16.11.2016, 12:53 UTC
U mnie takze Triss dostala kopa jak pojawila sie Yen. W sumie wolalbym na odwrot, ale ze czytalem wczesniej ksiazki i wiem, jak bardzo Geralt sie buja w Yen, to nie moglem inaczej. Wciaz zostal mi do przejscia ostatni dodatek Krew i Wino, ale cos nie moge sie do niego zabrac (tak samo jak i do DeusEx: Mankind Divided, ktorego pudelka nawet jeszcze nie odfoliowalem). ED i BF1 zajmuja mi teraz caly czas i nie mam pojecia, kiedy zabiore sie za jakis inny tytul. A wracajac jeszcze do Dzikiego Gonu, to jedyne, co naprawde mi sie nie podobalo w tej grze, to mechanika stojaca za rodzajem otrzymywanego zakonczenia. O losie Ciri decyduje raptem kilka decyzji i opcji dialogowych, wliczajac w to takie, ktore zdaja sie byc blahe i bez wiekszego znaczenia fabularnego.
