19.01.2018, 19:06 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.01.2018, 22:10 UTC przez ShinzoSin.)
Nasza gra z Yatują dobiegła końca. Ogromne dzięki za ciekawą potyczkę! ^^'
Mieliśmy szczęście czy nieszczęście (niepotrzebne skreślić) pojawić się na mapie strasznie blisko siebie. Także już od 50 tury spiskowaliśmy jak podzielimy świat. W końcu zgodziliśmy się na linię demarkacyjną w postaci niemieckiego Monachium rzut kamieniem od Mekki, mej stolicy. Pozostało mi okopać się, postawić Wielki Mur Arabski i modlić się by nie nadeszła krucjata xD
![[Obrazek: EB0A0166955C78B0DF240BCA2FEAC4B6AACA12AF]](https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/942809797950184082/EB0A0166955C78B0DF240BCA2FEAC4B6AACA12AF/)
I tak moja Arabia zasimilowała Chiny, a Niemcy Yatuji rozwinęły żagle i wyruszyły na ocean, na podbój pozostałych kontynentów. Wszystko szło ku dobremu, lecz gdy moja machina wojenna zatrzymała się w gęstej dżungli obok Pekinu, Francja wypowiedziała mi wojnę. Dlaczego? Nie wiem. Podejrzewam że przez spisek z Berlinem... Choć równie dobrze możliwe, że z powodu odkrycia przez nich prochu. Francuscy muszkieterzy są silną jednostką jak na swoją epokę. Zaś moi łucznicy arabscy byli bardzo mocni, ale dwie epoki wcześniej. Przez kilka tur dostawałem łomot. Na szczęście dżungla była dla żabojadów większym utrapieniem niż dla moich wielbłądów. Chwilę później nadjechała artyleria i było po zawodach.
![[Obrazek: D649BE7107235C676E93ABA1356F7E94BF268187]](https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/942809797953069798/D649BE7107235C676E93ABA1356F7E94BF268187/)
Gra po raz kolejny rozstrzygnęła się na Przystanku Woodstock. Ale było blisko bo miałem dokładnie tyle głosów ile potrzebowałem by zostać przywódcą światowym. Yatuja postanowił w ostatniej chwili zaatakować Singapur, jednego z mych strategicznych sojuszników, by zmniejszyć pulę moich głosów. No cóż, zabrakło jednej, może dwóch tur...
![[Obrazek: 819BF40A3805C8D8018017A12CD9E8C1C1E25982]](https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/942809797953070424/819BF40A3805C8D8018017A12CD9E8C1C1E25982/)
Mieliśmy szczęście czy nieszczęście (niepotrzebne skreślić) pojawić się na mapie strasznie blisko siebie. Także już od 50 tury spiskowaliśmy jak podzielimy świat. W końcu zgodziliśmy się na linię demarkacyjną w postaci niemieckiego Monachium rzut kamieniem od Mekki, mej stolicy. Pozostało mi okopać się, postawić Wielki Mur Arabski i modlić się by nie nadeszła krucjata xD
I tak moja Arabia zasimilowała Chiny, a Niemcy Yatuji rozwinęły żagle i wyruszyły na ocean, na podbój pozostałych kontynentów. Wszystko szło ku dobremu, lecz gdy moja machina wojenna zatrzymała się w gęstej dżungli obok Pekinu, Francja wypowiedziała mi wojnę. Dlaczego? Nie wiem. Podejrzewam że przez spisek z Berlinem... Choć równie dobrze możliwe, że z powodu odkrycia przez nich prochu. Francuscy muszkieterzy są silną jednostką jak na swoją epokę. Zaś moi łucznicy arabscy byli bardzo mocni, ale dwie epoki wcześniej. Przez kilka tur dostawałem łomot. Na szczęście dżungla była dla żabojadów większym utrapieniem niż dla moich wielbłądów. Chwilę później nadjechała artyleria i było po zawodach.
Gra po raz kolejny rozstrzygnęła się na Przystanku Woodstock. Ale było blisko bo miałem dokładnie tyle głosów ile potrzebowałem by zostać przywódcą światowym. Yatuja postanowił w ostatniej chwili zaatakować Singapur, jednego z mych strategicznych sojuszników, by zmniejszyć pulę moich głosów. No cóż, zabrakło jednej, może dwóch tur...

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)