15.11.2025, 08:12 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.11.2025, 08:21 UTC przez Jaromaz.)
Jako ciekawostka:
ostatnio był u mnie kumpel, którego zainteresował Elite Dangerous. Pokazywałem mu wersję z padem na TV, ale poprosił mnie później o test na VR.
Wrzuciłem go do Questa, a sam sterowałem padem widząc podgląd na TV. W trakcie prosił o coraz więcej: skoki międzysystemowe, skanowania, lądowania na planetach, przejazdy łazikiem. Był pod ogromnym wrażeniem, pomimo że widział wcześniej kilka dobrych tytułów VR.
Po zdjęciu googli powiedział: "to była fantastyczna przygoda"
a przecież nawet nie sterował! - był tylko biernym obserwatorem. Widziałem, że przytłoczyła go skala, ogrom planet, gwiazd oraz korzystanie ze statku: rozmieszczenie ekranów w przestrzeni VR oraz sam wirtualny kokpit, po którym co jakiś czas chodził wstając z fotela 
To dobry przykład różnicy w odbiorze Elite Dangerous między płaskim ekranem, a VR, szczególnie, że pochodzi od osoby, która nigdy wcześniej nie korzystała ze space-simów.
ostatnio był u mnie kumpel, którego zainteresował Elite Dangerous. Pokazywałem mu wersję z padem na TV, ale poprosił mnie później o test na VR.
Wrzuciłem go do Questa, a sam sterowałem padem widząc podgląd na TV. W trakcie prosił o coraz więcej: skoki międzysystemowe, skanowania, lądowania na planetach, przejazdy łazikiem. Był pod ogromnym wrażeniem, pomimo że widział wcześniej kilka dobrych tytułów VR.
Po zdjęciu googli powiedział: "to była fantastyczna przygoda"
a przecież nawet nie sterował! - był tylko biernym obserwatorem. Widziałem, że przytłoczyła go skala, ogrom planet, gwiazd oraz korzystanie ze statku: rozmieszczenie ekranów w przestrzeni VR oraz sam wirtualny kokpit, po którym co jakiś czas chodził wstając z fotela 
To dobry przykład różnicy w odbiorze Elite Dangerous między płaskim ekranem, a VR, szczególnie, że pochodzi od osoby, która nigdy wcześniej nie korzystała ze space-simów.

![[Obrazek: 507069.jpg]](https://inara.cz/data/sig/507/507069.jpg)