The Winged Hussars - Forum

Pełna wersja: Ludzkość vs Thargoidzi - rozważania
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Tak mnie naszło na lorowe rozważania... W skrócie obecna historia kontaków ludzko-thargoidzkich wygląda tak:

1. Spotkanie z obcymi. 
2. Wojna. 
3. Dostarczenie obcym mykowirusa, co doprowadziło niemal do ksenocydu. 
4. Długo, długo nic.
5. [ELITE DANGEROUS] Ludzie znajdują barnacle, które zostały stworzone przez Thargoidów. Ludzie o tym jeszcze nie wiedzą
6. Ludzie zaczynają eksploatować barnacle w Plejadach dla meta alloysów. Kolonizacja Plejad.
7. Thargoidzi pojawiają się, żeby bronić swoich włości. 
8. Thargoidzi atakują zameszkałą przestrzeń. 
9. Źródła barnacli w Plejadach wysychają, ludzie znajdują nowe w Witch Head. 
10. Kolonizacja Witch Head, odwrót Thargoidów z Bańki i zmasowany atak na Witch Head. 
11. Ludzkość pokonuje obcych w Witch Head. 

Tak to się mniej więcej przedstawia. I jasno wynika z tego, że tym razem - w przeciwieństwie do poprzedniego razu - to my jesteśmy agresorami, a nie Thargoidzi. Było to dla mnie spore zaskoczenie, bo to nie jest częsty scenariusz w filmach czy grach. Przeważnie to my bronimy się przed obcymi, a tu proszę - nie tylko eksploatujemy ich zasoby, ale wyparliśmy obcych z dwóch mgławic i sami je skolonizowaliśmy. 

Powoli zbliżamy się do mgławicy Oriona i Barnard's Loop, a właśnie tam, w sektorach Col 70 znajduje się domniemane siedlisko Thargoidów. 

Jak tylko w galaktyce pojawili się obcy, oficjalnym stanowiskiem TWH było nieatakowanie ich. Dopiero, kiedy okazało się, że obcy nie są zainteresowani dyplomacją, znieśliśmy tą zasadę. Ja sam na początku też zamierzałem podejść do kontaktu z Thargoidami pokojowo. Niestety nie ma takiej opcji i jedyny wybór jaki mamy to być biernym lub walczyć. 

Osobiście wybrałem tą drugą opcję, bo z początku wydawało się, że jednak jesteśmy atakowani - dopiero później prawda wyszła na jaw. [RP OFF] No i dla samego gameplaya, bo walka z obcymi daje sporo frajdy ;) [/RP OFF].

Do tego dochodzi jeszcze cały wątek tajemniczej organizacji The Club, która podobno działa za kulisami, pociągając za sznurki, sprawa dwóch gatunków Thargoidów (teoria głosi, że ci, z któymi walczymy teraz, to bardziej pokojowo nastawiona rasa, która ucieka z Barnard's Loop przed wojną domową z bardziej agresywnym kuzynostwem i ludzkość po prostu stoi na drodze ich ucieczki). 

Dopiero po akcji w Witch Head zaczynam mieć wątpliwości... ale teraz jest już trochę za późno, biorąc pod uwagę, że wsadziliśmy już stopę między przysłowiowe drzwi i wleźliśmy z butami na terytorium obcej rasy. Rasy, która bez wątpienia zniszczyłaby nas w mgnieniu oka, jeśli tylko na to byśmy pozwolili - ale jednak rozumnej i zaawansowanej technologicznie. 

A co Wy myślicie na ten temat? 
Słyszałem niegdyś plotkę, że to od graczy zależało w jaki sposób rozwinie się fabuła z Thargoidami, ale ponieważ jak to ludzkość najpierw strzela, potem myśli wywołało to wojnę.
Nigdy się już nie dowiemy jak mogło wyglądać 3305, gdybyśmy osiągnęli pokój, próbowali zrozumieć ich "język".

Jeśli o tematykę Sci-fi chodzi to owszem zazwyczaj kosmici są agresorami, ale jest też wiele uniwersów w którym ludzkość pchana chciwością pozyskiwania zasobów i rozwoju jest agresorem. Pierwszym przykładem który przychodzi mi do głowy jest Avatar.

Jestem bardzo ciekaw jak się ta sytuacja rozwinie dalej, z pewnością nasze działania nie doprowadzą do wyginięcia tej rasy (z punktu widzenia gameplayowego jest to tzw gameplay loop, który zapewnie najwięcej rozrywki, więc dev nie zdecyduje się na krok ej thargoidy nie żyjo). Być może dowiemy się skąd FAKTYCZNIE Thargoidy pochodzą, a okaże się, że ich obecne terytorium w naszej galaktyce jest tylko "bazą wypadową". Być może ich prawdziwej siły jeszcze nie widzieliśmy, potężniejsze wciąż czekają.

Dlaczego tak mówię? Dlatego, że zazwyczaj walka z Thargoidem polega na walce z jednym z nich. Nie ma zbyt wielu sytuacji, że jest ich więcej na raz.
Dodatkowo znane nam są tylko dwa rodzaje "Scout" i "Interceptor". Żadna z tych nazw tak na prawdę nie jest nazwą wnioskującą, że jest to wersja w pełni przygotowana do walki. Raczej jednostki rekonesansu i przechwytywania.

Pozostaje nam czekać, czasu już nie cofniemy. Pozostaje iść do przodu ku horyzontowi.
Thargoidzi niejednokrotnie bronili swoich materiałów dzięki którym rozwijali swoje technologie. Tymi materiałami były Meta Alloye, które produkowane są przez ich bernacles. Nie jednokrotnie wracali w systemy by ich bronić. Nie inaczej było w momencie kiedy Profesor Palin zaczął ludzką ekspansje w stronę Plejad by ulepszyć nasze badania nad nieznanymi wtedy artefaktami, nie inaczej (tu mogę się mylić) było za czasów konfliktu z Guardianami.

Teraz mamy sytuacje gdzie znaleźliśmy meta alloye w Witch Head i Federacja, Sojusz oraz Imperium wyniuchała kolejny sposób na big biznis poza naszą bańką. To jest zwykły przykład ludzkiej polityki ekspansyjnej, która trwa od czasu założenia Sol.
Thargoidzi generalnie pojawiali się i znikali. Byli obecni w pierwszej Elite i wg LORE rozbici przez wychodowane przez nas grzybo-wirusy. Potem nawet był zawarty pokój - Sojusz dostarczył szczepionkę do jednej z kolonii Thargoidów. Ludzie pilotowali statki Thargoidzkie i nastąpiła wymiana naukowa. Potem znowu gdzieś zniknęli no i pojawili się teraz. Czyli pojawiają się co 150-200 lat, bo takie mniej więcej są przerwy fabularne pomiędzy kolejnymi grami z serii. I skoro już był raz zawarty pokój z Thragoidami, to jak najbardziej teraz też mogła być taka opcja. Nawet mamy przecież dekale, którymi możemy się oznaczyć jako sojusznicy robali ;)
Aż się prosi o jakąś dłuższą kampanię np. w postaci różnych CG, mającą w perspektywie ustanowienie status quo pomiędzy Ludzkością a Thargoidami. 
Osobiście podbałby mi sie pomysł jakiejś formy pokoju, a być może nawet sojuszu zwróconego przeciw tym "agresywnym kuzynom". 
Ludzkość miałaby szansę na dużo lepsze poznanie cywilizacji Thargoidów, ich baz, pochodzenia, biologii, technologii, etc.
Z drugiej strony Thargoidzi też by na takim sojuszu na pewno zyskali, mając nasze wsparcie w walce ze swoim głównym wrogiem, przed którym uciekli.

Lore gry zyskuje ogromnie, możliwe że Thargoidzi odsłonią nam nieco historię Guardianów, z którymi jak wiadomo mieli styczność. 

Gracze otrzymują stopniowo dostęp do technologii thargoidzkich i vice versa. W miarę upływu czasu owocnej współpracy, pojawiają się całkiem nowe technologie hybrydowe, ciekawe moduły, może nawet nowe klasy okrętów, inżynierowie, etc.

W końcu, RAZEM, zaczynamy docierać do domowych systemów naszych aliantów i dobieramy się do tyłków tym naprawdę złym, którzy ich stamtąd wygonili.

Podsumowując te marzenia ściętej głowy, mielibyśmy content na kilka najbliższych latek.  :D
(30.07.2019, 12:12 UTC)Yautja napisał(a): [ -> ]Potem nawet był zawarty pokój - Sojusz dostarczył szczepionkę do jednej z kolonii Thargoidów. Ludzie pilotowali statki Thargoidzkie i nastąpiła wymiana naukowa. 

To się nigdy nie wydarzyło wg oficjalnego lore Elite Dangerous. 

We Frontier: First Encounters były 2 zakończenia - można było dostarczyć Thargoidom szczepionkę (j.w.) lub wirusa, który niemal ich wyniszczył. Wg lore Elite Dangerous FFE zakończył się opcją nr 2.
Nie znam sie na lore wiec tym bardziej z zaciekawieniem czytam takie smaczki i podsumowania. Troche jak jakas stara ksiazke znaleziona na strychu u dziadkow w wakacje :)
Co to ksenocyd?
Co do obecnej sytuacji jak moge popuscic wodze fantazji to sklaniam sie ku tej wersji z otwarciem systemow wokol Oriona. Magia Col 70 i Horse Head Dark Region dziala na mnie niemal od samego poczatku przygody z ED. Jednak nie wiem czy zdajecie sobie sprawe jak olbrzymie sa to sektory. To nie sa pozamykane jakies sektorki w kluczowych punktach przejscia pomiedzy ramionami galaktyki. Obecnie dostepny Orion to tak naprawde dlugi worek otoczony gruba pierzyna z nieznanymi permitami. Na YT jest nawet filmik pokazujacy "warstwowo" obszar zamkniety i powiem wam ze jest on niedokladny na duzy minus... Moglbym tak dlugo :) Ale ad rem. Jesli te okolice sa rzeczywiscie siedliskiem Thargoidow (lub nawet tylko ich przyczólkiem, bo oni chyba nie sa z naszej galaktyki) to krotko mowiac mamy przerabane jak tylko wdepniemy w te rejony.
Motyw samej walki z ich statkami mnie nie kreci na razie az tak bardzo, ale chetnie pobawilbym sie w szpiegowanie lub zwiad na terenie wroga.
Rzeczywiscie jak na to spojrzec to my jestesmy bardziej agresorami, jednak wydaje mi sie ze na takie przypadki nie da sie ot tak po porstu spojrzec i wybrac strone atakujaca. Ludzkosc po prostu sie rozwijala i nastepowala normalna ekspansja. Trafilismy na jakis nowy, ciekawy zasob ktory beznamietnie zaczelismy eksploatowac, pewnie nawet nie zastanawiajac sie czy nie wkladamy reki w ogien. Thargoidzi owszem bronili barnacli, ale tez nie wiem nic o tym zeby probowali w sposob pokojowy wytlumaczyc ludziom ze nie tak sie ich uzywa. I tak dwie rownie glupie, agresywne rasy zamiast pogadac przy piwie, to zaczely sie okladac po lbach kijami na "dzien dobry".
Podobnie jak @-PAQ- chciałbym jakiegoś zalążka sojuszu, chocby przeciwko wspólnemu wrogowi. Nie wiem, kak to jest zvrasami obcych i czy jest jakis konflikt, bo skoro jedni uciekaja, to skad i dokąd uciekają?

Ale takim wspólnym uberwrogiem mogłaby być AI strażników, w końcu to chyba ona zrobiła kuku swoim twórcom gorzej, niż Thargoidzi. A gdzie się podziała? W ogóle chciałbym dowiedzieć się więcej o straznikach, moze maja gdzies ukryta kolonie, albo wiecej danych...
Xenowojownikiem nie jestem, ale z tego co dobrze rozumiem to mamy trzy rodzaje Thargoidów - drony, księżniczki i królowe. Na razie chyba poznaliśmy tylko jeden gatunek co oznacza, że księżniczki i królowe są gdzieś i zajmują się reprodukcją (księżniczka staje się królową w trakcie reprodukcji), oraz dodatkowo są o wiele bardziej inteligentne aniżeli same drony. Poza tym Thargoidzi mogą wytrzymać w temperaturach poniżej zera o wiele dłużej niż ludzie, a także przede wszystkim czują się fantanstycznie w warunkach z dużą radiacją, oraz w świecie bez tlenu. To oznacza, że to o czym mówi sam @Kuba Wolf o sektorach zamkniętych możemy spotkać naprawdę niekorzystną dla nas atmosferę.. Poza tym bernacle przecież przerabiają minerały w te metaalloysy więc ich migracja co jakiś dłuższy czas jest na porządku dziennym, bo owe minerały zawsze się kończą (patrzmy co działo się na Ziemii tysiąc lat temu),

Dodatkowo pamiętajmy, że komunikacja z Thargoidami często gęsto kończy się na niczym. Guardiansi próbowali prosić o pokój, ale Thargoidzi nie chcieli o tym rozmawiać, choć bodajże znaleźli wspólny język. Poza tym zawsze zachowywali swój terytorializm czym typowo jak pisałem wyżej nadepnęliśmy im na piętę w sytuacji kolonializacji Plejad. Oni zawsze zachowywali się agresywnie w stosunku do gatunków i ras, które były zagrożeniem dla ich przyszłości - w szczególności w sytuacji gdzie te gatunki były inteligentne. Guardianowie i tak potrafili odeprzeć ich atak ze względu na technologię dzięki której mamy teraz co mamy na swoich statkach, ale cały konflikt zaczął się przede wszystkim dlatego, że Thargoidzi zostawili swoje plony na planetach, a kiedy wrócili to zobaczyli tam "niebieskich" czyli czerwono-różowych ludków.

Co do Guardianów to ja myślę, że jeszcze ich zobaczymy. Jeśli pamiętacie to bodajże 4 lata temu prezydent Federacji Jasmina Halsey miała wizje co do ich świata opływającego w mleko i miód podczas awarii jej statku. Później okazało się, że zaczęliśmy znajdowac ruiny Guardianów, a sami ludzie okrzyknęli ją szalona ze względu, że widziała pewnie to co było a nie to co jest. Dlatego też osobiście myślę, że jakieś grupy tej rasy przeżyły wojnę i udało się im dojść do sytuacji gdzie mogli w spokoju powoli rozwijać się dalej. Tylko pytanie czy rzucą się na wrogów, którzy wyrżneli ich rasę do końca czy na nas jako, że jesteśmy małą złotą rybką pływająca w malutkim, okrągłym akwarium.

Jesteśmy mali w tym świecie, ale pamiętajmy, że ewolucja ludzkości dawała nam zawsze możliwości, o których pradawni nawet by nie pomyśleli. Niech jednak nas to nie zgubi fakt, że nie musimy wcale być najbardziej inteligentną rasą.
Też jestem przekonany, że zobaczymy jeszcze żywych Guardian i również mam pewne wątpliwości, czy będą z tego faktu zadowoleni. Fakt, że zostawili po sobie tylko ruiny (żadnych wraków statków, czy innych śladów) jakoś nie skłania mnie do tego by wierzyć, że wyginęli na skutek wojny, czy innego kataklizmu. Jestem raczej przekonany, że gdzieś się zadekowali. Te wszystkie wizje, objawienia, czy tajemnicze głosy (mam na myśli wzmianki o tych głosach, o których wspominają np. niektóre logi na megashipach) raczej nie pochodzą (moim parszywym zdaniem) od Thargoidów - wysyła je inna istota/rasa żywa. Czy celem takiego wołania jest pomoc ludzkości, czy próba wciągniecia nas w pułapkę? - Może  kiedyś się tego dowiemy.

Co do Thargoidów, to byli oni wrogo do nas nastawieni od pierwszej części Elite (1984). We Frontierze nikt ich chyba nie spotkał. Jedyna wzmianka o nich "z dwójki" to mityczny, thargoidzki statek klasy Mirage, ktory rzekomo można znaleźć gdzieś na końcu galaktyki. W FFE jest już historia z mycoidem, Argent's Questem i szczepionką. Po przywiezieniu tej szczepionki gdzie trzeba, dostawało się ich statek - sam kiedyś nawet wykonałem tą misję grając w poprzednią część gry. 

W Dangerousie pojawili się ponownie. Bezkompromisowo bronią swoich zasobów, na których chcemy położyć łapę - to prawda. Mam jeszcze wrażenie, że dodatkowo czegoś (lub kogoś) u nas szukają, bo nie widzę innego wytłumaczenia w kwestii ich dziwnego upodobania do escape podów.

Swoją drogą...wiem, że popłynę, ale czy czytając kiedykolwiek o kulcie "Far goda" próbowaliście zestawiać "Far god" i "Thar-goid" na zasadzie przejęzyczenia?
Stron: 1 2 3 4