11.03.2017, 12:24 UTC
Mamy 2017 rok, a twarze w grach Bioware nadal wyglądają jakby się z Pixara urwały, a nie z realistycznie wyglądającej gry. Zwłaszcza facjata głównej bohaterki to jakiś żart, kto to w ogóle zatwierdził? Poza tym z trailerów wynika, że nowy ME będzie o wiele bardziej podobny do trójki, niż do jedynki i ta cała eksploracja oraz wielkie, otwarte tereny to pic na wodę. Zapowiada się na korytarze, które tylko będą miały udawać obszerny świat, ponadto kolejne uproszczenie - brak podziału na klasy, czyli każdy może być ekspertem w każdej dziedzinie, fuj. Czyli pomimo tego, że na początku miałem jakieś nadzieje, mówię "meh" i poczekam ten rok, aż gra będzie kosztowała 20 zł, wtedy wypróbuję.
