28.03.2017, 09:03 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.03.2017, 12:15 UTC przez Mathias Shallowgrave.
Powód edycji: Usunięcie wulgaryzmów
)
(25.03.2017, 21:47 UTC)TheSyntox napisał(a): Też bym chętnie przyjąłZadna niespodzianka tbh. Z tego co pamietam, to polska wersja ME1 tez byla daleka od oryginalu i na dodatek tlumaczenie bylo momentami inwazyjne - z Wrexa zrobiono bezmyslnego prymitywa, ktory poza rzucaniem mięsem na lewo i prawo mial problem z poprawnym zbudowaniem jednego zdania. W wersji angielskiej choc dalej prezentowal sile i impulsywnosc charakterystyczna dla rasy Krogan, to przyglupem nie byl.chociaż ponoć polskie tłumaczenie ma dużo błędów..
Troche juz pogralem w Andromede na koncie kumpla i jako osoba, ktore uznaje trylogie ME za jedno z najlepszych growych doswiadczen ostatniego cwiercwiecza, mam mieszane uczucia. Gra sie w to calkiem przyjemnie, walka jest inna niz poprzednio i choc wolalem bardziej profesjonalne zolnierskie ostrzeliwanie sie zza oslon, to do wiekszego jej dynamizmu i unikow w Andromedzieda idzie sie przyzwyczaic. Projekty lokacji mi sie podobaja, jazda Nomadem takze (a zaznacze, ze jezdzenie Mako w ME1 bylo dla mnie najslabiej zrealizowanym elementem calej gry). Podoba mi sie tez potencjal drzemiacy w najnowszym ME, bo choc troche brakuje Sheparda i jego towarzyszy, to nowa galaktyka daje scenarzystom duzo wolnosci w kreowaniu kolejnych lokacji, postaci i przygod w uniwersum ME, ktorego ducha w Andromedzie dalej mocno czuc. Na czym sie gra czesciowo wyklada, to pewna powtarzalnosc zadan na kolejnych planetach, ktorych wykonywanie juz zaczyna mi sie nudzic. Nie jestem tez przekonany do nowych towarzyszy. Moze to moje subiektywne podejscie z perspektywy kilkukrotnego przejscia starej trylogii, ale Vetra i Peebee nie dorastaja do piet Garrusowi i Liarze. Na czym sie gra mocno wyklada i co najbardziej wybija mnie z wczuwki w jej klimat, to te juz slynne i nieszczesne animacje twarzy podczas dialogow. Gram jako Sara Ryder i grymasy oraz miny, jakie momentami podczas cutscenek dialogowych robi, sprawiaja, ze zamiast byc skupionym na klimacie ME i toczacej sie dyskusji, regularnie powracaja do mnie mysli, ze moja protagonistka cierpi na jakis rodzaj uposledzenia umyslowego. Negatywnie odbija sie to na imersji i na powadze dialogow.
Jesli BioWare da rade jakos poprawic te animacje i dziwnie rozbiegane oczy, to z przyjemnoscia wystawie Andromedzie bardzo mocne 8, bo wiekszosc pozostalych elementow gry jest przynajmniej dobra i dobrze rokuje na przyszlosc. Jednak poki co za wybijanie mnie z wczuwki niechlujnie zrobionymi animacjami twarzy w tytule AAA, w ktorym tak czesto te twarze trzeba ogladac, moja ocene obnizam do 7 (i to slabej) z zaznaczeniem, ze kupowanie gry juz teraz, za jej premierowa cene jest moim zdaniem bledem. Sam zamierzam sobie kupic Andromede, bo to wciaz przyzwoita gra sci-fi w lubianym przeze mnie uniwersum, ale gdy jej cena troche spadnie. Skoro tworcy nie sa w stanie dac mi dopracowanego w tak kluczowych kwestiach produktu na premiere (i nie wiadomo, czy uda im sie go poprawic), to ja nie musze kupowac go za premierowa cene.

chociaż ponoć polskie tłumaczenie ma dużo błędów..