09.08.2022, 18:44 UTC
O górnictwie w Star Citizen.
Dzień Dobry!
Jestem Obywatelem od niespełna dwóch tygodni. Wcześniej korzystając z uprzejmości Pana Krzysztofa zagrałem w darmowy tydzień i dałem się przekonać. Tym „przekonywaczem” stało się górnictwo, które w SC jest bardzo przyjemnie rozwiązane i daje masę zabawy. Zamierzam się tym zajmować do czasu aż dodadzą w końcu te wszystkie obiecane systemy i będzie można polecieć na eksplorację.
Na wstępnie zaznaczam, że nie jest to żaden poradnik od A do Z dla początkujących górników a raczej garść różnej maści uwag, spostrzeżeń i pomysłów, które pomagają mi kopać efektywniej, bardziej komfortowo i może przydadzą się innym.
Jeżeli jednak jesteś zupełnie zielony to proponuję najpierw zapoznać się z jednym z wielu internetowych poradników. Np. cmdra Yautji: [link].
Wszystko co poniżej napisane dotyczy kopania quantainium w kosmosie w Prospectorze (unikam zbliżania się do planet ze względu na pokazy slajdów).
MIEJSCE DO KOPANIA MA ZNACZENIE
Nie będę zbytnio odkrywczy jeżeli napiszę, że obecnie najlepszym systemem dla górników jest Stanton. Można wybrać następujące miejscówki z asteroidami:
1. Okolice księżyca Yela (przy planecie Crusader)
2. Punkty lagrange
3. Aaron Halo
Ja zdecydowałem się na Aaron Halo z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że najszybciej znajdzie się tam quantainium. Potestowałem trochę i wychodzi na to, że gęstość pasa asteroid ma wpływ na liczbę skał z cennymi złożami w tym i quantainium. Im gęstszy pas tym więcej tych „skanowalnych” skał a tym samym więcej szans na quantainium. Aaron Halo ma różną gęstość w zależności od miejsca gdzie wyskoczymy z quantum. W sieci są różne opracowania na ten temat, ale też spokojnie można to robić „na oko”.
Bazę założyłem sobie w rafinerii ARC L1 Wide Forest koło planety ArcCorp. Startując z ARC L1 kieruję się na HUR L5 tak w okolicy 7.800.000 km przerywam lot w quantum (domyślnie klawisz B), ustawiam sobie od razu trasę powrotną i zaczynam szukanie najlepszych dorszy w sadzawce.
Położenie Aaron Halo:
JAK SZYBCIEJ ZNALEŹĆ SKAŁY Z QUANTAINIUM
Aby znaleźć dobrą asteroidę najpierw musimy ogólnie przeskanować cały obszar skanerem górniczym ustawionym na 360 stopni. Następnie te małe sześciany jeszcze raz przeskanować szczegółowo w celu ustalenia ich zawartości. Można oczywiście to robić podlatując blisko do każdego z osobna, ale szybszym sposobem jest zmniejszenie kąta skanera do minimum czyli do 2 stopni, najechanie celownikiem na każdy niebieski sześcian i pingnięcie. W odpowiedzi dostaniemy klasę asteroidy (nam zależy tylko na Q-type). W ten sposób klasę asteroidy możemy poznać z daleka (tak do do 12 km).
Będąc przy skanowaniu nie można nie wspomnieć o wyjątkowo irytującym bugu, z którym muszą się mierzyć wszyscy kosmiczni kopacze. A mianowicie asteroidy, których nie da się przeskanować szczegółowo, ani też z nich wydobywać (mimo, że zewnętrznie widać, że zawierają np. quantainium). Można napotkać sporo tych nieskanowalnych kamieni. Marnujemy na nie tylko czas. Nie ma chyba sposobu, aby je odbugować, ale jest sposób aby nas nie wkurzały. Wystarczy przed ogólnym skanem okolicy, zaraz po wyjściu z quantum wstać na chwilę z fotela i ponownie na nim usiąść (to wszystko). Teraz po zrobieniu ogólnego skanu 360 stopni pojawią nam się na ekranie tylko te skały, które da się przeskanować szczegółowo. Jedynym mankamentem tego sposobu jest to, że ma ograniczony zasięg tak do 12 km dookoła statku więc jak zaczniemy się przemieszczać to znów zaczną pojawiać się te asteroidy widma.
Korzystając z tego sposobu „usuwania” nieskanowalnych asteroid wypracowałem sobie następującą metodę szukania quantainium: Po dotarciu do miejsca poszukiwań i wyjściu z quantum mając prędkość ustawioną na 0 włączam wiertło i ustawiam zasięg skanera górniczego na 360 stopni. Wstaję z fotela i siadam. Pingam okolicę, a następnie szczegółowo wszystkie wyświetlone kamienie (cały czas stojąc w miejscu). Kiedy wszystko lub w miarę wszystko przeskanuję i nie znajdę żadnej asteroidy Q-type to ponownie odpalam quantum drive i robię taki mikro-skok. Po wyjściu z quantum powtarzam procedurę, aż do znalezienia asteroid Q. Dzięki temu unikam nieskanowalnych asteroid i skanowania ponownie tych samych skał. Zazwyczaj coś wartego kopania znajduję tak po 1-5 takich skokach.
JAK PRZYSPIESZYĆ WYDOBYCIE
Wybrałem wiertło LANCET MH1 (moc: 1400, -75% instability, -75% resistance). Uważam, że kładzie na łopatki wszystkie pozostałe droższe modele. Zmaltretuje każdy kamień w kosmosie nawet bez wspomagaczy. A jeżeli już o nich mowa to montuję: 1xSurge (po strzale od razu nagrzewa skałę o 40%), 1xStampede (+125% do napełniania się zielonego i czerwonego), 1xOptimum (75% większe zielone okno). Surge i Stompede wykorzystuję do rozbijania całej asteroidy, a Optimum przy rozbijaniu już tych drobniejszych kawałków. Surge rządzi. Pozwala zaoszczędzić czasami kilka minut. Tylko nie radzę używać więcej niż jednego strzału na skałę. Optimum wato włączyć dopiero kiedy mamy już zielony pasek zapełniony tak w 30%. Przypomnę jeszcze, że jednocześnie może działać tylko 1 aktywny wspomagacz więc jak włączymy kolejny to poprzedni efekt się kończy.
Powyższy zestaw daje duży komfort obrabiania skał i znacznie wszystko przyspiesza.
Czas możemy również zaoszczędzić na skanowaniu (a właściwie na nieskanowaniu) rozbijanych fragmentów. Polega to na tym, że:
1. Podczas skanowania tych wstępnie rozbitych fragmentów zanim nam się wyświetli dokładny ich skład wcześniej pojawia się ten pasek nagrzewania (z zielonym i czerwonym obszarem). Wystarczy spojrzeć na szerokość tego zielonego aby wiedzieć czy w środku jest quantainium. Wąskie zielone – jest, szerokie zielone – nu nu nic tam nie ma, szkoda czasu na dokańczanie skanu.
Porównanie szerokiego i wąskiego zielonego.
2. Jeżeli mamy dobre rozdanie i jeden z rozbitych kawałków (taki co jeszcze wymaga ponownego wiercenia) ma 100% quantainium to zostawiamy go na koniec. Wcześniej rozbijamy i skanujemy te fragmenty, które mają mniej niż 100% quantainium, a na koniec zostawiamy ten najsoczystszy kąsek. Fragmenty powstałe po jego rozbiciu można od razu zacząć zbierać do ładowni bez czekania na koniec skanu (bo wiemy że ich zawartość to 100% q.)
RAFINACJA
Szkoda sprzedawać surowy urobek. Lepiej poddać go rafinacji i zarobić więcej. Jedynie słuszna i najlepsza metoda rafinacji to: Dinyx Solventation. Podwaja nam zarobek za niewielkie pieniądze. Pozostałe tylko jak komuś się spieszy.
Jeżeli natomiast z jakiegoś powodu potrzebujemy sprzedać od razu surowy urobek to możemy się zdziwić bo terminale do sprzedaży tegoż urobku są często zabugowane i nie można wskazać Prospectora, z którego chcemy sprzedawać lub podczas finalizowania transakcji wyskakuje błąd i transakcja jest anulowana. W sieci znalazłem sporo pomysłów jak sobie z tym radzić, ale żaden nie działał w 100%. Potestowałem trochę i znalazłem rozwiązanie działające za każdym razem. Wygląda na to, że terminal często m problem z naszym ubiorem. Kiedy więc nie możemy wybrać Prospectora lub transakcja kończy się anulacją musimy:
- rozebrać się do gatek,
- udać się piętro niżej do sklepu górniczego (nie ma co się wstydzić, ten pan w recepcji nie jednego golasa musiał widzieć),
- kupić z wieszaka najtańszy kombinezon kosmiczny, pancerz oraz plecak (wydatek około 4000 kredytów),
- założyć te trzy elementy na siebie,
- udać się ponownie do terminala i teraz zadziała.
A jak planujemy częściej korzystać z tego terminala to ten świeży nieskalany zestaw: kombinezon, pancerz i plecak zostawić sobie w swoim magazynie i zakładać TYLKO na spotkania z terminalem.
INNE
Czas możemy także zaoszczędzić na dolatywaniu do celu i wracaniu do rafinerii. Proponuję zakupić jakiś napęd quantum z serii stealth (mają najlepsze przyspieszenie na krótkich dystansach i w miarę sensowne spalanie). Ja używam Drifta. Wcześniej używałem military ale żarł paliwo jak smok, a i tak był wolniejszy od Drifta.
Boostując na ostatniej prostej do rafinerii proponuję dziób statku ustawić minimalnie obok stacji aby w przypadku kiedy nie zdążymy wyhamować nie rozsmarować się o nią z całą ładownią cennego wrażliwego quantainium.
Poza modułami, które możemy domontować do naszego wiertła są jeszcze urządzenia o nazwie Mining gadgets. Fajne, ale zbędne przy wiertle LANCET MH1 . Poza tym tanie to one nie są, a łatwo je stracić przy okazji jakiegoś wypadku w kosmosie lub krasza gry. Można ich także używać po kilka na raz, ale wtedy znikały mi po wysadzeniu skały. Tylko kiedy używałem jednej sztuki to dało się ją odzyskać. Podsumowując idea gadżetów ciekawa ale zbyt kosztowna. Nie używam. Dodam jeszcze, że te gadżety można nosić przypięte pod plecakiem lub zamiast niego na plecach. Mamy wtedy +50 do wyglądu i +100 do górnictwa, ale też tego nie polecam. Wystarczy podkraść się od tyłu do jegomościa z tym ustrojstwem na plecach wcisnąć w gadżecie ten przycisk po prawej na górze i w ten sposób go ukraść. Tak oto stałem się posiadaczem kilku tych urządzonek, które teraz przechowuję jako trofea. Jak komuś zginęły może takie na stacji ARC-L1 Wide Forest to pewnie przeze mnie.
Kiedy porządnie przegrzejemy skałę, ale jakimś cudem nam nie wybuchnie to trochę czasu minie zanim ona ostygnie (zejdzie do 0 ten czerwony pasek). Możemy czekać, a jak nam się nie chce to można też dać całą wstecz aż nam ten pasek zniknie (po kilkuset metrach). Wystarczy teraz wrócić i kiedy pasek znów się pojawi to będzie czyściutki.
Niebieski kolor tych sześcianów po skanowaniu jest wyjątkowo niefortunny. Zlewa się to to łatwo z tłem i męczy wzrok. Ale można temu zaradzić i zmienić sobie ich wyświetlanie na żółte.
Po zmianie na żółty:
Aby mieć taki soczysty, wyraźny żółty musimy:
- zakupić hełm o nazwie Ari Helmet Hazard (jest na stacjach ponad New Babbage (Port Tressler) i Area18 (Baijini Point) w tych sklepach w sekcjach przeładunkowych),
- założyć tenże hełm,
- wyjść do menu i ponownie wrócić do gry,
- od teraz część elementów HUD będzie w żółtym kolorze w tym te nieszczęsne bladoniebieskie sześciany.
Hełm można zdjąć i żółte dalej będzie działało do czasu jakiegoś krasza gry, naszej śmierci lub wylogowania się. Proponuję nie latać w tym hełmie na górnicze rejzy żeby go nie stracić. Ja swój trzymam w rafinerii i zakładam przed wyjściem z gry. Dzięki temu od razu przy następnym zalogowaniu mam żółte. Tak po prawdzie to kupiłem sobie 4 tak na w razie : ) i będę trzymał w każdej rafinerii.
Asteroida po pierwszym potraktowaniu wiertłem rozbija się na 6 mniejszych kawałków. Jak mamy szczęście to quantainium skupi się w 2 góra 3 z nich, a jak nie to będzie po trochu rozbite na wszystkie sześć. Czasami przy takim niefortunnym rozkładzie warto się zastanowić czy nie lepiej szukać dalej szczególnie kiedy zawartość quantainium w całej asteroidzie nie była zbyt imponująca.
Życzę udanych połowów dorsza… znaczy się quantainium.
Jak sobie nakopiesz tak się dorobisz
Dzień Dobry!
Jestem Obywatelem od niespełna dwóch tygodni. Wcześniej korzystając z uprzejmości Pana Krzysztofa zagrałem w darmowy tydzień i dałem się przekonać. Tym „przekonywaczem” stało się górnictwo, które w SC jest bardzo przyjemnie rozwiązane i daje masę zabawy. Zamierzam się tym zajmować do czasu aż dodadzą w końcu te wszystkie obiecane systemy i będzie można polecieć na eksplorację.
Na wstępnie zaznaczam, że nie jest to żaden poradnik od A do Z dla początkujących górników a raczej garść różnej maści uwag, spostrzeżeń i pomysłów, które pomagają mi kopać efektywniej, bardziej komfortowo i może przydadzą się innym.
Jeżeli jednak jesteś zupełnie zielony to proponuję najpierw zapoznać się z jednym z wielu internetowych poradników. Np. cmdra Yautji: [link].
Wszystko co poniżej napisane dotyczy kopania quantainium w kosmosie w Prospectorze (unikam zbliżania się do planet ze względu na pokazy slajdów).
MIEJSCE DO KOPANIA MA ZNACZENIE
Nie będę zbytnio odkrywczy jeżeli napiszę, że obecnie najlepszym systemem dla górników jest Stanton. Można wybrać następujące miejscówki z asteroidami:
1. Okolice księżyca Yela (przy planecie Crusader)
2. Punkty lagrange
3. Aaron Halo
Ja zdecydowałem się na Aaron Halo z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że najszybciej znajdzie się tam quantainium. Potestowałem trochę i wychodzi na to, że gęstość pasa asteroid ma wpływ na liczbę skał z cennymi złożami w tym i quantainium. Im gęstszy pas tym więcej tych „skanowalnych” skał a tym samym więcej szans na quantainium. Aaron Halo ma różną gęstość w zależności od miejsca gdzie wyskoczymy z quantum. W sieci są różne opracowania na ten temat, ale też spokojnie można to robić „na oko”.
Bazę założyłem sobie w rafinerii ARC L1 Wide Forest koło planety ArcCorp. Startując z ARC L1 kieruję się na HUR L5 tak w okolicy 7.800.000 km przerywam lot w quantum (domyślnie klawisz B), ustawiam sobie od razu trasę powrotną i zaczynam szukanie najlepszych dorszy w sadzawce.
Położenie Aaron Halo:
JAK SZYBCIEJ ZNALEŹĆ SKAŁY Z QUANTAINIUM
Aby znaleźć dobrą asteroidę najpierw musimy ogólnie przeskanować cały obszar skanerem górniczym ustawionym na 360 stopni. Następnie te małe sześciany jeszcze raz przeskanować szczegółowo w celu ustalenia ich zawartości. Można oczywiście to robić podlatując blisko do każdego z osobna, ale szybszym sposobem jest zmniejszenie kąta skanera do minimum czyli do 2 stopni, najechanie celownikiem na każdy niebieski sześcian i pingnięcie. W odpowiedzi dostaniemy klasę asteroidy (nam zależy tylko na Q-type). W ten sposób klasę asteroidy możemy poznać z daleka (tak do do 12 km).
Będąc przy skanowaniu nie można nie wspomnieć o wyjątkowo irytującym bugu, z którym muszą się mierzyć wszyscy kosmiczni kopacze. A mianowicie asteroidy, których nie da się przeskanować szczegółowo, ani też z nich wydobywać (mimo, że zewnętrznie widać, że zawierają np. quantainium). Można napotkać sporo tych nieskanowalnych kamieni. Marnujemy na nie tylko czas. Nie ma chyba sposobu, aby je odbugować, ale jest sposób aby nas nie wkurzały. Wystarczy przed ogólnym skanem okolicy, zaraz po wyjściu z quantum wstać na chwilę z fotela i ponownie na nim usiąść (to wszystko). Teraz po zrobieniu ogólnego skanu 360 stopni pojawią nam się na ekranie tylko te skały, które da się przeskanować szczegółowo. Jedynym mankamentem tego sposobu jest to, że ma ograniczony zasięg tak do 12 km dookoła statku więc jak zaczniemy się przemieszczać to znów zaczną pojawiać się te asteroidy widma.
Korzystając z tego sposobu „usuwania” nieskanowalnych asteroid wypracowałem sobie następującą metodę szukania quantainium: Po dotarciu do miejsca poszukiwań i wyjściu z quantum mając prędkość ustawioną na 0 włączam wiertło i ustawiam zasięg skanera górniczego na 360 stopni. Wstaję z fotela i siadam. Pingam okolicę, a następnie szczegółowo wszystkie wyświetlone kamienie (cały czas stojąc w miejscu). Kiedy wszystko lub w miarę wszystko przeskanuję i nie znajdę żadnej asteroidy Q-type to ponownie odpalam quantum drive i robię taki mikro-skok. Po wyjściu z quantum powtarzam procedurę, aż do znalezienia asteroid Q. Dzięki temu unikam nieskanowalnych asteroid i skanowania ponownie tych samych skał. Zazwyczaj coś wartego kopania znajduję tak po 1-5 takich skokach.
JAK PRZYSPIESZYĆ WYDOBYCIE
Wybrałem wiertło LANCET MH1 (moc: 1400, -75% instability, -75% resistance). Uważam, że kładzie na łopatki wszystkie pozostałe droższe modele. Zmaltretuje każdy kamień w kosmosie nawet bez wspomagaczy. A jeżeli już o nich mowa to montuję: 1xSurge (po strzale od razu nagrzewa skałę o 40%), 1xStampede (+125% do napełniania się zielonego i czerwonego), 1xOptimum (75% większe zielone okno). Surge i Stompede wykorzystuję do rozbijania całej asteroidy, a Optimum przy rozbijaniu już tych drobniejszych kawałków. Surge rządzi. Pozwala zaoszczędzić czasami kilka minut. Tylko nie radzę używać więcej niż jednego strzału na skałę. Optimum wato włączyć dopiero kiedy mamy już zielony pasek zapełniony tak w 30%. Przypomnę jeszcze, że jednocześnie może działać tylko 1 aktywny wspomagacz więc jak włączymy kolejny to poprzedni efekt się kończy.
Powyższy zestaw daje duży komfort obrabiania skał i znacznie wszystko przyspiesza.
Czas możemy również zaoszczędzić na skanowaniu (a właściwie na nieskanowaniu) rozbijanych fragmentów. Polega to na tym, że:
1. Podczas skanowania tych wstępnie rozbitych fragmentów zanim nam się wyświetli dokładny ich skład wcześniej pojawia się ten pasek nagrzewania (z zielonym i czerwonym obszarem). Wystarczy spojrzeć na szerokość tego zielonego aby wiedzieć czy w środku jest quantainium. Wąskie zielone – jest, szerokie zielone – nu nu nic tam nie ma, szkoda czasu na dokańczanie skanu.
Porównanie szerokiego i wąskiego zielonego.
2. Jeżeli mamy dobre rozdanie i jeden z rozbitych kawałków (taki co jeszcze wymaga ponownego wiercenia) ma 100% quantainium to zostawiamy go na koniec. Wcześniej rozbijamy i skanujemy te fragmenty, które mają mniej niż 100% quantainium, a na koniec zostawiamy ten najsoczystszy kąsek. Fragmenty powstałe po jego rozbiciu można od razu zacząć zbierać do ładowni bez czekania na koniec skanu (bo wiemy że ich zawartość to 100% q.)
RAFINACJA
Szkoda sprzedawać surowy urobek. Lepiej poddać go rafinacji i zarobić więcej. Jedynie słuszna i najlepsza metoda rafinacji to: Dinyx Solventation. Podwaja nam zarobek za niewielkie pieniądze. Pozostałe tylko jak komuś się spieszy.
Jeżeli natomiast z jakiegoś powodu potrzebujemy sprzedać od razu surowy urobek to możemy się zdziwić bo terminale do sprzedaży tegoż urobku są często zabugowane i nie można wskazać Prospectora, z którego chcemy sprzedawać lub podczas finalizowania transakcji wyskakuje błąd i transakcja jest anulowana. W sieci znalazłem sporo pomysłów jak sobie z tym radzić, ale żaden nie działał w 100%. Potestowałem trochę i znalazłem rozwiązanie działające za każdym razem. Wygląda na to, że terminal często m problem z naszym ubiorem. Kiedy więc nie możemy wybrać Prospectora lub transakcja kończy się anulacją musimy:
- rozebrać się do gatek,
- udać się piętro niżej do sklepu górniczego (nie ma co się wstydzić, ten pan w recepcji nie jednego golasa musiał widzieć),
- kupić z wieszaka najtańszy kombinezon kosmiczny, pancerz oraz plecak (wydatek około 4000 kredytów),
- założyć te trzy elementy na siebie,
- udać się ponownie do terminala i teraz zadziała.
A jak planujemy częściej korzystać z tego terminala to ten świeży nieskalany zestaw: kombinezon, pancerz i plecak zostawić sobie w swoim magazynie i zakładać TYLKO na spotkania z terminalem.
INNE
Czas możemy także zaoszczędzić na dolatywaniu do celu i wracaniu do rafinerii. Proponuję zakupić jakiś napęd quantum z serii stealth (mają najlepsze przyspieszenie na krótkich dystansach i w miarę sensowne spalanie). Ja używam Drifta. Wcześniej używałem military ale żarł paliwo jak smok, a i tak był wolniejszy od Drifta.
Boostując na ostatniej prostej do rafinerii proponuję dziób statku ustawić minimalnie obok stacji aby w przypadku kiedy nie zdążymy wyhamować nie rozsmarować się o nią z całą ładownią cennego wrażliwego quantainium.
Poza modułami, które możemy domontować do naszego wiertła są jeszcze urządzenia o nazwie Mining gadgets. Fajne, ale zbędne przy wiertle LANCET MH1 . Poza tym tanie to one nie są, a łatwo je stracić przy okazji jakiegoś wypadku w kosmosie lub krasza gry. Można ich także używać po kilka na raz, ale wtedy znikały mi po wysadzeniu skały. Tylko kiedy używałem jednej sztuki to dało się ją odzyskać. Podsumowując idea gadżetów ciekawa ale zbyt kosztowna. Nie używam. Dodam jeszcze, że te gadżety można nosić przypięte pod plecakiem lub zamiast niego na plecach. Mamy wtedy +50 do wyglądu i +100 do górnictwa, ale też tego nie polecam. Wystarczy podkraść się od tyłu do jegomościa z tym ustrojstwem na plecach wcisnąć w gadżecie ten przycisk po prawej na górze i w ten sposób go ukraść. Tak oto stałem się posiadaczem kilku tych urządzonek, które teraz przechowuję jako trofea. Jak komuś zginęły może takie na stacji ARC-L1 Wide Forest to pewnie przeze mnie.
Kiedy porządnie przegrzejemy skałę, ale jakimś cudem nam nie wybuchnie to trochę czasu minie zanim ona ostygnie (zejdzie do 0 ten czerwony pasek). Możemy czekać, a jak nam się nie chce to można też dać całą wstecz aż nam ten pasek zniknie (po kilkuset metrach). Wystarczy teraz wrócić i kiedy pasek znów się pojawi to będzie czyściutki.
Niebieski kolor tych sześcianów po skanowaniu jest wyjątkowo niefortunny. Zlewa się to to łatwo z tłem i męczy wzrok. Ale można temu zaradzić i zmienić sobie ich wyświetlanie na żółte.
Po zmianie na żółty:
Aby mieć taki soczysty, wyraźny żółty musimy:
- zakupić hełm o nazwie Ari Helmet Hazard (jest na stacjach ponad New Babbage (Port Tressler) i Area18 (Baijini Point) w tych sklepach w sekcjach przeładunkowych),
- założyć tenże hełm,
- wyjść do menu i ponownie wrócić do gry,
- od teraz część elementów HUD będzie w żółtym kolorze w tym te nieszczęsne bladoniebieskie sześciany.
Hełm można zdjąć i żółte dalej będzie działało do czasu jakiegoś krasza gry, naszej śmierci lub wylogowania się. Proponuję nie latać w tym hełmie na górnicze rejzy żeby go nie stracić. Ja swój trzymam w rafinerii i zakładam przed wyjściem z gry. Dzięki temu od razu przy następnym zalogowaniu mam żółte. Tak po prawdzie to kupiłem sobie 4 tak na w razie : ) i będę trzymał w każdej rafinerii.
Asteroida po pierwszym potraktowaniu wiertłem rozbija się na 6 mniejszych kawałków. Jak mamy szczęście to quantainium skupi się w 2 góra 3 z nich, a jak nie to będzie po trochu rozbite na wszystkie sześć. Czasami przy takim niefortunnym rozkładzie warto się zastanowić czy nie lepiej szukać dalej szczególnie kiedy zawartość quantainium w całej asteroidzie nie była zbyt imponująca.
Życzę udanych połowów dorsza… znaczy się quantainium.