Witam Towarzystwo
Jestem z Warszawy, urodziłem się ... ludzie tyle nie żyją

Grunt że jestem weteranem wszystkich Elit od początku...
W pierwszej w randze Elite, w innych ... kto by pamiętał w moim wieku

Z wykształcenia jestem ekonomistą, a co do zawodu, to tyle różnych wykonywałem, że trudno powiedzieć.
Obecnie jak to mówią "piję kawę i przerzucam papiery"

Lubię RPG, strategie i FPSy (ze szczególnym uwzgłędnieniem CS).
W RL kiedyś ścigałem się w rajdach samochodowych i strzelałem w klubie z broni krótkiej.
A jak do Was trafiłem grając w Elite?
Zaczęliśmy z kumplem latać dla Federacji u F. Winters. Najpierw trochę skanowaliśmy systemy dla kasy, potem trochę handlowaliśmy, robiliśmy zlecenia itd, ja nawet przez chwile zajmowałem się eksploatacją asteroid. W sumie spodobały mi się statki Federacji i zacząłem piąć się po szczeblach kariery w siłach pomocniczych floty Federacji, licząc, że może zaciągniemy się do Winters i zainstalujemy sobie na statkach te sprytne disruptory wyłączające sub-systemy, które daje Winters swoim zwolennikom. Często robiłem misje najemnicze np. oczyszczenie systemu z 52 piratów

, gdyż dawały pewną satysfakcję po tym jak nie raz wcześniej straciłem statek z towarem lub urobkiem gdy dobrali się do mnie piraci a ja miałem za słaby statek aby się obronić. We flocie Federacji doszedłem do stopnia Chief Petty Officer i zakupiłem Federal Assault Ship (którym latam obecnie choć już mam odłożona kasę na coś większego). Niestety pewnego dnia mój kumpel zniknął z naszego systemu. W kantynie powiedzieli, że poleciał do Imperium i nie wrócił… No to poleciałem go szukać i znalazłem go w May Port w systemie Zeta Horologii. Nie wiem czy zrobili mu pranie mózgu, czy urzekła go biel imperialnych statków, czy po prostu ogarnęła go chciwość – bo Duvall daje 20% dodatkowej premii za odstrzelonych „wanted” (?) grunt, że wracać do Federacji już nie chciał.
Jako, że ja nie chciałem w razie konfliktu frakcji strzelać do niego, to zostałem na Horologii i razem zajmowaliśmy się robotą łowców głów i najemników. Ostatnio jednak kumpel ze względów osobistych od jakiegoś czasu odwiesił na kołek kombinezon pilota i zacząłem rozmyślać nad tym co robić dalej i to w takim kierunku aby na teraz mieć z kim latać, a gdy wróci mógł dołączyć.
No i Eureka! – rozwiązaniem jest Hussaria! Możemy sobie należeć do Fedaralsów lub Imperialców i nikomu to nie wadzi

I taka to krótka historia...
A teza Czołem Panowie, siadam za stery i lecę do Was !
Dorzucę coś do likwidacji boomu z premii za BH.. jak zdążę dolecieć nim boom się skończy