10.05.2023, 22:10 UTC
10.05.3309/"Znowu w formie...trochę"
"Dobra Eden, teraz spróbuj zwiększyć moc silników." odezwała się Revenant, obserwując diagnostykę w panelu administracyjnym Carriera. Minęło ledwie kilka sekund i kolos ruszył naprzód. "Teraz wyhamuj...huh, naprawdę dobrze sobie radzisz." wkrótce statek zatrzymał się a na panelu administracyjnym pojawiła sie persona Eden.
"To środowisko jest o wiele wygodniejsze niż nasz Krait, przewiduję zwiększenie mojej siły obliczeniowej o nawet 648 procent!" w głosie Eden rozbrzmiewała ekscytacja. W końcu SI błagała swoją pilotkę o dostęp do Carriera już od jakiegoś roku. "No i chyba wiesz co to oznacza Rev?"
"W końcu odszyfujemy resztę Dziennika" Revenant uśmiechnęła się szeroko. "No już widzę te wszystkie skarby do których nas doprowadzi!" Pilotka rozmarzyła się, siedząc w swoim fotelu. Potem szybko podłączyła Dziennik do panelu i pozwoliła Eden działać. "To ja już ci nie przeszkadzam, pójdę pomóc trochę Hays, zanim żyłka na czole jej pęknie." powiedziała komandorka, po czym wstała z fotela. Przede wszystkim Revenant chciała podzielić się przeżyciami z kolejnego polowania na Goidy z resztą załogi, może to w końcu poprawiłoby wszystkim nastroje.
"Nie martw się o nic Rev." Eden powiedziała, łamiąc kolejną barierę w systemie Dziennika. Szło dobrze, kiedy-
<wykryto próbę włamania, nie okazano poprawnego profilu Federacji Pilotów, rozpoczynam terminację>
Na pokładzie na moment nastała kompletna ciemność, wtedy włączyło się zasilanie awaryjne. Revenant prawie wpadłaby w drzwi, które teraz za nic nie potrafią się otworzyć. Próbowała użyć interkomu ale ten też się buntował. W końcu złowrogie komunikaty Dziennika zaczęły wybrzmiewać przez radiowęzeł całego statku.
<terminacja intruza: 17%, należy okazać poprawny profil>
"Eden! Żyjesz tam?" Krzyknęła Revenant, bez odpowiedzi. Szybkim susem dobiegła do wciąż podłączonego Dziennika, który w tym momencie rzucał jedynie złowrogimi komunikatami i błędami. Komandorka próbowała w pośpiechu podawać swoje dane, ale Dziennik nie miał zamiaru ich akceptować.
<terminacja intruza: 45%, TYLKO ADMINISTRATOR MOZE PRZERWAĆ PROCES>
Wyglądało na to, jakby urządzenie wciąż nie zorientowalo się, że jedyny administrator obecnie wącha kwiatki od spodu. Dziennik atakował coraz to kolejne podsystemy Carriera, czego dosyć niepokojącym objawem było nagłe odcięcie systemu podtrzymania życia. "Ty złomie, skąd ja ci wezmę kolejną Anders", wykrzyczała Revenant, marnując tak wartościowy w tej chwili tlen.
<terminacja intruza: 72%>
W koćcu komandorce zaświtało w głowie, ostatnimi oddechami wyjąknęła: "Rozpocznij identyfikację, Vaye Anders, kod Revenant-7". Cudem na ekranie Dziennika pojawił się jakiś zielony bloczek tekstu. "Przekaż uprawnienia administratorskie do CVS-EDN/8"
<identyfikacja głosowa/oględna udana, terminacja anulowana, dziękuję za kooperację
>Systemy Carriera zaczęły natychmiast wracać do porządku, wraz z nimi wróciła też Eden. "Hej Revenant, udało mi się odszyfrować to wszystko, tylko coś mi się film urw...czemu leżysz na ziemi?" SI odezwała się do ponownie cieszącej się tlenem w płucach komandorki.
"Po prostu powiedz mi, że było warto..." Revenant wyjąknęła, podnosząc się z podłogi na fotel.
"Ummmmm...o nie." Eden powiedziała cicho. "Nie ma tu nic o skarbach, tylko jakieś kryptonimy i koordynaty...adresy IP i częstotliwości radiowe...są też twoje dane!" Eden wydarła się.
"Żartujesz sobie." Revenant znów wzięła Dziennik w ręce. Odpaliła główny rejestr, spodziewając się jakichś dziwnych konspiracji agentki-amatorki. "Nie może być..." zawartość Dziennika zmroziła komandorce krew w żyłach, a dokładniej jeden folder nazwany "Projekt: Revenant".
Revenant i Eden siedziały w ciszy, próbując przetworzyć w myślach co teraz zrobić z tym znaleziskiem, Revenant w szczególności nie chciała rozdrapywać starych ran. Całe szczęście zadumę przerwała im postać wbiegająca przez drzwi - pewna Oficer Pokladowa, której właśnie na czole pękła żyłka.
"CO TU SIĘ DO CHOLERY STAŁO?!". No i tyle by było z choć jednego spokojnego wieczoru.
Pracując ze mną można zarobić 2 rzeczy: kredyty...albo kulkę w łeb. Statystycznie - to drugie zdarza się częściej, ale nie ma zabawy bez ryzyka, racja?
DZIENNIK POKŁADOWY
DZIENNIK POKŁADOWY

.png)