadać trzeźwość przed sesją
3. Sesje przeprowadzić rano zaraz po przebudzeniu.
Nagranie nr 13447 z dnia 08.02.3309
![[Obrazek: 52677991408_fe39208254_c.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52677991408_fe39208254_c.jpg)
Wnioski i zalecenia do kolejnych sesji.
1. Na wniosek kapitana kolejne trzydzieści sesji nie będzie nagrywane
2. Końcowa dokumentacja i diagnoza zostaną wydane dziś wieczorem.
Diagnoza
Kapitan Boski jest najlepszym Kapitanem jaki kiedykolwiek służył we Flocie. W każdej flocie. Jest wszechstronnie utalentowany, miły uczynny i mądry w jedyny i niepowtarzalny sposób. Jego doświadczenie i trafność przewidywań powoduje że nasza misja toczy się gładko i bezkonfliktowo w sposób bezpieczny i zaplanowany a my jako załoga czujemy się bezpiecznie pod jego ojcowską opieką. Kapitan nie nadużywa władzy, słucha dobrych rad swoich podwładnych, nie pozwala na długie noce dysputy w Barze i przestrzega regulaminu w sprawie długości urlopów i przerw w pracy. Nie grozi, nie naciska. Kapitan Boski jest po prostu najlepszym dowódcą w galaktyce. Po wnikliwym badaniu psychologicznym stwierdzam że nie ma jakichkolwiek, powtórzę, jakichkolwiek przeciwwskazań aby dalej kierował misją. Wręcz przeciwnie. Zalecam aby powierzyć mu jeszcze ze trzy misje bo i tak tylko on może sobie z tym poradzić. Niech żyje Kapitan Boski!
Wystawił: Szef Działu Kadr i Główny Psycholog misji Major Jacek Baran
![[Obrazek: Zor1al_an_old_man_a_spaceship_commander_...3ff3b2.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1070626716038463568/Zor1al_an_old_man_a_spaceship_commander_lies_on_a_bed_with_a_ps_350c590d-ff54-4684-938e-f7b45f3ff3b2.png)
Liczba postów: 131
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2018
Reputacja:
15
Platforma:
CMDR: Tryumfator
Shahbaz "Tryumfator" Luison
7/8.02.3309
Przed iluminatorem rozciągał się widok bezkresnych wzgórz. Pojedyncze szczyty godziły w ciemny błękit nieba o znikomej atmosferze, ale większość wzgórz nie przypominało strzelistych wież, lecz raczej kopce poprzecinane stromymi wąwozami i kanionami.
- A tam? - wskazał palcem niewielki płaskowyż, z dwóch stron otoczony urwiskiem.
- Niestety to niemożliwe, sir. Ten teren został przeskanowany gdy tylko zeszliśmy poniżej dwóch kilometrów. W tym konkretnym miejscu jest przestrzeń dla maksymalnie trzech z czterech minimalnie wymaganych goleni podwozia.
- I nigdzie nie ma miejsca by wylądować?
- Na przeskanowanym obszarze nie, sir.
- W jakim promieniu od naszej aktualnej pozycji teren został przeskanowany?
- Dwudziestu trzech kilometrów, sir.
Shahbaz nie zajmował swojego miejsca pilota, tylko stał bliżej wielowarstwowej szyby i patrzył na majestatyczny krajobraz.
- Jesteś droidem, umiesz liczyć. Oceń prawdopodobieństwo znalezienia strefy lądowania dla "Gniewu Kolumba" w obszarze występowania tych organizmów.
Jednostka R-3 przez chwilę patrzyła się w pustkę. Droid już od dawna był przeprogramowany na asystenta dowódcy okrętu, jeszcze zanim Shahbaz stał się jego właścicielem, ale nie był projektowany z myślą o takich zadaniach, dlatego tak złożone polecenie wymagało od droida przetworzenia posiadanych informacji w bardziej skomplikowany sposób niż decyzje jakie miał podejmować w koncepcji jego twórców.
- Przybliżone prawdopodobieństwo to osiem do trzynastu tysięcy siedmiuset czterdziestu jeden, sir, ale nie mam pełniejszych danych. Pona...
- Dziękuję, wracamy na orbitę. Wyznacz kurs powrotny na lotniskowiec. Masz moje pozwolenie na pilotowanie statku do punktu zgłoszenia podejścia. Gdy wykryjesz nawiązanie łączności z pokładu statku, nie inicjuj skoku.
- Przyjąłem i wykonuję, sir.
Droid zajął miejsce pilota i wprowadził do nawigacji właściwe dane. Shahbaz rzadko pozwalał mu siadać za sterami. Oczywiście nie w obawie o statek. Robot był bezbłędny, a gdy zasiadał w mikromyśliwcu, działał skuteczniej niż jakikolwiek człowiek. Ale dumny pilot nie pozwalał maszynie kierować okrętem przede wszystkim dlatego, że sprawiało mu to ogromną przyjemność. Shahbaz opuścił mostek i udał się do kajuty. Tam zasiadł za biurkiem i uruchomił holograficzny komunikator. Musiał długo czekać, zanim pojawił się wizerunek wywoływanej osoby, ale w końcu sylwetka wyświetliła się.
- Komodorze - Shahabz nie wstał, ale skinął głową na powitanie. Choć nie spotykał się z takim tytułowaniem Kazika ze strony innych uczestników wyprawy, to jednak operowanie precyzyjnymi terminami weszło mu w krew już dawno temu i nie umiał, a w sumie też i nie chciał tego wykorzeniać.
- Proszę, proszę, teraz to ty do mnie dzwonisz. Nie wiem czy nie jestem niedostępny z uwagi na wyłączenie części systemów. No i obecnie znajdujemy się bardzo daleko, mogą pojawić się zakłócenia i tego typu rzeczy.
- Rozumiem, dlatego będę się spieszył - doskonale zrozumiał chęć rewanżu, domyślał się, że czekał na linii być może z tego samego powodu, ale nie lubił dawać innym satysfakcji swoim kosztem. - Sir, czy fleet carrier "Antonina Cottage" wrócił już do domu?
- Mając do dyspozycji taką maszynę możesz mieć wszędzie dom. Ale tak, wrócił do HR'ki, jeśli o to pytasz. A zapomniałeś czegoś? Nikt ci nie pożyczy swojej szczoteczki do zębów, ale nowa nie będzie cię wiele kosztować, a mamy ich zapas.
- Nie do końca o to mi chodzi. Wpadłem na pomysł, że może by mi się przydał jeden z zakonserwowanych statków, jakie przewoził na uzupełnienia.
- W takim razie jak potrzebujesz nowego statku, to musisz lecieć do bańki. My nie zmieniamy kursu. A czeka cię, ho ho, sporo latania.
- Dokładniej sto dwadzieścia skoków, bo już to sprawdziłem. Mniej jak zostawię trochę rzeczy.
- Co to jest, na weekend będziesz z powrotem. I zahaczysz o Saggę, jak odbijesz trochę w lewo - żartował sobie komodor Boski. Takie święte prawo pryncypała, gdy młody podwładny czegoś nie przewidzi i ma problem. Z resztą jako dowódca wyprawy na pewno widział jego akta, a przynajmniej te, które udostępnił wraz ze zgłoszeniem i mógł się domyślić, że niespodzianka w której maczał palce i nowy zakres obowiązków przyczyniły się do nowych potrzeb, więc w gruncie rzeczy od początku do końca mógł obserwować chichot losu i wtórować mu swoim rechotem.
- Rozważę tę opcję. Dziękuję za poświęcony mi czas, sir.
Grzecznie skłonił się i po tym jak wyraźnie zasugerował, że nie będzie kontynuował rozmowy, zaczekał aż dowódca się rozłączy. Następnie wstał i sprężystym krokiem, charakterystycznym dla ludzi, którzy już od dawna nie mają nic wspólnego z wojskiem i ich postawa zmieniła się przez lata korzystania ze zmniejszonej grawitacji, udał się na mostek. Gdy tam dotarł błyskawicznie dostrzegł wyświetlacz komputera nawigacyjnego, który wskazywał, że do lotniskowca został już ostatni skok. Jedna z pierwszych rzeczy jakiej uczą, to nawyk ciągłego utwierdzania się w pewności co do własnej lokalizacji. Aby wiedzieć co możesz zrobić, musisz wiedzieć co tak właściwie się z tobą dzieje, a w tak bezkresnej przestrzeni pytanie "gdzie?" było jednym z najważniejszych.
- Arczi, po skoku zdasz stery. Znajdź w archiwum moją dedykowaną konfigurację eksploracyjną dla jednostki ASP Eksplorer i sprawdź jej zgodność z jednostką w dokach na Maskelyne.
- Tak jest, sir.
Posłuszny droid wykonywał każdy rozkaz bez słowa sprzeciwu. Nawet jemu zajęło chwilę skomunikowanie się z systemem raportującym i porównanie obecnego stanu posiadanej jednostki ze stanem z archiwum okrętu.
- Sir, poza samym kadłubem i sensorami nie występuje zgodność.
- Czy inne jednostki mają komponenty potrzebne do przekonfigurowania tego ASPa?
Na to pytanie droid znowu potrzebował dłuższej chwili by odpowiedzieć. Maszyny Shahbaza znajdowały się na dwunastu stacjach i z każdej z nich musiał spłynąć automatycznie generowany raport na postawione zapytanie. I choć łączność z prędkością nadświetlną była dość wydajna, to jednak nadal nie była idealnie natychmiastowa. Podchodzili już do lądowania, gdy droid jakby się ocknął.
- Zgodnie z moimi informacjami, gdyby wymienić niektóre z posiadanych jednostek komponentami, to udałoby się nam uzyskać jednostkę ASP Eksplorer zgodną ze schematami wzorcowymi. Jednak żadna z tych jednostek nie stacjonuje na Maskelyne Vision, sir.
- Nie dam staremu satysfakcji, nie będę zapieprzał z powrotem - warknął gniewnie. Miał specyficzny sposób pojmowania honoru i konieczność poświęcenia kilku dni by poprawić swoje kwalifikacje znacznie w ten honor godziła. - Sprowadź je wszystkie tutaj. Tu je przekonfigurujemy. Nie dam im satysfakcji i jak zechcę mieć na ekspedycji jedną trzecią swoich statków, to sprowadzę tu jedną trzecią swoich statków - rzucił po chwili zastanowienia.
- Sir, to znacznie podniesie zakładane koszty. Trzeba będzie przenieść rów...
- Stać nas, prawda?
- Tak, sir, ale naruszy to szacunkowe fund...
- Nie obchodzi mnie to, wydaj polecenie sprowadzenia tych jednostek. Może one same również do czegoś się przydadzą.
Wstał i spojrzał na wyświetlacz obsługiwany przez droida, na którym widniał spis jednostek, które wymagały relokacji. Siedział za sterami ich wszystkich, ale nadal podświadomie dziwił się, że wszędzie tam były jakieś pojedyncze elementy potrzebne do eksploracji.
- No, wygląda na to, że "Kronos" stanie się tu niepotrzebny... - mruknął, gdy zobaczył jedną z pozycji. - Z resztą, jak będę musiał siedzieć w maszynie górniczej, to może to i dobrze, że nie zarysuję jego zjawiskowego lakieru.
~~~~~~~~~~~~~
Poranek na lotniskowcu wyglądał z perspektywy Shahbaza niemal identycznie jak poranek na pokładzie "Gniewu Kolumba". Główną przyczyną tego stanu rzeczy było to, że sypiał na pokładzie swojego okrętu i nie korzystał z kajuty na lotniskowcu. Nawet jej na oczy nie widział i nie wiedział czy na pewno istnieje. W swojej jednostce miał wszystko czego potrzebował i opuszczał ją prawie wyłącznie w celu sprzedaży danych egzobiologicznych. Przyzwyczaił się już do nowego zajęcia i nawet mu się spodobało. Co prawda nie miał jakichś powalających wyników, ale generalnie nie szło mu najgorzej i był w stanie na tym zarobić tyle, by szacunki sprzed wyruszenia dotyczące wpływów i wydatków już teraz były nieaktualne na jego korzyść, choć nie było tak dobrze jak by tego chciał. Od ładnych kilku dni nie znalazł żadnej terraformowalnej planety, ale na to nie miał co poradzić. Nie miał szczęścia. A szczęście jest jak kochanka z własnym statkiem - nigdy nie wiesz kiedy cię opuści i czy w ogóle jeszcze kiedyś wróci. Tyle dobrego, że Shahbaz miał dość luźne podejście do misji i nie przejmował się jakoś szczególnie niepowodzeniami. W końcu zdarzały się też rzeczy przyjemne. Ostatnio znalazł kilka całkiem ładnych planet z pięknym niebem, na których mógł się odprężyć. Ale teraz należało już wstawać. Wkrótce statki powinny zadokować, a Shahbaz chciał osobiście nadzorować zmianę ich wyposażenia.
|