12.09.2016, 14:58 UTC
Mali twórcy niech wydają mniejsze gry - Stardew Valley - tworzone przez jedną osobę osiągnęło niesamowity sukces zarabiając przy tym masę pieniędzy.
Można być marzycielem i wizjonerem, ale trzeba mierzyć siły na zamiary, małe studio, takie jak to od NMS rzuciło się od razu na głęboką wodę, kiedy ledwo umiało utrzymywać się na wodzie. Jaką sytuację obserwujemy? Studio tonie w oceanie (paradoksalnie kiedyś faktycznie przytrafiła im się powódź). Dlaczego? No zapomnieli, że żeby nauczyć się pływać najpierw trzeba zacząć od miejsca, w którym jest dość płytko. ]
To jasne, że niektórym studiom się udaje tutaj wspomniany Space Enginners. Jednak weźmy te kilka wyjątków i porównajmy do fali crapowych early acessów. To jest wykolejony pociąg, a te kilka sukcesów to po prostu teamy, które przeżyły wypadek i idą dalej na piechotę.
Najgorsze jest to, że sami konsumenci crapowych produktów do tego doprowadzili. Piękna wizja wspierania małych studiów doprowadziła nas do momentu, w który mamy dodatek do nieukończonej gry, przy czym za tę nieukończoną grę musimy zapłacić jak za normalną grę? Co będzie dalej? Kiedyś takie rzeczy były by dla nas niemożliwe.
Może gry wydawane w częściach? A no tak to mamy.
Spróbujmy czegoś szalonego, powiedzmy.... Płatne Savy.
Można być marzycielem i wizjonerem, ale trzeba mierzyć siły na zamiary, małe studio, takie jak to od NMS rzuciło się od razu na głęboką wodę, kiedy ledwo umiało utrzymywać się na wodzie. Jaką sytuację obserwujemy? Studio tonie w oceanie (paradoksalnie kiedyś faktycznie przytrafiła im się powódź). Dlaczego? No zapomnieli, że żeby nauczyć się pływać najpierw trzeba zacząć od miejsca, w którym jest dość płytko. ]
To jasne, że niektórym studiom się udaje tutaj wspomniany Space Enginners. Jednak weźmy te kilka wyjątków i porównajmy do fali crapowych early acessów. To jest wykolejony pociąg, a te kilka sukcesów to po prostu teamy, które przeżyły wypadek i idą dalej na piechotę.
Najgorsze jest to, że sami konsumenci crapowych produktów do tego doprowadzili. Piękna wizja wspierania małych studiów doprowadziła nas do momentu, w który mamy dodatek do nieukończonej gry, przy czym za tę nieukończoną grę musimy zapłacić jak za normalną grę? Co będzie dalej? Kiedyś takie rzeczy były by dla nas niemożliwe.
Może gry wydawane w częściach? A no tak to mamy.
Spróbujmy czegoś szalonego, powiedzmy.... Płatne Savy.
