Wiem że to może być dość trudne w zdobyciu, ale pamiętam że w latach 80-tych zeszłego stulcia w Młodym Techniku była dość rozległa retrospekcja polskiego rusznikarstwa z okresu międzywijennego, polecam lekturę. Chyba jedynie dostępna w porządnych biblitekach, albo w mojej piwnicy na kontynencie, o ile myszy nie zjadły
02.10.2016, 17:09 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.10.2016, 17:12 UTC przez ShinzoSin.)
Poszukam, może znajdę gdzieś w okolicy dostępne. Skaner w sumie mam więc wystarczy popytać zapewne, a dalej to już nie problem. Dzięki za tipa, rep leci.
A tu kontynuacja wczorajszego tematu. Skoro było o enigmie to nie może zabraknąć o tym jaka była jej wbudowana wada, która w efekcie przyczyniła się do złamania kodu. Jest polski ślad wspomniany, maszyna BOMBA. Wymagana znajomość angielskiego.
Oraz Extra Bit w tym samym temacie, bez tego powyższe nie jest kompletne.
07.10.2016, 09:53 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2016, 10:17 UTC przez ShinzoSin.)
Obawiam się że to pseudo nauka. Kolesiowi ktoś opowiedział na czym polega zobaczyć UFO i postanowił, że opowie jak to on sam widział coś podobnego. Reszta mieszkańców wpadła na podobny pomysł jak tylko usłyszeli jego historię i podokładali od siebie, coby się z grubsza zgadzało. Wszak nie co dzień trafia się do telewizji...
Odnośnie historii o UFO nie pasuje mi jedna, a właściwie to kilka rzeczy w tych wszystkich relacjach.
1. Załóżmy, że jakaś obca cywilizacja, zaawansowana na tyle by do nas przylecieć z innego systemu, faktycznie do nas przylatuje. Po co? Zadajmy sobie pytanie. Żeby uprowadzić jakiegoś wieśniaka? Dobra potwierdzili istnienie homo sapiens, przebadali kilka przedstawicieli gatunku i odlecieli? To się kupy nie trzyma.
2. Skoro do nas dotarli to znaczy, że mają ogromną przewagę technologiczną. Musieliby być niesamowicie dobroduszni, żeby tego nie wykorzystać. Mając źródło energii pozwalające na podróże międzygwiezdne muszą też posiadać arsenał o jakim nam się nie śniło, ale zamiast go użyć postanawiają pojeździć furmanką...
3. Ich fizjonomia. Z opisu wynika że to były istoty humanoidalne. Do tego oddychały naszą atmosferą! To wskazuje na niesamowity zbieg okoliczności, albo na ograniczoną wyobraźnię tego faceta. Obstawiałbym raczej to drugie. Albo jest jeszcze trzecia opcja i kolo trafił na amerykanców ubranych w piankę płetwonurków z pomalowanymi gebami, którzy akurat testowali jakąś nową zabawkę.
Ogólnie wkurzają mnie wszelkie raporty o UFO bo większość okazuje się glupim kawalem, a reszta pewnie po prostu się nie demaskuje.
Wizyty kosmitów nie mają sensu. Nawet nasza prymitywna technologia pozwala nam odczytać tablice rejestracyjna z orbity. Obcy przewyźszający nas technologicznie raczej mieliby podobne możliwości. Więc niby po co mieliby się dać zauważyć?
W każdym razie wolałbym unikać takich tematów w tym wątku. To nie historia, a pseudo historie.
Teoretycznie podpada to pod ciekawostki. Ale mieliśmy w tamtym okresie dość rzeczywistych cudów techniki, świetnie udokumentowanych i opisanych, że raczej nie musimy dorzucać tych wymyślonych.
Dziś chciłem Wam zapodać coś co mnie zafascynowało swego czasu. Komputery mechaniczne do sterowania ogniem artyleryjskim pancerników z okresu drugiej wojny światowej. Słowo komputer wtedy oznaczało coś innego niż dziś. Niestety po angielsku.
10.10.2016, 07:50 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.10.2016, 07:51 UTC przez Yautja.)
UFO, Yeti, Wielka Stopa, Chupacabra.... to dokładnie ten sam zbiór, co kiedyś południce, duchy, wilkołaki, a potem czarna wołga: urban legends.
Kreowanie legend ma aspekt społeczny i wiązania grupy, więc istniłay i będą istnieć (http://www.livescience.com/7107-urban-le...rsist.html).
Co mnie irytuje, to to że taki np. Discovery zaczął puszczać programy o polowaniu na duchy czy Wielką Stopę. Nie ma już czego oglądać w tej telewizji. Jak program z takim dorobkiem fajnych materiałów popularnonaukowych zaczął puszczać program, w którym kilku gości i kobita biega w nocy po lesie i podskakują z podniecenia jak gdzieś trzaśnie gałązka? Pozostaje powtórzyć za Skazą
10.10.2016, 19:45 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.10.2016, 19:50 UTC przez ShinzoSin.)
Jeśli idzie o południce itp to akurat słowiańskie legendy i powiedzonka miały często jakieś prozaiczne znaczenie. Sam pamiętam jak jeszcze moja babcia mnie upominała: nie idź na dwór bez czapki bo cię licho złapie. Raczej nie trzeba tłumaczyć, że zwyczajnie bała się, że się przeziębię. Podejrzewam, że było wiele podobnych rzeczy w folklorze, które z czasem przerodziły się w jakieś niestworzone historie, ale mało kto z ówczesnych ludzi brał na poważnie jakieś nadprzyrodzone głupoty. Jeśli nawet to zapewne był wioskowym głupkiem...
A wracając do tematu wątku to rozbawił mnie niedawno filmik o historii Japoni. Kolejny mały przykład, że wcale nie musi być nudno gdy rozmawiamy o historii. Tak trochę History of Japan for dummies ;p
11.10.2016, 04:58 UTC (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.10.2016, 05:01 UTC przez Reinrk van Dall.)
(10.10.2016, 07:50 UTC)Yautja napisał(a): UFO, Yeti, Wielka Stopa, Chupacabra.... to dokładnie ten sam zbiór, co kiedyś południce, duchy, wilkołaki, a potem czarna wołga: urban legends.
Kreowanie legend ma aspekt społeczny i wiązania grupy, więc istniłay i będą istnieć (http://www.livescience.com/7107-urban-le...rsist.html).
Co mnie irytuje, to to że taki np. Discovery zaczął puszczać programy o polowaniu na duchy czy Wielką Stopę. Nie ma już czego oglądać w tej telewizji. Jak program z takim dorobkiem fajnych materiałów popularnonaukowych zaczął puszczać program, w którym kilku gości i kobita biega w nocy po lesie i podskakują z podniecenia jak gdzieś trzaśnie gałązka? Pozostaje powtórzyć za Skazą
Co zrobisz, koleżanka zdjęła nie działający zegar ze ściany, trzyma w rękach poziomo jak talerz pełen zupy i mówi: "ale przecież on działa". Mówię, bo trzymasz go poziomo.
"Jaka to różnica czy jest pionowo czy poziomo? Wytłumacz mi."
Zamiast użyć prostego słowa "ciężar wskazówki" zacząłem "siła grawitacji..." i tu od razu bulwers "co ty mi tu wykład o grawitacji"...
Tyle było z chęci "wytłumacz mi" zrozumienia dlaczego zegar nie mógł sobie na słabej baterii poradzić z godziną 7:45 i 45 sekund.