03.07.2023, 08:15 UTC
TWH Antonina Cottage
Gdyby można było kopniakiem otworzyć drzwi, tak by się właśnie odbyło wejście Kazia do biura Misty. Ale nic z tego., Komputer przy drzwiach zapiszczał cienkim głosikiem po czym bezszelestnie, no prawie bezszelestnie rozsunął wrota na boki. Wparował do środka.
- Widziałaś raport Zorro! – krzyknął zanim jeszcze znalazł się w środku biura – To skandal. Jak dorwę tego drania co to zrobił … -
Misty wyobraziła sobie stare komiksy w których bohater jak jest wściekły, to ma nad głową czerwoną trupią czaszkę z piorunami i wykrzyknikami. Twarz Kazia była czerwona jak na tych obrazkach a w oczach aż świeciły trupie czachy. Odruchowo wtuliła się w fotel. Przybrała najbardziej niewinną minę jaką udało jej się znaleźć w swoim, w sumie dość szerokim repertuarze min i wskazała mu fotel.
- Usiądź proszę –
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1125336737942605844/image.png)
Ale Kaziu był zbyt wzburzony aby zatrzymać się w miejscu. Podszedł do biurka. Trzasnął w blat dłonią i ruszył w stronę okna. Tam zrobił przepisowy zwrot w przemaszerował w z powrotem. Misty nie odzywała się chwilę. Z doświadczenia wiedziała że emocje Kapitana muszą się wypalić aby można było porozmawiać. Wypalanie Boskiej adrenaliny zazwyczaj nie trwało długo. Słuchała jednym uchem jego wywodów i narzekań i podążała wzrokiem za jego postacią przemieszczającą się w błyskawicznym tempie po pomieszczeniu. W końcu Kazik zatrzymał się przy eksperesie do kawy i uruchomił jakiś program. Zapadła cisza zakłócana tylko dźwiękiem mielonej kawy i sykiem sprężonej wody. Złapał filiżankę, usiadł, napił się kawy głośno siorbiąc.
- To moje – Misty spojrzała na Boskiego niewinnym wzrokiem
- Co niby? – Warknął
- No ten nadajnik . Zanim zaczniesz …. – Ale Kaziu eksplodował. Zerwał się z fotela i stanął na nią. Znowu miał pioruny w oczach. Chciał coś powiedzie c ale widocznie zabrakło mu słów.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1125336585999761520/image.png)
- Ty! Ty? Ty?! – Zabrakło mu powietrza. Usiadł ponownie.
- Znamy się wiele lat Kapitanie . Znam twoje mocne i słabe strony. I wiem że proszenie ciebie o raporty z misji nie za wiele by mi dało. Dlatego kazałam przed startem umieścić tę sondę z nadajnikiem aby na bieżąco odbierać logi z Penetratora. To całe wyjaśnienie. Mogłam ci powiedzieć ale jak znam życie to byś zaprotestował. Nie lubisz przecież jak ktoś wtrąca się w twoje działanie. –
- a! – Boskiemu ciśnienie wracało do normy. Twarz przybrała po chwili normalny dla niego niezdrowy odcień . Poprawił okulary i podrapał się po brodzie. – tak mówisz? –
- No to całą sprawa. Żadna afera. Zresztą zgłosiłam nawet w dowództwie ten fakt. Prześlę ci kopie tego raportu. –
- Czekaj czekaj. To po co było to naciskanie na raporty? Przecież wszystko miałaś? –
- Niestety nie do końca. Przy waszym bezsensownym manewrze i spaleniu komputerów przy gwieździe neutronowej straciłam łączność z sondą. I nie udało mi się jej odzyskać. Czujniki wskazywały jej pełną sprawność ale nie mogłam ściągnąć z jej pomocą już żadnych danych. Wprawdzie wysyłała coś bez przerwy, ale do nas nie docierało nic. Pewnie ta awaria spowodowała jej przeciążenie i zawieszenie oprogramowania –
- To skąd ten wirus? Te wszystkie kłopoty podczas misji?
- Nie wiem to nie moja robota. Zresztą, przyznam się że zapomniałam całkowicie o tej antenie po tym jak przestała nadawać. Nie rób afery proszę. To nie wyjdzie na dobre ani mi, ani tobie , ani nikomu innemu –
- Nie robić afery? Cała wyprawa byłą na krawędzi katastrofy. A ty mi mówisz nie rób afery? –
- Kaziu. Wiem że masz plany. Kasa poszła już na twoje konto. Realizuj marzenia i nie wracajmy do tematu. Wyprawa będzie sukcesem. Za kilkanaście dni skończę opracowanie raportu dla dowództwa bo twój raport nadaje się tylko do kosza. Wiec nie denerwuj mnie. Sprawa skończona. Zajmij się swoimi sprawami a ten temat zostaw-
- Nie lubię niedokończonych butelek i niedokończonych spraw. Nie licz na to. Trzeba wdrożyć śledztwo i wyjaśnić sprawę do końca. Skąd się wziął pan doktor przemytnik w załodze, skąd ten wirus i dlaczego mieliśmy cały czas pod górkę! –
- Oficjalne śledztwo nie wyjdzie na dobre ani tobie ani nikomu innemu jak mówiłam. Wlezie prokurator i zacznie się zastanawiać dlaczego kapitan wyprawy ma takie duże wynagrodzenie, dużo powyżej średniej. Pomyślałeś o tym? A jak trafi się młody ambitny który będzie chciał się wykazać to skończysz w rynsztoku. Ty, ja i całą reszta. Zrobią z nas mielonkę. Publicznie! Odpuść. Ostatni raz proszę. Za dużo rzeczy w tej wyprawie działo się po znajomości i uprzejmości. A prawo nie lubi dróg na skróty -
- No to jak ? Nie wiem czy umiem tak.-
Misty zastanowiła się. Boski miał trochę racji w dążeniu do wyjaśnienia niektórych spraw. Ale nie można tego zrobić oficjalną drogą. Nagle zaświtała jej pewna myśl.
- Słuchaj. A może zatrudnić jakiegoś prywatnego detektywa? Kogoś kto lubi zagadki i ma czasu na tyle aby dojść do sedna zagadnienia? –
- Hmmm – Kaziu podrapał się po głowie. – Wiesz co? Chyba ostatnio trafiłem na kogoś takiego całkiem przypadkiem… -
- No to działaj. Ale po cichu. Wyprawa się skończyła. Wróciliście jako bohaterowie. Nie zniszcz tego. –
Kaziu wstał. Zasalutował i wyszedł z biura .
Gdyby można było kopniakiem otworzyć drzwi, tak by się właśnie odbyło wejście Kazia do biura Misty. Ale nic z tego., Komputer przy drzwiach zapiszczał cienkim głosikiem po czym bezszelestnie, no prawie bezszelestnie rozsunął wrota na boki. Wparował do środka.
- Widziałaś raport Zorro! – krzyknął zanim jeszcze znalazł się w środku biura – To skandal. Jak dorwę tego drania co to zrobił … -
Misty wyobraziła sobie stare komiksy w których bohater jak jest wściekły, to ma nad głową czerwoną trupią czaszkę z piorunami i wykrzyknikami. Twarz Kazia była czerwona jak na tych obrazkach a w oczach aż świeciły trupie czachy. Odruchowo wtuliła się w fotel. Przybrała najbardziej niewinną minę jaką udało jej się znaleźć w swoim, w sumie dość szerokim repertuarze min i wskazała mu fotel.
- Usiądź proszę –
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1125336737942605844/image.png)
Ale Kaziu był zbyt wzburzony aby zatrzymać się w miejscu. Podszedł do biurka. Trzasnął w blat dłonią i ruszył w stronę okna. Tam zrobił przepisowy zwrot w przemaszerował w z powrotem. Misty nie odzywała się chwilę. Z doświadczenia wiedziała że emocje Kapitana muszą się wypalić aby można było porozmawiać. Wypalanie Boskiej adrenaliny zazwyczaj nie trwało długo. Słuchała jednym uchem jego wywodów i narzekań i podążała wzrokiem za jego postacią przemieszczającą się w błyskawicznym tempie po pomieszczeniu. W końcu Kazik zatrzymał się przy eksperesie do kawy i uruchomił jakiś program. Zapadła cisza zakłócana tylko dźwiękiem mielonej kawy i sykiem sprężonej wody. Złapał filiżankę, usiadł, napił się kawy głośno siorbiąc.
- To moje – Misty spojrzała na Boskiego niewinnym wzrokiem
- Co niby? – Warknął
- No ten nadajnik . Zanim zaczniesz …. – Ale Kaziu eksplodował. Zerwał się z fotela i stanął na nią. Znowu miał pioruny w oczach. Chciał coś powiedzie c ale widocznie zabrakło mu słów.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1125336585999761520/image.png)
- Ty! Ty? Ty?! – Zabrakło mu powietrza. Usiadł ponownie.
- Znamy się wiele lat Kapitanie . Znam twoje mocne i słabe strony. I wiem że proszenie ciebie o raporty z misji nie za wiele by mi dało. Dlatego kazałam przed startem umieścić tę sondę z nadajnikiem aby na bieżąco odbierać logi z Penetratora. To całe wyjaśnienie. Mogłam ci powiedzieć ale jak znam życie to byś zaprotestował. Nie lubisz przecież jak ktoś wtrąca się w twoje działanie. –
- a! – Boskiemu ciśnienie wracało do normy. Twarz przybrała po chwili normalny dla niego niezdrowy odcień . Poprawił okulary i podrapał się po brodzie. – tak mówisz? –
- No to całą sprawa. Żadna afera. Zresztą zgłosiłam nawet w dowództwie ten fakt. Prześlę ci kopie tego raportu. –
- Czekaj czekaj. To po co było to naciskanie na raporty? Przecież wszystko miałaś? –
- Niestety nie do końca. Przy waszym bezsensownym manewrze i spaleniu komputerów przy gwieździe neutronowej straciłam łączność z sondą. I nie udało mi się jej odzyskać. Czujniki wskazywały jej pełną sprawność ale nie mogłam ściągnąć z jej pomocą już żadnych danych. Wprawdzie wysyłała coś bez przerwy, ale do nas nie docierało nic. Pewnie ta awaria spowodowała jej przeciążenie i zawieszenie oprogramowania –
- To skąd ten wirus? Te wszystkie kłopoty podczas misji?
- Nie wiem to nie moja robota. Zresztą, przyznam się że zapomniałam całkowicie o tej antenie po tym jak przestała nadawać. Nie rób afery proszę. To nie wyjdzie na dobre ani mi, ani tobie , ani nikomu innemu –
- Nie robić afery? Cała wyprawa byłą na krawędzi katastrofy. A ty mi mówisz nie rób afery? –
- Kaziu. Wiem że masz plany. Kasa poszła już na twoje konto. Realizuj marzenia i nie wracajmy do tematu. Wyprawa będzie sukcesem. Za kilkanaście dni skończę opracowanie raportu dla dowództwa bo twój raport nadaje się tylko do kosza. Wiec nie denerwuj mnie. Sprawa skończona. Zajmij się swoimi sprawami a ten temat zostaw-
- Nie lubię niedokończonych butelek i niedokończonych spraw. Nie licz na to. Trzeba wdrożyć śledztwo i wyjaśnić sprawę do końca. Skąd się wziął pan doktor przemytnik w załodze, skąd ten wirus i dlaczego mieliśmy cały czas pod górkę! –
- Oficjalne śledztwo nie wyjdzie na dobre ani tobie ani nikomu innemu jak mówiłam. Wlezie prokurator i zacznie się zastanawiać dlaczego kapitan wyprawy ma takie duże wynagrodzenie, dużo powyżej średniej. Pomyślałeś o tym? A jak trafi się młody ambitny który będzie chciał się wykazać to skończysz w rynsztoku. Ty, ja i całą reszta. Zrobią z nas mielonkę. Publicznie! Odpuść. Ostatni raz proszę. Za dużo rzeczy w tej wyprawie działo się po znajomości i uprzejmości. A prawo nie lubi dróg na skróty -
- No to jak ? Nie wiem czy umiem tak.-
Misty zastanowiła się. Boski miał trochę racji w dążeniu do wyjaśnienia niektórych spraw. Ale nie można tego zrobić oficjalną drogą. Nagle zaświtała jej pewna myśl.
- Słuchaj. A może zatrudnić jakiegoś prywatnego detektywa? Kogoś kto lubi zagadki i ma czasu na tyle aby dojść do sedna zagadnienia? –
- Hmmm – Kaziu podrapał się po głowie. – Wiesz co? Chyba ostatnio trafiłem na kogoś takiego całkiem przypadkiem… -
- No to działaj. Ale po cichu. Wyprawa się skończyła. Wróciliście jako bohaterowie. Nie zniszcz tego. –
Kaziu wstał. Zasalutował i wyszedł z biura .

.png)
.png)
.png)