Ekspedycja NOWA ZIEMIA
Tydzień później.

Kaziu Boski czekał na odpowiedz cały tydzień. Niestety komunikator milczał jak zaklęty lub został zaprogramowany przez jakiegoś złośliwca na odbieranie tylko wezwań do zapłaty zaległych rachunków. Zrezygnowany włóczył się po Makselyne bez celu aż w końcu zderzył się zupełnie przypadkowo  w windzie z Inżynierem  Zorro, wracającym właśnie z wakacji w systemie Stanton. Zaciągnął go bez słowa do pobliskiej kafejki, usiadł przy barze i zamówił mu dużą kawę.
- Jest tragicznie – zaczął ze spuszczoną głową – nie mogę spać. Ta sprawa z tą anteną nie daje mi żyć. Dziennikarka się nie odzywa więc utknąłem w miejscu… -

[Obrazek: image.png]


- A sam nic nie znalazłeś? Ja to miałem świetne wakacje muszę ci powiedzieć. Polatałem sobie turystycznie po systemie, pozwiedzałem nowe statki w środku a na koniec wyszedłem na spacer w przestrzeni! To jest frajda mówię ci… -  Kaziu nie dał się jednak  Inżynierowi ściągnąć z tematu
- Nie dam rady. Muszę rozwiązać tą zagadkę. Kto mógłby chcieć naszej zagłady w tak nikomu nie wadzącej wyprawie? Myślałem o politykach, biznesmenach z pokątnymi interesami i nic mi nie przychodzi do głowy… -
- A sprawdziliście wszystkie archiwa ściągnięte z Penetratora?  Może tam jest jakiś ślad? -  Podsunął Zorro
- Wiesz ile tego jest?! Misty siedzi nad danymi od tygodni i sprawdza pliki. Ale to robota na lata! –
- Niekoniecznie. No chyba że robi to ręcznie – Inżynier upił łyk kawy
- No a jak inaczej?!  Siedzi i przegląda plik po pliku sprawdzając wszystko! –
- Bez sensu – Mruknął Zorro – bierzesz pad , otwierasz stronę, piszesz szybko algorytm przeszukujący i po godzinie masz co chcesz. Gdzie wy ludzie żyjecie? –
- Jak to tak? Tak można? - Zdziwił się Kaziu a Inżynier zaśmiał się pod nosem
- Laicy… - Westchnął – Wiesz co?  Ja może bym i mógł napisać taki algorytm ale wolałbym to zlecić fachowcowi. Pamiętasz Kapitan  która nam przywiozła zapasy i części po  awarii systemu nawigacyjnego? Była właśnie ze mną na wakacjach. I mało tego. Jest specjalistką od systemów komputerowych. Hobbystycznie co prawda ale ma łeb jak sklep w tych sprawach. Zorial na pewno sobie poradzi z napisaniem takie programiku. –
- No to na co czekasz! Dzwoń do niej! – Kaziu energicznie odstawił kubek a w jego oczach znowu zalśniły mordercze ogniki – Dopadniemy tych drani mówię ci!



Odpowiedz
Dwa dni później

Komunikator zapiszczał w momencie najmniej odpowiednim dla każdego pilota. Leżał bowiem na stole w pokoju a Kaziu akurat załatwiał swoje bardzo prywatne sprawy w toalecie. W pierwszej chwili zerwał się z sedesu ale klapnął ponownie zgięty kolejnym skurczem. Zdławił w sobie ciekawość i odczekał regulaminowe dziesięć minut zanim podniósł się z tronu. Automatyczne systemy odebrały porzucone przez Kapitana substancje i miłym głosem przypomniały o konieczności dezynfekcji rąk. Boski podsunął dłonie pod rozpylacz ze środkiem zapachowo myjącym i opuścił przytulne, choć niezbyt aromatycznie pachnące pomieszczenie. Złapał komunikator. Dzwoniła Misty. Szybko kliknął na odsłuchanie nagranej wiadomości. Z głośniczka dobiegł głos Misty:

„ - Kaziu. Dzięki algorytmowi Zorial trafiliśmy na pewne dane w plikach pobranych z Penetratora. Wskazują one na zakodowaną transmisję z systemu Sapii . Przesyłam ci dane. Zerknij sobie. Ale wydaje mi się że trzeba będzie jednak tam wybrać i zbadać nadajnik. Nie leć sam! Chętnie bym się z tobą zabrała ale  mam kilka spraw do załatwienia w dowództwie. Powodzenia! –   ”

- Sapii..- westchnął -  System bezprawia. Niebezpieczne miejsce. Rzeczywiście lepiej nie lecieć samemu.  Poproszę o pomoc Zorro. Jakie tam koordynaty ? - kliknął na otrzymany plik.  – System Sapii. Ok. Co my tu mamy.  Poziom szyfrowania wskazuje na obiekt militarny. Czyli to będzie … - otworzył mapę galaktyki i odszukał system Sapii. – Tak. Albo Fremont Base albo Svavarsson Point. Na szczęście nie ma tam dużo militarnych baz. Okej. Musimy to sprawdźmy. – 

[Obrazek: image.png]

Wywołał Inżyniera przez komunikator.
- Tak kapitanie? –
- Lecimy na Sapii. Zorial znalazła ślady transmisji z tego systemu. Musimy niestety znaleźć się na miejscu aby zdobyć więcej informacji. –
- Ktoś z nami jeszcze leci? Może warto jakąś grupę wsparcia zabrać? –
- Zastanawiałem się nad tym. Wolałbym to po cichu zrobić więc bez sensu brać armię najemników. Ale z drugiej strony dobrze by było mieć za plecami kogoś z palcem na spuście… Sam nie wiem ...–
- Znalazłem kiedyś stronę sieciową  z ofertami najemników. Może po prostu wypożyczymy sobie kogoś, kto nie pyta do kogo strzela? –
- Kuszące. A po akcji można by kolesia odstawić i zapomnieć. To jest myśl. Gdzie ta strona? –
- Zaraz ci prześlę linka. A i jeszcze jedna sprawa … - Zorro zawiesił głos
- Tak? –
- Wyprawa się skończyła. Nie jesteś już moim przełożonym.Teraz proszę pytać czy gdzieś polecę a nie informować że lecę. Ok.? –
 
Inżynier rozłączył się a komunikator Boskiego zapiszczał po otrzymaniu wiadomości z linkiem do strony. Kaziu przysiadł przy biurku i otworzył łącze. Zaczął pisać ogłoszenie:


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

                                                         [Obrazek: ikona01.png]

„ Firma DAEE poszukuje do współpracy szybki spust. I nie chodzi tu o kanalizację a o zabezpieczenie pewnego zlecenia. 
Oferujemy przelot, wikt i opierunek oraz żarcie i spanie. Wynagrodzenie do uzgodnienia. Decyduję kolejność zgłoszeń. 
Zgłoszenia prosimy kierować na Ogłoszenie


Wymagania:
Dyskrecja w działaniu, celność, najlepiej niemowa. Badania lekarskie na druku CXTWH476 w terminie ważności.
O szczegółach akcji poinformujemy wybrane osoby
Skontaktujemy się z wybranymi osobami o ile ktoś nam odpisze.
Aha co do wynagrodzenie to się dogadamy.

Prezes DAEE
Cmdr Boski Kaziu "

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zadowolony kliknął na ikonę  „wyślij”. Oparł się wygodnie w fotelu i założył  ręce za głowę. Dawno nie widziany uśmiech zagościł na jego twarzy,

- W końcu coś się zacznie dziać! -
Odpowiedz
Zasady mini eventu:
 

Jako że możliwości są dość ograniczone mamy dwa miejsca w wingu na przeprowadzenie tego rajdu

Spotykamy się w HR 8444 na Boskim Penetratorze około godziny 21 .Dokładny termin zostanie podany  wybranym osobom.

Lecimy do systemu Satii
Badamy obie bazy – w miarę możliwości po tajniacku. Musimy dotrzeć do głównego terminala danych w Command Center i sprawdzić jego zawartość.
Poziom trudności – Pancerze i broń na co najwyżej 3 gradzie. Modyfikacje dowolne.
Tryb Open lub Grupa Kaziu Boski
Konieczna Odysseja
Statek – Nieistotny. Polecimy wszyscy w jednym.


Zapraszam Smile
Odpowiedz
  Minęło parę dni od zamieszczenia ogłoszenia na portalu najemników. Boski poświęcił ten czas na  szybkie remonty statku, drobne zmiany inżynieryjne i dobór broni. Długo zastanawiał się nad tym jakie lufy ze sobą zabrać i w ostateczności wybrał plazmowy pistolet i strzelbę. Sprawdził mechanizmy i przeczyścił bo ostatni raz używał tej broni prawie dwa lata temu. Wygonił pająki które oplotły mechanizm spustowy siecią pajęczyn, nasmarował, zrobił test elektronice.  W końcu zadzwonił do Zorro

- No to praktycznie wszystko mamy przygotowane. Statek, broń, zapasy. Możemy ruszać –

- A co ze wsparciem? -  Twarz Zorro nadal  opalona w gorących promieniach gwiazdy Stanton 2 wypełniała ekran komunikatora

- Tu jest gorzej. Wpłynęły tylko trzy zgłoszenia… -

- Nie ma się co dziwić. Fachowcy walczą teraz z chwastami.  Korporacje bojowe wyssały z rynku tych najlepszych. A co przyszło? –

Kaziu otworzył pad i  uruchomił łącze z komunikatorem aby pokazać Inżynierowi przesłane aplikacje.
- Mamy trzech zgłoszonych. Jest  Komandor ZgrozaNieba, Komandor  Azzaval i Komandor Dejmuwłeb.  Pierwszy zgłoszenie wysłał ten Zgroza. Sam zobacz:

[Obrazek: image.png]


- Niezły agent. Ale cena kosmos… -  Stwierdził Kaziu. – Spójrzmy na kolejnego -


[Obrazek: image.png]


- Ty Kaziu. Oni tam jakiś szablon mają że te zgłoszenia identyczne? –

- No najwidoczniej. Ten jest atrakcyjny cenowo  i ma szeroki zakres działania. No i groźnie wygląda ja nie mogę. Na samo zdjęcie dostaję gęsiej skórki… -
- A ten trzeci? –
- Już otwieram. Popatrz –

[Obrazek: image.png]


- Brr – wzdrygnął się Zorro – z tym ostatnim na pokładzie to bym chyba nie zmrużył oka…-
- Paskudny typ. No i cena nie do przyjęcia. Ile właściwie powinna kosztować taka usługa? Bo rozrzut cen tu mamy spory? –
- Nie mam pojęcia. Nigdy nie korzystałem z takich usług. –
- Ja też nie. To co robimy? Za dużego wyboru nie ma … -
- To wszystko co przyszło? –
- Tak. Trzy oferty.  –
- Czekaj chwileczkę -  Inżynier na chwilę zniknął z ekranu. Kaziu słyszał że z kimś rozmawia poza kadrem. Po kilku minutach pojawił się ponownie – Wiesz co? Musisz sam wybrać bo ja tu mam jedną sprawę jeszcze przed wylotem do załatwienia. Musze zmykać pa! – Rozłączył się.
Boski zmarszczył brwi. Wrzucił na duży ekran zdjęcia wszystkich kandydatów i przyglądał im się w skupieniu. W  końcu podjął decyzję. Facet w środku. Kanciata bezwłosa głowa, groźna mina, drab jak się patrzy. I w dodatku za 500 kredytów. Cóż. Przypomniał sobie  archaiczne ziemskie powiedzenie  
- Na bezrybiu i rak ryba. Tak to jakoś szło –
Postukał w pada i wysłał zaproszenie na spotkanie rekrutacyjne do Komandora Azzaval. Do pozostałych dwóch wysłał podziękowanie za zgłoszenie i odmowę przyjęcia.
Odpowiedz
Biuro Kapitańskie TWH BOSKI PENETRATOR


[Obrazek: image.png]



- Pani Porucznik. Zaraz doleci do nas Komandora Azzaval.  Prosze go doprowadzić prosto do mojego biura pod dyskretną ochroną.  – Boski wydał dyspozycje przez komunikator po czy wrócił do pada na którym planował szczegółowo zbliżającą się wielkimi krokami misję.

- O czym jeszcze zapomniałem… - zastanawiał się na głos -  Tłumiki!  Tak To będzie niezbędne. Łamacze zabezpieczeń już są na liście. Szybki statek. Jest. Teraz jak ogarnąć  wejście do bazy?  -
Ze stanu maksymalnego skupienia wyrwał go sygnał drzwi. Do biura wszedł chudy mężczyzna z burzą fioletowych włosów na głowie.  Ręce trzymał uniesione w górze bo za jego plecami stało trzech ludzi z ochrony z gotową do strzału bronią.
- Spotkanie mam zaraz! – warknął Kaziu  do ochroniarzy – co to ma być? –   Załoganci opuścili powoli broń.
- Kazał pan przyprowadzić ? -   Stwierdził bardziej niż zapytał jeden z nich. Boski spojrzał na mężczyznę. Ubrany był w kolorowy kombinezon pilota.  Twarz pociągła, wręcz wychudzona ginęła w gęstych lokach. Oczy odbijały ich kolor przez co wydawały się równie fioletowe jak włosy.
- Pan to kto? – zapytał
- Komandor Azzaval. Do usług – Osobnik zgiął się w starodawnym geście francuskiego ukłonu i zamaszyście zamachał rękami.
- Azzaval? – zdziwił się Kaziu. Pokręcił głową i szybko odszukał formularz zgłoszeniowy. Spojrzał na zdjęcie. Spojrzał na gościa… - Pan to pan? – Pokazał mu ekran pada. – jakoś nijak nie pasuje? –


[Obrazek: image.png]

- Oj panie kapitanie. Proszę nie być formalistą. Ja to ja. Ten sam żywy i całkiem do siebie nie podobny.  Ale to ja i tak potwierdzam że to ja -  Azzaval sięgnął do kieszeni kombinezonu na co ochrona zareagowała  uniesieniem broni – Spokojnie panowie! Chce wyjąc komunikator i pokazać licencję! –

Boski kiwnął głową na ochronę. Lufy znowu skierowały się w podłogę. Gość powolnym ruchem wyjął z kieszeni komunikator, poklikał w niego i podniósł w górę ekranem w stronę kapitana.
- To moja licencja.  Wszystko się zgadza. Proszę zobaczyć –
- No prawie wszystko. Widzi pan ten fotel? –
- Widzę –
- Ja panu mówię że to stół. Wierzy pan? –
- Skoro kapitan tak mówi? – Uśmiech na twarzy Azzavala był tak szczery i zaraźliwy że Boski również się wyszczerzył.
- Proszę usiąść na tym stole – wskazał fotel.  Gość usiadł wygodnie. Kaizu ruchem ręki odprawił ochronę. Po chwili zostali sami w biurze.
- Panie kapitanie. Nie ukrywam że jestem początkujący w tej branży. Stąd podmiana zdjęcia. Znam się na ludzkiej psychice i wiem że najemnik o fioletowych włosach nie wygląda zbyt groźnie. Przez pierwszych kilka miesięcy nikt mi nie odpowiadał na moje zgłoszenia. Dlatego podjąłem decyzję o małej mistyfikacji. I jak widzę zadziałało –
- Ja nie oceniam ludzi po wyglądzie … -  Kazik zmieszał się chwilę gdy dotarł do niego sens słów które wypowiedział. Faktycznie. Jakby w zgłoszeniu było oryginalne zdjęcie Azzazval`a nigdy by go nei zaprosił na spotkanie nie mówiąc już o angażu do misji. Westchnął. – No może ma pan troche racji. Ale to nie zmienia faktu że pan oszukuje klientów w ten sposób. –
- Jakby pan mnie potrzebował do legalnej sprzedaży hod-dogów na Maskelyne to mógłby się pan przyczepić. Ale w sytuacji gdzie to pan coś kombinuje i szuka pomocy na tym wysypisku degeneratów jakim jest forum „Szybki Spust”  to  nie może pan być zdziwiony.  –
- W sumie racja ..-
- Dodatkowo, chciałbym zwrócić pana uwagę na fakt że mój wygląd bywa bardzo zwodniczy i może pomóc. Kto by się domyślił że jestem twardym, zahartowanym w boju najemnikiem gotowym na wszelkie możliwe ochydne scenariusze? –
- A jest pan? –
Azzaval spojrzał w sufit i chwilę milczał. Boski złapał kubek kawy i rozparł się wygodnie w fotelu obserwując  uważnie gościa.  Kontemplowali ciszę w milczeniu.



[Obrazek: image.png]



- I tak i nie … - powiedział w końcu najemnik. – Tak. Bo jestem  zdesperowany aby coś w końcu zrobić. I nie… bo… bo jeszcze nie robiłem nigdy takich rzeczy. – dokończył szybko i  znowu zaczął błądzić wzrokiem po biurze.
Boski wybuchnął śmiechem. Śmiał się gromko i szczerze aż zaraził tym śmiechem Azzaval`a który też zaczął cicho chichotać. Kaziu ostawił kubek zanim tradycyjnie oblał się kawą.
- Czyli z ciebie tak prawdziwa świeżynka. –  wydusił w końcu Boski dławiąc się śmiechem
- no tak – potwierdził Azzaval dalej chichocząc
- I ty chcesz na misję? –
- no tak… –
- Jak ty sobie to wyobrażasz? -  Kaziu w mgnieniu oka zdusił wesołość i wstał nagle z fotela. Przybrał swoją najgroźniejszą kapitańską minę i wbił hardy wzrok w najemnika. –  Nie masz doświadczenia. Nie masz wiedzy. Nie masz nic. Dodatkowo oszukujesz w zgłoszeniu. Na jakiej podstawie mam cie zabrać na misje!? –
Twarz Azzaval`a stężała. Również wstał. Wskazał dłonią na komputer Kazia
- Bo jak  mnie pan nie zabierze to nie odzyska pan kontroli nad tym lotniskowcem –
- Grozisz mi! –
- Teraz już tak. Od momentu mojego wejścia na pokład zdążyłem zhakować wasze systemy zabezpieczeń i przejąć pełną kontrolę nad Penetratorem. Wprowadziłem  swoje hasła dostępu i trzymam pana za „cohones” –

[Obrazek: image.png]

- Jakim cudem! – Boski złapał za pad i wszedł  panel zarządzani lotniskowcem. Niestety pojawił się czerwony napis „ Brak dostępu” – Proszę w tej chwili oddać mi lotniskowiec! – Wrzasnął – Ochrona! –

- Komunikację też odłączyłem. Ale proszę się nie denerwować. To darmowa próbka moich umiejętności – Najemnik uśmiechnął się niewinnie. – Mamy piętnaście minuta by się dogadać. Potem sprzedam pana lotniskowiec na jakiejś aukcji albo zlecę jego ze złomowanie –
- Dogadaliśmy się – stwierdził Kaziu – proszę mi natychmiast oddać mój statek ! –  Walnął dłonią biurko- ale już! –
Azzaval kliknął parę razy na komunikatorze.
- Ok.  Skopiowałem pana profil i podpisałem kontrakt w pana imieniu. Gdzie moja kajuta? -
- Jaki kontrakt? –
- No nasz. Pan mnie zatrudnił właśnie nieprawdaż? –
Boski opadł na fotel. Nagle do głowy przyszła mu myśl że można wykorzystać nadzwyczajne umiejętności tego człowieka. Biegłość w omijaniu różnych zabezpieczeń będzie bardzo przydatna przy  całej tej misji. Pokiwał głową.
- Okej. Zatrudnię pana na tą misję. Jednak nie dostanie pan miejsca na pokładzie.  Jest pan zbyt niebezpieczny aby tu przebywać. Proszę wracać tam skąd pan przyleciał i czekać na sygnał.  Mogę zdradzić na razie tylko tyle że startujemy … -
- Dziewiętnastego lipca. Czytałem pana plany. Mam kontrakt podpisany więc dziękuję i proszę mnie nie odprowadzać. Kapitanie.  – Azzaval zasalutował i podszedł do drzwi.  Otworzyły się jak zawsze z lekkim sykiem. W progu obrócił się jeszcze.
- Penetrator wróci do pana tuż po moim odlocie. Do zobaczenia niedługo. –
Wyszedł zostawiając Boskiego wpatrzonego w zablokowany panel dostępu lotniskowca.


[Obrazek: image.png]
Odpowiedz
- Zorial?  Mogłabyś polecić mi jakiś dobry system bezpieczeństwa do lotniskowca? –

- Jasne? Potrzebujesz fajerwola czy antywirusa? –
- Co? O czym ty do mnie rozmawiasz. Potrzebuje coś aby mi się ciągle nie włamywali do komputerów. Każdy sobie wchodzi jak chce i kiedy chce i zaczynam mnie to już drażnić. –
- Okej. Rozumiem. Ile chcesz wydać? –
- A nie ma gratisowych? –
- Są oczywiście. Najczęściej napisane przez samych włamywaczy. Nie polecam –
- To wiesz co… Wybierz coś i mi podeślij. A najlepiej to zamów w moim imieniu razem z instalacją czy co tam trzeba z tym zrobić. –
- Dobra. Mogę to dla ciebie zrobić. Dostaniesz za chwilę maila. Mam taką jedną zaufaną firmę tu na miejscu. –
- Bardzo Ci dziękuję. –

Boski zamknął kanał. Po kilku minutach przyszedł mail od Zorial.




[Obrazek: rachunek_za_firewall.jpg]


- Eeeee – spojrzał na podsumowanie rachunku – Jak cie nie oskubią nielegalnie… to cie oskubią legalnie… co za czasy ….
Odpowiedz
  
[Obrazek: image.png]


Boski siedział z wraz Inżynierem przy biurku zapełnionym wielką stertą różnorakiej broni. Przeglądali właśnie ekwipunek który planowali zabrać na wycieczkę do Sati. Nagle zapiszczał komunikator Kazia.

Odebrał i przez chwilę słuchał kiwając głową.
- Tak Panie Zgroza Nieba. Zgadzam się na pana warunki. Zapraszam na pokład. Czekamy na orbicie HR 8444 2 dzisiaj około dwudziestej. Tak polecimy do Sati. Dobrze. Super. Dziękuję i do zobaczenia! –
Kaziu zamknął komunikator i spojrzał na Zorro. Ten siedział rozparty z żółtą butelką płynu regeneracyjnego w dłoniach.
- Więc jednak zadecydowałeś się wywalić kasę ? –
-Tak. Nie miałem wyjścia. Ten pierwszy najemnik ma takie same doświadczenie bojowe jak my, więć mizernie a możemy potrzebować wsparcia ogniowego. Lepiej dmuchać na gorące… -
- Na zimne?! –
- Na zimne tym bardziej… Szkoda że Misty i Zorial nie mogą z nami lecieć. Im więcej ludzi tym lepiej –
- No niestety. Ekipa z wyprawy się rozpadła. mDario poleciał ponoć gdzieś daleko. Kmdr NietoKT robi licencje pilota naziemnego. Z Baddafinem i Radosławem kontakt się urwał całkowicie. Pewnie siedzą gdzieś na ciepłej planecie i spijają drinki za zarobioną kasę. Pozostali też całkowicie zniknęli z pola widzenia. No poza Cahirem który wysłał mi ostatnio pocztówkę z podróży do Saggitariusa. –
- a Komandor Borg? Komandor eXon? –
- Ostatnia wiadomość od Borga jest sprzed kilku miesięcy. Potem cisza. A Komandor eXon poleciał razem z nami do Stanton no i chyba się tam mocno zabawił bo nie ma od niego wieści od dłuższego czasu. Ostatnio opowiadał że złamał nogę na jakiejś stacji górniczej. Może się jeszcze kuruje.. –
- No to kiepsko. Mam nadzieje że dzisiejszy rajd nie skończy się totalną klapą ….  W każdym razie wysłałem info do znajomych. Może ktoś znajdzie czas i z nami poleci. Zobaczymy. –

Kaziu podniósł z biurka pistolet. Przeładował i  spojrzał przez celownik na Zorro.
- Ruszamy za osiem godzin.  Zapraszam na drinka. Golniem delikatnie a potem spać! –

[Obrazek: rzezniewinioatek.png]
Odpowiedz

System SATI.  Baza militarna Abanda Defence Enterprice  na księżycu 7A


Statek opadł na grunt z głośnym klapnięciem. Boski wyłączył silniki i wyskoczył na zewnątrz.  Po chwili  reszta grupy opuściła pojazd.

- Ktoś zabrał tłumiki do broni? Właśnie sobie uświadomiłem że moje zostały na biurku na Makselyene.. -  Zmiął przekleństwo w zębach widząc jak pozostali kręcą głowami zaprzeczając. – aleśmy się wybrali..  grupa specjalna co z koziej… -  machnął ręką.
- Mam snajperkę jakby co – podsunął  Azzaval  – mogę wejść na to wzgórze i popstrykać pestkami –
- Też wymyśliłeś. Tam są niewinni ludzie może. Nie wiem co i jak. Trzeba po cichu – Zaoponował Zorro
- To my nie mamy planu? – zdziwił się ZgrozaNieba– zazwyczaj jest jakiś plan… no niezła organizacja… dobrze że kazałem płacić z góry –
- zapłacili ci z góry ? – wzburzył się Azzaval
- Spokój! – warknął Kaziu. – wleziemy na tą górkę i najpierw sobie popatrzymy co i jak. Potem się rozdzielimy i zwiedzimy na spokojnie  to miasteczko. Za mną! –
Wspięli się na pagórek z którego było widać całą osadę. Boski spojrzał przez celownik optyczny aby przyjrzeć się bazie z bliska. W osadzie życie toczyło się leniwie. Zauważył znudzonych strażników przechadzających się wolnym krokiem wzdłuż zaplanowanych sektorów. Antena centrum dowodzenia obracała się płynnie  w swojej osi.
- Cisza i spokój -  przekazał pozostałym.
- Ojciec? Prać? – zażartował Azzaval
- Bez strzelania. Mamy to zrobić po cichu przypominam. Wejdziemy do bazy jak gdyby nigdy nic. Podamy się za handlowców z HKL może? – Kaziu chciał się swoim zwyczajem podrapać w głowę ale ręką odbiła się od hełmu.
- Czy ja wyglądam na handlarza? – Zgroza potrząsnął trzymaną w rękach wyrzutnią   Carma L6 – od razu się zorientują. Ja bym tam wparował i porozwalał wszystko w drobny mak zamiast kombinować. –
Zorro spojrzał na Boskiego
- Czy jednym z warunków zatrudnienia nie było „ niemowa” ? -  szepnął na prywatnym kanale do Kazia po czym przełączył się znowu na ogólny
- Nie mamy pewności czy to ta lokacja. Nie chcemy pozabijać niewinnych cywilów. Nie tak działamy. Kaziu, proponuję abyśmy się podzielili. Każdy zbada jeden budynek. Mniejsze ryzyko i szybciej skończymy. –
- i szybciej zginiemy w razie wpadki. Lepiej być razem i się osłaniać wzajemnie.  Pójdziemy więc … -
Wypowiedź przerwał mu odgłos strzału dobiegający ze słuchawek. Padli odruchowo na ziemię a nad ich głowami przeleciała fioletowa kula plazmy.

[Obrazek: image.png]


- Walą do nas! Ognia! – krzyknął Zgroza i  wypuścił na oślep serię z TK Aphelion
Kaziu leżał plackiem na ziemi. Słyszał jak serce przyspiesza i próbuje wyskoczyć z klatki piersiowej. Zacisnął zęby. Dawno nie był pod ostrzałem. No jeśli nie liczyć przypadkowego przyjacielskiego ostrzału  Podczas wyprawy. Wciągnął powietrze głęboko w płuca. Powoli wypuścił.
- Dobra. Sami zaczęli. Idziemy powoli do przodu. Tutaj zaraz nas wykończą systemy obronne –
Przemykając od głazu do głazu z nisko pochylonymi głowami dotarli do pierwszych zabudowań bazy.
Przeciwnicy też się przegrupowali i schowani za barierkami zewnętrznego muru zasypywali ich ogniem różnego kalibru. Do walki włączył się system obrony stacji i niebo zrobiło się nagle czerwone od laserowych smug.
- Dron strażniczy po prawej! – krzyknął …… -
Potężny Goliat sunął  majestatycznie w ich stronę.  Kaziu poczuł jak pot spływa mu po plecach.
- Nie damy mu rady! – Krzyknął Zorro – Kaziu musimy dostać się jak najszybciej do centrum dowodzenia i wyłączyć system zanim nas tu rozwałkują! –
- Dobra! Lecimy na trzy!  Anioł osłaniaj nas tym granatnikiem! –
Zgroza wysunął się zaa osłony  i wypuścił granat w stronę wejścia do bazy. – Jaki anioł??! -
- Granaty osłonowe! Rzucajcie po koleii, zrobimy sobie osłonę aby tam dojść! – wskazał im najbliższa bramę. Po chwili granaty wybuchły tworząc tymczasową tarczę ochroną. Skakali od jednej do drugiej osłaniając się nawzajem. Trafili kilku przeciwników. Bardziej przez przypadek ale w efekcie po chwili znaleźli się za murami. Przytulili się do ściany. Nad ich głowami przetoczył się Goliat skanując powierzchnię. Widocznie stracił ich z czujników. Kaziu wychylił głowę zza róg i po chwili znalazł wzrokiem wejście do centrum dowodzenia. Wskazał pozostałym kierunek. Przy grodzi czaiło się dwóch przeciwników. Widać było tylko lufy ich broni oraz błękitny połysk tarcz ochronnych.
- Nie mam już granatów osłonowych. Ktoś ma? Trzeba by osłonić gródź byśmy zdążyli ją przeciąć – Boski starał się przekrzyczeć huk broni dobiegający ze słuchawek.
- Nie trzeba. Mam łamacz ze sobą – Zorro jak zwykle wybierał rozsądniejsze wyjścia.
- Dobra. To robimy tak. Azzaval walisz granat. Zaraz po wybuchu lecimy na pałę. Rozwalamy tych dwóch a Inżynier otwiera gródź , potem … - Ale Zgoza przerwał mu wypowiedź
- Bez sensu. Plan na szybki zgon. Wy nie macie żadnego pojęcia o walce durnie! Snajperzy nas zdejmą jak tyko wychylimy głowy za róg. –
- To co proponujesz ? –
- Jeden zostaje tutaj. Drugi leci w prawo i odciąga ogień. Trzeci rzuca granat a czwarty, czyli ty Zorro, leci do grodzi.  –
Nad ich głowami coś zagrzmiało i z podprzestrzeni wyskoczył Vulture. Zawisł nad bazą i zobaczyli jak z otwartych szeroko włazów wysuwają się liny desantowe.
- No to super. Posiłki wezwali –
- A my tu stoimy i dyskutujemy. Zróbmy coś! –
- Dobra -  Najemnik przejął inicjatywę – Kapitan rzuca granat pod gródź. Na odgłos wybuchu  zostaje tu na pozycji i osłania Zorro który biegnie do grodzi. My z Azzavalem  zajmiemy stanowisko tam – wskazał  placem kierunek i będziemy udawać atak na siłownie. To powinno odciągnąć ich od centrum dowodzenia. Dajcie nam chwilę na zmianę pozycji –
Pod osłoną ścian  przemieścili się  i ukryli za wrakiem SRV
- Na trzy! –
Kaziu wyskoczył zza węgła i z całej siły rzucił granat w stronę  śluzy. Wokół głowy zabłysły salwy z plazmówek. Wybuch nastąpił zanim jeszcze zdążył podnieść się z ziemi. Zorro nie czekał.  Biegł zygzakiem próbując zmylić snajperów. Po chwili zniknął za murkiem osłaniającym wejście do centrum dowodzenia. Boski wysunął lufę i profilaktycznie ostrzelał miejsca gdzie jak mu się wydawało, czaili się strzelcy. Nagle padł na niego cień Goliata który najprawdopodobniej  w końcu uzyskał  ich namiar. Kaziu przytulił się do ściany unikając w ostatniej chwili spopielenia.
- Weźcie mi go stąd!! – wrzasnął do mikrofonu

[Obrazek: image.png]


Salwa z granatnika trafiła Goliata w korpus. Eksplozja wstrząsnęła maszyną ale raczej nie zadała jej  znaczących obrażeń. W efekcie jednak dron zmienił cel uznając  Zgrozę za groźniejszego przeciwnika. Zorro podczołgał się do panelu uruchamiającego gródź i szybko przykleił do niego dekoder.
- Otwarte! – usłyszał w słuchawkach głos Zorro. Odepchnął się plecami od ściany i strzelając na oślep pobiegł w stronę Inżyniera.  Tarcza błyskała od otrzymywanych obrażeń a komputer skafandra monotonnym głosem informował o zmniejszającej się odporności osłony. Przeskoczył przez murek i padł na ziemię obok Inżyniera który spokojnie siedział na ziemi w osłoniętym miejscu przy śluzie.
- Co się tak Kaziu zdyszałeś? Sapiesz w słuchawkach jak stary parowóz.–
- Uffff dawno … ehh …. nie biegałem…. – Boski z trudem łapał oddech  - Masz granaty jeszcze?  -
- Coś tam mam… stwierdzenie.  -
- Wrzucaj do środka i lecimy zanim nas tu wykończą – Zorro pokiwał głową. Przykucnął, po czym rzucił granat który odbił się parę razy od ścian i eksplodował w środku. Zerwali się na nogi i wparowali do budynku. W środku czekało na nich paru techników z bronią ręczną którzy szybko padli w  starciu.  Dotarli do pomieszczeń ochrony.
- Okej. Wyłączamy wszystko co się da! –
- Nie mam już Łamaczy a panele są zablokowane! –
- Któryś z techników musiał mieć dostęp! Musimy przeskanować ciała.-
Wrócili w pobliże śluzy i po chwili znaleźli technika z dostępem na poziomie trzecim. Zorro zeskanował i zduplikował jego profil bezpieczeństwa.
- Dobra. Mamy to. –
Odłączyli po kolei panel alarmu, panel osłony bojowej  i systemu obronnego oraz  system dostępu. Kanonada na zewnątrz ucichła.
-Żyjecie tam? –
- Tak super jest! -  Dotarł do nich rozbawiony głos  Azzavala– zostało jeszcze kilku ale zaraz będzie po wszystkim. Zhakowałem tego drona i teraz wali do nich hehe  –
Padło jeszcze kilka strzałów i w eterze zapadła cisza.
- Baza zabezpieczona – poinformował ich Zgroza Nieba
- Świetnie. – Kaziu  wyłączył tarcze i zdjął hełm. Usiadł na stojącym obok fotelu i głęboko oddychał.
- Starość nie radość – podsumował ten widok Inżynier – mniej piwa, więcej ruchu! – zaśmiał się.
Boski spojrzał na niego spode łba. Pokręcił głową i otarł pot z czoła. Do pomieszczenia weszli obaj najemnicy. Spojrzeli pytająco na siedzącego Kazia
- To czego szukamy? –
- Komputera  który ma w sobie kod transmisji znaleziony na Penetratorze. Albo inaczej, Przeszukajcie bazę i przynieście tu wszystkie mikrokomputery jakie znajdziecie. Zorro je przejrzy. –
- A co z resztą fantów? –
- Fantów? –
- No  całą reszta –
- Jaka reszta? –
- ok. Nieważne. Nigdy nie rabowaliście baz? – Zdziwił się Zgroza Nieba
- Rabowaliście? –
- Dobra. Nie było tematu. Chodźmy Azzaval -  Najemnicy wyszli a Boski spojrzała Zorro
- O co mu chodziło? –
Inżynier zaśmiał się głośno i pokręcił głową
- Oj Kaziu Kaziu! Jaki ty jesteś porządnicki. To taki zwyczaj  najemników. Jak już wszystko porozwalają to zbierają wszystkie ruchomości jakie znajdą. Często są to części do broni, kombinezonów czy wartościowe minerały aż po dane z komputerów. Taki bonusik do wypłaty.  –
- Aha. No tak. Nie napadłem jeszcze nigdy na żadną bazę i nie wyrżnąłem bogu ducha winnych ludzi. Coś ze mną jest nie tak chyba… –
- Nie przesadzaj. To że tego nie robiłeś nie znaczy że to się nie zdarza. wiadomości na jedynce nie oglądasz? Myślisz dlaczego te wszystkie osady mają systemy obronne? A tutaj, w anarchii to tym bardziej…. –
Po kilkunastu minutach na stole przed Inżynierem piętrzył się stos mikrokomputerów. Usiadł wygodnie w fotelu i po kolei przeglądał ich zawartość. Nagle zgasło światło. Zerwał się z miejsca
- Co się stało? –
- A nic. Zabraliśmy regulator moce z siłowni. – poinformował ich Zgroza
- Po ciemku to ja tu nic nie znajdę ! –
- Ehh dobra. Już włączymy z powrotem. –

[Obrazek: image.png]


Na ponowne uruchomienia siłowni czekali piętnaście minut. Zorro wrócił do pracy a Boski wybrał się na przechadzkę po bazie.
Ciała załogi walały się wszędzie. Policzył zabitych i westchnął. To miała być cicha akcja a nie rzeź. Niestety nie dali im wyboru. Modlił się w duchu aby znaleźli cel misji bo jak nie, to będą musieli powtórzyć całą imprezę w kolejnej bazie. Wszedł do habitatu.  Znalazł automat z kawą i przygotował napój. Z kubkiem w ręku zaglądał do każdego pomieszczenia. Nagle usłyszał za plecami syk otwieranych drzwi kajuty. Upuścił kawę i odwrócił  łapiąc  za broń. W drzwiach zamajaczyła jakaś postać.

- Stój! – krzyknął.  Ale chyba zbyt mało stanowczo bo nieznajomy rzucił się do ucieczki. Kaziu wymierzył i strzelił w podłogę tuż przed nim. Ten argument podział. 

- Ręce do góry. Obróć się do mnie! -  Człowiek miał  sobie skafander pilota  i ciemny hełm z przyłbicą. Kaziu nie zauważył żadnej broni ale profilaktycznie kazał mu stanąć  twarzą do ściany i przeszukał. Odsunął się od pojmanego.

- Ściągamy hełm! Dalej! I bez numerów ! – Po chwili hełm potoczył się po ziemi a przez Boski stał  nastoletni  chłopak o rudych potarganych włosach.

-  Co tu robisz? –

- Uciekam? –

Kaziu nigdy nie miał cierpliwości do nastolatków. Bezczelność w oczach, niezachwiana pewność własnych racji, pretensjonalny ton i odpowiadanie pytaniem na pytania doprowadzała go zawsze do szału.

- Jak uciekasz?  Przed kim ? –

- No przed tobą? –

- No to już nie uciekasz. –

- No nie. –

- Nazywasz się jakoś? –

- Robert Space –

- Mieszkasz tu? –

- Nie. Byłem w areszcie. Ale drzwi się otworzyły wiec wyszedłem sobie. –

- Co robiłeś w areszcie? - Zdziwił się Kaziu

- Siedziałem ? –

- Przestań! Bo zaraz się wścieknę i będzie po rozmowie –

- Przywieźli mnie tu jakiś miesiąc temu –

- Kto? –

- Nie wiem. Piraci jacyś. Napadli na naszą osadę w Cubeo. Mnie złapali i tu potem zostawili –

- O!? -  Kaziu zdziwił się choć słyszał o handlu ludźmi  w systemach Imperium –  Czekaj zeskanuje cię –

Uruchomi skaner i przesunął po oczach więźnia. Spojrzał na wynik. Poziom dostępu „zero”. Chyba młody mówi prawdę. Brak nagród za głowę… Schował broń.

- No to jesteś wolny. Masz jak wrócić do domu? – Robert pokręcił głową. – Masz ci los. Dobra. Podrzucimy cię do HR 8444 i załatwię ci transport do domu. Ale musisz mi opowiedzieć o tym miejscu coś więcej. Co to za ludzie? W systemie jest informacja że ta baza jest pod domeną Drug Empire of Sapii  ale nie widzę tutaj ich ludzi. To wszystko było zbyt dobrze zorganizowane jak na piratów. –

- Za dużo nie widziałem bo mnie nie wypuszczali z celi, słyszałem tylko że ciągle mieli jakieś  zebrania, wspominali o nabożeństwach?  Nie wiem. –

- Sekta? Hmm..  ciekawe . Załóż hełm i choć ze mną. Może mój kolega coś więcej się dowiedział. –

Wrócili do centrum dowodzenia. Zorro przejrzał już większość komputerów. Widząc wchodzącego Kazia wskazał ręką na odłożony na bok mały stos.

- To musisz przejrzeć sam. Wygląda na to że tutaj była jedna z baz sekty  Far God! –

- Far God? Ta zdelegalizowana sekta która oddaje cześć thargoidom?! –

- Ta sama. Ta sama – pokiwał głową Zorro

- No to niedobra wiadomość. To bogata sekta z wieloma wpływami i dojściami –

- Ta… a my właśnie wyrżnęliśmy im kilkunastu wiernych. –

- A coś z naszą sprawą? –

- Mam kilka komputerów które mają sygnaturą bardzo zbliżoną do tej której szukamy. Ale są zakodowane. Nie mam tu sprzętu aby odczytać zawartość. Musimy je zabrać ze sobą i … -

Do pomieszczenia wpadł jak burza Azzaval

- Musimy się zbierać i to szybko! –

- Co się dzieje? –

- Do bazy zbliżają  transportowce. Chyba z dziesięć. Chyba ktoś się wkurzył. Zgroza zdążył przestawić nasz statek na pad startowy ale mówi że musimy zmykać w ciągu sekund. Jeszcze jakaś korwetta wyszła z podprzestrzeni. Gazu!! Panowie! – Wybiegł nie oglądając się na nich. Zorro wsunął do plecaka kilka komputerów i ruszył pędem za nim.

- Lecisz z nami. Biegiem! -  Kaziu pociągnął Roberta za sobą.
Wybiegli z budynku. Nad głowami ze świstem przemknął klucz Viperów z oznaczeniami sekty Far God, zasypując ścieżkę gradem pocisków. Jakaś rakieta uderzyła w elektrownię. Z pobliskiego transportera oderwał się  bojowy dron. Zdyszani dobiegli do pada startowego. I nagle oślepił ich potężny wybuch a podmuch rzucił jak lalkami o barierki lądowiska. Boski leżał na wznak oszołomiony wstrząsem. Czas zwolnił do minimum a w uszach tłukł się przenikliwy gwizd. Skręcił z jękiem głowę i zobaczył Azzavala leżącego kilka metrów dalej. W pierwszej chwili wydawało mu się, że został złamany w pół, gdyż głowa wystawała mu z pleców. Po chwili jednak udało mu się skoncentrować wzrok i zrozumiał, że Haker leży po prostu na Inżynierze.
- Zgroza! Zgroza! – wykrzyczał do mikrofonu Ale z kupy gruzu która została po ich statku raczej trudno było mu odpowiedzieć. Nagle jeden z Viperów unoszących się nad bazą eksplodował i spadł na ziemię w kłębach czarnego dymu. Nad lądowiskiem zrobiło się ciemno. Niebo przesłonił ciemny kształt.

- Kapitanie! Żyjecie tam jeszcze? – w komunikatorze rozległ się nagle zniekształcony głos komandora NietoKTa. Boski ledwo rozpoznał kolegę. – Przyleciało wasze wsparcie, mam was ewakuować? Kapitanie?

- Szyjemy - wydusił Kaziu – Jakimś sudem... – Czuł krew w ustach. Widocznie przygryzł sobie język.

- Schowajcie się gdzieś na razie. Jest tu jeszcze jeden Viper i kilka desantowców. Rozwalę je i po was wyląduję! – Potężna bojowa korweta obróciła się w miejscu i wypaliła ze wszystkich dział do atakującego ją Vipera. Błysnęły tarcze od odbijanych salw. Viper nagle stanął w miejscu dymiąc z uszkodzonej elektrowni.

- Załatwiony, jeszcze te desantowce! – NietoKT włączył dopalacze. Statek skoczył do przodu miażdżąc po drodze wielkiego drona. Wpadł pomiędzy lądujące transportowce i w kilka sekund zmienił je w płonące wraki.



[Obrazek: image.png]




- Na razie czysto, podchodzę do lądowania–


Kaziu podniósł się ociężale. W głowie mu się kręciło. Nieopodal Azzaval zbierał broń, którą upuścili podczas eksplozji.


- Wszyscy cali? – Zapytał Boski


- Nie do końca... – syknął Zorro – Mam chyba połamane nogi. Boli jak diabli -


- Proszę sobie nie żartować! – Kaziu nie był w nastroju do żartów


- No … chciałbym… -


Azzaval jak się okazało miał jakieś talenty medyczne więc szybko usztywnił nogi Inżyniera za pomocą karabinów i taśmy samoprzylepnej. Jakimś cudem kombinezon nie był rozszczelniony. Złapali go pod ramiona i jęczącego zawlekli do lądującej właśnie korwety NietoKTa.



Wsiadali na pokład, gdy z podprzestrzeni wyskoczyły kolejne wrogo nastawione statki…


Położyli Inżyniera do kapsuły medycznej. Diagnoza nie była zbyt optymistyczna. Wielołamowe złamanie piszczeli w obu nogach. Jak wytłumaczył podczas wybuchu nic mu się nie stało, bo stał najdalej, ale z nóg ściął go odrzucony eksplozją Azzaval.


Nieźle…- podsumował Boski – Jak cię wróg nie zabije to kumpel uszkodzi… - Pokręcił głową i wysypał z plecaka wszystkie zebrane komputery. – Dasz radę to odczytać? –


Zorro pokiwał głową


Podaj mi tylko mój plecak. Mam tam pendrive’a z programem od Zorial. –Usiedli wkoło patrząc jak Inżynier podłącza po kolei zdobyte komputerki.


- Taka propos? Skąd ty siętu wziąłeś NietoKT? Nie da się ukryć, że uratowałeś nam nasze cztery litery … - Boski położył rękę na ramieniu pilota


- Chciałem być z wami od początku, czego nie ukrywałem… No ale miałem pewne zobowiązania. Skończyłem wcześniej, to pomyślałem, żedo was dołączę. No i przyleciałem. Na wasze szczęście jak widzę. –


- Jesteśmy ci dozgonnie wdzięczni …. – Kaziu nie wiedział co ma jeszcze powiedzieć, na szczęście Zorro zawołał ich do siebie.


- Mam. To ten komputer. Są tu sygnatury tej anteny na Penetratorze. No i jest kilka wiadomości. Zobacz Kaziu. – podał Kapitanowi urządzenie. Boski chwilę śledził treść wiadomości.


-Posłuchajcie tego. Odbiorca to Ken Marety. Nadawca Zenon Zdzich. Temat. Tracking. Treść. Kontynuować śledzenie BP. Uzyskane pliki dzienników przesyłać jak ustalono. Czekać na dalsze instrukcję… -



-A skąd to wysłano? –



-Dane wysyłki są zakodowane więc w tej chwili nic się nie dowiemy –


- Mogę nad tym popracować? – zapytał Azzaval biorąc do ręki komputer. – Trochę się znam na łamaniu kodów. Zanim dolecimy do Maskelyne podam wam skąd to zostało nadane. –


Boski spojrzał na Inżyniera. Ten pokiwał głową


-Działaj pan  więc. Tylko żadnych numerów z moim lotniskowce! –



[Obrazek: image.png]







Odpowiedz
Maskelyne Vision HR 8444


 

Postać Roberta byłą coraz mniej widoczna zza panoramicznego okna oddalającego się szybko liniowca APEX. Boskiego tak wzruszyła  opowieść o jego dramatycznych przygodach z piratami że nie tylko wykupił mu bilety na lot do Cubeo, ale jeszcze poruszył niebo i ziemię aby przy pomocy znajomych z Husarskiego Korpusu Logistycznego załatwić mu kwaterę i pracę na Medupe City. Historia Roberta Space przypomniała mu własną młodość, ciężką pracę i zniewolenie.  Ten młody miał więcej szczęścia.  Nawet za dużo batów nie zdążył zgarnąć…   
Kaziu stojąc przy oknie baru pomachał mu na pożegnanie i wrócił do stolika. Azzaval jak obiecał uporał się szybko z zakodowanymi danymi  więc od kilku dni siedzieli całymi dniami w barze i próbowali ułożyć plan zdobycia kolejnych informacji. Zostali sami bo Zorro po pechowym bliskim spotkaniu z bezwładnym ciałem najemnika, trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem piszczeli. Czeka go kilkutygodniowe leczenie a potem rehabilitacja. Misty zaskoczyła wszystkich załatwiając mu od ręki przyjęcie do jednej z najlepszych klinik ortopedycznych w tej części galaktyki, czyli do "Misty Wood Hospital" w systemie Toolfa.  Jak się skromnie przyznała, jest jednym z fundatorów i dobroczyńców tejże placówki, stąd taka błyskawiczna akcja. Ale doprowadzenie Inżyniera do stanu użyteczności musi potrwać, pomimo najlepszych fachowców, najlepszej techniki i najnowszej wiedzy którą ta placówka dysponuję. 
- I jak to widzisz? – Kaziu zdążył się już przyzwyczaić do Azzavala i nie raził go już nietypowy kolor włosów. Zresztą, nigdy by o tym nie wspomniał bo nie wypada.
- Słabo. Tu by potrzeba floty imperialnej…. Albo dużej jej części…. –
Siedzieli na mapą systemu HIP19198. Dane z komputera wskazywały na przekazy wysłane z Frank Military Fort, bazy zlokalizowanej na drugim księżycu drugiej planety systemu. Ulokowanie tego systemu było bardzo niefortunne bo w pobliżu Thargoidzkiego Malstormu. System został ewakuowany na samym początku wojny i nikt nie wiedział co się tam teraz dzieje.
[Obrazek: image.png]
- Będziemy mieli do przebycia prawie 1500 sekund w przestrzeni Thargoidów. A dodatkowo są informację że patrolują oni hyperprzestrzeń dookoła i atakują jeszcze podczas lotu. Szanse na samo dotarcie do celu są minimalne… - Azzaval punkt po punkcie wymieniał przeciwności z którymi mieli się zmierzyć.  – Z innych źródeł we flocie wiem że wszystkie bazy na terenie okupowanym przez nich są patrolowane przez jakieś drony o ogromnej sile ognia… -

- A my mamy tam wejść i jeszcze przeszukać wszystko. Misja samobójcza… - Boski kręcił głową niedowierzając. Jak to możliwe że ciągle mają tak pod górkę? Fatum jakieś. – Musi być jakiś sposób. Misja bojowa raczej tu nic nie da. Jak już to cichaczem. –
- Poszukajmy sposobów jak ominąć thargoidzkie patrole w przestrzeni. Przecież chłopaki jakoś sobie z tym radzą. – Haker poklikał w pad. – Coś tu mam. Jest artykuł na wewnętrznej stronie Floty Federacji w którym opisują udane akcje. O tu jest. Słuchaj  „ thargodzkie jednostki reagują furią na wykrycie modułów gwardiańskich” To jest istotna informacją. I dalej „ Statki ich nie poruszają się z prędkością większą niż sześćset metrów na sekundę i nie  potrafią odnaleźć celu o niskiej emisji cieplnej” Widzisz? –
- Czyli potrzebujemy statku o dużej prędkości i niskiej emisji. –
- Raczej statków nie statku. Jak polecimy jednym to stawiamy wszystko na jedną kartę. Radziłbym wiele małych statków. Ktoś się na pewno przebije! – Azzaval klasnął w dłonie. – Sindewidery! –
- Zgłupiałeś chyba. Nie latałem Saintkiem od trzydziestu lat. To puszka z silnikiem dla ubogiej młodzieży!  Przecież on nawet nie ma zasięgu aby wskoczyć do systemu! A już na pewno zabraknie mu paliwa na powrót! –
- Nie przesadzaj. Spójrz. – Odwrócił pada w stronę Boskiego. -  To dane fabryczne . Zasięg faktycznie kiepski ale jak wrzucisz napęd FSD klasy A to już masz skok na trzydzieści lat.  Jeżeli dolecimy lotniskowcem do systemu G Eridani, to ze spokojem dotrzemy do Hip`a.  –
- No tak. Ale nadal pozostaje problem z uniknięciem patroli.  Sindewinder wyciąga zaledwie 320 metrów na sekundę i to na dopalaczach. Miazgę zrobią z nas –
- Nie koniecznie. Widzisz. Mam takiego jednego znajomego który zajmuje się modowaniem silników.  I na jego silniku ten stateczek potrafi pędzić nawet 745 metrów!  -
- Co ty powiesz?! To mu chyba lakier spada po drodze…  -
- Nie wiem. Nigdy nie leciałem tak szybko. –
- Co Ci ludzie nie wymyślą. Dawaj tego gościa. To się może udać! –
- Niestety to my musimy do niego polecieć. Za pierwszym razem trzeba się z nim trochę nagadać i przekonać do siebie. –
- A to jaki to znajomy? Tak serio to ty go znasz, a czy on zna ciebie? -
- Lepiej że nie zna. Parę lat temu próbowaliśmy  włamać się do jego komputerów aby buchnąć trochę wiedzy na temat tych modyfikacji.  Niestety bez rezultatu. Miał mocne zabezpieczenia… -
- A gdzie on jest? –
- Z tego co pamiętam rezyduje w systemie Arque. Wybudował tam spore laboratorium. –
- No to musimy kolesia odwiedzić. Masz Sindewindera ? –
- Kupię sobie nowego. Grosze kosztuje. Napęd klasy A jest chyba droższy niż całą jego skorupa… -
- Okej. Spotkamy się więc jutro rano na Penetatorze i polecimy do tego tam… jak mu było? –
- Profesor Palin. –
- Profesor?? – Zdziwił się Boski a Azzaval rozłożył ręce. – Co to się porobiło…. -

[Obrazek: image.png]
Odpowiedz
Ten Kazik to ma znajomości.

Z samym papciem Palinem piwo pił? Niesłychane.
Wiem, jestem dziwny. Ale to moja dziwność, teraz wy też będziecie musieli sobie z nią radzić.

A jak się nie podoba to krzyż na drogę i kulka w łeb.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [WYDARZENIE] Ekspedycja Nostromo Martin Littlemayor 58 11,355 29.01.2025, 20:36 UTC
Ostatni post: -PAQ-
  Husarska ekspedycja Strzygaa 56 86,492 28.12.2019, 19:51 UTC
Ostatni post: Dyspozytor
  Ekspedycja - podróż łazikiem dookoła planety Mathias Shallowgrave 36 58,342 09.08.2019, 13:01 UTC
Ostatni post: Mathias Shallowgrave
  Ekspedycja Odkrywcza - Rubieże Perseusza Doom_days 66 95,398 16.12.2018, 15:42 UTC
Ostatni post: Doom_days
  [OFICJALNY] Beyond Chapter 4 - nowa mechanika i gameplay eksploracji (Patch Q4) Mathias Shallowgrave 47 73,647 05.10.2018, 09:31 UTC
Ostatni post: Yata_PL



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości