No to właśnie najadłem się strachu.
Lecę sobie neutronówkami na północny kraniec galaktyki. Jestem 1000 ly poniżej planu ponad 58.000 ly od HR-ki. Lecę, i lecę... Neutronówek zrobiło się jakby mniej. W końcu stwierdziłem, że robi się zbyt rzadko i czas się "wynurzyć". Zrobiłem z neutronówki ostatni skok pionowo w górę około 180 ly. Patrzę na mapę i dookoła pusto. Żadnego systemu w zasięgu! Ciśnienie mi skoczyło do milionpińcet na stodziewińcet. Rąsie zaczęły lekko drżeć i rozpoczęło się paniczne "latanie" po mapie!
Uratowała mnie synteza j3. I to musiałem jej użyć dwa razy, aby "wynurzyć się" do około -600 poniżej planu gdzie dopiera złapałem kontakt z systemami w zasięgu.
Jakby jeden z tych systemów był 30 ly dalej to bym tam został na zawsze.
Takie to ryzyko z neutronówkami - nie zawsze da się wrócić po swoich śladach.
Lecę sobie neutronówkami na północny kraniec galaktyki. Jestem 1000 ly poniżej planu ponad 58.000 ly od HR-ki. Lecę, i lecę... Neutronówek zrobiło się jakby mniej. W końcu stwierdziłem, że robi się zbyt rzadko i czas się "wynurzyć". Zrobiłem z neutronówki ostatni skok pionowo w górę około 180 ly. Patrzę na mapę i dookoła pusto. Żadnego systemu w zasięgu! Ciśnienie mi skoczyło do milionpińcet na stodziewińcet. Rąsie zaczęły lekko drżeć i rozpoczęło się paniczne "latanie" po mapie!
Uratowała mnie synteza j3. I to musiałem jej użyć dwa razy, aby "wynurzyć się" do około -600 poniżej planu gdzie dopiera złapałem kontakt z systemami w zasięgu.
Jakby jeden z tych systemów był 30 ly dalej to bym tam został na zawsze.
Takie to ryzyko z neutronówkami - nie zawsze da się wrócić po swoich śladach.

.png)