20.10.2017, 17:02 UTC
Ja o Elite pierwszy raz usłyszałem od znajomych, z którymi regularnie pykaliśmy w Space Engineers. SE w początkowym stadium bardzo często miało tak, że wychodził nowy build i gra nagle stawała się niegrywalna bo wszystko np. zwolniło do 5% normalnej prędkości. Trzeba było czekać na hotfix, często do następnego dnia.
W takiej sytuacji chłopacy szli pograć w Elite, jeszcze wtedy w alpha i strasznie się jarali tą grą. Któryś z kumpli odpalił czasem stream, żebym i ja mógł popatrzeć. Zatem wiedziałem o grze sporo zanim jeszcze miałem własną kopię.
Elitka bardzo mi się spodobała wizualnie. Dokowanie i oddokowywanie ze stacji, wyskakiwanie prosto na gwiazdę, sama animacja odpalania FSD, walka, HUD, boost innego statku odpalony tuż przed szybą, wszystko wyglądało jak cukierek dla oka. Do tego jeszcze typ rozgrywki sandbox, brak prowadzenia za rączkę, coś co bardzo lubię.
Bardzo szybko złamałem się i kupiłem grę, rzutem na taśmę, przedpremierowo. Dosłownie dzień czy dwa później Elite miała oficjalną premierę. Do dziś nie przeszedłem samouczka bo chłopacy byli mega pomocni przy moim starcie. Trochę podążałem ich śladem bo przez długi czas miałem statek o klasę niższy niż oni. Ja jeszcze w Haulerze, oni już w T6. Ja dorobiłem się T6, oni już mieli ASPy albo T7. Złapałem bakcyla. Przez pewien czas latałem w Yakabugai z kawą, potem w Turir z berylium. Grałem głównie jako trader. Próbowałem też przemytu, ale z marnym skutkiem. Tak się dorobiłem Pythona i T9 i akurat wybuchła wojna w Lugh. To był pierwszy militarny CG, wszyscy gracze zlecieli się do tego systemu, żeby przetestować skilla. Kilka pojedynków z żywymi przeciwnikami wygrałem, kilka przegrałem. Potem musiałem zarwać nockę handlując w T9, żeby znowu mieć na wykup Pythona i następnego dnia móc wrócić z powrotem do walki xD To były czasy gdzie trzeba było mieć handlowy statek, żeby zarobić na latanie bojowym statkiem. Po wojnie w Lugh wiedziałem, że walka z innymi graczami to mięsko w zupie, przynajmniej dla mnie.
Z czasem kumple się rozlecieli, każdy w swoją stronę, ale Elitka została ^^'
W takiej sytuacji chłopacy szli pograć w Elite, jeszcze wtedy w alpha i strasznie się jarali tą grą. Któryś z kumpli odpalił czasem stream, żebym i ja mógł popatrzeć. Zatem wiedziałem o grze sporo zanim jeszcze miałem własną kopię.
Elitka bardzo mi się spodobała wizualnie. Dokowanie i oddokowywanie ze stacji, wyskakiwanie prosto na gwiazdę, sama animacja odpalania FSD, walka, HUD, boost innego statku odpalony tuż przed szybą, wszystko wyglądało jak cukierek dla oka. Do tego jeszcze typ rozgrywki sandbox, brak prowadzenia za rączkę, coś co bardzo lubię.
Bardzo szybko złamałem się i kupiłem grę, rzutem na taśmę, przedpremierowo. Dosłownie dzień czy dwa później Elite miała oficjalną premierę. Do dziś nie przeszedłem samouczka bo chłopacy byli mega pomocni przy moim starcie. Trochę podążałem ich śladem bo przez długi czas miałem statek o klasę niższy niż oni. Ja jeszcze w Haulerze, oni już w T6. Ja dorobiłem się T6, oni już mieli ASPy albo T7. Złapałem bakcyla. Przez pewien czas latałem w Yakabugai z kawą, potem w Turir z berylium. Grałem głównie jako trader. Próbowałem też przemytu, ale z marnym skutkiem. Tak się dorobiłem Pythona i T9 i akurat wybuchła wojna w Lugh. To był pierwszy militarny CG, wszyscy gracze zlecieli się do tego systemu, żeby przetestować skilla. Kilka pojedynków z żywymi przeciwnikami wygrałem, kilka przegrałem. Potem musiałem zarwać nockę handlując w T9, żeby znowu mieć na wykup Pythona i następnego dnia móc wrócić z powrotem do walki xD To były czasy gdzie trzeba było mieć handlowy statek, żeby zarobić na latanie bojowym statkiem. Po wojnie w Lugh wiedziałem, że walka z innymi graczami to mięsko w zupie, przynajmniej dla mnie.
Z czasem kumple się rozlecieli, każdy w swoją stronę, ale Elitka została ^^'

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)