Liczba postów: 32
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jan 2018
Reputacja:
11
Platforma:
CMDR: Redire
Jak kolwiek uważam że faktycznie VR pójdzie w taki sposób że nie będzie można odróżnic jej od rzeczywistości, nie sądzę aby ludzie porzucili real. Jestem pewien ze VR bedzie pomocne w pracy, w spolecznych interakcjach etc etc Ale odpocząć bedziesz chciał naprawdę
Turystyka VR bedzie dla ludzi którzy z jakis powodów nie mogą wyjechac samodzielnie (czy to bieda czy niepelnosprawnosc czy chociazby strach). przekladanie VR nad real to tak jakbyś zrezygnował z wczasów na Malediwach no bo przeciez w Mielnie tez mozna polezec na plazy. Człowiek jest wygodny to prawda ale jednak w naszej naturze lezy tez przec do przodu (chociazby po to aby pochwalic sie na portalach spolecznosciowych  )
Człowiek na koloniach wydobywczych etc... no może masz racje... moze nie bedzie tam potrzebny a moze wlasnie bedzie nieodzowny. Juz teraz wiemy jakie zagrozenia moga plynac z AI, nie bedziemy zostawiac im wolnej reki, bedziemy chcieli nadzorowac
Co do kolonizacji... Akurat to jest kluczowy etap dla ludzkosci... bedziemy wtedy (jako ludzkosc) odporni na kleske wyginiecia. wielkie statki, tak, ale przy malych odleglosciach jak chociazby systemy... po co jechac do miasta autobusem skoro masz samochód
(...) Choćby na smokach, wojska latające,
Nas nie zatrwożą (...)
(...) Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy,
I hufiec Boży(...)
Liczba postów: 1,085
Liczba wątków: 37
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
49
Platforma:
CMDR: Xenderr
RSI Handle: xendur
Pisząc VR nie chodziło mi o gogle z wyświetlaczem i super realistyczną grafiką. Bardziej myślałem o czymś na kształt Matrix'a. Pełna symulacja, odwzorowane wszystkie zmysły, a jedynym ograniczeniem jest Twoja wola. Oczywiście jeśli za 1000 lat ludzie wciąż będą potrzebować rozrywki i wypoczynku.
Chodzi mi o to że potencjalne "podróże" do innych systemów, będą tak kosztowne, skomplikowane że wizja kosmicznych autobusów i taksówek jest mało realna. Zresztą ludzie, społeczeństwo i jego potrzeby ulegają zmianie. Kto wie jak będą wyglądać cywilizacja za 1000 lat? Spójrzcie na ostatnie 10 lat, smartphone'y, media społecznościowe, data mining, to wszystkie zmienia społeczeństwo w tempie szybkim jak nigdy dotąd. Sto lat to już dużo, trudno myśleć co będzie za tysiąc.... Nie jestem pewny czy istoty zamieszkujące ziemię za 1000 lat będą miały takie same priorytety i potrzeby jak my.
Liczba postów: 225
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2017
Reputacja:
39
Platforma:
CMDR: Galimathias
Kiedys zastanawialem sie jak to jest, ze czytajac np komiksy "Bogowie kosmosu" to nie maja tam zadnych takich technicznych problemow jak my dzisiaj przy jakiejkolwiek probie startu rakiety czy wahadlowca. Tam po prostu wsiadali w statek i lecieli, my natomiast przed kazdym startem sprawdzamy tysiace rzeczy mozliwych do popsucia a i tak to nie dziala. Komiks komiksem, nikt nie bedzie sie nad tym rozwodzil, ale sama kwestia awaryjnosci ktorej nie mozemy okielznac nie wiem czy nie pcha nas w strone struktury biologicznej, czy tez bardziej czegos zlozonego z nanoelementow kontrolowanych przez jakis CPU na okrecie. Dlaczego to jest problem? Proste, bo sie psuje cos i juz. W zasdzie psucie jest po prostu naturalnym procesem, i jesli nie okielznamy tego na poziomie kontroli to nigdy ine bedziemy latac tak jak w SF. A jak to wszystkom kontrolowac? Tego dzisiaj nikt nie wie, ale moze kiedys bedziemy w stanie osiagnac cos podobnego jak np nasze organizmy, gdzie na poziomie bez naszej swiadomosci wszystko jest pieknie zarzadzane i wszelkie defekty sa wymieniane. To pewnie temat rzeka jak to wszystko dziala i zapewne nie wiemy o tym wszystkiego, jak te skurczybyki nasze male komorki wiedza dokaldnie co i jak, co maja robic i jak. Niby wszystko jest w DNA, ale kurna jak to jest kontrolowane, przez jakis rozproszone CPU naszego organizmu, jakas chmure ktora jest nasz organizm? Generalnie sprowadza sie to do tego, ze dzisiaj probojemy nadzorowac gotowe elementy na statku, czyli np jesli jest jakas malutka tuleja to sprawdzamy zeby nie byla zbyt wytarta, zeby nie byla peknieta i zeby byla pewnie umocowana tam gdzie jest. Ale jesli w samej tulei zajda jakies zmianu strukturalnie, np pod wplywem ciepla i pojawia sie jakies mikropekniecie to juz dupa, tego bez jakiegos rentgena nie sprawdzimy i po starcie moze sie okazac ze jest bum. W zasadzie to mozna powiedziec, ze rowiazanie nasowa sie same, kontrolujmy poszczegolne atomy, a wtedy wszystko bedzie proste. Tylko jak, hehe? Mozna poleciec i dalej, skoro juz bedziemy mogli kontrolowac swiat na poziomoe czasteczek to czemu nie zabawic sie w boga? hehe
Liczba postów: 32
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jan 2018
Reputacja:
11
Platforma:
CMDR: Redire
(24.01.2018, 12:13 UTC)Xeonary napisał(a): Pisząc VR nie chodziło mi o gogle z wyświetlaczem i super realistyczną grafiką. Bardziej myślałem o czymś na kształt Matrix'a. Pełna symulacja, odwzorowane wszystkie zmysły, a jedynym ograniczeniem jest Twoja wola. Oczywiście jeśli za 1000 lat ludzie wciąż będą potrzebować rozrywki i wypoczynku.
Chodzi mi o to że potencjalne "podróże" do innych systemów, będą tak kosztowne, skomplikowane że wizja kosmicznych autobusów i taksówek jest mało realna. Zresztą ludzie, społeczeństwo i jego potrzeby ulegają zmianie. Kto wie jak będą wyglądać cywilizacja za 1000 lat? Spójrzcie na ostatnie 10 lat, smartphone'y, media społecznościowe, data mining, to wszystkie zmienia społeczeństwo w tempie szybkim jak nigdy dotąd. Sto lat to już dużo, trudno myśleć co będzie za tysiąc.... Nie jestem pewny czy istoty zamieszkujące ziemię za 1000 lat będą miały takie same priorytety i potrzeby jak my.
Ależ o taką samą VR mi chodzi, jednak nie sądzę aby ludzie postanowili odciąć się od rzeczywistości całkowicie, nawet jeżeli będą mieli taką możliwość. Dlatego też wziąłem za przykład Malediwy i Mielno... i w jednym i w drugim przypadku jesteś nad morzem, opalasz się, leżysz na piasku a czasem i w polskim morzu jest ciepło ... no ale jeżeli masz na to kase i możliwości to wolisz Malediwy.
1000 lat to faktycznie dużo, zbyt dużo... sądzę że świat Elite powinien się rozgrywać maksymalnie 300 lat do przodu. w rozważaniach chciałem być jednak zgodny w światem Elite. 300 lat to założenie bardziej bezpieczne. To fakt że technika bardzo przyspieszyła i nadal przyspiesza ale ludzie sprzed 300 lat w gruncie rzeczy nie różnia się wiele od nas
Co do autobusów i taksówek to nie kwestia sterowania. Tutaj chciałem o sterowaniu pogadac ale jeżeli chcesz to mozemu i o tym pogawędzić. Zgodnie z kanonem nauki świat przedstawiony w Elite niema prawa istniec z wielu różnych powodów. choćby bańki będą o wiele mniejsze i całowicie odcięte od siebie... znaczy mogą się komunikować ale dostać wiadomości w najlepszym wypadku raz na 4 lata to jednak zadna komunikacja
Liczba postów: 2,603
Liczba wątków: 28
Dołączył: Nov 2016
Reputacja:
186
Platforma:
CMDR: MAGNUM354
.png) .png) .png)
Galimathias, ciekawe przemyślenia, ja też o tym nie raz myślałem i znalazłem rozwiązanie już dawno - geniusz normalnie ze mnie
Po prostu musimy opracować całkowicie nowe technologie nie wymagające aż takiej kontroli. I mowa tu oczywiście o wszystkim, o komponentach z całkowicie innego materiału/materiałów oraz o sofcie który zapewni komunikację pomiędzy poszczególnymi elementami bez żadnej kontroli z naszej strony. No może oprócz przeglądów i pierwszego uruchomienia. Taki plug and play na poziomie 5.0 przyjmując że teraz mamy 1.0.
Liczba postów: 548
Liczba wątków: 9
Dołączył: Apr 2016
Reputacja:
49
Platforma:
CMDR: LeWaR
.png) .png) .png) .png) .png) .png)
24.01.2018, 20:36 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.01.2018, 20:36 UTC przez LeWaR.)
Lepiej podzielić system jako taki na podsystemy. Głowny system (mózg) nadaje sygnal "idż", nogi odbieraja sygnał i wykonują go. Mózg widzi efekt przez oczy jako sprzężenie zwrotne.
Systemy takie jak płuca i serce pracują autonomicznie dostarczając i transportując energię. Coś takiego nie jest trudne do zrobienia. Trzeba się tylko dogadać z podwykonawcami a my oczekujemy efektu polecenia.....
Swoją drogą niezły temat
Jeżeli chodzi o problemy techniczne, to współczesne rakiety niewiele różnią się od tych pierwszych, budowanych w pierwszej połowie XX wieku. Ostatni przełom to rakiety wielokrotnego użytku. Stąd cały czas długie procedury przedstartowe. Do samochodu wsiadasz, odpalasz i jedziesz. Nie obchodzisz go wokół, nie zaglądasz pod maskę, itd. - technologia jest już na tyle niezawodna. W przemyśle kosmicznym ten moment też kiedyś nadejdzie 
Co do hodowanych pilotów to pomysł stary jak SF. Nawigatorzy Gildii Kosmicznej z Diuny chociażby, żeby daleko nie szukać 
Podbój kosmosu jest nieunikoniony z trzech powodów:
1. Bezpieczeństwo. Po opuszczeniu Ziemi, a potem naszego układu słonecznego człowiek stanie się rasą, której nie będzie już groziła zagłada i będziemy żyć tak długo jak Wszechświat... albo znajdziemy sposób, żeby podróżować między wszechświatami 
2. Zew przygody. Ludzi od zawsze ciekawiło co jest za tą górą, za lasem, za horyzontem. Interesuje nadal i wielu chętnie ruszyłoby w przestrzeń niezależnie od zagrożeń.
3. Najważniejszy: ekonomia: przy obecnym zużyciu zasobów, w celu podtrzymania poziomu życia czy nawet wzrostu najbardziej rozwiniętych społeczeństw poszukiwanie nowych zasobów jest niezbędne. Już powstają firmy, których celem jest wydobycie surowców na asteroidach. Jak opanujemy zimną fuzję, to odpowiednie zasoby Helu 3 są na Księżycu. Myślicie, że po co taki wyścig do ponownego lądowania na Srebrnym Globie?
Oczywiście, równie prawdopodobne jest to, że wszystko szlag trafi i większość uzyska ciemnogród, który uważa, że badanie przestrzeni kosmicznej to fanaberie, a ważniejsze "problemy" to Żydzi i cykliści.
A jeżeli chodzi o clue to myślę, że jeżeli tylko będzie to fizycznie możliwe (człowiek wytrzyma obciążenie) to będzie żywa załoga. Bo człowiek po prostu tego potrzebuje, chce mieć kontrolę, poczucie, że jest potrzebny i robi coś pożytecznego. Będą ludzie, którzy będą chcieli pilotować statki kosmiczne i będzie im się to umożliwiać. Komputery będą przejmowały pewnie kontrolę przy dużych portach o dużym natężeniu ruchu, ale poza tym będzie raczej małe ryzyko "czołówki"
Liczba postów: 1,085
Liczba wątków: 37
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
49
Platforma:
CMDR: Xenderr
RSI Handle: xendur
Za kilka okaże się że nasz wszechświat to symulacja i wtedy wszelkie argumenty o tym że doświadczanie czegoś na żywo jest lepsze prysną! ;D
Liczba postów: 32
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jan 2018
Reputacja:
11
Platforma:
CMDR: Redire
Yautija zgadam się z Tobą niemal w całej rozciągłości, oprócz tego ze równie prawdopodobne jest ze wszystko szlag trafi... aż tak źle chyba nie będzie
(25.01.2018, 09:34 UTC)Xeonary napisał(a): Za kilka okaże się że nasz wszechświat to symulacja i wtedy wszelkie argumenty o tym że doświadczanie czegoś na żywo jest lepsze prysną! ;D
No to ok... niby jest taka teoria, całkiem nawet spójna i prawdopodobna ale... no i tak nic to nie zmieni
serio... gdyby udało nam się dowieść ze to prawda, ta nasza symulacja byłaby naszą rzeczywistością. Pewna grupa ludzi by się załamała, inni by chcieli zniszczyć symulacje, jeszcze inni ucieszyliby się z tego i Trolowali innych... Ale koniec końców... ta symulacja jest na tyle dobrze zrobiona że kiedy symulowany głód i brak symulacyjnych pieniędzy zacznie doskwierać to ludzie powrócą do dawnego symulowanego życia.
Liczba postów: 225
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2017
Reputacja:
39
Platforma:
CMDR: Galimathias
Chyba ludzkosc czeka jeszcze duza rewolucja technologi zeby to mialo sens. Z samochodem sprawa jest taka, ze od poczatku mozna bylo wsiasc i jechac bez jakiejs strasznej kontroli. Ba, pierwsze modele byly na tyle toporne, ze mozna je bylo zdjagnozowac przy pomocy mlotka jedynie. A patrzac wstecz, mozna sie zatrzymac np. przy ruskim czolgu T-34 z drugiej wojny swiatowej, ktory byl zrobiony na tyle topornie, ze byl wlasnie w miare niezawodny. Drugi biegun motoryzacji to przed kazdym startem Formuly 1 caly samochod jest przegladany jak rakieta, kazdy element sprawdzany a i tak nie dziala zawsze. Dzieje sie tak dlatego ze np. tloki w silniku F1 wykonane sa w sposob, ktory ma zapewnic maxymalne osiagi, czyli z minimalna iloscia materialu, bo kazdy naddatek powoduje spadek tychze.
Czym bardziej skomplikowany sprzet tym trudniej nad nim zapanowac (usmiechaja sie tu nowe generacie procesorow, w ktorych rozklad opszczegolnych bramek jest nanoszony przez komputer, czlowiek nad tym juz nie zapanuje). Im wiecej elementow tym wieksze ryzyko ze cos sie spsuje. Praktycznie kazda nieszczelnosc kadluba moze do prowadzic do smierci zalogi, kazde odstepstwo poszczegolnuch elementow statku od norm tez tym grozi, za duzo tego zeby mozna bylo popedzic do statku kosmicznego i trzasnac drzwi jak w samochodzie i poleciec gdzie dusza zapragnie. Nawet jak bysmy wymyslili nie wiadomo jakie materialy to zawsze cos jest trwalsze od drugiego, czy to z uwagi na material z ktorego jest wykonany dany element, badz jego ksztalt i w rezultacie dwa pracujace ze soba elementy albo beda sie wzajemnie scieraly, albo w jednym bedzie szybciej nastepowala degradacja materialu wzgledem drugiego. Co prowadzi w pewnym momencie do bledu. Lepszy material spowoduje tylko odsuniecie bledu, ale nie jego wyeliminowanie.
Byc moze zostanie nawet opracowana w miare szybka procedura sprawdzania pojazdu, gdzie np caly pojazd bedzie jakos przeswietlany i wychwytywane beda nawet minimalne odstepstwa od norm, ale kiedy juz trafisz na odstestwo to jak wybko zostanie wyeliminowane? Trafi sie bzdura w srodku statku i trzeba bedzie rozebrac na nowo, po czym wymienic i ponownie sprawdzic czy cos sie nie zrabalo. Oczywiscie podczas naprwy cos innego moze sie zepsuc i balagan gotowy. Dzisiejsza technologia po prostu nadaje sie wlasnie do samochodow, ale nie do skomplikowanych machin jakimi sa pojazdy kosmiczne. Trzeba calkowicie innego podejscia do tematu.
Moze np kiedys uda nam sie opanowac w jakis sposob magnetyzm (ktory w dzisiajszym swiecie jest dla mnie z zasadzie magiczny, na nim wszystko sie opiera, taka niewidzialna sila jak z rozdzki czarodzieja  ), kiedy jego pole bedzie mozna w jakis sposob modywikowac, jego ksztalt, w rezultacie zamknac poszczegolne elementy, cos a’la atamoy, ktore tworza calaosc, zarazem nie stykajac sie. Nie ma co sie popsuc w nich. Dlatego tak pije do struktury wieloelementowej, gdzie kazdy drobiazg moze zastapic inny sasiedni drobiazg bez rozbierania calosci, co prowadz to tego ze usterka moze byc eliminowana natychmiastowo. To tak jak by w samochodzie zapalila sie kontrolka od silnika, ze cos nie teges, za za chwile by zgasla, ze juz wszystko ok. Wtedy to ma sens.
ps. Ludzie, a w zasadzie istoty humanoidalne sprzezone, ze statkiem to byly zdaje sie w „Battle Star Galactica”, kiedy ogromnym statkiem kierowal „prawie czlowiek” zanurzony w wannie.
|