Eksploracje CMDR Ryczypióra
#11
Ajj, mea culpa! Nie sprawdziłem i zasugerowałem się właśnie kolorem, a chciałem niejako nawiązać do opowiadania - łańcuszka. Ale niech już tak zostanie, jako wersja alternatywna Wink
[Obrazek: 70464.png]
Odpowiedz
#12
Chłopie, jak będziesz organizował seminaria pisarskie to mam juz z góry wykupiony karnet na wszystkie zajecia Smile Zapłace Świńskim Ryjem Smile
Odpowiedz
#13
Dziennik komandorski, data gwiezdna 21.10.3303

Trochę mi zeszło od ostatniego wpisu w dzienniku. Nie dlatego, że nic się nie działo, ooo, co to, to nie. Po przedterminowym wyjściu z aresztu (przedterminowym, bo współbywalcy przybytku napisali petycję o moje natychmiastowe zwolnienie - nie z dobrego serca, bynajmniej! Po prostu nie mogli wytrzymać mojego chrapania na materacu z wystającą sprężyną) imałem się prostych robótek. Byłem uziemiony jeszcze na kilka dni, więc dorabiałem trochę w dokach i jako złota rączka.
Nawet od Hetmana dostałem zlecenie:
- Ryczypiór, stań tu - wskazał na miejsce przy biurku w hetmańskiej kajucie - i czekaj... - pomajstrował coś przy panelu holograficznym, a z klimatyzacji zaczęło płynąć chłodne powietrze. Oczekiwałem orzeźwiającej bryzy znad czystego morza w ciepły, letni wieczór i... tak... coś w tym jest, z zaznaczeniem, że na plaży znajdują się nieszczelne kontenery z biowaste. W całej kajucie czuć było smród czegoś gnijącego.
- Od kilku dni zamiast orzeźwiającej bryzy znad czystego morza w ciepły, letni wieczór wieje mi toj tojem... zrób coś z tym, bo sie tu wysiedzieć nie da! - błagalnie rozkazał Mathias i wyszedł.
Chcąc nie chcąc wyciągnąłem multinarzędzie i począłem gmerać przy jednostce. Tam czysto, nawet zadziwiająco czysto. Idąc dalej przewodem dotarłem do otworu wentylacji, po otwarciu którego wszystko stało się jasne. Jakieś małe zwierzątko futerkowe wykonało skok śmierci przelatując przez wirnik wentylatora i to, co na górze mogło być szczurem, na dole skończyło jako mielone.
Zapakowałem zewłok do pojemnika, Mathias stwierdził:
- Tak, Manig coś ostatnio wspominał, że mu fretka uciekła. Będzie niepocieszony, jak się dowie.

Po tym wydarzeniu dostałem propozycję dołączenia do działu technicznego. Grzechem byłoby nie skorzystać, dobra i stała kasa, dostęp do każdego zakamarka stacji, darmowa kawa i... no chwały i kobiet to nie przyniosło, ale i tak...

W międzyczasie dostaliśmy pozwolenie na budowę luksusowego baru na którymś HIPie. Pamiętam, jak wszyscy wyruszyliśmy z pieśnią na ustach, a wracaliśmy z podkrążonymi oczami, bełkocząc coś niezrozumiałego, czy też biorąc udział we własnych halucynacjach. Może to przez opary alkoholu, może przez zmęczenie, a może przez oba czynniki, ale się udało! I to jak! I tylko dzięki ogromnemu zaangażowaniu Husarskiej Braci oraz przyjaciół! W barze później byłem tylko raz - przepijając od razu dwie pensje... jedną lampką Evil Jujce.

Musząc podreperować budżet, bo zbliżała się kolejna rata za już nie tak nowego, ale podrasowanego Pythona wziąłem zlecenie w systemie... ee... ta moja pamięć do nazw... coś w rodzaju Chumbawamba... no nie ważne. Miałem tam sprawdzić okablowanie stacji - robota prosta, ale dość żmudna. Podleciałem swoją wysłużoną kobyłką, zameldowałem się u kierownika i dostałem schemat stacji. Wspominałem już, że technik ma dostęp wszędzie? No właśnie, trochę jak szczur - wejdzie w każdy zakamarek. No i sprawdzałem właśnie przewody pod trybunami średniej salki konferencyjnej, gdy nagle zgasło światło, a po chwili słychać było szuranie kilkunastu par butów.
- AŁA! Uważaj Bracie! - krzyknął jeden z głosów
- Sorry Batory, mogliby chociaż oświetlenie awaryjne włączyć - odpowiedział drugi
Szuranie i krzątanina wreszcie ustały, a jasny snop światła z reflektora oświetlił postać na środku sali.
- Braci... ...negaci! Kur... co je.... z ...ym mik...onem?
Zauważyłem, że z wrażenia przycisnąłem kolanem światłowód nagłośnienia. Już chciałem coś powiedzieć, ale postać nie zważając na problemy mówiła dalej
- Zebraliśmy się tu dzisiaj, by omówić dalsze cele naszej frakcji - zaczął przemówienie - Jak wiecie, Husaria swój bar dostała, ale spełniliśmy nasze dotychczasowe postulaty! - oho, myślę, o czym on mówi?
- Jesteśmy piratami! - krzyknął
- TAAAAK! - rozległo się kilka gardeł z sali
- Jesteśmy mordercami!
- TAAK! - Tym razem to chyba tylko dwa gardła były...
- Jesteśmy ci dobrzy!
- TAAAAAAAAK! - tym razem chyba wszyscy
- Dzięki demokracji, którą tu mamy, każdy robi co chce, kiedy chce i dobrze się bawimy! - kontynuowała postać
- A to przypadkiem nie jest anar... - ktoś odważny lub głupi z trybun rozpoczął pytanie, zanim jednak zakończył prowadzący ogłuszył go celnym rzutem kawałkiem stojaka
- Tak więc mamy tu demokrację i nie ma u nas lepszych, czy gorszych! Wszyscy rządzimy na równi i każdy ma prawo robić...
- Ja chcę teraz mówić - wtrąciłem przez własny mikrofon testowy spod trybun
- Co? Który to powiedział? - reflektor niczym szperacz świecił teraz na trybuny. Oczywiście nikt nie spodziewał się szczura. - wiedz, że już jesteś na KOS, kimkolwiek...
- To gdzie są te chrupki? - zagaiłem. Prowadzący przybrał barwę purpurową, a na skroniach pojawiły się żyłki
- JAKIE CHRUPKI!? DO JASNEJ... - znów "przypadkiem" nadepnąłem na światłowód
- No właśnie, jakie chrupki, miały być kanapki - odezwał się ktoś z trybun, wturowało mu zgodne pomrukiwanie
- DARMOWE PIWO DLA WSZYSTKICH! - krzyknąłem, a przemawiający zaczął kręcić się po sali jak trzmiel, który pierwszy raz wzleciał i stwierdził, że natura jest jednak wredna.
- NASZE KOLEJNE CELE... - począł mówić dalej
- A te kanapki i piwo to kiedy? - odezwał się głodny głos z trybuny
- Echh... jak tylko skończymy rozmawiać o celach... - odpowiedział zrezygnowanym głosem prowadzący
- Ja tam bym chętnie swoją celę zamienił na coś wygodniejszego, wieje tam jakoś tak... - powiedział inny głos z trybuny z lekką chrypką, jakby dopiero co się obudził
- Eeeeee, ale czemu nie można rozmawiać przy kanapkach? Ja idę... - powiedział jakiś głos, kilka innych mu przytaknęło i rozpoczęło się szuranie
- Ty, a to darmowe piwo też będzie? - zapytał niezdecydowany głos
- No jak mówił, że darmowe, to będzie darmowe
I po chwili szurania na sali pozostał tylko ogłuszony rzutem pirat oraz prowadzący, który z niedowierzaniem patrzył na miejsca zajmowane jeszcze przed chwilą przez Braci.
- Wszyscy jesteście na KOS - wysyczał prowadzący i wyszedł z sali szybkim krokiem.

Ja dokończyłem zlecenie i odebrałem kasę za przegląd i naprawy. Będzie na kolejną ratę.
[Obrazek: 70464.png]
Odpowiedz
#14
o kur.... Smile
nic dodać nic ująć Smile
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [LORE] [CMDR RUSAŁKA] Dziennik pokładowy misji "Czerwona Panda". Rusałka 7 4,685 20.04.2023, 15:18 UTC
Ostatni post: Rusałka
  Neural Log - CMDR ShiMan ShiMan 32 22,130 09.08.2022, 19:56 UTC
Ostatni post: ShiMan
  CMDR MAGNUM354 MAGNUM354 10 13,316 07.11.2021, 18:03 UTC
Ostatni post: MAGNUM354
  CMDR DYoda DYoda 64 71,845 16.02.2019, 21:45 UTC
Ostatni post: DYoda
  Dziennik pokładowy: Cmdr Mathias Shallowgrave Mathias Shallowgrave 41 57,927 20.01.2019, 03:14 UTC
Ostatni post: Mathias Shallowgrave



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości