03.10.2016, 18:24 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2016, 18:31 UTC przez Reinrk van Dall.)
Ktoś pytał co robię w pracy. (nieprawda, nikt nie pytał)
i piątek:
i piątek:
|
Opakowanie zastępcze Shout Box
|
|
03.10.2016, 18:24 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2016, 18:31 UTC przez Reinrk van Dall.)
Ktoś pytał co robię w pracy. (nieprawda, nikt nie pytał)
i piątek:
03.10.2016, 18:47 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2016, 19:24 UTC przez Calvarian.)
Bo my tu kulturalni ludzie jesteśmy i innym do wanny nie wchodzimy
![]() Szukając ludzi z DA: https://youtu.be/zrzMhU_4m-g
04.10.2016, 05:03 UTC
Witam pilotow.
Od poniedzialku zaczal mi sie urlop. Lece wiec sobie w sobote samolotem, kierunek Doncaster- Gdansk. Ja, dwoje malych dzieci i kobita. Odprawa bezpieczenstwa poszla sprawnie, tylko najmlodsze obrzygalo mame, ale to nic, tlumacze jej ze sie spierze a jak nie to kupimy nowy plaszczyk. Czekamy tak sobie juz po odrawie, dzieci w kaciku zabaw, ja palaszuje kanapke a kobita... na twarzy robi sie zielona. 3, 2, 1, paw mode engage. Godzina do wylotu, kobieta wciaz na szlaku poczekalnia- kibel. Wsiadamy do samolotu, ona dalej dzielnie transportuje surowiec do pobliskich toalet. Musimy wsiadac, panie bileterki czekaja, caly samolot czeka, ja czekam bo mam jej bilet i dokumenty. Idzie, jest! Wchodzimy na poklad, mowie jej jak cos to polykaj bo nas nie wpuszcza. Udalo sie wystartowalismy. Pierwsze minuty lotu, kobieta czeka jak kon wyscigowy w boxie przed zawodami. 3, 2, 1 lampki zapnij pasy gasna, kible otwarte, ruszyla! Z torebka na ustach, lapiac w powietrzu co na boki ucieka. Pierwsza godzina lotu mija bajecznie, na pokladzie zorganizowali nam szpital w postaci wyzbieranych od pasazerow medykamentow i studenki medycyny na pierwszym roku. Na lotnisku w gdansku ma czekac pogotowie (czemu nie ekipa sprzatajaca, ew. nowy samolot?), dzieci placza, kobieta wymiotuje a ja tez zaczynam zalewac sie lzami bo wzruszaja mnie takie serialowe sceny. 30 min do ladowania, mysle ze najgorsze za nami- jak bardzo sie myle. Znizamy pulap lotu, zaczyna telepac jak w starym jelczu, samolot winduje- gora, dol, kobieta cala glowa juz w torebce, widac ja tylko od pasa w dol. Dzieci placza, ja placze i mysle czy mialem udane zycie, kiedy nagle dziecko ktore mialem na rekach, jak z dziala plazmowego laduje sie i oddaje 3 obfite strzaly prosto na mnie. Ktos z tylu pyta- chce pan chusteczke? A ile paczek pan ma? Sceny te trwaja do samego ladawania, nawet nikt nie mial sily juz klaskac. Po ostatnich turbulenciach 3 miesiace temu myslalem ze najgorsze loty mam juz za soba, a tu taka niespodzianka ![]() Tak w skrocie minal mi lot do Polski. Pisze z telefonu wiec sorki za brak skladni
04.10.2016, 05:18 UTC
Hej wszystkim
@Christian life is brutal
04.10.2016, 06:02 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.10.2016, 06:06 UTC przez Mr.Wormy.)
Siemanko Piloci
@Christian Twoja historia mnie urzekła i rozbawiła do łez Życie pisze najlepsze scenariusze
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|