28.04.2023, 20:37 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.04.2023, 20:46 UTC przez MistyPL.)
Znalezione w dzienniku kapitańskim. Jakiś stary zapis...
-Uwaga załoga! Mam super świetną specjalną misje do wykonania. Na waszych monitorach właśnie wyświetla się protokół zgłoszenia. Trzy cztery. Dziękuję. Protokół zamknięty. –
Kaziu rzucił komunikator na biurko. Ten odbił się dwa razy od twardego blatu i wylądował na podłodze. Klnąc pod nosem Boski schylił się i delikatnie już tym razem położył go na blacie.
- Ale heca – zwrócił się do Komandora Radosława który siedział naprzeciw na fotelu i uczył się dowodzenia – Widzisz? Dalej mają nadzieję! Dałem im możliwość! I nie każdy może z niej skorzystać ! –
- Nie rozumiem kapitanie. Po co ta akcja? Przecież z tego co pan przed chwilą mi opowiadał, grupa specjalna została już wybrana przez pana wczoraj? –
- To nie istotne. Ważne jest to właśnie przekazałem do wiadomości. Że mają możliwość się pokazać, wybić. I teraz niech żałują że się nie dostali –
- No ale ta grupa o której pan myślał, wszyscy się zgodzili na udział? –
- Jeszcze nie. Ale się zgłoszą. I to na ochotnika. Dla nich protokół zgłoszeniowy działa. Inżynier Zorro już tak to urządził w systemie –
- Czyli że w sumie to bez sensu jest… -
-Ja bez sensu. Komandorze. Przecież nie mogę napisać że ta operacja musi się udać i dlatego wyznaczam do niej odpowiednich ludzi. Ja nie mogę oficjalnie wyznaczać nikogo do takich rzeczy. Regulamin mówi wyraźnie że muszą to być ochotnicy. A proszę popatrzeć. Zgłąsza się taki na przykład szef kuchni. I co ja z nim zrobię? Jak on prawie latać nie umie? Ja tu muszę mieć ludzi zaufanych. Sprawdzonych. Pewnych. Kapisz? –
- No kapisz kapisz ale nie mogę zrozumieć po co te kombinacje? Nie prościej było napisać maila do tych wybrańców, zrobić operacje a potem się chwalić sukcesem? -
- Nie rozumiesz ludzkiego rozumowania. Każdy miał okazję ale jej nie wykorzystał. Bo nie był sprawdzony i pewny. Najpierw musi się sprawdzić upewnić a potem dopiero do takich akcji! –
- No ale nie ma innych akcji więc jak ich sprawdzić? –
- Zaufaj mojej intuicji. Już ja wiem kto się sprawdzi a kto nie. W końcu jestem kapitanem! –
- chyba że tak… - Komandor Radosław dopił kawę. Zasalutował i wrócił na swoje miejsce w szeregu. Komunikatora nawet nie sprawdzał bo był pewien że nie należał do tych sprawdzonych i pewnych.
-Uwaga załoga! Mam super świetną specjalną misje do wykonania. Na waszych monitorach właśnie wyświetla się protokół zgłoszenia. Trzy cztery. Dziękuję. Protokół zamknięty. –
Kaziu rzucił komunikator na biurko. Ten odbił się dwa razy od twardego blatu i wylądował na podłodze. Klnąc pod nosem Boski schylił się i delikatnie już tym razem położył go na blacie.
- Ale heca – zwrócił się do Komandora Radosława który siedział naprzeciw na fotelu i uczył się dowodzenia – Widzisz? Dalej mają nadzieję! Dałem im możliwość! I nie każdy może z niej skorzystać ! –
- Nie rozumiem kapitanie. Po co ta akcja? Przecież z tego co pan przed chwilą mi opowiadał, grupa specjalna została już wybrana przez pana wczoraj? –
- To nie istotne. Ważne jest to właśnie przekazałem do wiadomości. Że mają możliwość się pokazać, wybić. I teraz niech żałują że się nie dostali –
- No ale ta grupa o której pan myślał, wszyscy się zgodzili na udział? –
- Jeszcze nie. Ale się zgłoszą. I to na ochotnika. Dla nich protokół zgłoszeniowy działa. Inżynier Zorro już tak to urządził w systemie –
- Czyli że w sumie to bez sensu jest… -
-Ja bez sensu. Komandorze. Przecież nie mogę napisać że ta operacja musi się udać i dlatego wyznaczam do niej odpowiednich ludzi. Ja nie mogę oficjalnie wyznaczać nikogo do takich rzeczy. Regulamin mówi wyraźnie że muszą to być ochotnicy. A proszę popatrzeć. Zgłąsza się taki na przykład szef kuchni. I co ja z nim zrobię? Jak on prawie latać nie umie? Ja tu muszę mieć ludzi zaufanych. Sprawdzonych. Pewnych. Kapisz? –
- No kapisz kapisz ale nie mogę zrozumieć po co te kombinacje? Nie prościej było napisać maila do tych wybrańców, zrobić operacje a potem się chwalić sukcesem? -
- Nie rozumiesz ludzkiego rozumowania. Każdy miał okazję ale jej nie wykorzystał. Bo nie był sprawdzony i pewny. Najpierw musi się sprawdzić upewnić a potem dopiero do takich akcji! –
- No ale nie ma innych akcji więc jak ich sprawdzić? –
- Zaufaj mojej intuicji. Już ja wiem kto się sprawdzi a kto nie. W końcu jestem kapitanem! –
- chyba że tak… - Komandor Radosław dopił kawę. Zasalutował i wrócił na swoje miejsce w szeregu. Komunikatora nawet nie sprawdzał bo był pewien że nie należał do tych sprawdzonych i pewnych.

.png)
.png)
.png)