28.08.2017, 12:33 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.08.2017, 12:36 UTC przez ryczypior.)
Dziennik komandorski... zieeew... data gwiezdna 28.08.3303
Wróciłem do bańki. A właściwie to jestem w HR 8444. Powodów tego było kilka, a jednym z nich była wbijająca się w strategiczne miejsca, wystająca z pryczy na 1,5cm ostra sprężyna, z którą nic nie dało się zrobić. Spojrzałem na promieniejącego Keka (gwiazda typu K) za szybą, powiedziałem: I'll be back, zaświeciłem jeszcze czerwonym laserkiem, żeby nie było i rozpocząłem podróż powrotną.
Wróciłem po ponad 13h podróży - jednocześnie monotonnej i niebezpiecznej, bo każdy jej element wyglądał tak samo - skok do systemu, żłopanko paliwka przy gwieździe (kobyłka chleje mocno), odpalenie FSD z jednoczesnym odbiciem. Było, dosłownie, gorąco. Procent nagrzania systemów nie spadał poniżej 65, a często sięgał 99% (za to tylko 2x odpalałem heat sinka).
No i jestem! Ułożyłem się w swojej kwaterce, na średnio twardym materacu, bez szpikulca i... pierwszy raz od kilkunastu dni się wyspałem.
Poszedłem do stoczni sprawdzić, jak tam moja kobyłka. Zaraz po wyjściu z kwatery spotkałem grupę komandorów.
- Czołem Komandorzy! - krzyknąłem na powitanie
- Ej, patrzcie, to ten hologram! Jak on się dostał do kwater, przecież tu są filtry... - powiedział do innych jednocześnie podchodząc do mnie i wymachując rękami, jakby chciał mnie rozwiać.
Dostałem dość mocno w twarz... No tak, "NIKT nie spodziewał się Hiszpańskiej Inkwizycji". Tamten równie zaskoczony co ja, rozcierając bolącą rękę, podszedł i zaczął przepraszać. Nic się nie stało, będzie limo tylko.
W drodze do stoczni sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, zacząłem próbować unikać, a nawet ostrzegać, że nie jestem... >ŁUPS!<... Skatują mnie, zanim dojdę... Tak, NIC SIĘ NIE STAŁO!
![[Obrazek: r8TkDDz.png]](http://i.imgur.com/r8TkDDz.png)
Kobyłka była w kiepskim stanie... ja z resztą też - koniec z Holo-me na przyszłość. Technik się przywitał i od razu zapytał:
- Komandorze, Tyś przez środek gwiazdy przeleciał? Wszystko popalone! Zobacz - pokazał mi lśniące przewody ze stopu platyny i czegoś tam jeszcze
- Noo, ładne, czyste, nie?
- NIE! One powinny mieć grubą izolację, która u Ciebie wyparowała!
- Aha... to na kiedy będzie?
Technik zaburczał pod nocem coś o laictwie i braku szacunku - Na jutro rano - odpowiedział.
No nic, jestem uziemiony. Poszedłem do sali odpraw. Czytam okólnik... Nagle czuję, jak silny cios od tyłu na chwilę wyłącza mi komunikację mózg - nogi i osuwam się na podłogę. Po chwili słyszę - Przepraszam, myślałem że to hologram. Niewyraźna postać pomogła mi wstać i szybko się ulotniła - nawet nie dojrzałem kto to...
Cały obolały postanowiłem wstąpić do 11 Parseków, by napić się czegoś mocniejszego. Tym razem idących ku mnie komandorów z wyciągniętymi łapami postanowiłem odpychać, podcinać nogi, itd - zanim mnie jeszcze dopadną. Zrobił się ze mni taki mały street fighter, ale w końcu dotarłem. Barman nalewając mi poczwórną szkocką wskazał na moją opuchniętą twarz:
- Co, ząb boli?
- Młe - odpowiedziałem nie wdając się w szczegóły.
Wyciągnąłem elektronicznego papierosa i puściłem kilka dymków. Lubię tak przy szkockiej trochę "popalić" i pomyśleć. Nagle widzę - leci do mnie kolejne zombie... Wymachuje tymi łapami i coś krzyczy... Taaa, peeewnieeee, taaa, holograaam, co? I zanim jeszcze zdążył do mnie dotrzeć, wybiłem się ze stołka i wyprowadziłem cios... Bardzo celny lewy sierpowy. Cała sala w osłupieniu patrzyła, jak biedak okręca się wokół własnej osi i upada na twarz. Nagle poczułem silny uścisk na obu ramionach - to Barry i Varry. Część komandorów będących najbliżej znokautowanego podbiegła do niego:
- Komandorze DYoda! Oficerze! Nic Panu nie jest?
- T..tu... nie wolno... palić... - wychrypiał półprzytomny DYoda.
No i tak kończy się pierwszy dzień w Maskelyne Vision. Dostałem grzywnę 500cr za palenie w miejscu niedozwolonym oraz 7 dni aresztu za atak na oficera. Hetman wziął pod uwagę okoliczności łagodzące wynikające z mojej opowieści, więc te 7 dni to wcale nie jest źle... Pisząc to siadłem na pryczy... AŁA!... wystawała z niej ostra, długa na ok. 1,5cm sprężyna...
Wróciłem do bańki. A właściwie to jestem w HR 8444. Powodów tego było kilka, a jednym z nich była wbijająca się w strategiczne miejsca, wystająca z pryczy na 1,5cm ostra sprężyna, z którą nic nie dało się zrobić. Spojrzałem na promieniejącego Keka (gwiazda typu K) za szybą, powiedziałem: I'll be back, zaświeciłem jeszcze czerwonym laserkiem, żeby nie było i rozpocząłem podróż powrotną.
Wróciłem po ponad 13h podróży - jednocześnie monotonnej i niebezpiecznej, bo każdy jej element wyglądał tak samo - skok do systemu, żłopanko paliwka przy gwieździe (kobyłka chleje mocno), odpalenie FSD z jednoczesnym odbiciem. Było, dosłownie, gorąco. Procent nagrzania systemów nie spadał poniżej 65, a często sięgał 99% (za to tylko 2x odpalałem heat sinka).
No i jestem! Ułożyłem się w swojej kwaterce, na średnio twardym materacu, bez szpikulca i... pierwszy raz od kilkunastu dni się wyspałem.
Poszedłem do stoczni sprawdzić, jak tam moja kobyłka. Zaraz po wyjściu z kwatery spotkałem grupę komandorów.
- Czołem Komandorzy! - krzyknąłem na powitanie
- Ej, patrzcie, to ten hologram! Jak on się dostał do kwater, przecież tu są filtry... - powiedział do innych jednocześnie podchodząc do mnie i wymachując rękami, jakby chciał mnie rozwiać.
Dostałem dość mocno w twarz... No tak, "NIKT nie spodziewał się Hiszpańskiej Inkwizycji". Tamten równie zaskoczony co ja, rozcierając bolącą rękę, podszedł i zaczął przepraszać. Nic się nie stało, będzie limo tylko.
W drodze do stoczni sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, zacząłem próbować unikać, a nawet ostrzegać, że nie jestem... >ŁUPS!<... Skatują mnie, zanim dojdę... Tak, NIC SIĘ NIE STAŁO!
![[Obrazek: r8TkDDz.png]](http://i.imgur.com/r8TkDDz.png)
Kobyłka była w kiepskim stanie... ja z resztą też - koniec z Holo-me na przyszłość. Technik się przywitał i od razu zapytał:
- Komandorze, Tyś przez środek gwiazdy przeleciał? Wszystko popalone! Zobacz - pokazał mi lśniące przewody ze stopu platyny i czegoś tam jeszcze
- Noo, ładne, czyste, nie?
- NIE! One powinny mieć grubą izolację, która u Ciebie wyparowała!
- Aha... to na kiedy będzie?
Technik zaburczał pod nocem coś o laictwie i braku szacunku - Na jutro rano - odpowiedział.
No nic, jestem uziemiony. Poszedłem do sali odpraw. Czytam okólnik... Nagle czuję, jak silny cios od tyłu na chwilę wyłącza mi komunikację mózg - nogi i osuwam się na podłogę. Po chwili słyszę - Przepraszam, myślałem że to hologram. Niewyraźna postać pomogła mi wstać i szybko się ulotniła - nawet nie dojrzałem kto to...
Cały obolały postanowiłem wstąpić do 11 Parseków, by napić się czegoś mocniejszego. Tym razem idących ku mnie komandorów z wyciągniętymi łapami postanowiłem odpychać, podcinać nogi, itd - zanim mnie jeszcze dopadną. Zrobił się ze mni taki mały street fighter, ale w końcu dotarłem. Barman nalewając mi poczwórną szkocką wskazał na moją opuchniętą twarz:
- Co, ząb boli?
- Młe - odpowiedziałem nie wdając się w szczegóły.
Wyciągnąłem elektronicznego papierosa i puściłem kilka dymków. Lubię tak przy szkockiej trochę "popalić" i pomyśleć. Nagle widzę - leci do mnie kolejne zombie... Wymachuje tymi łapami i coś krzyczy... Taaa, peeewnieeee, taaa, holograaam, co? I zanim jeszcze zdążył do mnie dotrzeć, wybiłem się ze stołka i wyprowadziłem cios... Bardzo celny lewy sierpowy. Cała sala w osłupieniu patrzyła, jak biedak okręca się wokół własnej osi i upada na twarz. Nagle poczułem silny uścisk na obu ramionach - to Barry i Varry. Część komandorów będących najbliżej znokautowanego podbiegła do niego:
- Komandorze DYoda! Oficerze! Nic Panu nie jest?
- T..tu... nie wolno... palić... - wychrypiał półprzytomny DYoda.
No i tak kończy się pierwszy dzień w Maskelyne Vision. Dostałem grzywnę 500cr za palenie w miejscu niedozwolonym oraz 7 dni aresztu za atak na oficera. Hetman wziął pod uwagę okoliczności łagodzące wynikające z mojej opowieści, więc te 7 dni to wcale nie jest źle... Pisząc to siadłem na pryczy... AŁA!... wystawała z niej ostra, długa na ok. 1,5cm sprężyna...

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
![[Obrazek: 70464.png]](https://inara.cz/data/sigs/70/70464.png)