14.06.2020, 11:36 UTC
Przedmowa - garść informacji i wątpliwości zanim zacznę się wczuwać,
czyli Out Of Character esej o tym co komu wolno i kiedy
I. Mam małą zagwozdkę. Otóż zanim zabrałem się do wymyślania czegokolwiek pod RP Przeczytałem wszystkie regulaminy i aktualizacje do nich i tak jak uważam, że wszystko jest w najlepszym porządku tak zastanawiam się czy stosowanie czarnego humoru w dużym stężeniu jest naruszeniem regulaminu czy nie? Bo wiecie dla jednego pewien żart jest no cóż, właśnie żartem a dla innego te same rzeczy mogą wydać się niesmacznym i obrazoburczym nietaktem.
Osobiście uważam, że tzw. "poprawność polityczna" jest najgorszym złem współczesnego świata (poza moją byłą, hipotetyczną twoją starą i Buką z Muminków - niepotrzebne skreślić) i instynktownie się jej przeciwstawiam w swojej "twórczości", co jeśli poznacie mnie trochę bliżej prawdopodobnie uznacie za uzasadnione.
No to teraz myślicie pewnie, że będzie grubo i nie wiadomo jak harcorowo. Nie, nie zamierzam na siłę być kontrowersyjny czy z premedytacją łamać regulamin dla zasady. Wręcz przeciwnie. Podoba mi się tutejsza miła atmosfera i nie mam zamiaru tego zmieniać. Znam siebie jednak na tyle, że wolę uprzedzić. Ale równie dobrze może się to okazać zbędne bo nie będę potrzebował danego środka wyrazu.
Cały ten wywód powstał dla tego, że nie zamierzam zmieniać tekstu tylko dlatego, że ktoś może się poczuć urażony. Wszystkich i tak nie zadowolę a zakładam, że jeśli dobrnąłeś do tego momentu to jesteś dorosły lub na tyle dojrzały, żeby wyłapać co jest żartem a co nie a sporadyczne siarczyste przekleństwo rzucone przy nieudanej próbie dokowania uznasz za środek stylistyczny a nie jako przejaw braku kultury autora. Podsumowując, nie wiem czy tak będzie w tym wypadku ale zdarza mi się stosować czarny humor, autoironię sporadyczne bluzgi czy przełamywanie tzw. czwartej ściany. Wszystko to ma służyć narracji. Ot Licentia poetica. Zostaliście ostrzeżeni. Jeśli jednak mimo to uznasz, że przesadziłem to śmiało mi to wytknij. Nie unoszę się dumą i da się ze mną dogadać i trudno urazić
II. Pozostałe informacje:
- Mam zarys pomysłu na Godfryda ale wszystko się jeszcze może zmienić bo sam nie jeszcze wiem czego chcę
- Godfryda traktuje trochę jak mnie samego w tamtym miejscu i czasie. Nie czułbym się komfortowo pisząc rzeczy, które może i pasują do danej sytuacji ale do mnie kompletnie nie. Nie oznacza to oczywiście braku ewentualnych wyjątków. Moja postać to nie ja ale jeśli z czasem zauważysz podobieństwa to tak miało być.
- Wątek jest otwarty tak bardzo jak to tylko możliwe. Dopisujcie swoje wątki związane z moim komandorem, wyrażajcie opinię, sugerujcie pomysły i wytykajcie błędy. Skorzystam na tym zarówno ja jak i czytelnicy.
- nie wykluczam używania waszych postaci w charakterze postaci którośtam - planowych a większe wystąpienia będę uzgadniał z samymi zainteresowanymi. Jeśli natomiast dodasz w tym temacie coś od siebie to możesz liczyć się z tym, że się do tego odniosę.
- Pierwsze wpisy mogą być niespójne, bądź wręcz niezgodne z Lore ED a to dlatego, że jestem totalną świerzynką w Uniwersum Elite i dopiero wgryzam się w setki stron materiałów źródłowych Będę na bieżąco stosował się do waszych uwag i korygował ewentualne błędy.
Dużo było tego wstępu a pora wbić się w buty komandora Godfryda. Myślę, że zacznę od nieco suchego biogramu jako punktu wyjścia i dalej popłynę już fabułą. Ahoj Przygodo!
Z formularza przejęcia pracownika przymusowego Imperium
Imię: Godfryd
Nazwisko: de Bouillon (zmienił po ucieczce na Cichy przyp. autora)
Przynależność etniczno - kulturowa: Imperium
Ojciec: Francis de Bouillon
Zawód ojca: Makler giełdowy
Matka: Anna de Bouillon (z domu Żukowska)
Zawód matki: Stewardessa (zaginiona w czasie wykonywania czynności służbowych)
Powód przejęcia: długi hazardowe ojca
Stosunek zatrzymanego do polityki Imperium: Patriotyczny. Jednak często wyraża poglądy rewolucyjne, potępia niewolnictwo. Podejrzewany o sympatyzowanie ze zwolennikami Aidling Duval. Obserwować.
Uwagi: Zapytany o wiek i inne dane zatrzymany zaczął wykrzykiwać przekleństwa pod adresem matki oficera podejmującego zatrzymanie. Ponadto wykrzykiwał bezsensowne hasła jak "Uwolnić Orkę!, Han strzelał pierwszy! Jar Jar Imperatorem! (wydano prewencyjny nakaz zatrzymania wspomnianego Jar Jara). Bredził coś o błyskawicach i mocy. Prawdopodobnie nierównoważony bądź niepełnosprawny intelektualnie.
Obecny status: DANE USZKODZONE....
Godfryd de Bouillon Imię odziedziczył po wielkim praprzodku, przywódcy Pierwszej Krucjaty z Ziemskiego XIw. Syn francuskiego maklera giełdowego i polskiej hostessy z promu międzygwiezdnego. Wychowany w duchu Imperialnego patriotyzmu. W wieku 20 lat zostaje sprzedany do pracy w kopali w zamian za anulowanie długów hazardowych ojca. Niedługo po tym matka znika w czasie podroży służbowej (ciała nigdy nie odnaleziono). w weku 25 lat Godfryd brawurowo ucieka z kopalni kradzionym Sidewinderem, co dostrzega oficer werbunkowy Federacji Pilotów, nawiązał z Godfrydem kontakt radiowy i zaoferował szkolenie. Godfryd, niezbyt ufny dał się przekonać dopiero kiedy zaoferowano mu zmianę nazwiska i wymazanie kartoteki, a co za tym idzie - wolność.