Husarski Horyzont
#6
Husarski Horyzont - Opowieść Niebieska - Na Maskelyne
(opowieść niebieska czyli - Valencia, Neko,Teddy)

Wielkie tytanowe drzwi rozszerzyły się na boki, a za nimi ukazał się długi, biały korytarz. Podłoga była wyłożona śliskimi płytkami, które odbijały światło z zawieszonych na niskim suficie lamp. Z prawej strony, zza ciągnącego się przez całą długość tunelu okna widać było zarys olbrzymiej, ziemiopodobnej planety, a także śmigające nad nią statki kosmiczne, a także zawieszone na dalszym planie stacje orbitalne. Valencia podeszła do szklanej barierki, która oddzielała chodnik od zadbanego, zielonego trawnika, na którym posadzono niewielkie, egzotyczne rośliny, chwyciła się mocno za poręcz i zaczęła w skupieniu obserwować kosmiczny pejzaż, który rysował się tuż przed jej oczyma. 
- Jak to możliwe - wyszeptała po chwili i odwróciła się w moją stronę z zaniepokojoną miną.
Zrobiłem kilka kroków i stanąłem obok niej opierając się plecami o barierkę. 
- To? - spytałem splatając ręce i wskazując głową na planetę za swoimi plecami.
- Nie rozumiem waszego świata - stwierdziła Valencia splatając ze sobą palce dłoni - jak to możliwe, że jeszcze przed chwilą byliśmy na stacji kosmicznej orbitującej wokół jakiejś pozbawionej życia planety, a teraz widzę to? - wskazała palcem na earthlike'a.
- To symulacja - wyjaśniłem - tak naprawdę patrzysz na sporej wielkości hologram, jeśli chcesz mogę tu wstawić coś innego.
Za pomocą swojego multinarzędzia w kilka kliknięć zmieniłem ustawienia hologramu, a za oknem ukazała się różowo-błękitna mgławica Welon. 
- Och - pisnęła dziewczyna z zaskoczeniem - czyli to co widzę nie jest prawdziwe?
Pokręciłem głową.
- I tak i nie - rzekłem - w czasie podróży zdarza mi się wykonywać szczegółowe mapy topograficzne odwiedzanych miejsc, a także zapisy video oraz zdjęcia. Wsadzam to potem w komputer a on wykonuje dla mnie taką oto animację. 
Wypowiadając te słowa wyłączyłem symulację. Korytarz w mgnieniu oka zalał się jasnym światłem, a za szklaną ścianą ukazała się tętniąca życiem, luksusowa dzielnica komercyjna stacji Maskelyne Vision. Na zawieszonym ponad centrum sporego dziedzińca holograficznym panelu reklamowym rotował kilkumetrowy model najnowszej wersji statku kosmicznego Fer-de-Lance ze stajni Zorgon Peterson. Przechodnie w dole często zwracali na niego uwagę, tak majestatyczne wrażenie robił. Budynki otaczające dziedziniec zostały wykonane z lśniącego materiału w barwie bieli i pomarańczy, chociaż sporą część ich popłaci zajmowały cyfrowe billboardy i uśmiechnąłem się do siebie, gdy zobaczyłem, że jeden z nich przedstawia ubranego w retro hełm niedźwiedzia spoglądającego w gwiazdy. 

[Obrazek: G0V6Y4a.png]

Życie na stacji kosmicznej trwało non stop, nie było tutaj dnia ani nocy, a każdy mieszkaniec ustalał swój cykl dobowy w sposób indywidualny, było to widać zwłaszcza w miejscu, w którym znajdowało się moje mieszkanie. Zawsze kiedy tutaj wracałem zastawałem spory ruch. Będąc od tak długiego czasu pilotem statku kosmicznego uznałem, że kupno apartamentu w tej dzielnicy będzie idealną przeciwwagą dla pustki i ciszy jaka otaczała mnie podczas podróży. Nic tak nie przypominało człowiekowi, że jest częścią wielkiego, galaktycznego społeczeństwa jak możliwość obserwacji na żywo miejsca gdzie jego życie pulsowało w szaleńczym tempie, zasilana przez nieustający przepływ informacji, towarów i produktów kultury masowej. Stacyjniacy, jak ich nazywałem nie myśleli zbyt często o podróżach kosmicznych, nie mieli na to czasu w natłoku codzienności, która wgniatała ich w podłogę niczym sztuczna grawitacja, wywołana ruchem portu wokół własnej osi. Jedynie co bardziej zuchwali z nich odważali się wyściubić nos w otwartą przestrzeń oferując często bajońskie sumy kredytów za przewiezienie ich w konkretne miejsca. Na szczęście ta dzielnica zamieszkana była w dużej mierze przez osobistości w mniejszym lub większym stopniu związane z życiem w przestrzeni, a także przez najbogatszych pilotów, członków Skrzydlatej Husarii czy lokalnych celebrytów. Dobre miejsce dla Oficera TWH, w którym jego widok nie był niczym szczególnym, co pozwalało cieszyć się stu procentową prywatnością.

- Colon doszła już do siebie? - zagadnęła Valencia unosząc brew - nie wyglądała za dobrze po wczorajszej imprezie.
Wyszczerzyłem zęby do dziewczyny kiwając głową.
- Dostałem od niej wiadomość - odparłem wskazując palcem na przypięte do mojego kombinezonu multinarzędzie - po tym jak jej duma została tak nadszarpnięta chyba zaszyła się w "Zaciszu".
Valencia parsknęła śmiechem.
- Ten błysk w oku Quariona, kiedy rzuciła się na niego jak jakieś zwierzę! - Valencia zrobiła bojową pozę przedrzeźniając wczorajszą Tammy.
- No w życiu nie widziałem jej tak napalonej! - przyznałem obserwując grę aktorską Nany.
Dziewczyna postanowiła zdublować Colon i rzuciła mi się na szyję.
- Argh, duszę się! - krzyknąłem, ale czując na sobie jej bufory dodałem naprędce - nie przestawaj!
Gdy w końcu się odkleiła sięgnąłem do multinarzędzia i odblokowałem wszystkie drzwi, które znajdowały się po lewej stronie korytarza. Kompleks posiadał kilka odrębnych sekcji, gdyż kiedyś znajdowała się tutaj sporych rozmiarów galeria handlowa. Po tym, gdy zakupiłem to miejsce całkowicie zmieniłem jego przeznaczenie, dzieląc je na kilka odrębnych od siebie sekcji. Tak więc pierwsze drzwi prowadziły do miejsca, które nazywałem kwaterą oficerską i było wyposażone we wszystkie niezbędne narzędzia służące do pełnienia mojej funkcji. Mieściła się tam sala konferencyjna, zbrojownia, centrum komunikacji oraz biblioteka Skryby, gdzie zazwyczaj pisałem Newsletter (o ile byłem w tym czasie na Maskelyne). Za kolejnymi wrotami mieściała się małej pracowni, gdzie edytowałem zdjęcia i składałem filmy. Pomieszczenie to, zazwyczaj były zawalone najróżniejszym sprzętem fotograficznym, dronami filmowymi i kamerami, których nie używałem od miesięcy, jednak wzorem fanatycznego zbieracza zawsze powtarzałem sobie, że "mogą się jeszcze przydać". Ostatnie drzwi prowadziły do właściwego mieszkania i gdy tylko Valencia pozwoliła mi się ruszać, ruszyłem w ich stronę, a dziewczyna poczłapała wartko za mną.

Gródź rozsunęła się, a ja po raz pierwszy od miesięcy byłem w domu. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że umieram z głodu. Spojrzałem na rozciągający się za nieregularnie wijącą się, śliską ścianą dziki las i momentalnie zapomniałem, że stacja znajduje się w kosmosie. Valencia patrzyła raz to na mnie, raz na dziewiczy krajobraz za oknem, ale już nie musiałem jej mówić, że i ten widok był hologramem. Za pomocą kilku prostych poleceń włączyłem śpiew ptaków, szum wiatru i lekki deszcz. Byłem na swojej ojczystej planecie, na dalekim Azeban.

[Obrazek: eSmVfKx.jpg]

Usłyszałem jak burczy mi w brzuchu. Zaświeciłem wszystkie lampy i wszedłem do skrzydła kuchennego, gdzie przy półokrągłej ścianie znajdował się owalny stół wraz z czterema fotelami z oparciem, a nieco dalej przy jednej z niewielu prostych ścian w tej części domu stał rząd mebli kuchennych oraz sięgająca niemal pod sufit lodówka. Otworzyłem ją i odetchnął w duchu widząc, że przed wylotem zostawiłem w środku sporo żywności. W środku były taki smakołyki jak chociażby wielkie kalmary z Marchii Kolonii (poprosiłem o ich dostawę Komandora Milka, który robił trasę HR 8444 - Kopernik co najmniej raz w tygodniu), kilka butelek Azurowego Mleka z Lestii czy chociażby potrawka z ryżu Jarouańskiego, ja jednak bez zastanowienia chwyciłem duży garnek, w którym znajdował się uwielbiany przez wszystkich Husarzy Bigos Domowy! Wsadziłem naczynie do znajdującej się obok lodówki kuchenki mikrofalowej i nastawiłem licznik na dwie minuty.

W tym samym czasie Valencia usiadła już przy stole i jakimś cudem zdołała znaleźć dwie duże szklane miski.
- Zabierz jeszcze trzecią! - poleciłem
- Spodziewasz się kogoś? - spytała wstając i wygrzebując dodatkowe naczynie z wiszącej szafki.
- Neko wczoraj za bardzo się zjarał - powiedziałem - kazałem go tu odesłać jednemu z Kadetów - wyjaśniłem.
- Aha - bąknęła dziewczyna wyciągając sztućce.
- Poczekaj chwilę - odparłem i przeszedłem przez futrynę, za którą położony był salon. Neko spał na kanapie głośno przy tym chrapiąc - Wstawaj gościu! - ryknąłem budząc go. 

[Obrazek: nv82VoA.jpg]

Neko podniósł głowę znad kanapy i popatrzył na mnie swoim błędnym wzrokiem po czym osunął się z powrotem kładąc głowę na prawym przedramieniu.

Kiedy wróciłem Valencia już jadła.
- Ten debil nie wstanie - oznajmiłem
Valencia na te słowa niemal wypluła wszystko co miała w ustach.
- Co?
- Niszzzz - odparła z ustami pełnymi bigosu
Usiadłem przy stole i również zacząłem jeść. 
- Za kilka godzin mam spotkanie z Hetmanem - powiedziałem wkładając sobie do ust duży kawał mięsa
- O szo chozi? - spytała Valencia żując bigos
Przepyszny smak bigosu domowego pieścił kubki smakowe niemal tak intensywnie jak robiły to moje dłonie z cyckami Valencii w słoneczne, letnie poranki w Kolonii. Zawiesiłem się chwilowo na myśl o tym wspomnieniu.
- Musimy zdecydować co zrobić z Colon - odparłem w końcu - ta dziewczyna jest naprawdę wyjątkowa.
Valencia rzuciła mi gniewne spojrzenie.
- Nie w taki sposób kurde - dodałem z wyrzutem przełykając kolejny kęs - w życiu nie widziałem aby ktoś tak dobrze walczył wręcz.
- Macie ją zamiar wcielić do Husarii - rzekła Nana popijając bigos wodą mineralną, którą znalazła najwyraźniej w lodówce
- Nie oficjalnie - rzekłem po krótkim namyśle - Dowództwu przydałby się bardziej ktoś, kto nie świeci logiem TWH od razu gdy wskoczy do systemu.
Valencia zmarszczyła brwi. 
- Tajny Agent?
- Coś w tym stylu - stwierdziłem drapiąc się po czole - szukaliśmy kogoś o odpowiednich umiejętnościach długo zanim się rozbiłem na tej cholernej skale.
Valencia odłożyła swoją miskę, wzięła jeszcze jeden łyk wody i wstała z krzesła.
- W takim razie chodźmy się zabawić! - krzyknęła - mamy jeszcze trochę czasu! 

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 01:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Zetarus - 23.04.2017, 16:59 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 22:27 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 23.04.2017, 23:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Pajk - 15.05.2017, 20:19 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 15.05.2017, 20:29 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Berecik - 24.04.2017, 07:29 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 24.04.2017, 16:03 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Quarion - 24.04.2017, 21:06 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 24.04.2017, 21:31 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 26.04.2017, 15:38 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Quarion - 26.04.2017, 22:47 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 26.04.2017, 23:10 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 27.04.2017, 00:25 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 06.05.2017, 22:35 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 06.05.2017, 22:43 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 12.05.2017, 01:19 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 12.05.2017, 01:28 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez Pajk - 15.05.2017, 20:43 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 15.05.2017, 21:04 UTC
RE: Husarski Horyzont - przez TeddyPanda - 17.05.2017, 00:27 UTC

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Husarski zegarek. Kriztozz 13 21,755 29.01.2019, 20:09 UTC
Ostatni post: Kriztozz



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości