04.10.2018, 18:07 UTC
(04.10.2018, 17:50 UTC)Zakrecony Termos napisał(a):(04.10.2018, 15:03 UTC)SEBA312 napisał(a): Na forexie jest tzw "dźwignia finansowa" czyli jedno z najgenialniejszych narzędzi do zarabiania na transakcjach walutowych i nie tylko praktycznie bez ryzyka.
A co do giełdy... Trochę to mało stabilne i bardzo nieprzewidywalne a także podatne na manipulacje. Firma A może mieć akcje, które zwyżkują, co jest nie na rękę firmie B będącej przykładowo potentatem w tej samej branży co firma A. Firma B "podpłaca", lub w jakikolwiek sposób skłania analityka Z renomowanej Agencji np. JP Morgan, do przedstawienia niekorzystnej dla firmy A analizy rynku. Akcjonariusze w popłochu wyprzedają akcje firmy A, które w wyniku tego tracą na wartości. W ten sposób Wartość Firmy A spada wskutek czynników niemal całkowicie od niej niezależych. Ostatnio głośno było o Elonie Musku, który wpomniał, iż "rozważa" zakup Akcji Tesli i że ma na to środki. Wspomniane akcje Poleciały na łeb, na szyję o kilkanaście procent w dół, bo jakiś analityk giełdowy nadinterpretując słowa ELona wystosował niezbyt pochlebny komentarz w tej sprawie. Dla mnie to chory system, który faworyzuje silnych graczy i pozwala im wplywać na kształtowanie cen akcji, a nawet wywoływać mniejsze lub większe kryzysy pozwalające przejmować całe firmy za bezcen.
Ale oczywiście "grać" na Giełdzie nikomu nie zabraniam. Każdy ma własny rozum.
Wtedy przychodzi Janusz giełdy który orientuje się na podstawie własnych analiz że jednak wycena spółki A jest bezsensowna i doprowadziła do nieefektywności na rynku. Janusz zdaje sobie sprawę że nie należy sugerować się "analizami" innych, wie w tym BIZNESIE przede wszystkim należy polegać na własnym zdaniu i brać za realizację swoich przekonań pełną odpowiedzialność. Więc czeka aż w pewnym momencie skupuje, skupuje i skupuje, wszyscy się dziwią czemu mimo słabych wyników, analiz, prognoz cena akcji rośnie. Wtedy bardziej lotni blogerzy, analitycy ponownie siadają do cyferek i ..... "eureka" odkrywają że analizy JP Morgan są albo błędne albo zbudowane na podstawie błędnych przesłanek. Skoro tak to na rynek wypływają informacje o niedowartościowaniu akcji, wszyscy siadają przed swoimi platformami i spamują "buy", "buy". Okazuje się jednak że wszystkie akcje ma już Janusz giełdy więc cena leci a Janusz realizuje zyski i kupuje jacht.
GPW raczej nie polecam. To wcale nie jest tak że skoro wpisali nas na jakąś listę krajów super, hiper rozwiniętych to spłynął na nas miód i pszczele mleko. Nie lepiej będzie siedząc na wyspach szukać dostępu do konkretnego brokera oferującego conajmniej CFDki na polskie akcje oczywiście jeśli kosztowo będzie to lepsze rozwiązanie. W Polsce jest raczej drogo, bardzo drogo.
Pozdrawiam
Dlaczego nie polecasz GPW?

