No ja, mówiąc szczerze mam "nieco" inne zdanie...
Po 2h zaczęła mnie po prostu drażnić.
Cut scenki można przyspieszyć CZASEM spacją, CZASEM esc a CZASEM przytrzymanym esc. Bez sensu...
Wręcz na chama wrzucane są cutscenki. Zbieranie ziół to jakaś porażka. Przy każdym ziółku bohater klęka i kozikiem ślicznie ucina jakiś badyl.
Szybciej w rzeczywistości zrywam szczaw niż ten gostek rumianek... Całkowicie zaniechałem zielnictwa...
Z immersją przeholowali na maksa :/
W sklepie mięsnym wybór większy niż w Biedronce. Każdy rodzaj mięsa jest do kupienia.
W ziołowym chyba tylko kardamonu i kminku nie znalazłem.
W piekarni od precelków przez bułki i bułeczki po bochny i bochenki chleba.
W monopolowym 24h wszystkie alkohole świata...
Pytam się: PO CO?
Food to Food.
A nie z listą zakupów do sklepu idę.
U krawca kupisz po prostu każdy ciuch jaki sobie wymarzysz. Reserved razem z H&M wysiada.
PO CO?
U miecznika taki wybór broni, że w muzeum jest mniejszy wybór.
I to niektóre miecze praktycznie statsami się nie różnią..
PO CO?
U zbrojmistrza identyczna sytuacja. Kilka zbroi w tej samej cenie. Identyczne statsy...
Ale do wyboru za to są 3 kolory...
PO CO?
I w sumie tak bym jeszcze mógł ponarzekać...
Na duży plus, natomiast to system walki...
No trzeba się nauczyć i w cholerę ćwiczyć...
Ciężko!
Żeby połączyć combosy a przy tym zdążyć z tarczą....
Uuuuuu..... Podoba mi się..
Coś podobnego było w Wieśku I. Jak trzeba było utrzymać rytm w walce i w odpowiedniej chwili klikać...
I w sumie w miarę ciekawie rozwiązana sprawa targowania się...
A po chyba już trzecie to cała ta gra to jakieś science fiction.
Jak to możliwe żeby w średniowieczu nie było smoków?
Ale podsumowując... Gierka z hadeka mi poleciała...
Zdecydowanie za dużo rzeczy jakie mnie w niej denerwują...
Czekając na oficjalny release ED wracam pod wodę do Subnautica