Husarski Horyzont
#13
Husarski Horyzont - Opowieść Czerwona - Transmisja z Checha

Tammy podążała za wysokim, wytatuowanym Husarzem przez zatłoczone doki Maskelyne Vision. Przez całą ich drogę odezwali się do siebie jedynie dwa razy: podczas przywitania, wówczas pilot ten przedstawił się jako komandor Dasketh i gdy byli już w dokach, wtedy otrzymała od niego informację, że "już niedaleko". Gdy oboje wkroczyli do centralnego bębna stacja jak zawsze pełna była startujących i lądujących statków kosmicznych. Wiele z nich nosiło ślady minionych walk, a jej uwagę zwróciła stojąca niedaleko, krwistoczerwona Anaconda, której liczne uszkodzenia wodziły na myśl zabliźnione rany po licznych bataliach, jakich ten statek miał za sobą pewnie co najmniej setki. Prowadzący ją komandor przystanął na chwilę i spojrzał na nią uśmiechając się złośliwie. Tammy zastanawiała się co bardziej ją w tej postaci intryguje: tatuaże czy pozbawione źrenicy, białe oko. 
- To Queen of Rust - wyjaśnił Dasketh, należy do mnie
- Fajny - odparła Tammy nie patrząc mu w oczy
Ponownie zamilkli i ruszyli w kierunku znajdującego się tuż obok lądowiska numer czterdzieści cztery. Na niewielkiej jak na standardy bębna platformie stał mały, biało - czerwony statek w kształcie litery V. Był to jak się domyślała Fer-de-Lance, jeden z najpotężniejszych typów myśliwców i z tego co pamiętała kosztował fortunę. Dasketh poprowadził ją tuż pod jego smukły, elegancki kadłub gdzie znajdowała się spora, czarna skrzynia otwierana na odcisk palca. 
- W środku znajdziesz cały sprzęt o który prosiłaś - powiedział Dasketh wskazując głową na skrzynię - statek jest gotowy do lotu.
Tammy niemal krzyknęła gdy usłyszała drugą część zdania wypowiedzianego przez Husarza po czym z niedowierzaniem zwróciła głowę w kierunku podwozia statku kosmicznego, pod którym stali.
- Masz na myśli, że ten... - mruknęła, ale zaparło jej dech. Stała jak kołek wbijając swe oczy w czerwony, błyszczący lakier Fer-de-Lance'a.
- A co w tym dziwnego? - spytał Dasketh wzruszając ramionami - A czegoś się spodziewała? Sidewindera?
W jego ustach słowo "Sidewinder" brzmiało niczym obelga.
- No nie - zaczęła wyjaśniać pospiesznie Colon - No ale myślałam, że Vipera mi dacie, no może Cobrę, a nie że od razu cholernego Fer-de-Lance!
Dasketh zachichotał co sprawiło, że jego pokryta tatuażami twarz zaczęła wyglądać jeszcze bardziej demonicznie niż wcześniej.
- To zmodyfikowana wersja. Bardzo. - Dasketh przeszył ją wzrokiem oczekując reakcji
- Co masz na myśli? - mrugając oczyma spytała Colon
Dasketh przeszedł się w kółko, a Tammy poczuła jak wzrasta w niej napięcie.
- Podkręciliśmy wszystkie moduły, zasięg, tarcze, elektrownię, a w laserach, które też zostały ulepszone dodaliśmy modyfikacje, dzięki którym to maleństwo nauczyło się palić przeciwników od środka. Dodatkowo dwie wyrzutnie rakiet typu pack hound dostały ulepszone magazynki, a wzmacniacze tarcz mają niemal podwojoną odporność. W zasadzie dziwię się jakim cudem ten statek nadal trzyma się po tym wszystkim kupy.
Colon poczuła, że zaschło jej w gardle. Chciała jak najszybciej wejść do tej maszyny, usiąść za jej sterami i nigdy już nie opuścić. Fer-de-Lance, którego otrzymała od Husarii nie dość że był warty fortunę to posiadał ulepszenia nie dostępne za żadne sumy kredytów, był unikatem, prawdopodobnie jedynym w swoim rodzaju egzemplarzem w całej galaktyce.
- Zapraszam do środka - powiedział wyrywając Dasketh wyrywając ją z chwilowego osłupienia, w którym się znalazła - i zabierz ze sobą skrzynię - dodał.

Kilka minut później Tammy stała już w kokpicie swojej nowej maszyny trzymając w rękach wielką, czarną skrzynię. Gdy tylko weszła do środka Dasketh zostawił ją samą znikając bez słowa gdzieś w odmętach doków, jednak po chwili zauważyła startującą Queen of Rust, która popłynęła w kierunku wylotu stacji. Dziewczyna zastanawiała się dokąd zmierzał ten wytatuowany pilot i czy kiedyś dane będzie jej go ponownie spotkać. Następnie położyła skrzynię na śliskiej, jasnej podłodze i przyłożyła palec do małego czytnika linii papilarnych. Paczka otworzyła się samoistnie, a w środku znalazła dokładnie to o co prosiła w czasie wizyty w zbrojowni, dwa miecze, jeden długi, drugi krótki spoczywały na dnie schowne w pochwy, a obok znalazła dodatkowo krótki, samopowtarzalny karabin oraz złożony, czarny kostium, który po wyciągnięciu okazał się połączeniem eleganckiej zbroi, płaszcza z kapturem oraz kombinezonu kosmicznego. Posiadał on liczne pasy oraz kieszenie i gdy tylko Tammy nałożyła go na siebie poczuła, że jest niezwykle lekki i niemal nie ograniczający ruchów. Przejrzała się za pomocą Holo-me i z uśmiechem stwierdziła, że pasuje idealnie do jej sylwetki, do jej tatuaży i do roli jaką będzie dla Husarii pełnić.

[Obrazek: 6zmn15h.jpg]

Gdy tylko usiadła na fotelu pilota, zadowolona ze swojego nowego wizerunku tuż przed nią, na wysokości oczu pojawił się holograficzny panel. Ujrzała na nim sporych rozmiarów gabinet będący czymś w rodzaju sali konferencyjnej z dużym stołem w centrum oraz kilkoma fotelami, na których siedziało kilka milczących postaci. Jedną z nich był Tadek, który pomachał życzliwie w jej kierunku, jednak minę miał poważną i tak jak reszta otaczających go ludzi, pomijając Hetmana pogrążonego w swoich myślach przy krótkiej krawędzi stołu ubrany był w błękitny, elegancki garnitur. Nagle, jakby zdając sobie gwałtownie sprawę, że połączenie zostało otwarte Mathias podniósł głowę w jej kierunku i spokojnym, niemal usypiającym tonem rzekł.

- Trzy miesiące temu jeden z naszych agentów rozbił się w systemie na jednej z lodowych planet w systemie Checha, czyli świata domowego Dark Armady, z którą wciąż formalnie jesteśmy w stanie wojny. Kilka dni temu otrzymaliśmy zakodowany sygnał SOS, który szczęśliwie nie został przechwycony przez służby bezpieczeństwa, wskazuje on dokładną lokalizację wraku wraz z solidnym dowodem, że sygnał nie został spreparowany - Mathias westchnął krzyżując dłonie na stole - twoim pierwszym zadaniem będzie bezpieczne sprowadzenie tego pilota z powrotem do domu, masz pełną swobodę działań, ale pamiętaj, że cała Husaria wyprze się ciebie jeśli schrzanisz.
Tammy znała warunki umowy, dlatego pewna siebie pokiwała głową. Zadanie, które powierzyło jej Dowództwo wydawało jej się bułką z masłem, a jedyną wątpliwość budziła różnica czasowa między katastrofą statku, a wysłaniem wołania o pomoc przez poszkodowanego pilota. Fakt, że do Checha pragną wysłać kogoś teoretycznie nie związanego ze Skrzydlatymi wcale jej nie dziwił. Husaria chciała zrobić to szybko i bezgłośnie nie narażając się na ponowne wejście w otwarty konflikt z Armadą, dlatego idealnym rozwiązaniem było wysłanie tam świeżo mianowanego agenta, który po cichu załatwi sprawę i wróci. Prosta misja, jak dla Kadeta.
- Nie wiemy co spowodowało tak dużą różnicę czasową - wtrącił Tadek - ale dowiemy się tego gdy sprowadzisz go z powrotem do nas, nic innego cię nie interesuje.
Colon poczuła przypływ gniewu gdy usłyszała rozkazującego jej Teddiego, jednak w porę ugryzła się w język mając już na jego końcu ostre przekleństwo.
- Rozumiem - warknęła w jego stronę 
Na twarzy Tadka pojawił się szyderczy uśmiech. Wyraźnie bawiło go, że może jej teraz swobodnie rozkazywać. Nienawidzę cię - pomyślała.
- Koordynaty masz w komputerze pokładowym - powiedział jeden z Oficerów, którego nie znała
Colon skinęła głową w jego kierunku.
- Masz jakieś pytania? - rzekł Hetman
- Tylko jedno - odparła Colon
Mathias spojrzał na nią badawczo.
- Co jeśli pojawią się, no wiecie, problemy?
Tadek, który rozsiadł się wygodnie w fotelu splatając ręce za za głową powiedział wesoło.
- Rób to co umiesz najlepiej!

By dostać się do Checha Tammy musiała wykonać kilkanaście skoków przez dziką przestrzeń. Jej nowy Fer-de-Lance sprawiał wrażenie statku wręcz stworzonego dla niej, był ostry jak brzytwa, zwrotny i szybki, a siłą ognia dorównywał jednostkom o wiele wyższej klasy niż myśliwiec. Gdy w końcu znalazła się w docelowym systemie spojrzała na panel nawigacyjny i koordynaty ustawiając kurs. Podróż w kierunku niewielkiego, lodowego świata znajdującego się siedemset sekund świetlnych od gwiazdy zajęła jedynie krótką chwilę i już po niespełna minucie spostrzegła powiększający się stopniowo, usłany kraterami, biały glob. Krótkie skanowanie oznajmiło, że planeta pozbawiona jest atmosfery, a na jej powierzchni panuje ekstremalna temperatura około minus sto pięćdziesiąt stopni celsjusza. Tammy pociągnęła przepustnicę do siebie zwalniając lot, a wirtualna inteligencja pokładowa oznajmiła, że maszyna weszła w tryb rejsu orbitalnego. Biała tarcza planety zaczęła coraz mocniej obejmować pole widzenia nie zostawiając zbyt dużo dla majaczących w tle, odległych gwiazd. Skierowała statek w stronę miejsca, skąd pochodził sygnał i z radością stwierdziła, że znajduje się on po jasnej stronie planety. Wymagana była jedynie drobna poprawka kursu aby znaleźć się na właściwej drodze! Dziewczyna podniosła dziób w górę i nieco na wschód po czym pchnęła przed siebie przepustnicę. Maszyna przyspieszyła, a po chwili silniki mocno warknęły wchodząc w glide. Kratery, które jeszcze przed chwilą sprawiały wrażenie malutkich, dwuwymiarowych dysków zmieniły się w monstrualne, wielokilometrowe zagłębienia, których przebycie konwencjonalnymi metodami zajęło by setki godzin. Z wnętrza jednego z nich, liczacego co najmniej kilkadziesiąt kilometrów średnicy dobiegał sygnał SOS. Gdy znalazła się tuż nad powierzchnią spostrzegła rozcięty na pół, wbity w lód okręt. Niewielki krater, który powstał na wskutek jego uderzenia nie nadawał się zbytnio do lądowania, dlatego Tammy postanowiła posadzić swoją maszynę zdala od miejsca katastrofy i dojechać tam za pomocą SRV. 

[Obrazek: B0H3YMm.jpg]

Gdy tylko udało jej się gładko posadzić maszynę na twardej jak skała powierzchni ruszyła do znajdującego się tuż za kokpitem hangaru.

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 01:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Zetarus - 23.04.2017, 16:59 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 22:27 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 23:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Pajk - 15.05.2017, 20:19 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 15.05.2017, 20:29 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Berecik - 24.04.2017, 07:29 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 24.04.2017, 16:03 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Quarion - 24.04.2017, 21:06 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 24.04.2017, 21:31 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 26.04.2017, 15:38 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Quarion - 26.04.2017, 22:47 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 26.04.2017, 23:10 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 27.04.2017, 00:25 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 06.05.2017, 22:35 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 06.05.2017, 22:43 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 12.05.2017, 01:19 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 12.05.2017, 01:28 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Pajk - 15.05.2017, 20:43 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 15.05.2017, 21:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 17.05.2017, 00:27 UTC

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Husarski zegarek. Kriztozz 13 21,780 29.01.2019, 20:09 UTC
Ostatni post: Kriztozz



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości