22.08.2017, 19:45 UTC
Tak sobie odpaliłem dzisiaj od niechcenia NMS - trochę się wygrałem ale odległy cel posiadania frachtowca mnie nęci.
Odpaliłem tak na chwilę, żeby rozbudować reaktor WARP w moim statku, co by się wreszcie ruszyć gdzieś dalej. Ciągle wokół bazy tylko się guzdrolę.
Jednym z potrzebnych składników jest pleśń grzybicza, którą uprawiam wprawdzie w mojej bazie, ale zbyt mało by starczyło na budowę reaktora. Wybrałem się więc do najodleglejszego, znanego mojemu teleportowi układu, skoczyłem o jeden dalej by coś nowego zobaczyć i szczęśliwie znalazłem planetę, z toksycznym klimatem, dla grzybów odpowiednim.
Wylądowałem, zacząłem łazić za grzybami, ale żeby nie marnować czasu - postanowiłem przy okazji rozbudować swój plecak. Trzeba poszukać kapsuł z modułami plecaków, a najlepiej się to robi skanerem pojazdu kołowego. Po chwili miałem już potrzebne materiały do budowy łazika i zacząłem dwutorowe poszukiwania.
Po drodze do kolejnej kapsuły natknąłem się na opuszczoną bazę radarową. Odkryty w niej sygnał SOS wskazał WRAK FRACHTOWCA 7 minut drogi ode mnie. Ucieszony popędziłem w tamtym kierunku, gdy natknąłem się na kolejne budynki. W nich z kolei znalazłem świetne "multinarzędzie" na sprzedaż. Niestety kosztuje 1.400.000, podczas gdy na moim koncie został niecały milion. Szczęśliwie jednak, okazało się, że w kolejnym budynku znajduje się punkt handlowy, a zaraz obok zabudowań obrodziły pokłady Emerylu.
Zbieram go właśnie i sprzedam od razu na miejscu. Powinno starczyć na wymianę broni, którą potem będę musiał odpowiednio rozbudować, i może w końcu dotrę do tego "upadłego" frachtowca. Te 7 minut drogi, przez te wszystkie przygody, rozciągnęło się już niemal na godzinę.
A żeby tego było mało, w budynku obok odkryłem sygnał SOS. Wskazuje wrak statku 7 minut drogi ode mnie.
Poważnie. Dlatego piszę tego posta. Nosz wciąga cholerstwo i nie chce puścić.
A po co ja tu lądowałem właściwie?
Odpaliłem tak na chwilę, żeby rozbudować reaktor WARP w moim statku, co by się wreszcie ruszyć gdzieś dalej. Ciągle wokół bazy tylko się guzdrolę.
Jednym z potrzebnych składników jest pleśń grzybicza, którą uprawiam wprawdzie w mojej bazie, ale zbyt mało by starczyło na budowę reaktora. Wybrałem się więc do najodleglejszego, znanego mojemu teleportowi układu, skoczyłem o jeden dalej by coś nowego zobaczyć i szczęśliwie znalazłem planetę, z toksycznym klimatem, dla grzybów odpowiednim.
Wylądowałem, zacząłem łazić za grzybami, ale żeby nie marnować czasu - postanowiłem przy okazji rozbudować swój plecak. Trzeba poszukać kapsuł z modułami plecaków, a najlepiej się to robi skanerem pojazdu kołowego. Po chwili miałem już potrzebne materiały do budowy łazika i zacząłem dwutorowe poszukiwania.
Po drodze do kolejnej kapsuły natknąłem się na opuszczoną bazę radarową. Odkryty w niej sygnał SOS wskazał WRAK FRACHTOWCA 7 minut drogi ode mnie. Ucieszony popędziłem w tamtym kierunku, gdy natknąłem się na kolejne budynki. W nich z kolei znalazłem świetne "multinarzędzie" na sprzedaż. Niestety kosztuje 1.400.000, podczas gdy na moim koncie został niecały milion. Szczęśliwie jednak, okazało się, że w kolejnym budynku znajduje się punkt handlowy, a zaraz obok zabudowań obrodziły pokłady Emerylu.
Zbieram go właśnie i sprzedam od razu na miejscu. Powinno starczyć na wymianę broni, którą potem będę musiał odpowiednio rozbudować, i może w końcu dotrę do tego "upadłego" frachtowca. Te 7 minut drogi, przez te wszystkie przygody, rozciągnęło się już niemal na godzinę.
A żeby tego było mało, w budynku obok odkryłem sygnał SOS. Wskazuje wrak statku 7 minut drogi ode mnie.
Poważnie. Dlatego piszę tego posta. Nosz wciąga cholerstwo i nie chce puścić.
A po co ja tu lądowałem właściwie?
GalNet RADIO: http://listen.radionomy.com/galnet.m3u
