21.12.2022, 00:27 UTC
<restart dziennika zakończony>
<odzyskiwanie pamięci...>
<zarejestrowano 1 próbę włamania - rok temu, odzyskiwanie nagrania>
14.09.3307/".reboot"
Uderzenie łopatą wybudziło stary, ledwie działający datapad ze stanu uśpienia, widok kamery wciąż zasłaniała warstwa ciemnej gleby. Przez kolejne kilka minut pad nagrywał jedynie kolejne nieustające szurnięcia łopaty przerzucającej ziemię, odkrywając coraz to kolejny kawałek gwieździstego nieba. W końcu szuranie łopaty ustąpiło, a w kadrze pojawiła się twarz Sharona. Sharon, dawny znajomy Vaye, sięgnął po odkryte urządzenie i przeniósł je na skrzynię postawioną na skraju wykopaliska w pośpiechu nie zauważajac że jest włączone. Sapiac, mężczyzna oparł się o pobliskie drzewo, ciesząc się lekkim wiatrem powiewającym przez zielono-fioletowy las. Naprzeciw niego, na stercie skrzyń siedziała wysoka kobieta z siwymi włosami i dziwnymi, czerwonymi malunkami na twarzy. Nosiła zmodyfikowany kombinezon Maverick i trzymała w prawej dłoni naładowaną broń.>zauważono 3 osoby: Sharon Hank, 1 komandorka (rozpoznana: Revenant-4), 1 dron/droid (rozpoznano ID: CVS-EDN/8). Brak właścicielki: Vaye Anders.
"Nie przypominam sobie, żebym pozwoliła ci zrobić sobie przerwę." Revenant przerwała chwilową ciszę. "Nie mam całego dnia, pośpiesz się z tym."
"Dałabyś chociaż kroplę wody od czasu do czasu, może szło by mi szybciej." Sharon odpowiedział zgryźliwie, biorąc łopatę z powrotem w ręce.
Kobieta westchnęła głośno. "Nie mam zwyczaju dzielić się czymkolwiek z ludźmi jak ty." powiedziała, odpalając papierosa. Sharon zacisnął pięści na łopacie.
Mijały kolejne minuty, dół odkopywany przez Sharona powoli powiększał się. Revenant w tym czasie szeptała do małego drona unoszącego się obok niej. Tym razem ciszę przerwał Sharon, rzucając łopatę na ziemię gdy uznał, że dół jest już dość rozkopany. Gdy tylko zrobił kilka kroków w tył, w dziurze ukazał się potargany strój Skrzydlatej Husarii leżący na starych, poszarpanych kościach. Mężczyzna próbował zachować kamienną twarz, jednak z jego oka zdołała się wylać jedna, powoli spływająca łza.
Revenant zeskoczyła na ziemię z wysiedzianych skrzyń i podeszła do odkrytej mogiły. "Co? Nie podoba się spotkanie ze starą znajomą?" rzuciła do Sharona, zauważając rozbryzgującą się na ziemi łzę. "Jestem pewna, że chętnie posłuchałaby historii o twojej prywatnej Beludze, w końcu była jej nieświadomą sponsorką" zachichotała.
Sharon nie odpowiedział ani słowem, obrócił się i ruszył w stronę najbliższego miejsca na którym mógłby wylądować Apex. Revenant odprowadzała go wzrokiem, aż nie zniknął w głębi lasu. W końcu dron podleciał bliżej Komandorki i zaczął skanować ciało leżące przed nią.
Revenant obróciła się w stronę swojej mechanicznej kompanki. "Nie wiem czy coś znajdziesz Eden, rozkład zaszedł już chyba zbyt daleko..." powiedziała, nachylając się nad truchłem.
"Jak zwykle niedoceniona" wyjąknęła Eden, nie przerywając skanu. Latała jeszcze trochę nad ciałem, aż w końcu dokonała przełomu. "Mam. Vaye Anders, pilotka The Winged Hussars. Zgodność w 97 procentach z metryką Revenant-7."
"Cholera." Revenant kopła jakiś kamyczek z frustracji. "Jak zwykle jesteśmy o wiele za późno...ten Duradrive to nasza jedyna szansa na zdobycie jakichś poszlak." komandorka mówiła, robiąc kilka kółek wokół dołu. "Spakujmy znaleziska, wracajmy do Arque, a potem załatwimy tej biedaczce godny pochówek...no i trzeba się dowiedzieć więcej o tych Husarzach."
Komandorka i Eden spędziły resztę nocy pakując wykopane z dołu dokumenty, nośniki danych, karty dostępu, a na końcu kości dawnej pilotki...
Pracując ze mną można zarobić 2 rzeczy: kredyty...albo kulkę w łeb. Statystycznie - to drugie zdarza się częściej, ale nie ma zabawy bez ryzyka, racja?
DZIENNIK POKŁADOWY
DZIENNIK POKŁADOWY

.png)