Ankieta: Weźmiesz udział w ekspedycji?
Ankieta jest zamknięta.
Tak, na 100%! Heart
44.44%
12 44.44%
Jeśli tylko czas pozwoli Smile
55.56%
15 55.56%
Razem 27 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

[WYDARZENIE] Ekspedycja Nostromo
#51
Dziennik pokładowy - raport dobowy Anaconda aka Expoloconda; 22.01.3311, CMDR DexiaK


Bez większej spiny, z ładnymi widokami 

Trafienie na jakikolwiek nieodkryty układ w tym rejonie to jak szukanie igły w stogu siana. Jedyne co mi się udał to znalezienie układu, gdzie przeskanowana została tylko gwiazda główna a pozostałe dwie trafiły  na moje konto. Poza tym start od Stratum Tectonicas, i kilka drobniejszej biologii z wpisami do personalnego codexu. Miłą odmianą było znalezienie Stratum Laminamus które wyglądało jakby po powierzchni przeszło stado sporych rozmiarów krów, takich zwierząt hodowanych na Ziemi dla pysznego mięska, steków i burgerów. Oj obowiązkowo po tym miesiącu w eksploracji trzeba będzie polecieć gdzieś gdzie serwują najlepsze burgery. Musze popytać pozostały eksploratorów i załogę Siewcy Pogardy czy coś polecają. Raport kończę wykonanymi fotami, które nie zdobyły nagrody StellarScrennshots ale wydają mi sie urokliwe. No i ta mgławica, mógłbym tu sie budzić każdego dnia.
[Obrazek: 20250123224443-1.jpg][Obrazek: 20250123224625-1.jpg][Obrazek: 20250123231056-1.jpg][Obrazek: 20250123234113-1.jpg]
"Lepiej być żołnierzem w ogrodzie, niż ogrodnikiem na wojnie"
Żyj w zgodzie z sobą samym, ale bądź gotów na każde wyzwanie
[Obrazek: 416420.jpg?1736799708]
Odpowiedz
#52
Dla wszystkich zainteresowanych (a jest ich kilka) historia G3J-12N Siewcy Pogardy  Smile [LORE]: 

     Siewca Pogardy to relikt przeszłości i dowód na to, jak daleko można się posunąć, by zrezygnować z komfortu w imię funkcjonalności. Lotniskowiec klasy Fortune, którego pierwotnym zadaniem było transport towarów między zasiedlonymi systemami, dziś jest wątpliwą dumą floty Martina Littlemayora. Nazywanie go „okrętem” to niemal przesada – jest to raczej latająca kupa złomu, której jedyną zasługą jest fakt, że wciąż się nie rozpadła.
Ten przestarzały, zdezelowany statek to przykład pragmatycznej ignorancji. Zaprojektowany z myślą o wytrzymałości, nigdy nie oferował żadnych luksusów. Jego konstrukcja, dawno już wycofana z produkcji przez Korporację Brewer, została wciśnięta Martinowi za grosze przez jednego z handlarzy Syriusza. Nie bez powodu. Nikt, kto szanuje siebie lub swoją załogę, nie wybrałby Siewcy Pogardy. Ale Martin, w swoim uporze i pragnieniu posiadania lotniskowca, postanowił zrobić z niego narzędzie do realizacji swoich celów.
Życie na pokładzie Siewcy Pogardy jest równie brutalne co sam statek . Na tym okręcie rdza towarzyszy każdemu centymetrowi poszycia, a wnętrza wyglądają, jakby były projektowane z myślą o celach więziennych. Kabiny załogi to klaustrofobiczne klitki z wąskimi pryczami i światłem tak zimnym, że nawet gwiazdy w przestrzeni wydają się cieplejsze. Hałas starej hydrauliki i jęki przestarzałych mechanizmów są nieodłączną symfonią (a raczej kakofonią) codzienności na pokładzie. Tak jak codzienne awarie. Problemy techniczne? Standard. Elektronika żyje własnym życiem, często odmawiając współpracy w najbardziej kluczowych momentach. Oprogramowanie, ledwo działające dzięki kolejnym improwizowanym łatkom, potrafi zawiesić się podczas zwykłej analizy danych. Każda większa awaria jest niemalże pewna, ale na szczęście Siewca Pogardy ma jedną zaletę – jego konstrukcja jest tak prosta, że można ją naprawić za pomocą młotka, nitownicy, palnika plazmowego i taśmy klejącej. Silniki, choć wciąż działają, sprawiają wrażenie, że lada moment przeniosą wszystkich na tamtą stronę w spektakularnej eksplozji. Ich niska wydajność jest powodem do drwin wśród innych dowódców, a każdy skok w nadprzestrzeń przypomina bardziej prośbę o cud niż precyzyjną technologię. 
     Jednak mimo wszystkich wad, Siewca Pogardy wciąż trwa. W tej brutalnej, obojętnej galaktyce liczy się jedno – przetrwanie. A ten statek, z całą swoją brzydotą, niedoskonałościami i starością, spełnia to zadanie. Jego prostota jest zarówno jego przekleństwem, jak i błogosławieństwem. Gdy bardziej zaawansowane statki zawodzą w obliczu skomplikowanych napraw, Siewca Pogardy powstaje niczym feniks z popiołów, naprawiony przy użyciu najprostszych narzędzi.
Nazwa tego okrętu nie jest przypadkowa. Siewca Pogardy symbolizuje wyzwanie rzucone przeciwnościom losu i światu, który gardzi słabością. W tej maszynie nie ma miejsca na blichtr ani ambicje wygody. Jest za to surowość, upór i brutalna skuteczność. Martin Littlemayor dobrze wiedział, co robi, wybierając ten wrak na swój flagowy statek. To symbol determinacji – okręt, który z pogardą patrzy na wszelkie przeszkody, a ludzie tu pracujący zmuszeni są podzielać tę filozofię, walcząc każdego dnia o przetrwanie.
Załoga, to właściwie niewolnicy tego wraku. Ci, którzy zdecydowali się na podróż na Siewcy Pogardy, szybko przekonują się, że to miejsce nie jest jak z nowoczesnych plakatów. Brudne, zimne wnętrza i poczucie, że statek traktuje swoich pasażerów z pogardą, zupełnie jak jego nazwa. Komfort? Brak. Wygoda? Zapomnij. To miejsce, które przypomina załodze, że ich przeznaczeniem jest walka z przeciwnościami losu, a nie szukanie przyjemności. Każda noc na Siewcy Pogardy to test wytrzymałości psychicznej i fizycznej.
A jednak, załoga Siewcy Pogardy to ludzie pełni desperacji, determinacji i czystej przekory. To nie są zwykli eksploratorzy ani najemnicy. To ci, którzy nie boją się brudu pod paznokciami i kurzu w płucach, gotowi zaryzykować swoje życie w cieniu przestarzałych silników, bo alternatywy były albo gorsze, albo zbyt nudne. Są tu zarówno weterani galaktycznych bitew, którzy widzieli wszystko i przestali się przejmować wygodami, jak i młodzi rekruci, którzy w swojej naiwności wierzą, że podróże międzygwiezdne zawsze wyglądają jak w reklamach statków Saud Krugera – luksusowe kabiny, panoramiczne widoki na gwiazdy i drinki serwowane przez androidy. Ci drudzy szybko się uczą, że życie na Siewcy Pogardy to coś zupełnie innego.
Mechanicy – najbardziej szanowana grupa na pokładzie, choć często wygląda jak banda ulicznych zbirów. Noszą stare, przetarte kombinezony, które już dawno straciły swoje ochronne właściwości. Ich zdolności naprawcze graniczą z magią – potrafią zmusić do działania każdy system, nawet jeśli wymaga to podpięcia kabli za pomocą gumki recepturki. Nazywają swój warsztat „Kaplicą Pogardy”, a Martin podejrzewa, że wśród nich krąży jakiś nieformalny kult związany z tym wrakiem. 
Załoga mostka – Cisi profesjonaliści, którzy rzadko zadają pytania, będąc bezpośrednio pod żelazną ręką Littlemayora. Ich sprzęt jest tak samo archaiczny jak reszta statku – czasami wydaje się, że do uruchomienia głównego interfejsu wystarczy kalkulator z lat 80. XX wieku.
Bar, który tak szumnie nazywany jest „jedynym azylem na tym statku”, to właściwie kantyna o metalowych stołach i jedzeniu, które bardziej przypomina racje wojskowe niż pełnoprawne dania. Głównym dostawcą zaopatrzenia jest Syriusz, co tylko zwiększa frustrację załogi – produkty są tanie i pozbawione smaku, dokładnie takie, jakie korporacja sprzedaje swoim mniej ważnym klientom. Jedyną pociechą są alkohole, które przemycane są na pokład podczas postojów, oraz słynny sok z kiszonych ogórków o ponad tysiącletniej recepturze - specjalność Martina.
Jeśli coś można nazwać rozrywką, to tylko wyścigi łazików SRV na powierzchniach martwych planet i zakłady, które towarzyszą każdej ich edycji. Ci, którzy nie biorą udziału w zawodach, zajmują się oglądaniem holograficznych filmów lub rzucaniem w siebie kawałków syntetycznego jedzenia w kantynie.
Każdy dzień to walka z przeciwnościami. Zdarzały się już sytuacje, w których systemy podtrzymywania życia zawiodły na kilka godzin, a cała załoga musiała nosić skafandry próżniowe, żeby przeżyć. Wydaje się, że właśnie ta brutalna rzeczywistość kształtuje charakter załogi, która zaczyna traktować ten wrak jak swój dom.
Wszystko to, co inni nazwaliby wadami, załoga Siewcy Pogardy traktuje z dumą. W ich oczach ten okręt jest nie tylko narzędziem przetrwania, ale symbolem ich siły i niezłomności. W galaktyce pełnej luksusu, technicznej perfekcji i korporacyjnej nudy, Siewca Pogardy jest jak pięść wymierzona między oczy wszystkiemu, co „idealne”. Martin Littlemayor doskonale to rozumie. W końcu to właśnie pogarda – dla luksusu, dla przesadnych wymagań, dla ograniczeń – jest tym, co trzyma ten statek i jego załogę w jedności.
     Martin Littlemayor jest członkiem Skrzydlatej Husarii, frakcji znanej ze swojej dyscypliny, odwagi, nieustępliwości w eksploracji, handlu i obronie swoich interesów galaktycznych. Podobnie jak kapitan, jego okręt również nosi dumne barwy TWH. Choć w galaktyce Siewca wzbudza głównie zdziwienie, a czasem nawet politowanie, wśród Husarzy stał się symbolem nieugiętości i praktycznego podejścia. 
W strukturach squadronu Siewca Pogardy pełni specyficzną rolę. Nie jest to jednostka bojowa ani też lotniskowiec typowo handlowy. To raczej „statek ostatniej szansy” – jednostka, która weźmie na siebie misje, których inni nie odważą się podjąć. Dzięki swojej prostocie i odporności na różne warunki przestrzeni kosmicznej, jest idealnym wyborem do eksploracji terenów, gdzie nowoczesne jednostki mogłyby zawieść. Dla Husarzy Siewca Pogardy jest niczym husarska kopia – prosta, brutalna, niezawodna. I choć inni mogą się śmiać z jego archaicznego wyglądu i licznych wad, wśród Skrzydlatej Husarii okręt ten wzbudza podziw i uznanie. Bo w końcu, kto inny niż Husarz mógłby dowodzić takim statkiem z taką pewnością siebie i pogardą dla galaktycznych standardów? W oczach Martina Siewca Pogardy nie jest wrakiem. Jest symbolem. Symbolem niezłomności, determinacji i nieugiętego ducha TWH. I choć niektórzy uważają, że to bardziej symbol uporu i szaleństwa, Martin nie zamierza tego zmieniać.
Martin wierzy w swoją wysłużoną „Latającą Trumnę” z niemal religijną pasją. Jest przekonany, że Siewca Pogardy przetrwa wszystko, co galaktyka może rzucić mu na drogę. Ta wiara jest zakorzeniona w długiej historii statku – setkach tysięcy lat świetlnych przebytej drogi, dziesiątkach bitew i niezliczonych misjach ratunkowych, handlowych i eksploracyjnych. Może nie jest piękny, może nie jest nowoczesny, ale nigdy mnie nie zawiódł – mówi Martin, choć czasem trudno uwierzyć w te słowa, patrząc na rdzewiejące poszycie i stale migoczące czerwone kontrolki na mostku.
     Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm Martina. Michael Ryan, lider organizacji EXO (Extrasolar Xenobiology Organisation) i przyjaciel Littlemayora, często patrzy na Siewcę Pogardy z mieszaniną niedowierzania i politowania. Ryan, jako lider frakcji eksploracyjnej, która operuje na najnowocześniejszych jednostkach w galaktyce, uważa, że Siewca Pogardy jest raczej przeszkodą niż pomocą w realizacji misji. Martin, z całym szacunkiem, twoja wiara w ten statek to coś więcej niż optymizm – to czysta głupota – powiedział kiedyś Ryan, kiedy Siewca Pogardy doznał kolejnej „mało znaczącej” usterki podczas misji "Colonia Trip" organizowanej przez EXO. Dla niego okręt ten jest reliktem przeszłości, który powinien już dawno zostać zezłomowany lub przekształcony w mobilne muzeum.
Ryan reprezentuje zupełnie inne podejście. EXO operuje flotą jednostek o zaawansowanej technologii, takich jak ich flagowy lotniskowiec Exologic Alpha, lub długodystansowy Exologic Lambda. Przez wzgląd na osobistą relację Michaela i Martina, oraz wieloletnią współpracę, lider EXO zgadza się tolerować tę „Latającą Trumnę”, jak sam właściciel ją nazywa.
Kontrast między Siewcą Pogardy a okrętami EXO jest uderzający i symboliczny. EXO, z jej idealnie zaprojektowanymi statkami odzwierciedla wizję eksploracji jako wyzwania technologicznego, gdzie innowacja i perfekcja są kluczowe. Z kolei Siewca Pogardy, z jej zardzewiałymi kadłubami, wiecznymi problemami z elektroniką i surową rzeczywistością pokładową, reprezentuje brutalne podejście Martina i Skrzydlatej Husarii – przekonanie, że liczy się nie sprzęt, ale determinacja ludzi, którzy go używają.
     Chociaż Siewca Pogardy stał się teraz okrętem eksploracyjnym, jego handlowa przeszłość jest wciąż widoczna. Ogromne ładownie, które kiedyś mieściły tony minerałów, teraz służą jako przestrzeń dla sprzętu badawczego, zapasów oraz małych statków wsparcia gotowych do skompletowania we własnej stoczni. Część z nich została przekształcona w dodatkowe hangary i zaplecze techniczne, ale ich prowizoryczny charakter wciąż zdradza, że oryginalny projekt statku nie przewidywał takich zastosowań. Niektórzy w TWH żartują, że Siewca Pogardy wciąż „pachnie jak ruda Bromellitu”. I choć jego nowa rola jako okrętu eksploracyjnego jest godna podziwu, Martin wciąż wspomina czas spędzony na handlu z nutką sentymentu – i nieco większą dawką pogardy dla wszelkich biurokratycznych przeszkód, które wtedy musiał pokonać.
To nie jest nowy okręt z katalogu Brewera, ani z bajerami jak u Ryana. To okręt, który przeszedł nie raz przez pirackie piekło i wrócił z pełną ładownią – mawia Martin, podkreślając, że nawet w swoich najgorszych chwilach Siewca Pogardy zawsze robił to, co do niego należało.
Dziś statek służy nowemu celowi, ale duch handlowej przeszłości wciąż unosi się w jego zardzewiałych grodziach i niezliczonych, prowizorycznych naprawach. W końcu, bez względu na to, ile się zmieni, Siewca Pogardy zawsze pozostanie statkiem, który – jak mawiają załoganci – przetrwa wszystko i jeszcze na tym zarobi.


z husarskim pozdrowieniem
Cmdr Martin Littlemayor
Odpowiedz
#53
Dziennik pokładowy - raport dobowy Anaconda aka Expoloconda; 24.01.3311, CMDR DexiaK


Ciekawie ale z problemami 

Nie było wątpliwości że rejon w którym się znajdujemy jest bogaty w biologie, ale znalezienie trzech sygnałów Stratum Tectonicas w jednym układzie było miłym zaskoczeniem. No i oczywiście te widoki, powtarzam się już któryś raport z kolei ale EtaCarina jest przepiękna.
[Obrazek: 20250124233630-1.jpg]Z kwestii wizualnych uśmiech na twarzy wywołał u mnie waterworld, który w promieniach gwiazdy z daleka wyglądał jak bila nr 8. Tym bardziej wzbudza to tęsknotę za domem nieuniknioną na takich wyprawach. 
[Obrazek: 20250124215151-1.jpg]Kolejne skany przerwałem przez dziwną anomalię. Mianowicie przy próbie wyjścia z supercrusie do glidea przy powierzchni planety zegary pokładowe zaczęły dawać bardzo dziwne odczyty. Anomalie grawitacyjne oraz wysokościomierz pokazywały dziwne odczyty mogące sugerować, że znajduję się blisko jądra planety. Co ciekawe anomalia ta pokryła się z informacją o sygnale odebranym przez CMDR MichaelaRyana związanym z ekspedycją Arthura Ryana i deklaracją, że dołączę do badań tego sygnału. Czy jedno z drugim miało jakikolwiek związek? Nie mam żadnego potwierdzenia. Tak czy inaczej anomalia uniemożliwiła mi dołączenie do badań i z członkami badań spotkałem się dopiero na Siewcy Pogardy. Zainteresowanych odsyłam na kanały komunikacyjne gdzie przedstawione zostały szczegóły odebranego sygnału. Pachnie mi to kolejną ekspedycją i nie będę krył podekscytowania jeśli uda się do niej dołączyć. Tym bardziej, że poszukiwania mogą być związane są z mityczną Raxxlą. Na Siewcy Pogardy pojawił sie też kolejny problem, a mianowicie łączność. To doprowadziło do tego, że zmuszony byłem przerwać dalszą eksplorację. Obawiam się, że jeśli nie uda się rozwiązać tych problemów jutrzejszy dzień skoków powrotnych do Bańki spędzę na zapoznaniu się z historią ArtuhuraRyana. Mam nikłą nadzieję, że ten raport nie będzie ostatnim raportem badawczym, ale przeczucie mówi, że niestety jednak kolejny raport będzie podsumowaniem tej ekspedycji.
"Lepiej być żołnierzem w ogrodzie, niż ogrodnikiem na wojnie"
Żyj w zgodzie z sobą samym, ale bądź gotów na każde wyzwanie
[Obrazek: 416420.jpg?1736799708]
Odpowiedz
#54
Ekspedycja Nostromo
Raport z wyprawy
Do: Extrasolar Xenobiology Organisation
DW: Ryan Family Foundation, The Winged Hussars

data: 25.01.3311


Ekspedycja odniosła niebywały sukces. Oddając jej koncepcję Husarzom nie zawiodłem się. Mimo że właściwie ograniczyła się tylko do samej Husarii, bo świąteczny okres i krótki czas organizacji nie pozwolił na zewnętrzną promocję, to liczba aktywnych członków wyprawy prawie dorównała wyprawom robionym przez EXO. Na pewno pozytywnie wpłynie to na przyszłe potencjalne możliwości wspierania finansowego i organizacyjnego potencjalnych wypraw Husarzy, jeżeli tylko zostanie wyrażona taka potrzeba. Ryan Family Foundation jest zawsze otwarte na wspieranie działań naukowych, niezależnie czy mają one miejsce z ramienia Extrasolar Xeonobiology Organisation, czy też zewnętrznych instytucji naukowych.

Wiedza wymaga współpracy, wiedzą trzeba się dzielić a wspólne działania zawsze owocują świetnymi wynikami. Parafrazując mojego przodka z poprzedniego tysiąclecia: "Suma wspólnych działań to coś więcej niż prosty rachunek wynikający z dodania ich wartości"*

1. Pierwsze odkrycia

Pierwsze postoje zaowocowały w bardzo wartościowe odkrycia egzobiologiczne. Znany nam już region Outer Orion Spur, jak zwykle nie zawiódł, przynosząc nie tylko kolejne potwierdzenia wystąpienia znanych gatunków, ale też niemały wpływ na rachunek Fundacji. Nawet zmiana regionu na Hawking's Gap nie zatrzymała ilości i jakości okryć. Udało się namierzyć często pomijany w poszukiwaniach Stratum Cucumisis. Inni członkowie ekspedycji dokonywali niezwykłych odkryć, wliczając w to unikalne Recepty czy planety z wodnymi atmosferami.

Ze społecznego punktu widzenia świetnie sprawdziły się wyścigi SRV, które jak zawsze pozwoliły zintegrować eksploratorów i zapewniły mnóstwo rozrywki w tym dosyć monotonnym zadaniu, jakim jest katalogowanie zawartości kolejnych biomów.

2. Cel podróży

Tutaj, ze względu na niefortunny wypadek i fakt, że nie mogłem latać przez większość czasu, muszę skupić się na relacjach innych członków wyprawy. Szczególnie polecam raporty CMDR DexiaK'a. Chociaż cel podróży - Brain Trees oraz Guardiańskie Ruiny/Struktury nie został namierzony, to nie uważam, by to miejsce można uznać za gruntownie przebadane. Procent nieodkrytych terenów jest tak duży, że nie możemy z całą pewnością wykluczyć potencjalnych odkryć w przyszłości. Wskazuje to na celowość organizacji w przyszłości kolejnej wyprawy, lub uwzględnienia tego punktu w przypadku innych wypraw w ramach możliwości.

3. Droga powrotna

Droga powrotna zaowocowała niezwykłym odkryciem. Niezbadany wcześniej system Flya Hypa SY-R E4-4 wraz z gwiazdą typu M otoczoną ringiem to coś unikalnego. Czy to pozostałość dysku protoplanetarnego z niewykształconego systemu? Czy gwiazda została przejęta? Czy zderzyły się dwa systemy? Czy może to jakiś rodzaj dysku akrecyjnego? Miejsce to każe postawić wiele pytań, na które będziemy szukać odpowiedzi w akademickich dyskusjach.

4. Najbardziej niezwykłe odkrycie

Najważniejszego odkrycia dokonaliśmy jednak na ostatnim postoju. Jak zawsze skaner mam nastawiony na wykrywanie tagów sygnałowych wykorzystywanych przez wyprawę mojego dziadka, wielkiego odkrywcy Arhtura Ryana, który zaginął wraz z ekspedycją wiele lat temu. W systemie TR Sector CQ-Y E0 skaner dał znać. Wykrył bardzo słabe źródło szczątkowe. To słabnące źródło nadawane przez zasilane plutonem mini nadajniki, w które wyposażane są wszystkie pojazdy uczestników wypraw. Trochę czasu zajęło poszukiwanie miejsca, ale udało się zawęzić teren poszukiwań do określonych współrzędnych, gdzie można było przesiąść się w łaziki i namierzać sygnał z ich anten kierunkowych. Ze wsparciem CMDR Martina Littlemayora, dowódcy naszej wyprawy oraz CMDR Yassamet udało nam się namierzyć SRV należący do wyprawy mojego pradziadka. Tego niesamowitego znaleziska dokonała Yassamet używając klasycznego drona. Nawet najlepsza technologia nie zastąpi ludzkich oczu. Znaleźliśmy tam komputer pilota, trochę dokumentów i mikrochipy. W zadziwiająco dobrym stanie. Po naładowaniu sprzętu i odpaleniu go w barze Siewcy Pogardy (uff, chociaż coś tam działa poprawnie) okazało się, że to ostatni raport Zwiadowczyni Rae Stewart, która została wysłana w poszukiwaniu pomocy do Bańki. Dzięki temu poznaliśmy bardzo obiecującą lokalizację, gdzie możemy kontynuować poszukiwania, które trwają już dobrych kilka miesięcy.

Dla osób niezaznajomionych z historią. To już kolejna wyprawa, w czasie której udało nam się znaleźć tropy prowadzące nas coraz bliżej odkrycia zaginionej wyprawy mojego dziadka Arthura Ryana. Mamy jego ostatnią notatkę, znaleźliśmy ślady ekspedycji w okolicy Kolonii, później aż w Beagle Point. Teraz czujemy, że zbliżamy się do końca.
Opis wydarzeń w wątku na forum Frontier

Ryan Family Foundation uradowane tym odkryciem niezwłocznie zmobilizowało flotę carrierów, aby naprędce zorganizować wyprawę poszukiwawczą do regionu The Veils, jak wskazuje trop znaleziony w dokumentach Rae Stewart.
Cały czas jednak czekamy na odczytanie informacji z uszkodzonego tabletu, który znajduje się na pokładzie Omegi - fleet carriera należącego do mojego brata Jacka Ryana. Jack, gdy tylko dowiedział się o odkryciu niezwłocznie opuścił aktualną ekspedycję, której był uczestnikiem, zadokował na swoim Exologic Omega, aktualnie stacjonującym w Kolonii i zaplanował podróż do Bańki, skąd wyruszy oficjalna ekspedycja poszukiwawcza, angażująca nasze dwa inne carriery: Exologic Tau i Exologic Lambda - który już gotowy czeka w regionie Trojan Belt.
Mamy nadzieję, że razem z przybyciem Jacka to Bańki będziemy też mieli informację o zawartości tabletu znalezionego w Beagle Point.

Czasu mamy niewiele, bo aktualne wydarzenia polityczne sugerują, że niedługo będzie można realizować plany kolonizacyjne, które od długiego czasu zalegają w teczkach Fundacji. Cała wyprawa musi więc zakończyć się jeszcze w lutym tego roku. 

“Don’t just look at the world. Look into the deeper parts of the Galaxy, and you will find true wisdom.” (Arthur Ryan)

*To taki mini żarcik, ciekawe czy ktoś skojarzy skąd konkretnie jest parafraza.
Odpowiedz
#55
Dziennik pokładowy - raport końcowy Ekspedycji Nostromo
Data raportu końcowego: 25.01.3311
CMDR Marc „DexiaK” Lucas


Nudne liczby:
Do ekspedycji wykorzystano statyki przydzielone na stałe do działań ORP Loveeelight:
NMX-3 Anaconda aka Exploconda oraz NMX-7 Imperial Eagle aka Strzalka
Zbadanych systemów: 429 z czego 288 nowoodkrytych a w tym dwa nowoodkryte światy Earthlike
Wartość exobiologii: 4 013 899 000
Codex: 108 personalnych sektorowych wpisów do codexu  z czego 19 oznaczonych jako personalnie spotkane po raz pierwszy .
Foto: 127 fotografii z czego 81 nadających się do publikacji 

Zakończenie

W momencie gdy zaczynam pisać ten raport do faktycznego końca Ekspedycji zostało 5 skoków Siewcy Pogardy. Zanim definitywnie zakończę raportowanie ekspedycyjne chcę się z wami czymś podzielić. Praktykę prowadzenia dziennika pokładowego kontynuuję mimo, że każdy z grupy Wygnańców poszedł w swoją stronę. Zwykle moje wpisy pozostawały jako integralna część poszczególnych statków i dopiero z czasem końcowo zaczęły trafiać do biblioteki na ORP Loveelight, nigdy jednak nie były publiczne. To że jednak zdecydowałem się na publiczną formę raportowania z dziennika pokładowego było pewnym eksperymentem, który biorąc pod uwagę odzew z Waszej strony ocenić mogę jako nadwyraz udany. Dziękuje, że dobrowolnie sprawdzaliście moje działania, niejednokrotnie dorzucając swoje uwagi. Proszę o wybaczenie błędów, ale przez to że raporty zwykle były niepubliczne nie zawsze zwracałem uwagę na litrówki i pisownie. Dla mnie liczył się ogólny sens raportu i mam nadzieję że był dla was zrozumiały.  Czy jestem zadowolony z liczb podanych na wstępie? Nie jest to ilość na jaką liczyłem, ale zważywszy na dostępny czas na pełnoprawne badania skłamałbym gdybym powiedział, że mnie nie zadowalają. Przede wszystkim musze jednak docenić eksploratorów których spotkałem na tej ekspedycji. Każdemu z was salutuję i dziękuje za każdą minutę wspólnych rozmów badań czy wyścigów. Odstąpię od wymieniania nazwisk aby nikogo nie pominąć. Mam też ogromna nadzieję, że nasze ścieżki przetną się na kolejnych ekspedycjach.  Dziękuję także załodze Siewcy Pogard. Ludzie ze stali i rdzy niezłomni tak jak ich okręt. Nie ukrywam, ze zaoferowałem Colleen pracę na ORP Loveeelight. Jest niesamowitą osobą bez zobowiązań. Pomijająca, fakt że sam cmdr Martin Littlemayor jasno odmówił mi oddania Colleen to ona sama powiedziała że nigdy nie opuści Siewcy Pogardy. Ten okręt jest dla niej domem i mimo jego wad nie mogłaby go od tak pożegnać. Sama sugerowała że bar który prowadzi jest ostoją dla załogi która codziennie idąc do pracy na swoje stanowiska mierzy się z problemami na  śmierć  i życie. Moim zdaniem jest jedną z nielicznych osób które znają sekretny przepis na sfermentowany sok z kiszonych ogórków  i dlatego nie może opuścić tego miejsca. Swoja drogą poznając historię tego FC zaskoczyło mnie to, że na Siewcy Zawsze wysypiałem się dobrze w całkiem wygodnym łóżku. Teraz jednak zastanawiam się czy to faktycznie było łóżko czy tez może jakiś sprzęt eksploracyjny, który z uwagi na kruchość zapakowany był w pudle owiniętym w miękkie tekstylia. Tak czy inaczej dzisiejszą noc spędzę już u siebie. Zamykając ten raport definitywnie. Każdy dzień spędzony na tej ekspedycji nie był dla mnie dniem straconym. Tradycją Wygnańców było także pozostawianie "cząstki duszy" w miejscach które były dla nich szczególnie ważne i godne zapamiętania, dlatego też na Siewcy Pogardy pozostanie zakupiony tu Sidewinder, który dostanie specjalne oznaczenie tej ekspedycji.  Wracam bogatszy o nowe doświadczenia, nowo poznane narzędzia eksploracyjne i nowo poznanych ludzi. Z nowymi wpisami do codexu i powiększonym zapasem credytów. Jestem dumny, że mogłem spędzić ten czas z Wami o7 Commanders! 
[Obrazek: 20250125203258-1.jpg]
Jako że raport ten stanowić będzie także raport dobowy muszę odnotować powrót na ORP Loveelight, znajomy zapach tytoniu uderzający w pokoju Command decku i mocny uścisk dłoni Alice, która jak zwykle niezawodnie poradziła sobie z dowodzeniem FC. Stąd Strzalka skoczyłem na Maskelyne Vision sprzedać exobiologię. Dane kartograficzne poczekają do jutra i zostaną sprzedane przed wyścigiem w zależności od zaleceń TWH, dlatego też raport końcowy nie zawierał posumowania credytowego kartografii.
"Lepiej być żołnierzem w ogrodzie, niż ogrodnikiem na wojnie"
Żyj w zgodzie z sobą samym, ale bądź gotów na każde wyzwanie
[Obrazek: 416420.jpg?1736799708]
Odpowiedz
#56
Siewca pozostaje w moim sercu na długo... to pierwszy FC jaki odwiedziłem i jakim leciałem, to tutaj po raz pierwszy uczestniczyłem w spotkaniu z CMDRami TWH i nie tylko, to tutaj postawiełem pierwsze kroki w Exobiologii i sprzedałem swoje pierwsze dane...

Moje osiągnięcia chociaż dużo skromniejsze:
Wartość exobiologii: 1,756,003,000
71 wpisów zarejestrowanych w tym 71 po raz pierwszy spotkane jako personal
165 nowo odkrytych systemów
32 planety z First Footfalls
Awanse:
Exobiologist ->Taxonomist
Explorer -> Pioneer

Z pozdrowieniami
CMDR FrostyBlizzard
[Obrazek: 282170.jpg]
Odpowiedz
#57
[Obrazek: final-message.png]
Odpowiedz
#58
ZAKOŃCZENIE EKSPEDYCJI

Drodzy członkowie Ekspedycji Nostromo, panie i panowie, przyjaciele. Dotarliśmy do ostatniego przystanku. Tutaj, w HR 8444, stolicy naszej wspaniałej Skrzydlatej Husarii oficjalnie zamykamy pewien rozdział. Przez ten cały czas zdążyliśmy zżyć się ze sobą przeżywając wspólne odkrycia i dzieląc ze sobą nasze pasje. Dziękuję, że byliście ze mną. Hetman Mathias Shallowgrave i Michael Ryan - to wam szczególnie chcę podziękować. Wiecie dlaczego  Smile . Nie ma co więcej pisać, wszystko zostało opisane w podsumowaniu post wyżej, także po raz ostatni w tej wyprawie melduję: misja wykonana, międzygwiezdny lotniskowiec klasy Fortune, G3J-12N "Siewca Pogardy" dotarł do układu HR 8444. Odmeldowuję się, o7!
[Obrazek: qqq.png]
[Obrazek: bbb.png]


z husarskim pozdrowieniem
Cmdr Martin Littlemayor
Odpowiedz
#59
Na forum jest już dostępna odznaka za udział w evencie, przyznawana na wniosek organizatora.
Autorem odznaki jest CMDR Martin Littlemayor

[Obrazek: ekspedycja_nostromo.png]
[Obrazek: E5QT3y3.png]

Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ekspedycja NOWA ZIEMIA MistyPL 234 57,029 12.10.2023, 17:05 UTC
Ostatni post: NietoKT
  Husarska ekspedycja Strzygaa 56 79,891 28.12.2019, 19:51 UTC
Ostatni post: Dyspozytor
  Ekspedycja - podróż łazikiem dookoła planety Mathias Shallowgrave 36 54,024 09.08.2019, 13:01 UTC
Ostatni post: Mathias Shallowgrave
  Ekspedycja Odkrywcza - Rubieże Perseusza Doom_days 66 91,577 16.12.2018, 15:42 UTC
Ostatni post: Doom_days
  [OFICJALNY] Gnosis i jego ekspedycja - oficjalne wyjaśnienie Mathias Shallowgrave 11 18,599 06.09.2018, 22:21 UTC
Ostatni post: Cicha



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości