22.05.2023, 20:18 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.05.2023, 20:47 UTC przez MistyPL.)
Wypis do dziennika z dnia 22.05.3039 godzina 20.30
Kapitan znowu wczoraj nawywijał. Ja widzę że nie można go nigdzie samemu wypuścić. Właśnie dostałem nagranie z ochrony stacji Morgan`s Rock. Szybko je przechwyciłem aby załoga nie widziała. Ale sam naśmiałem się od rozpuku. Kapitanowi nic nie powiem. Każdemu może się zdarzyć taka przygoda....
Zresztą... sami zobaczcie :
Dzień Misji ostatni.... //21.05.3309// 20:30// Orion Spur / Musca Dark Region HM-V c2-29
No i wpadliśmy jak śliwka w kompot przy zerowej grawitacji. Ledwie Boskie Penetrator wyszedł z hiperprzestrzenni gdy zalała nas kakafonia dźwięków wydawanych przez urządzenia alarmowe. System lotniskowca przeszedł w automatyczny tryb bojowy a mostek zrobił się czerwony od błyskających światełek. Komputer wykrył w systemie kilkaset bojowych statków thargoidzkich. Po szybkim schłodzeniu okrętu, usiedliśmy wspólnie aby porozmawiać nad dalszymi działaniami. Badanie tej mgławicy wiązało się z dużym ryzykiem dla pilotów. Gdy już dojdzie inderdykcja przez wroga, statek jest nie do wyratowania. Jeszcze nie słyszeliśmy o pilocie któremu się to udało w otwartej przestrzeni. A nasze statki są praktycznie bezbronne. Pancerze lekkie, można by powiedzieć wręcz przezroczyste. Systemy pokładowe skonfigurowane do dalekich skoków i przeprowadzania badań. Nie do walki. Tym bardziej z obcą rasą. Ale dyskusja pokazał moc charakteru! Postanowiliśmy spróbować. Na zwiady poleciał samotnie Komandor Pogan. Niestety kontakt z nim urwał się po paru minutach i z trudem odzyskaliśmy jego kapsułę ratunkową. W tej sytuacji musiałem podjąć podyktowaną zdrowym rozsądkiem decyzję o porzuceniu tej części misji i szybkim wycofaniu się z systemu Musca Dark Region HM-V c2-29. Na szczęście następny punkt naszej wycieczki miał dostarczyć sporo emocji i otrzeć łzy porażki. Taką przynajmniej miałem nadzieję. Dawno temu, siedząc w jakimś zapadłym barze na peryferiach zamieszkałych sektorów, usłyszałem jak pewien stary pilot opowiadał o wyprawie która zakończyła się przymusowym osiedleniem na niegościnnej planecie z powodu ciężkiej awarii. Załoga, czekając na ratunek rozbudowała wokół statku instalację, dzięki której mogła przetrwać do momentu przylotu ekip ratunkowych. Ponoć ten statek nadal tam stoi. Sprawdzimy to. Wydałem rozkazy do skoku i po kilkunastu minutach Boski Penetrator wypłynął majestatycznie z hiperprzestrzeni koło głównej gwiazdy systemu HR 5906. Skaner ujawnił na jednej z planet ludzie sygnatury. Ruszyliśmy więc zbadać to tajemnicze miejsce. Po drodze ku naszemu zdziwieniu, a w sumie odzwyczajeniu, w przestrzeni pojawił się statek który nie należał do naszej wyprawy. Nawiązaliśmy z nim kontakt i okazało się że to Komandor Rusałka, która poszukiwała tej lokalizacji od jakiegoś czasu. Znana dziennikarka wpadła na trop jakiejś afery sprzed lat i śledztwo doprowadziło ją do tego punktu w galaktyce. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy wspólnie przeprowadzić dogłębną analizę znaleziska.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110304792078733412/image.png)
Po wejściu w atmosferę naszym oczom ukazał się olbrzymi wrak statku, częściowo wbity w grunt. Jego rozpoznanie w pierwszej chwili utrudniały stojące wokół kontenery, wieżyczki i generatory. Ale zarys statku dla nas wystarczająco znany. Oto przykryty wieloletnim kurzem, tkwił tu statek klasy Anakonda. Panujące ciemności nie pozwalały za dużo zobaczyć więc kazałem tak poustawiać statki aby oświetlały miejsce tej dawnej katastrofy. Wystawiliśmy łaziki i przystąpiliśmy do eksploracji. Wrażenia niesamowite. Zamknięte na głucho i totalnie pozbawione energii włazy nie pozwoliły nam się dostać do środka a nie chciałem tutaj używać palników. W końcu to jakby nie było zabytek. Inżynierowi udało się po kilku próbach uruchomić jeden z generatorów i ku naszemu zdziwieniu ożyła stacja komputerowa w której znaleźliśmy kilka logów. Co ciekawe nie były to logi oryginalnych załogantów! Ktoś tu był przed nami i próbował się włamać do środka. Sądząc po ostatnim nagraniu nie skończyło się to dobrze. Tym bardziej ucieszyłem się że nie próbowaliśmy się tam dostać sami. Wdrapaliśmy się na pancerz poznaczony bruzdami przestrzelin i śladami po meteorytach. Przez brudną szybę ledwo było widać wnętrze kokpitu. W środku pusto i cicho. Ok. Chyba nic tu po nas. Zrobiliśmy na pożegnanie fotkę stojąc na pancerzu. Komandor Rusałka stwierdziła że zostanie jeszcze chwilę aby zrobić dodatkowe badania związane z jej śledztwem a my wróciliśmy na Boskiego Penetratora.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110306463852798052/image.png)
Do domu zostało nam już niewiele drogi więc postanowiliśmy niejako po drodze odwiedzić kolejne tajemnicze miejsce. Opuszczoną bazę eksploracyjną na Synuefe JB-G b58-6 Dotarcie do niej nie zajęło nam dużo czasu. Doświadczeni eksploratorzy szybko znajdują ciekawe miejsca. Po wylądowaniu zwiedziliśmy opuszczone bazę. Wszystkie habitaty zamknięte na głucho. Włazy zaspawane. Wszędzie pusto. Normalnie osada widmo. Znaleźliśmy szczątkowe informacje z pobytu tutaj grupy badawczej. Nudzili się chłopaki. Ale do czasu. Ostatni wpis powoduje że zaczynam się bacznie rozglądać wokół.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110304970248564857/image.png)
Ale inżynier ciągle narzekał. Na to że nie pozwalam mu otworzyć pomieszczeń, że nie zgadzam się na pełne inwazyjne badania. Opowiadał że gdzie indziej to by mógł wejść do środka i nikt by nie robił z tego problemu i że obowiązkiem każdego Obywatela jest dogłębne zbadanie i pomacanie wszystkiego „własnymi rencami”, a na koniec zabranie kilku fantów na pamiątkę. Jednak na moje pytanie dlaczego teraz jest tu a nie jest tam „gdzie indziej”, opowiedział coś o problemach z dostępem. Może zgubił kartę magnetyczną? Nie wiem. Nie drążyłem tematu. Chciałem bowiem już opuścić to miejsce. Skóra na głowię drętwiała z jakiegoś nieokreślonego poczucia zagrożenia. A może chciałem być już w domu? Na Maskelyne?
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110305305050497034/image.png)
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110305404870733865/image.png)
Nic… Pogoniłem załogę i po godzinie zaparkowaliśmy niecałe dwadzieścia sekund od stolicy. Jaki tu ruch! Statki gonią tam i z powrotem. Na orbicie ledwo palec wciśniesz pomiędzy stacjonujące Carriery! I ten pierścień w tle! Nie ma jak w domu! Po pięciu miesiącach w końcu będę mógł wcisnąć się w koje w moim przytulnym mini mieszkanku bez okna przy dokach i przespać cały dzień! Ale najpierw! Do baru marsz! Trzeba uczcić powrót!
Barmanka Josefin zauważyła nas z daleka i przywołała machając rękami. Potem wygoniła dwóch stoczniowców ze stołków przy barze. Usiedliśmy a ona napełniła wysokie szklanki do pełna.
- Super że jesteście już powrotem! I to w jednym kawałku! – Powiedziała podając nam napitki. Zatarła dłonie – No! Opowiadajcie! -
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110305619363246110/image.png)
- Jutro ! Najpierw musimy sobie wersje uzgodnić między sobą ! – zażartowałem. Potem poodziękowałem za napój kiwnięciem głowy i wzniosłem toast w kierunku Zorro.
- Dziękuję Panie Inżynierze, że wytrzymał pan moje towarzystwo tyle czasu, bez uciekania się do przemocy ! Pełen szacunek! – Powiedziałem przełykając palący płyn przez gardło
- Też się dziwie panie Kapitanie… Też się dziwię… - Zorro sentymentalnie pokiwał głową wpatrzony w bar błyszczący kolorowymi butelkami. – Też się dziwię - Zapadła cisza. Ale nie była ona niezręczna. Pasowało nam to obu. Wypiliśmy w ciszy kolejną kolejkę słuchając barowej muzyki po czym każdy poszedł w swoją stronę. Idąc do mieszkania w głowie miałem mętlik. Tysiące pomysłów co dalej robić ze swoim życiem tłukło się po czaszce walcząc z mdlącą wizją obowiązkowego raportu kończącego wyprawę.
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110305691597553777/image.png)
Ale to jutro. Teraz zdejmę pajęczyny z mojej wygodnej leżanki i pogrążę się w objęciach Ofereusza. Czy może to był Morfeusz? Zabrałem flaszkę z baru, więc za moment się okaże z którym bogiem się będę dzisiaj bratał!
![[Obrazek: image.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/1039292758445277214/1110305759834689658/image.png)

.png)
.png)
.png)
![[Obrazek: 52633872575_3138087e7f_o.jpg]](https://live.staticflickr.com/65535/52633872575_3138087e7f_o.jpg)