05.12.2016, 13:22 UTC
Mnie to skupienie sie na towarzyszach w ME2 bardzo do gustu przypadlo, bo przestali byc tlem naszych przygod i zamiast tego stali sie ich bezposrednimi uczestnikami. Teoretycznie bardziej kameralna skala naszych dzialan pod bandera Cerberusa i odciecie od zasobow Rady Cytadeli przywolywala mi na mysl mocne skojarzenia z filmem "Parszywa dwunastka". Wieksze tempo akcji i filmowosc calosci milo oddzialywaly na receptory w moim osrodku przyjemnosci.
