30.04.2017, 16:17 UTC
I log pokładowy jednostki TWH Starkiller II (Asp Explorer)
System: Wielki Anihilator
Nazywam się Jostyn Tulkaion i jestem człowiekiem z problemami. Człowiek bez problemów nie napisałby przecież czegoś takiego, prawda?
Ale ja nie o tym.
Nie tym razem.
Orbitowanie wokół czarnej dziury skłania do refleksji. Szczególnie wtedy, gdy wbicie się prosto w nią nie zaszło jedynie dzięki automatycznym procedurom alarmowym mojej żmijki. Jakiś algorytm zaklęty w elektronice Starkillera brutalnie wyrwał mnie z supercruise'a tuż przed ścianą horyzontu zdarzeń. W kosmosie 700 kilometrów to zdecydowanie jest "tuż". Zimna linijka kodu uchroniła mnie przed spagettyfikacją, co nawiasem mówiąc jest najgłupszym chyba słowem, które odziedziczyliśmy po XX wieku.
Zastanawiam się teraz, jakim cudem ludzkość wyposaża w takie algorytmy maszyny, a nie ludzi.
Gdy trzy lata temu skończyło się moje poprzednie życie i zaczęło nowe, ciągle biłem się z tą myślą. Dlaczego tysiące lat ewolucji nie wyposażyło mnie w jakieś zabezpieczenia przed samym sobą. Znalazłem takich, którzy próbowali mi wmówić, że to nasz atut. Ludzkości, znaczy się. Że potrafimy mknąć ku naszym Wielkim Anihilatorom nie zważając na to, co nas czeka za horyzontem zdarzeń. Może i tak. Gdyby mój Asp był człowiekiem, wiele moich kłopotów byłoby już skończonych. Właściwie wszystkie.
Ale ja się już do nich przecież przyzwyczaiłem. Człowiek otoczony przez Czerń przyzwyczaić potrafi się do wszystkiego. Nawet wtedy, gdy Czerń jest tak jasna jak tu, w galaktycznym jądrze.
FSD zaćwierkał radośnie, że wrócił już do stanu sprawności. Muszę cię pożegnać, Wielki Niszczycielu.