05.11.2017, 08:33 UTC
@PanTwardowski76 Ty im powiedz czym poleciałeś do Sagitariusa
Star Citizen kod referencyjny: STAR-7T7J-3QFX
YT: Obywatel Yautja - YouTube
YT: Obywatel Yautja - YouTube
|
Mały kryzys
|
|
05.11.2017, 08:33 UTC
@PanTwardowski76 Ty im powiedz czym poleciałeś do Sagitariusa
Star Citizen kod referencyjny: STAR-7T7J-3QFX
YT: Obywatel Yautja - YouTube
05.11.2017, 16:27 UTC
Panowie, wróciłem. Po nie wiem ile miesiącach w otchłani, wreszcie powróciłem do cywilizacji. Nie dałem rady jednak wrócić o własnych siłach. Poleciałem do Colonii, tam kupiłem Sidewindera, którym malowniczo roztrzaskałem się o powierzchnię planety i odrodziłem się w Bańce. Praktycznie wszystko co zaroiłem muszę teraz wydać na sprowadzenie mojego ASPa, ale jestem przeszcześliwy... Teraz potrzebuję kilku dni wytchnienia i wracam do Was
![]()
Lay down your souls to the gods rock'n'roll!
05.11.2017, 19:57 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.11.2017, 20:00 UTC przez PanTwardowski76.)
Nie dolecialem jeszcze ale zostalo kolo 120 skokow. Lece sobie spokojnie Pytonem, w dodatku z uzbrojeniem pelnym, tarczami 6A prismatic, zestaw naprawczy, ladownia, Fuel Scoop 6A, i masa mniej i bardziej potrzebnego sprzetu, w Colonii kupilem troche zlotego towarku wiec skacze sobie po 17LY, bo zdjolem kadlub lustrzany i jest zwykly co wydluzylo skok o okolo 2LY, do kolonii bylo okolo 1400 skokow.
Eksploracja nie musi oznaczac sprintu kto szybciej, traktuje to jak spacer a przy okazji robie skany. To dobrze robi na nerwy i cierpliwosc. Sporo a wlasciwie bardzo duzo gralem w World of tanks, skonczylem grind wielu linni chyba minimum 15 a to jest wieksze wyzwanie gdy musisz grac pojazdem ktorego nienawidzisz a gra udowadnia ci ze generator liczb losowych ma gdzies co potrafisz. Nerwy zlozeczenia. A tutaj wycieczka, monotonna ale. Kiedys bylem na ekspedycji archeologicznej, niby nudna robota, kopanie, waestwa po warstwie zdejmowanie statygrafii, ale gdzies w podswiadomosci bylo pragnienie znalezienia czegos. Potraktuj to jako probe charakteru, nie cel ale droga jest wyzwaniem. Nudno i monotonnie, to zalezy od nastawienia. Zawsze mozna sobie odpalic audiobook i potraktowac to jako upieczenie dwu pieczeni, tylko sie nie pomyl i nie ustaw ksiazki telefonicznej Lublina jako audiobook bo obudzisz sie na wiosne gdy zakwitna jabłonie:-)) Luzik droga powrotna z SagA to grubo ponad 1.5k skokow ale ile danych nawigacyjnych. Elite to gra ktora wymaga, jak chce sie poscigac odpalam Forza Motosport i wtedy sie spiesze. Koniec fizjologowania bo o takich żeczach nie snilo sie fizjologom:-)) Ech po co bylo, pisac, sidewinder kamikadze i powrot w worku.
06.11.2017, 19:16 UTC
No to juz bylem w SagA* teraz zawijam do banieczki
06.11.2017, 20:26 UTC
(06.11.2017, 19:16 UTC)PanTwardowski76 napisał(a): No to juz bylem w SagA* teraz zawijam do banieczki....aaaa to juz wiem kto sie tak niedaleko mnie świeci na zielono ![]() Ja wlasnie dolatuje do SAG, a potem zobaczymy... być może kolonia, a jak nie to palcem po mapie lewo/prawo... To moja pierwsza eksploracja ever, przynajmniej pierwsza tak powazna i długa. Niestety czesto z ED jest tak, ze po chwili grania po prostu zaczyna sie nudzic. Ostatnio moja przerwa od gry trwala niemalze pol roku ! Wtedy tez zastanawialem sie jak nalezy grac, aby sie nie wypalic i przy okazji pobawic. "moj sposob kiedy już ktoś spyta"... eksploracja w tygodniu, po neutronowkach glownie.. czasami z pretekstem wybieram traske wieksza niz pozwala na to skok. Wtedy moge sobie poskanowac, zatankowac, wyladowac na planecie... cokolwiek tak aby nie zajelo mi to wiecej jak 1-1.5 godzinki max. Poza tym nie gram w ED tylko inne gry jesli w ogole. Poki co taki tryb krotkiego grania z przerwami wychodzi mi najlepiej.
06.11.2017, 22:13 UTC
Mnie również przyszło wypalenie, lecz teraz mam dodatkowy extra power, szczególnie na eksplorację.
W moim pulpicie(zdjęcie gdzieś w wątku o naszych stanowiskach) mam na ścianie biurka dwa tablety i teraz latam oglądając NETFLIXa, górny tablet jest idealnie na wyskości głowy i blisko. Kiedyś przelecieć ASPem o skoku 30Ly 1000 lub 2000Ly to był hardkor i mordęga ,a teraz czuje się jakbym naprawdę leciał gdzieś daleko oglądając coś po drodze ![]() Na chwile obecną siedzę w marchii i jak brakuje czegoś to lecę po kartografie robiąc trójkąt 3x 1000Ly , w ten sposób przywożę ponad 100szt karto z przyjemnością i dziwie się czemu tak szybko zleciało, przecież ja mam co oglądać jeszcze ![]() Sam nie wiem czy oglądam przy okazji lotu, czy lecę tak sobie podczas sesji filmowej
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|