(07.08.2019, 07:51 UTC)DYoda napisał(a): Pograłem trochę - mam 25 lev i oto moje przemyślenia.
Gra ogólnie mi się podoba, ale mój typ grania (RPG) wymaga trochę samozaparcia. Wszyscy w świecie TESO latają jak szalenie po sznurku od celu do celu. Ja dla odmiany nie przeklikuję dialogów i gram w sposób nieśpieszny.
Ja też zacząłem ostatnio pykać i gram tak samo - możemy się kiedyś spiknąć na wspólne przygodowanie
I tak, zauważyłem to samo. W ogóle ludzie w tej grze są jacyś tacy... samolubni i inni niż społeczność, którą pamiętam z wczesnych lat 2000-nych np. z Worlds of Warcraft.
Pzykład - biegnę z jakimś randomem przez tunel do celu questa. Po drodze atakują go moby - więc mu pomagam. Bez dziękowania pędzi dalej. Obydwaj gadamy z NPC-em od questa, ja biegnę z powrotem i nagle atakuje mnie z 5 mobów. Typ przebiega obok mnie, kompletnie ignorując całą sytuację.
Spotykam się z takimi sytuacjami bardzo często w ESO. Nie wiem czy to ta specyfka społeczności tej konkretnej gry, czy ogólnie tak teraz jest w MMO... Dla mnie coś takiego jest nie do pomyślenia. Może zabrzmię jak stary zgred, ale "kiedyś to było". Ludzie - nieważne randomy czy znajomi - po prostu pomagali sobie w kłopotach w grze. Przykre to trochę, bo sprawia, że gra MMO jest trochę jak single player, tyle że widzisz innych graczy.
To trochę zaprzeczenie idei MMO.
Liczba postów: 2,179
Liczba wątków: 59
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
212
Platforma:
CMDR: DYoda
07.08.2019, 11:18 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.08.2019, 11:19 UTC przez DYoda.)
weekend ? czy w tygodniu ?
(07.08.2019, 09:08 UTC)Mathias Shallowgrave napisał(a): (07.08.2019, 07:51 UTC)DYoda napisał(a): Pograłem trochę - mam 25 lev i oto moje przemyślenia.
Gra ogólnie mi się podoba, ale mój typ grania (RPG) wymaga trochę samozaparcia. Wszyscy w świecie TESO latają jak szalenie po sznurku od celu do celu. Ja dla odmiany nie przeklikuję dialogów i gram w sposób nieśpieszny.
Ja też zacząłem ostatnio pykać i gram tak samo - możemy się kiedyś spiknąć na wspólne przygodowanie
I tak, zauważyłem to samo. W ogóle ludzie w tej grze są jacyś tacy... samolubni i inni niż społeczność, którą pamiętam z wczesnych lat 2000-nych np. z Worlds of Warcraft.
Pzykład - biegnę z jakimś randomem przez tunel do celu questa. Po drodze atakują go moby - więc mu pomagam. Bez dziękowania pędzi dalej. Obydwaj gadamy z NPC-em od questa, ja biegnę z powrotem i nagle atakuje mnie z 5 mobów. Typ przebiega obok mnie, kompletnie ignorując całą sytuację.
Spotykam się z takimi sytuacjami bardzo często w ESO. Nie wiem czy to ta specyfka społeczności tej konkretnej gry, czy ogólnie tak teraz jest w MMO... Dla mnie coś takiego jest nie do pomyślenia. Może zabrzmię jak stary zgred, ale "kiedyś to było". Ludzie - nieważne randomy czy znajomi - po prostu pomagali sobie w kłopotach w grze. Przykre to trochę, bo sprawia, że gra MMO jest trochę jak single player, tyle że widzisz innych graczy.
To trochę zaprzeczenie idei MMO.
Jak ktoś pierwszy raz leveluje to pewnie czyta questy (bo w sumie głównie fabułą się TESO wyróżnia). Jak chcesz zmienić klasę i robisz kolejny raz to samo, to już przeklikujesz i się nie zatrzymujesz .
Z tych powodów, które wymieniłeś zainteresowałem się WoW Classic - chociaż początkowo byłem nastawiony na anty. Na serwerach jest określona grupa osób (brak mieszania się ludzi z różnych realmów). To tworzy społeczność w której nie jesteś już tak anonimowy jak w nowszych grach/dodatkach i trzeba jednak dbać o swoją reputację - dobrą czy złą. Do tego wiadomo, że pozostanie w takiej formie jak na początku, czyli brak kolejnych dodatków i dzięki temu Twój czas poświęcony na samodoskonalenie nie pójdzie na marne.
Liczba postów: 2,179
Liczba wątków: 59
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
212
Platforma:
CMDR: DYoda
(07.08.2019, 17:27 UTC)Haji-me napisał(a): Z tych powodów, które wymieniłeś zainteresowałem się WoW Classic - chociaż początkowo byłem nastawiony na anty.
Sorry za OT.
Nigdy nie grałem w WoW, jakoś mi nie było po drodze.
Możesz coś więcej napisać na temat WoW Classic ?
08.08.2019, 14:28 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.08.2019, 14:28 UTC przez Haji-me.)
(07.08.2019, 18:10 UTC)DYoda napisał(a): (07.08.2019, 17:27 UTC)Haji-me napisał(a): Z tych powodów, które wymieniłeś zainteresowałem się WoW Classic - chociaż początkowo byłem nastawiony na anty.
Sorry za OT.
Nigdy nie grałem w WoW, jakoś mi nie było po drodze.
Możesz coś więcej napisać na temat WoW Classic ?
Żeby tu nie śmiecić https://forum.thewingedhussars.com/showt...#pid122116
Liczba postów: 1,085
Liczba wątków: 37
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
49
Platforma:
CMDR: Xenderr
RSI Handle: xendur
(07.08.2019, 09:08 UTC)Mathias Shallowgrave napisał(a): (07.08.2019, 07:51 UTC)DYoda napisał(a): Pograłem trochę - mam 25 lev i oto moje przemyślenia.
Gra ogólnie mi się podoba, ale mój typ grania (RPG) wymaga trochę samozaparcia. Wszyscy w świecie TESO latają jak szalenie po sznurku od celu do celu. Ja dla odmiany nie przeklikuję dialogów i gram w sposób nieśpieszny.
Ja też zacząłem ostatnio pykać i gram tak samo - możemy się kiedyś spiknąć na wspólne przygodowanie
I tak, zauważyłem to samo. W ogóle ludzie w tej grze są jacyś tacy... samolubni i inni niż społeczność, którą pamiętam z wczesnych lat 2000-nych np. z Worlds of Warcraft.
Pzykład - biegnę z jakimś randomem przez tunel do celu questa. Po drodze atakują go moby - więc mu pomagam. Bez dziękowania pędzi dalej. Obydwaj gadamy z NPC-em od questa, ja biegnę z powrotem i nagle atakuje mnie z 5 mobów. Typ przebiega obok mnie, kompletnie ignorując całą sytuację.
Spotykam się z takimi sytuacjami bardzo często w ESO. Nie wiem czy to ta specyfka społeczności tej konkretnej gry, czy ogólnie tak teraz jest w MMO... Dla mnie coś takiego jest nie do pomyślenia. Może zabrzmię jak stary zgred, ale "kiedyś to było". Ludzie - nieważne randomy czy znajomi - po prostu pomagali sobie w kłopotach w grze. Przykre to trochę, bo sprawia, że gra MMO jest trochę jak single player, tyle że widzisz innych graczy.
To trochę zaprzeczenie idei MMO.
Poziom trudności kontent open world PVE w ESO jest taki, że granie wymaga kooperacji. Z tego powodu gracze nie zważają na innych . WOW vanilla był trudniejszy... podobno...
Liczba postów: 2,179
Liczba wątków: 59
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
212
Platforma:
CMDR: DYoda
18.08.2019, 19:39 UTC
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.08.2019, 19:39 UTC przez DYoda.)
Dobiłem do 37 lev.
Moje kolejne przemyślenia na temat ESO:
- Świat ciekawy
- Questy różne - ale w większości in plus. Chodzi mi o cześć fabularną bo technicznie to przynieś/zabij/pozamiataj
- Skalowanie świata - PORAŻKA- nie czuć rozwoju bohatera. Niestety ale wydaje mi się że ten aspekt zabiję tę grę w moich oczach. Pewnie skończę główny wątek i kilka pobocznych questów i odstawię na półkę. Po co dodawać te punkciki, po co ciułać lepszy stuff gdy praktycznie nadal trzeba się tyle samo klepać z byle spotkanym npcem.
To mnie też od TESO odrzuca :/
(18.08.2019, 19:39 UTC)DYoda napisał(a): Dobiłem do 37 lev.
Moje kolejne przemyślenia na temat ESO:
- Świat ciekawy
- Questy różne - ale w większości in plus. Chodzi mi o cześć fabularną bo technicznie to przynieś/zabij/pozamiataj
- Skalowanie świata - PORAŻKA- nie czuć rozwoju bohatera. Niestety ale wydaje mi się że ten aspekt zabiję tę grę w moich oczach. Pewnie skończę główny wątek i kilka pobocznych questów i odstawię na półkę. Po co dodawać te punkciki, po co ciułać lepszy stuff gdy praktycznie nadal trzeba się tyle samo klepać z byle spotkanym npcem.
Wydaje mi się, że możesz źle budować postać - w tej grze linia fabularna jest po to, żeby odblokować skill do end gamu. Generalnie lata się cały czas z tym samym na paskach, żeby odblokować pożądane skille i ich morphy w dalszej części drzewka. Dlatego trzeba w miarę szybko ustalić co się chce robić daną postacią i jakiej broni i zbroi używać.
"Każda frakcja ma takiego Fenyla, na jakiego zasłużyła" - CMDR Goliat
Liczba postów: 2,179
Liczba wątków: 59
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
212
Platforma:
CMDR: DYoda
(18.08.2019, 21:19 UTC)Fenyl de Lechia napisał(a): (18.08.2019, 19:39 UTC)DYoda napisał(a): Dobiłem do 37 lev.
Moje kolejne przemyślenia na temat ESO:
- Świat ciekawy
- Questy różne - ale w większości in plus. Chodzi mi o cześć fabularną bo technicznie to przynieś/zabij/pozamiataj
- Skalowanie świata - PORAŻKA- nie czuć rozwoju bohatera. Niestety ale wydaje mi się że ten aspekt zabiję tę grę w moich oczach. Pewnie skończę główny wątek i kilka pobocznych questów i odstawię na półkę. Po co dodawać te punkciki, po co ciułać lepszy stuff gdy praktycznie nadal trzeba się tyle samo klepać z byle spotkanym npcem.
Wydaje mi się, że możesz źle budować postać - w tej grze linia fabularna jest po to, żeby odblokować skill do end gamu. Generalnie lata się cały czas z tym samym na paskach, żeby odblokować pożądane skille i ich morphy w dalszej części drzewka. Dlatego trzeba w miarę szybko ustalić co się chce robić daną postacią i jakiej broni i zbroi używać.
Ja wiem że nie mam optymalnie prowadzonej postaci ale na miłość programistów, w porównaniu z początkowym szczawiem to noobki z pierwszej prowincji powinienem kłaść na jednego hita a tu dalej cykanie. Mam już postać co pokonała kilku ważniaków a użeram się z byle rozbójnikiem.
|